Czy u was w pracy panuje równouprawnienie

napisał/a: ami1 2006-09-19 09:45
Czy w waszej obecnej (byłej) pracy panuje równouprawnienie Czy mężczyznę i kobietę traktuje się w podobny sposób A może zajście w ciążę byłoby równoznaczne z otrzymaniem wypowiedzenia (oczywiście po macierzyńskim bo do tego czasu kobieta chroniona jest prawnie).
napisał/a: samsam 2006-09-19 10:46
W poprzedniej pracy, gdybym zaszła w ciąże, to bez chwili namysłu dostałabym wypowiedzenie.
W obecnej natomiast kobiety ciężarne są traktowane bardzo dobrze. Nie muszą się obawiać o zwolnienie.
napisał/a: jente8 2006-09-19 18:02
W firmie, w której pracuję, równouprawnienie musi być, gdyż około połowa pracowników to kobiety (myślę, że około 30). Przyznaję, że zarabiają nieco mniej niż mężczyźni, ale wynika to raczej z zakresu obowiązków i faktu, że niewiele z nich dorównuje mężczyznom wykształceniem. Ponadto, na 3 kierowników pracowni, jednym jest kobieta
Jeśli zaś chodzi o kwestię ciąży i urlopu macierzyńskiego, to sytuacja jest bardzo dobra. Pracuje tam bardzo dużo młodych mam i żadna nigdy nie musiała się obawiać, że po powrocie z urlopu nie będzie już dla niej miejsca w firmie. Panują tam także takie zasady, że:
1. młodej mamie po powrocie z urlopu macierzyńskiego przysługuje w czasie pracy godzina na karmienie, czyli jeśli karmi piersią, to może w środku pracy pójść/pojechać do domu nakarmić dzieciątko, jednak większość z nich woli raczej przepracować 7 godzin i tą godzinę wcześniej pójść do domu;
2. kobieta mająca małe dziecko nigdy nie jest przydzielana na popołudniową zmianę, żeby nie musiała spędzać wieczorów w pracy.
Obie te zasady funkcjonują mniej więcej do czasu, kiedy maleństwo ukończy 1 rok życia. Nie wiem, czy to wynika z jakichś przepisów, czy są to tylko niepisane zasady ustalone przez szefów. Myślę jednak, że są one dość korzystne. Poza tym znam szereg sytuacji z tej firmy, kiedy szefowie szli młodej mamie "na rękę" w kwestii dostosowania czasu lub formy pracy.

A propos młodych mam to jeszcze taka ciekawostka: od kilku lat jest w firmie taka ciekawa prawidłowość, że zawsze co najmniej 2 pracownice lub żony pracowników są w ciąży w tym samym czasie. A jak te 2 urodzą, to okazuje się, że jakieś kolejne 2 są w stanie "błogosławionym" Szefowie więc nie mają wyboru i muszą im jakoś iść na rękę, bo inaczej w krótkim czasie zabrakłoby im pracowników
napisał/a: Anetka1 2006-09-19 22:28
No to super ! U mnie jest też super atmosfera w pracy (i morały też )...D
napisał/a: ami1 2006-09-19 23:17
Ulu to rzeczywiście bardzo komfortowe warunki. Nic dziwnego, ze kobiety (po 2 jednocześnie) zachodza w ciążę.
napisał/a: jente8 2006-09-20 00:52
To jest przykład na to, że "jednak się da" - wypracować układ korzystny dla obu stron, bez krzywdzenia pracownika. Niestety, znam wiele przykładów takich, o jakich pisała Sylwia: gdzie zajście w ciążę równa się zwolnieniu A potem mamy zerowy przyrost naturalny...
To chyba 2 podstawowe problemy, jakie dotykają pracujących kobiet: zagrożenie zwolnieniem gdy zajdzie w ciążę (lub "brak miejsca" dla niej po urlopie macierzyńskim) oraz niższe zarobki. Kiedy to się wreszcie wyrówna i kobiety wykonujące tą samą pracę, co mężczyźni, będą dostawały za nią te same pieniądze?
napisał/a: samsam 2006-09-20 08:48
Myslę, że nie do końca jest to wina pracodawcy, że tak postępują ze zwolnieniami.
Postawcie się na ich miejscu. Zatrudniacie przykładowo pięciu pracowników, w tym 3 kobiety. Dwie nagle zachodzą w ciążę, jedna jest na macierzyńskim i nie ma kto pracować. A mały przedsiębiorca nie poradzi sobie finansowo, aby zatrudnić dodatkowe osoby.
Ja oczywiście nie popieram takiego postępowania pracodawców, ale myślę, że należałoby zmienić cały system. Wówczas i wilk byłby syty i owca cała.
napisał/a: ami1 2006-09-20 09:54
Zgadzam się, obciążenia pracodawcy są bardzo duże. System jest strasznie nieprzymyślany i stąd wiele wątpliwości przy zatrudnianiu kobiet. Aż boję się pomyśleć co będzie gdy wydłużą macierzyński.
napisał/a: jente8 2006-09-20 11:35
W przypadku małych firm to, co napisała Sylwia, jest rzeczywiście logiczne. Ale znam przykłady takich zakładów pracy, które zatrudniały po 100 osób, a i tak sytuacja kobiet wyglądała tak, że ciąża równała się utracie pracy... A czy nie mogliby po prostu na okres urlopu macierzyńskiego zatrudnić kogoś na umowę-zlecenie na to stanowisko, skoro już tak koniecznie potrzebowali, żeby ktoś je zajmował? Ale oczywiście łatwiej taką kobietę zwolnić i po prostu zatrudnić kogoś nowego na stałe... więc w jakimś stopniu zależy to od dobrej woli pracodawcy.
napisał/a: samsam 2006-09-20 19:07
Owszem, są różni ludzie. Choć i tak ja jestem za zmianą całego systemu.
napisał/a: jente8 2006-09-20 19:29
Niestety w naszym kraju system w ogóle działa nielogicznie. Praca, sądownictwo, opieka zdrowotna... Szkoda słów.
napisał/a: samsam 2006-09-20 20:40
Masz rację, w ogóle nie warto na ten temat się wypowiadać. Nóż w kieszeni sam się otwiera, jak oglądam wiadomości.