Czy to jakaś fobia????

napisał/a: Nadiya1 2010-04-13 23:14
Tak jakoś zebrało mi się dzisiaj na pisanie (chyba to skrzywienie zawodowe ;)), ale wolę napisać dzisiaj niż jutro zapomnieć :)

Od jakiegoś czasu niepokoi mnie jedno. Zauważyłam, że powoli zaczynam bać się ciemności, bałam się wcześniej ale nie aż tak. Gdy tylko zabraknie światła w domu, a jest noc, to ogarnia mnie strach, zaczynam panikować i krzyczeć aby ktoś jak najszybciej zapalił lampkę albo świeczkę bo ja w tym momencie nie jestem w stanie nic zrobić, cała zamieram. W nocy to muszę spać przy zaświeconej lampce (z moim G. śpię po ciemku ;)), a jak już chcę spróbować spać bez niej to już zasnąć nie mogę i wciąż rozglądam się niepokojąco po pokoju. Wierzę w duchy i może tego tak się boję. Wstyd się przyznać ale często się zdarza, że proszę mamę aby ze mną spała bo tak się panicznie boję . Sama nie wiem. To uczucie jest straszne. Nie wiem czy to tak do końca można nazwać strachem przed ciemnością skoro sama z siebie próbuję to przezwyciężyć. Może przyczyną tego jest to, że dość długo spałam z mamą (ze względu na małe mieszkanie) i przywykłam do tego, że ktoś obok mnie śpi.
Jeśli chodzi o sferę psychiczną to w dzień jest wszystko w porządku, czuję się świetnie (w sensie psychicznym i fizycznym), rzadko kiedy się czymś przejmuję, a jak tylko zbliża się noc to coś się ze mną dzieje (nie, nie...nie zmieniam się w wilkołaczkę :P). Robi mi się smutno, zaczynam się wszystkim martwić i przejmować. Taki stan swoje apogeum osiągnął w zeszłym roku jak zaczął się ten kryzys gospodarczy. Zaczęłąm się martwić tym jak to będzie w przyszłości, czy warto mieć dzieci skoro teraz jest ciężko, a co dopiero później, jak to będzie z pracą. A wykraczając poza ten kryzys gospodarczy to często też przejmuję się też tym, że dziadkowie kiedyś umrą, moi rodzice, najbliżsi i co ja wtedy pocznę, że się bez nich załamię itp. To wszystko mnie jakoś przytłacza ale takie myśli nachodzą mnie tylko w nocy. Nie wiem czy to właśnie noc tak na mnie wpływa, w końcu kojarzy się ze śmiercią, z przygnębieniem, smutkiem... Wiem, że dziwnie to brzmi ale tak mam i martwi mnie to.
Czy to jest normalne???? Jak sądzicie???

[ Dodano: 2010-04-13, 23:18 ]
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że mam te 25 lat, a jak to uważają moi rodzice, jeśli chodzi o ten strach przed ciemnością, że zachowuję się jak dziecko, a przecież fobie "nabywa się" w różnym wieku.
napisał/a: KarolciaK 2010-04-13 23:37
Journeyman(ka), mi sie wydaje ze poprostu przyzwyczailas sie ze ktos spi obok Ciebie i wtedy czujesz sie bezpiecznie ( bo jak piszesz,jak G. spi przy Tobie to jest dobrze).ale szczerze mowiac,to ja bym bez M chyba tez nie zasnela.jak pomysle ze kiedys bede miala zostac sama na noc w naszym domu na uboczu to juz mnie to przeraza
napisał/a: lodyga 2010-04-14 10:36
Też to mam...Boje sie przeraźliwie ciemności, mimo ze nie oglądam horrorów, mam w mieszkaniu długi korytarz i jak wracam z kuchni to prawie biegiem bo mam uczucie ze ktoś za mną idzie. Też wierze w duchy może to dlatego, dziwne.Chyba jesteśmy nienormalne:P
napisał/a: Nadiya1 2010-04-14 12:03
lodyga napisal(a):Też to mam...Boje sie przeraźliwie ciemności, mimo ze nie oglądam horrorów, mam w mieszkaniu długi korytarz i jak wracam z kuchni to prawie biegiem bo mam uczucie ze ktoś za mną idzie.


Mam dosłownie to samo. Korytarz też mam nie za krótki w domku i jak wychodzę ze swojego pokoju do kuchni a nie zaświecę w nim światła to strasznie się boję, a sama nie wiem czego. Teraz wychodząc z pokoju czy z łazienki to najpierw świecę światło w korytarzu, gaszę w łazience lub w pokoju, świecę swiatło w kuchni i dopiero gaszę w korytarzu :P.
A już myślałam, że tylko ja mam taki problem ;).

[ Dodano: 2010-04-14, 12:05 ]
KarolciaK napisal(a):Journeyman(ka), mi sie wydaje ze poprostu przyzwyczailas sie ze ktos spi obok Ciebie i wtedy czujesz sie bezpiecznie ( bo jak piszesz,jak G. spi przy Tobie to jest dobrze).

Często jest tak, że jest ok ale są momenty, a raczej są noce kiedy on śpi obok (zasypia bardzo szybko :)), a ja całą noc zasnąć nie mogę bo znowu mnie ta ciemność przeraża, a lampki nie zaświecę bo nie chcę go budzić.
napisał/a: Fila 2010-04-14 13:10
Journeyman(ka), powinnaś zgłosić się do psychologa. Twoje objawy - zwłaszcza natężenie negatywnego stanu emocjonalnego (panika) - są pewną przesłanką do przypuszczenia, że cierpisz na fobię. Nikt nie stwierdzi tego z całą pewnością za pośrednictwem internetu, ale specjalista z pewnością Ci pomoże. Raczej nie zwlekaj, byś nie popadła w lęk przed samym lękiem przed ciemnością :)

Jeśli chodzi o leczenie fobii (o ile się ją stwierdzi), to polega ono powolnym, spokojnym oswajaniu problemu, jest naprawdę skuteczne. Nie trwa też zbyt długo. Zwykle nie są potrzebne żadne leki. Na pewno spotkasz się ze zrozumieniem, bo różnego rodzaju lęki, które przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu, zdarzają się bardzo często.

Pamiętaj by wybrać psychologa o orientacji behawioralnej lub behawioralno-poznawczej, zarejestrowanego w PTP (Polskie Tow. Psychologiczne). Tzn. poszukaj w Twoim mieście psychologa, dowiedz się, jakie stosuje podejście, następnie sprawdź, czy jest zarejestrowany w PTP poprzez telefon do Towarzystwa lub sprawdzenie na stronie internetowej.

Pozdrawiam
napisał/a: Nadiya1 2010-04-14 13:20
Fila, dzięki. Narazie nie mam kiedy się wybrać do psychologa bo mam mnóstwo pracy w domu poza tym mieszkam daleko od miasta i w moich okolicach ciężko psychologa znaleźć, taka mała wioska :), ale kiedyś napewno to zrobię bo ten negatywny stan emocjonalny coraz bardziej się pogłębia. Już od dawna myślę o pójściu z tym do psychologa ale zawsze sobie mówiłam, że jeszcze to może niekonieczne. Nie wiem kiedy pójdę, kiedyś napewno i odezwę się na forum czy to pomogło czy nie :).
napisał/a: Fila 2010-04-14 14:04
Journeyman(ka), daj znać, oni naprawdę są w stanie zdziałać cuda akurat w tej materii :)
napisał/a: Nadiya1 2010-04-14 14:11
Fila napisal(a):Journeyman(ka), daj znać, oni naprawdę są w stanie zdziałać cuda akurat w tej materii :)


To miałaś z nimi już coś wspólnego??
napisał/a: Gvalch'ca 2010-04-14 14:32
Fila napisal(a):Nie trwa też zbyt długo. Zwykle nie są potrzebne żadne leki.

A oglądałaś Detektywa Monka
napisał/a: Fila 2010-04-14 15:11
Gvalch'ca napisal(a):
Fila napisal(a):Nie trwa też zbyt długo. Zwykle nie są potrzebne żadne leki.

A oglądałaś Detektywa Monka


hehe, nie, ale w Wikipedii jest napisane, że on miał co innego :D :D
napisałam zwykle, bo już dobry lekarz wie, co robić z konkretnym przypadkiem.
napisał/a: lodyga 2010-04-14 18:03
A daj sobie spokój z psychologiem. Też zapalam swiatła tu i tu aby wejsc do kuchni:D...Nie wspomne o oknie jak jest ciemno..BLE
napisał/a: jagodzianka3 2010-04-14 18:53
Journeyman(ka), jeju biedactwo! ja swojego czasu też miałam małe (w porównaniu do twoich) stany lękowe związany właśnie z różnymi wydarzeniami w moim życiu które bardzo na mnie wpłynęły emocjonalnie! np. kiedyś bałam się spojrzeć w nocy w okno bo myślałam że ktoś tam może się nagle pojawić! jak zmarł mój tata, a później babcia to bałam się sama zostawać w domu nawet w ciągu dnia! i na początku bardzo bałam się spać w starym pokoju mojej babci, ale teraz jest już wszystko w porządku i te lęki mi całkowicie zaniknęły. Jak będziesz się bała to pomyśl tak - ale jesteś głupia przecież w pokoju obok śpi mama więc jakby coś się działo i jak krzyknę to zaraz przyjdzie! No i druga rzecz która mnie uspokajała to to że spałam plecami do ściany odwrócona i za plecami robiłam sobie taki wałek z kołdry, ze niby moj D ze mną śpi i ja się plecami o niego opieram i to bardzo działało na pewno przezwyciężysz te lęki , trzymam kciuki