Zozpadł się nam związek po 4 latach. Kocham ją i che wrócić.

napisał/a: kamil6 2006-09-17 18:52
Byłem w związku z jedną kobietą przez blisko 4 lata. Było świetnie. Rozumieliśmy się spędaliśmy ze sobą dużo czasu. Kchałem ją i kocham jak wariat. Niestety pewnego dnia na ognisku powiedziałem jej bardzo przykrą rzecz. Mianowicie to że nie chce jej znać w bardziej wulgarnej wersji. Mówiłem to pod wpływem alkocholu i to było powiedziane w gniewie. Nie mówiłem szczeże z serca. Tak się akurat zlożyło że ona następnego dnia pojechala na 7 dni do francji a ja służbowo z pracy do Krakowa. W ten felerny wieczór kedy wracala do domu spotkała znajomego którego znała tylko ze słuchu. Pytala sie kiedyś czy go znam i powiedziałem że tak bo go znalem i byla to zła osoba. Awanturnik itp. Przyslowiowy czlowiek w dresie. Ona jest dobrą osobą o wspaniałym sercu wiec nigdy bym nie pomyślał że oni mogą wogle rozmawiać. A jednak mogli. Zaczoł do niej pisać o ona mu odpisywala. Zaczeli się widywać lecz ona mnie zapewniala że to tylko kolega. My przez dłuższy czas byliśmy skłuceni. Po tym co jej powiadzialem nie chciała mnie znać. Ja też uwarzałem że poradze sobie bez niej i za wszelką cene próbowałem zapomnieć. Bez skutku niestety. Z biegiem czasu nasze relacje poprawiały się. Zaceliśmy do siebie pisaćm, rozmawiać, a nawet czasami spotykać lecz ona także się z tamtym spotykała co mnie bolało. Przez 2 tyg zrobiła dla niego taką rzecz którą przez 4 lata ze mną nie zrobiła. Bylem wściekły o to. Czułem że on zajmuje moje miejsce. Na szczęście po około miesiącu przekonala się jaki to jest naprawde czlowiek. Kiedy zobaczył że ja z moją byłą dziewczyną zaczeliśmy się spotykać poczół sięchyba zagrożony i podjeżdżał wieczorami pod jej dom. Jeździł za mną kiedy od niej wracałem. Zajeżdżał droge. Pewnego dnia nawet się z nim pobiłem ale to byla jego inicjatywa. Wieczorem podjechał z kolegami i się stało. Po krótce cieszyłem się że to się stało bo miałem nie zbity dowód na jego prawdziwe zachowanie.
Ale się rozpisałem. Musze się streszczeć. Teraz mam super kontakty z moją byłą. Rozumiemy się rozmawaimy przytulamy się itp. Nie stety poświęca mi ona zbyt mało czasu.
Ja pracuje ale po pracy każdą wolną chwile chce spędzić z nią. Po jej stracie zobaczyłem jak ważną jest dla mnie osobą i że bez niej nie moge żyć. Kocham ją nad życie.
Nie stety tak jam mówiłem nie ma ona dla mnie czasu. W tygodniu i weekend spotkamy się może przez 2 godz i tyle. Ja moge z nią pisać sms-y cały czas ale chciałbym tylko czasami coś od niej dostać. Coś miłego. Jeden sms od siebie że tęskni itp. Niestety wszystkie sms-y a przyjamniej 90% z nich jest to odpowiedz na wsześniej wysłaną przezemnie wiadomość. Żadko coś pisze od siebie mówiąc że nie ma czasu. Brakuje mi kontaktu z nią. Jestem wielkim pasjonatem motpcykli o ona o tym wie. To moja 2 miłośc. Jestem w stanie tu i teraz sprzedać ten motor bo to tylko rzecz a jej miłość jest o niebo cenniejsza. Nie wiem co mam zrobić. Męczy mnie to że ona nie ma czasu dla mnie. Chciałbym ją przytulać rozmawiać traktować jak księżniczke i te czyny idą prosto z serca. Bez tego poprostu się zle czuje. Co mam zrobić żeby ona zrozumiał to że jeśli tak dalej pójdzie to rozpadnie się to wszytsko co budowaliśmy. Ona czasami idzie na grzyby a nie wolispotkać się ze mną. Mówi że mnie kocha i wieże w to ale na Boga ja potrzebuje kontaktu z nią. Nie moge spać, pracować, normalnie żyć bez niej. Prosze Pomóżcie. Co mam zrobic aby ona poświęciła mi troche czasu. Abym poczuł się kochany. On się stara ja to widze ale średnio to wychodzi. Jestem też o nią zazdrosny. Kiedyś znałem jej znajomych a teraz nie znam nikogo. TO fajna dziewczyna. Miła zdolna mądra i atrakcyjna. Wielu mężczyzn pragnie jej.
napisał/a: samsam 2006-09-17 19:08
A powiedziałeś jej to? Wszystko to, co teraz nam napisałeś. O tym, że ją bardzo mocno kochasz, że nie wyobrazasz sobie życia bez niej, że pragniesz spędzać z nią każdą wolną chwilę, bo tylko wtedy czujesz, że jesteś szczęśliwy. Czy powiedziałeś jej, że chcesz być kochany?
Jeżeli nie, to musisz to zrobić. Musisz z nią szczerze porozmawiać. Być może, po tym, co od Ciebie usłyszała, taktuje Cię teraz z dystansem. Może boi sie tak mocno zaangażować, jak kiedyś, abu znowu nie cierpieć?
Porozmawiajcie razem o tym, co czujecie. Porozmawiajcie o Waszej przyszłości. Niech ona wie, jakie plany Ty wiążesz z nią, ale poproś, aby skonkretyzowała również swoje marzenia względem Twojej osoby.
Z tego co napisałeś widzę, że bardzo Ci na niej zależy. Więc nie poddawaj się tak łatwo. Walcz o Wasz związek i o nią.
Życzę powodzenia
napisał/a: jente8 2006-09-17 19:18
Zgadzam się z Sylwią. Skoro byliście w związku przez 4 lata, to z pewnością jesteście w stanie szczerze porozmawiać o swoich uczuciach. To jedyna droga, jaką możesz ją odzyskać - musi się dowiedzieć, co czujesz i czego oczekujesz po Waszych wzajemnych relacjach. Musisz ją przekonać, że naprawdę Ci na niej zależy, że nigdy więcej jej nie zranisz i że może Ci ponownie zaufać. Porozmawiaj z nią!
napisał/a: ~gość 2006-09-17 19:48
Rozmawialiśmy o tym wiele razy. Ja jak i ona postanowiliśmy popracować nad sobą i w miare swoich możliwości tal aby obojgu nam żylosię lepiej bez uszczerbku na tym czego sami chcemy. Ja jestem gotów zrezygnować z motocykli a to dla mnie naprawde duże wyżeczenia. Wiekszego nie moge sobie wyobrazić. Staram sięją zrozumieć. Nie być zazdrosny i obdażyć ja większą dawką zaufania. Niestety ona jest bardzo nie zdecydowana i mało konkretna. Mówi że się postara i widze że chce ale nie wychodzi jej to. Kiedyś to ja się do niej spóźnialem na spotkania ( lecz bez przesady 10-20 min max) Teraz to ja czekam z utęsknienie m na wiadomość od niej. Kiedy ją straciłem zobaczylem że te moje motory i inne rzeczy to nic przy niej. Że ona napędzała moje serce do bicia. Nie poddam się tak łatwo ale to już trwa 4 miesiące od kiedy nie ma czsu dla mnie. Z każdym tygodniej jest coraz lepiej ale boje się że najpiekniejsze lata mojego życia spedze nad proszeniem się o milość. Nie chce jej zmuszać i stawiać pod ściane. Staram się to zrobić tak aby płyneło to z jej serca. Abym poczuł. TO JEST MOJA DZIEWCZYNA KTÓRA MNIE KOCHA. Jak się pokłuciliśmy to szukałem wsparcia u innej dziewczyny. Byłem u mnie 2 razy i na tym się skończylo bo ja NIC KOMPLETNIE nie czuje do innych dziewczyn. Powoli się tego boje Ona jest moją boginią. Mówie jej to codzienie daje z siebie 110% możliwości ale to tak samo z siebie idzie. A raczej z serca.
Nie chce imprez, motocykli. Pragne jej miłości. Mówi że mnie Kocha i wie że tamto co powiedialem było powiedziane w nerwach. Wybaczyła mi to.
Jeszcze ostatnio znalazlem na jej komputerze zdjęcia z tamtych chłopakiem jak byli razem objęci. Mówi że nic poza pocałunkiem w policzek nie bylo i ja jej wieże ale cholernie przykro się robi kiedy się widzi ich razem. Czsami to czuje się jak pajac. Ja wszytskie dziecyny olewam a ona poszla do innego po tygodniu. Ale wiem zę to byl nikt dla mniej i że błędy się popełnia.
Co do planów to zna je. Chcemy się pobrać. Planujemy zaręczyny a raczej planowaliśmy bo teraz oboje jesteśmy zagubieni.
Ja pragne dziewczyny od której poczuje miłosć. Z którą będe mugl spędzać wieczory rozmawaić i zawsze liczyć na nią. Nie chce być na szarym końcu jej hierarhi. Ona mi mówi że tak nie jest ale ja tak czuje. Zależy mi niej i to bardzo. Lecz nic na sile i jeśli ma być ona szczęśliwa bezemnie to z WIEKIM BULEM ale to przyjme. Kocham ją i tyle. Mam problem czy czekać na nia chodz to już trwa tyle czasu. Jak moge ją przekonać do tego aby poświęciła mi więcej czasu.
napisał/a: samsam 2006-09-17 20:16
Nie wiem, co Ci poradzić. Trudna sprawa. Dla mnie miłość, prawdziwa miłość, to nie jest tylko branie, ale też dawanie. Ty dajesz z siebie bardzo dużo, ale jak widać Twoja partnerka woli chyba tylko brać.
Jeżeli się kogoś kocha, to chce się być z tą osobą cały czas, każdą godzinę, minutę, sekundę....
Nie chcę Cię dołować, ale czy jesteś pewien, że Twoje uczucie jest odwzajemnione? Może przemyśl to wszystko na spokojnie. Zastanów się. Jeżeli ona nie potrafi docenić Twego uczucia, to może nie warto? Jestem przekonana, że kiedyś spotkasz kogoś, kto całkowicie odwzajemni Twoje uczucie.
Ja nie jestem całkiem na nie, co do tego związku. Ale może daj sobie trochę luzu. Może wtedy zrozumie, że coś może stracić....
napisał/a: ~gość 2006-09-17 21:07
Wlaśnie kurcze sam nie wiem co mam zrobić.
Ja wiem że to jest dobra dziewczyna i kochana ale może jej jest dobrze jak jest teraz.
Odpuszcze troche. Może wtedy mnie zauważy chodz powiem ci że z trudnością mi to przyjdzie.
Serce mi się do niej rwie. Oan taje mi troche uczucia ale to namistka tego co kiedyś dwała.
Pewnie jak nie będe pisał to niej to nawet nie zauważy bo jeden sms dziennie do niej wysłany chyba jej wystarcza. Ona wie że mi jest źle bo sama mówi że nie zasługóje na mnie.
Ale serce nie sługa. Jak kocha do do końca. Kocha sięna dobre i na złe. Z tym że jeśli jest przewaga tego złego to można się troche zastanowić czy to cie zbyt mocno nie rani.
Chciałbym zrozumieć kiedyś kobiety. Co w was tam siedzi?? Jakimi kategoriami myślicie??
Chyba jak bym to wiedział to straciły byście cały urok a tego chyba nikt nie che
napisał/a: ami1 2006-09-17 22:20
Szczerze mówiąc też nie wiem jak ci pomóc. Skoro jeżeli jej mówisz, że ci na niej zależy a to nie działa to przestan mówić. Może zaplanuj jakiś wieczór, inny niż zawsze romantyczny, trochę szalony. Nie mów jej jednak, ze bardzo ja kochasz. Zróbcie coś razem po prostu. Bądżcie blisko siebie, bądżcie po prostu razem. Spraw by ten wieczór był magiczny i wyjątkowy. Nie mów jej jednak że ją kochasz, nie tul i nie całuj (chyba ze ona poweźmie taką inicjatywę, na dobranoc tylko buziak ). Po tym wszystkim wyslij jej póżnym wieczorem smsa: Słodkich snów i tyle. Nie pisz przez 2,3 dni nic nie dzwoń nie spotykaj się znią. Niech poczuje, że tęskni, że wieczór który spędziliscie razem był cudowny i chce więcej takich chwil. Po tych 2, 3 dniach wyślij jej smsa lub mały liścik z kwiatkiem (1 nie bukietem) i napisz może spędzimy dziś razem chwilę. I również coś zaplanuj. daj jej trochę czasu, nie mów że kochasz tylko ją zaskocz. Spraw by wasze spotkania były magiczne. Za jakiś czas myślę, że ona na nowo się rozkocha i będzie jak dawniej. Na pewno nie poddawaj się. Napisz co i jak. Pozdrawiam cieplutko i głowa do góry .
napisał/a: ~gość 2006-09-18 07:36
Dziękuje za rady.
Właśnie wczoraj zrobiłem coś takiego typu ten wieczur.
Było super. Śmialiśmy się rozmawialiśmy. To pierwszy takie długie i szczęsliwe spotkanie od 6 miesięcy. Napisałem jej smska że było super i dziękuje jej za to. Ona też napisała że byla fajnie. Wieczorkiem jeszcze zadzwonila i rozmawailiśmy. On nagle mówi że idzie na wesele z kolegą bo ją zaprosił. Ona wie że ja tego nie lubie. Tłumaczyła mi to że to kolega i ona nic złego w tym nie widzi.
Zraniła mnie tym. Myślałem że chodz troche jej na mnie zależy.
Postanowiłem sobie darować.
Już do niej nie pisze i nie dzwonie. Nie chce się z nią już kontaktować.
Za każdym razem kiedy jest fajnie ona mnie rani i nic złego w tym ona nie widzi.
Stara sięwszystkich uszczęśliwiam oddawać przysługi tylko nie mi. Depczemnie i moje uczucia.
Postanowiłem to przerwać.
Nie chce już miec z nią nic wspólnego.
Chce żyć jak człowiek. Był i czuć się kochanym. Ona mi tego nie daje.
napisał/a: ami1 2006-09-18 13:51
Ja myślę, że dobrze zrobić sobie pauzę. Zobaczysz jak to się wszystko ułoży. A za jakiś czas powtórzcie wieczór. Myślę, że ona w koncu zrozumie, że ci na niej bardzo zależy. Tylko nie rób jej wyrzutów. Nic na siłe. A na pewno sytuacja się ułoży. Trzymam kciuki
napisał/a: samsam 2006-09-18 18:01
Zrób sobie przerwę. Jeżeli jej zależy, to sama wyciągnie rękę.
Nie powinna Cię tak ranić. Mężczyznom z reguły jest trudno zrozumieć kobiety. Ale ja kobieta, nie rozumię Twojej dziewczyny, choć powinno być mi łatwiej.
napisał/a: Marusia 2006-09-18 19:20
Być może sama nie jest pewna swoich uczuć... Prawdopodobnie pogodziła się z myślą, że tamto rozstanie było definitywne i próbowała sobie ułożyć życie bez ciebie. A teraz nie wie, czy "wchodzić drugi raz do tej samej rzeki", czy pozostać z tobą na stopie przyjacielskiej...
napisał/a: ~gość 2006-09-19 19:56
Porozmawaiłem sobie z nią dziś przez tel bo osobiście nie bylo możliwości.
Powiedziała mi ze jakby ten chłopak poprosił jana wesele które miało by być jutro t ona by się zgodziła.
Powiedziała także że jak drugi raz będzie taka sytuacja to się zgodzi ponownie bo lubi tego typu imprezy.
Ja tego nie akceputje i spokojnie bez nerwów sie rozstaliśmy.
Przyznala że mnie rani i nie ume się zmienić.
Ja powiedziałem ok. Szukam Miłości gdzie indziej chod zawsze będe ją kocham.
Trudno mi z tym ale trzeba wziaść się w garsć. Raniła mnie przez 4 miesiące i to bardzo.
Kociec tego.
Nie to nie.
będe za nią ale robie to co 2 dni bo ona mnie olewa. Wiecej nie będe.