wolno rosnący płód

Kochane, wiem że coraz rzadziej tu zalgądam, ale jak zwykle potrzebuję pomocy. Bardzo Was proszę o informację czy któraś z Was miała podobną sytuację i ma coś pocieszającego do powiedzenia..?

Według OM jestem w 8.3tc. Od początku ciąży czułam się wręcz idealnie - jakieś lekkie nudności i tyle. 12 dni temu robiłam usg, pokazało, że dzidzia jest tydzień młodsza (5.2tc) ale nawet przez chwilę nie wzbudziło to moich obaw. We wtorek zaczęłam plamić, wczoraj powtórzyłam usg i niby Maluszek trochę urósł, ale wiek wskazuje na 6.1tc. Nie ma serduszka, lekarz pokazywał przepływy krwi to praktycznie jakaś nędzna plamka pojawiła się na ścianie macicy. Hcg pokazuje 23500 u/l (czyli też nędznie bo 5-6tydzień). Biorę luteinę i duphaston i plamienie ustało. Dziś miałam iść do szpitala, ale ostatecznie lekarz stwierdził, że szkoda czekać w szpitalu, więc jutro mam powtórzyć hcg i z usg poczekamy do przyszłego tygodnia.

Napiszcie proszę czy jest jeszcze szansa, że pokaże się serduszko, czy któraś z Was ma podobne doświadczenia, że były opóźnienia, że początek kiepsko rokował, ale dobrze się skończyło?