Urodziłaś??napisz jak przebiegł twoj poród

napisał/a: Kaira86 2006-11-16 15:14
ten watek zaczne JA swiezo upieczona mamusia (kompletnie nie wiedzialam gdzie ten watek zamiescic wiec wcisnelam go tutaj) relacja pewnie bedzie dluga bo dosyc niedawno urodzilam a emocje jeszcze nie opadly zapraszam takze inne mamy ktore urodzily i chcialyby sie pochwalic a tu na forum jest troszke takich

no wiec...jak juz wiecie dzien wczesniej a raczej noc wczesniej przed porodem mialam skurcze ale nieregularne i sluz z krwia...wszyscy przepowiadali ze to juz niedlugo i mieli racje bo w piatek 10 listopada o godzinie 1.40 w nocy obudzil mnie skurcz...nie byl on bardzo bolesny wiec sie nim tak za bardzo nie przejelam i postanowilam pojsc dalej spac...co jednak nie udalo mi sie tego zrobic gdyz nastapily kolejne skurcze...po godzinie skurczowania (ok 3 godz) zaczelam je liczyc czy sa regularne...sa co 10 min. nie budzac meza pochodzilam sobie po mieszkanku ulozylam sobie pieknie wloski wymodelowalam wyprostowalam (no bo to nie moglambyc ja gdybym tego nie zrobila ) sprawdzilam jeszcze raz torbe do szpitala czy wszystko jest i delikatnie obudzilam meza bo skurcze juz byly co 7 min:
On:co??juz bedziemy rodzic??
Ja:no chyba sie juz zaczyna(jeszcze tak do konca w to nie wierzylam i nie wiedzialam czy to to)
On:masz skurcze??a co ile??
Ja:tak mam co 6,7 min
On:a odeszly ci wody??
Ja:jeszcze nie
On:eeeeeeeeeeee to jeszcze nie rodzisz
i poszedl spac uwierzycie??ja szok no ale po chwili sie przbudzil i sie zapytal czy to faktycznie to i czy jedziemy do szpitala...stwierdzilam ze to jeszcze nie pora ale zaczelismy sie ubierac obdzwonilam wszystkich ze jedziemy rodzic wiec zaczely sie zyczenia powodzenia itd itp. gdy skurcze juz mialam regularne co 5 min postanowilam ze jedziemy (byla 4.30 rano)ale jeszcze po drodze musialam bo sie uparlam jechac po aparat co tak tez sie stalo (no przeciez bez niego nie moglo sie obyc ). w szpitalu przyjal mnie taki staaaaaaary dziadek z okularami jak denka od butelki (pomyslalam sobie: pieknie, slepy dziadek bedzie odbieral mi porod) i po stwierdzeniu ze rozwarcie jest na 2cm dopiero powiedzial ze jeszcze dluuuuuuuuga droga przede mna i ze maz moze isc do domu pospac sobie troszke i przyjechac pozniej. polozyli mnie na sali i tak sobie siedzialam i chodzilam i lezalam (czas lecial baaardzo szybko) i o godz 8 przyszedl maz bo chcial ze mna rodzic ale polozna powiadomila go ze nie ma miejsca wogole na porod rodzinny bo jak pech chcial w tym czasie bylo 7 rodzacych i dwa ciecia cesarskie wiec odeslala go do domu. oczywiscie moglam sie z nim zobaczyc ale ciezko bylo siedziec ze skurczami w poczekalni na sali porodowej jeszcze nikt nie rodzil polozne mialy duzo pracy bo wszystkie mialy skurcze i byly dwie kobiety z jakimis problemami wiec pozostale pacjentki zostalu odzucona na drugi plan w ty i JA do tej pory mnie nie zbadano ani nie zrobiono lewatywy wiec sobie dalej siedzialam cichutko a skurcze juz mialam coraz silniejsze i co 2 min...
o 10 przyszedl znowy maz ze koniecznie chce byc ze mna na sali wiec polozna przyszla do mnie ze stwierdzeniem ze maz przyszedl w "odwiedziny" i ze jak chce go zobaczyc to mam wyjsc na krytarz.powiedzialam jej ze nia mam juz sily tam isc i chce go tutaj ze mamy poorod rodzinny wiec mam do tego prawo!!a ona do mnie ze nie wygladam jeszcze na zaawansowany porod! no to ja do niej(przyznam sie szczerze ze sie troszke wydarlam) ze z kad ona to moze wiedziec jak do tej pory jeszcze mnie nikt nie zbadal!!!??!!!troszke sie oburzyla ale wziela mnie w koncu na fotel a wtedy krzyknela:o Jezu to tutaj juz mamy 8 cm!!pani juz zostaje na sali(porodowej) i nie ma juz czasu na lewatywe!!
zawolali mojego meza i od tej pry rodzilismy razem po przebiciu pecherza plodowego (bo do tej pory nie odeszly mi wody) zaczelo sie najgorsze skurcze byly tak silne ale nie minelo 10 min moich jekow zaczely sie parte ktore najgorzej wspominam po 20 min parcia o godz 11.20 moja NAJUKOCHANSZA ISTOTKA NA SWIECIE MOJ ANIOLECZEK PAULINKA byla juz na moim brzusiu wazyla cale 3 kg i mierzyla 55 cm (w tym dniu urodzilam najmniejsza kruszynke)
a wogole to mialy tam duzo smiechy ze mnie bo jak wyciagneli malutka ze mnie to krzyknelam ze jestem w niebie a jak mnie szyla(bo peklam,nie nacinali ale peklam bo malutka wraz z glowka i raczka wychodzila) to powiedzialam zeby tego nie robila bo to strasznie boli(naczytalam sie za duzo ) a jak juz to chce jakies znieczulenie.w rzeczywistosci nic nie bolalo
tak po krotce skurcze sa do zniesienia troszke bola ale telewizor moglam przy nich ogladac najgorsze i najbardziej bolesne byly skurcze parte na szczescie nie trwalo to dlugo a pozniej to mnie juz nic nie bolalo jak wyciagneli malutka a poza tym tak szybko zlecial mi czas ze zanim sie obrucilam lezalam juz na fotelu z ANIOŁECZKIEM
no to tyle chyba nic nie oposcilam mam nadzieje ze nikogo nie zanudzilam ale chcialam sie z kim tym podzielic

[ Dodano: 2006-11-16, 15:15 ]
ojeju ale tego duzo wyszlo
napisał/a: samsam 2006-11-16 18:42
Super. Jak to opisujesz, to wydaję się, że poród to nic strasznego.
Jeszcze raz bardzo Ci gratuluję Kaira.
A jak w ogóle się czujesz?
napisał/a: Kaira86 2006-11-16 19:17
teraz juz dobrze nic mnie nie boli oprocz zapelnionych piersi wogole nie czuje sie jakbym tydzien temu urodzila myslalam ze bedzie gorzej jeszcze troche krwawie ale to co jest teraz to nic w porownaniu co bylo po porodzie...dobrze sobie radzimy z mezem troche Paulcia daje nam w kosc w nocy ale za to mozna sie wyspac w dzien
napisał/a: samsam 2006-11-16 19:23
To świetnie.
Boże, jak ja Ci zazdrszczę
napisał/a: atka83 2006-11-16 20:02
Kaira86,fajowa relacja z porodu z małą dawką humoru

sylwia napisal(a):Boże, jak ja Ci zazdrszczę

Nie tylko ty...
napisał/a: Eva1 2006-11-16 21:13
Kaira gratulacje!!!
Faktycznie jak opisywałaś ten swój poród to nie wydaje się to takie straszne Zazdroszcze ci że masz to już za sobą. A ja jak narazie jeszcze mogę popatrzeć na puste łóżeczko i poprzeglądać ubranka dla mojego maluszka. Fajnie że urodziłaś zdrową 3kg dziewczynkę Teraz tylko ciesz się macieżynstwem z mężem.
Ja i mój też niedługo bedziemy się cieszyć, już sie nie moge doczekać kiedy mojego kruszynka wydam na swiat.
Pozdrowienia dla ciebie Kaira
napisał/a: ami1 2006-11-16 22:12
Kaira świetnie że poród odbył się bez komplikacji i że dobrze się już czujesz. Gratuluję mamusiu
napisał/a: ~gość 2006-12-25 09:58
mozna ci pozazdroscic moj porod to byl najgorszy dzien w moim zyciu ://///
napisał/a: Patka2 2006-12-25 10:23
Mój poród też był najgorszym dniem w moim zyciu
napisał/a: samsam 2006-12-25 12:23
Patka napisal(a):Mój poród też był najgorszym dniem w moim zyciu

Dlaczego? Opisz, jeżeli oczywiscie chcesz.
napisał/a: palika 2006-12-25 12:25
Ehh moj porod tez nie byl zbyt udany ale nie uwazam go za najgorszy w zyciu poniewaz dzieki temu mam syncia na swiecie. Ale jeszcze przez dluzszy czas nie chce przez to po raz kolejny przechodzic.
napisał/a: Kaira86 2006-12-25 14:30
no wlasnie dziewczyny dlaczego nie chcecie opisac tego wydarzenia?? moze faktycznie porod nie jest przyjemny ale przeciez wlasnie wtedy nasze skarby przyszly na swiat...