Bardzo proszę o pomoc i rady, nie wiem co robić....

napisał/a: Myszka1519 2014-07-19 12:57
Witam
Chcę się z wami podzielić moja historią....
Otóż byłam w związku 6 lat byłam baaardzo zakochana , partner był dla mnie wszystkim.
Zaczęliśmy się spotykać to przez pierwsze 2 lata w naszym związku byla jego eks Wypisywał;a do mnie uganiała sie za nim próbowała nas skłócić .Myślałam ze jest taka natarczywa i chora z miłość, pisała do mnie ze oni i tak wrócą do siebie ze zdradza mnie z nia ze ciągle do niej wypisuje on sie wypierał wiec wierzyl;am jemu. Dodam ze jak zaczeliśmy sie spotykać powiedział ze jest sam po 3 miesiącach dowiedziałam sie ze on caly czas jestw zwiazku! Ale wybaczyłam mu pod warunkiem ze zerwie kontakt. Obiecywał a ciągnęło sie za nim duzo spraw a to abonament mial na swoja eks laczyla ich umowa i jakies bzdury!
Teraz wiem ze oszukiwał mnie i ją.
Wreszcie po jakichs 2 latach ona dala spokoj bo w sumie on jak byla konfrontacja zawsze mowil ze chce byc ze mna ona go prosila zeby byli razem ale wiem ze robil jej nadzieje.

to był taki wstęp.....
Później było względnie dobrze byl dla mnie wszystkim rodzina go zaakceptowała wspólne obiadki z rodzicami zakupy wyjazdy etc bylam szczesliwa
On nazwijmy go X nie miał pracy gral w piłke za co mu malo placili , wcale badz z duzym opóźnieniem .
Ja go utrzymywałam poniewaz pracowalam i studiowalam zaocznie robiłam zakupy pranie itd bylo to dla mnie normalne chcialm mu pomoc Raz był taka sytuacja ze mialam odlozone pieniadze na czesne a on mial dlugi jakies rachynki i pozyczylam mu podkreslajac ze musi mi oddac bo za 2 mies place czesne.
Oczywiscie nie oddal mi zostalam skreslona z listy studenow by mnie przywrocono musialam pozyczac pieniadze od znajomych na czesne nawet nie zapytal jak zorganizowalam te pieniadze. Rozstalam sie z nim poniewaz mnie zawiodl....
Jednak tak bardzo go kochalm ze wrocilismy po 3 miesiacach (ale nie bylo tak ze on mnie o to blagal, teskniłam) Zyie toczyło sie dalej zbliżaliśmy sie do siebie byly i kłotnie zawsze ja je musialam łagodzoic. Po 5 latach okazało sie ze eksmituja go z mieszkania za nieplacone rachunki i czynsze Byłam załamana ze o niczym nie wiedzialam na szybko potrzebne bylo kilkadziesiat tysiecy.... Jak pakowałam z nim rzeczy w kartony poniewa trzeba bylo wszystko wyniesc przed eksmisja płakałam bo pamietalam dobrze ile pracy wlozylam by te mieszkanie urzadzic... Z niespodziewana pomoca przyszli moi rodzice zaoferowali ze spłaca dlugi musieli wziac na to kredyt ale zrobili to z mysla o mnie poniewaz kazdy myslal ze bedziemy razem. Miał dopisać mnie do mieszkania. Nie spieszyło mi sie z formalnosciami poniewaz i tak myslalam ze bedziemy razem. Mama zalatwila mu prace w firmie w ktorej pracuje na lini produkcyjnej poniewaz nie mial skonczonej nawet zawodowki. Tam zaczela sie krecic przy nim kierowniczka jest w jego wieku czyli ma 30 l. Poczatkowo smiezylo minie i jego jak mowil ze lazi za nim ze mowi ze taki przystojny ze po co przyszedl do pracy bo ona nie moze sie skupic etc Ale pozniej coraz czesciej przewijalo sie jej imie zaczelam byc ostrozna. Szybko awansowal po 3 miesiacach był juz mistrzem produkcji gdze zazwyczaj trzeba miec kierunkowe doswiadczenie badz staz pracy. Nic nie podejrzewalam cieszylam sie ze go doceniono i ze poprawi sie nasza sytuacja materialna nawet bylam z niego dumna( o ja naiwna:( ) i Zaczelo sie poznie wracanie do domu wyciszony telefon badz wylaczony szybkie rozmowy na balkonie....
Caly zaklad huczal ze maja romans badz ze ona lata niby czesc osob mowila ze on raczej obojetny ona za to strszenie latala i chciala go usidlic...
Ja w tej sytuacji zdecydowana sie przeprowadzic do jego mieszkania by miec na oku sytuacje gdyz nie chcialam go stracic on mowil ze nic nie ma miedzy nimi ze ona lata za nim. Nie chcialam zeby jezdzil do pracy z nia i zeby go przywozila po nocach ponoewaz siedzili dlugo w biurze sami i robili raporty a jak mial druga zmiane wracal pozno! niby zakład konczyl prace o 22 on wracal 24 czasem 2! wiec postanowilam jezdzic po niego by nie wracal z nia w nocy. Jednak zawsze bralam go po drodze nigdy spod zakladu ze niby wyszed i szedl poamlu w moja strone prosilam go ze ma stac pod zakladem jednak zawsze jakos tak wyszlo ze juz szdl Nigdy nie zlapalam go na zdradzie mysle ze dobrze ukrywal bo zawsze mial pousuwane sms i polaczenia. ZAczal byc wiecznie zmeczony mnie odpychac ciagle bardzo mnie ranil ja bylam ta zla ktora ciagle krzyczy czepia sie a tam mial kogos kto go nosi na rekach!
ja wtedy nie pracowalam prosilam go by zalatwil mi prace u siebie w biurze i zalatwial przez rok! wiadomo czemu nie chcial zebym pracowala w tej samej firmie!
Caly zaklad huczal o nich moja mama stala sie obiektem kpin ze niby jej ziec co robi!
Ja jednak wierzylam partnerowi w sumie myslalm ze gdyby chcial mnie zdradzic wymysil by jakies szkolenia zeby jechac z tamta sobie gdzies jednak weekndy spedzalismy razem
W koncu znalazlam prace poniewaz nie moglam czekac az zalatwi mi moj partner.
I zaczelo sie ... mijalismy sie widzialam ze sie oddalamy zmienil sie. W pracy poznalm kogos kto byl dla mnie dobry dbal troszczyl sie ja traktowalm go obojetnie poniewaz bylam w zwiazku. Po jakims czasie postanowilam sie spotkac brakowalo mi tego ze ktos dba o mnie w moim zwiazku zawsze ja musialam dbac o wszystko nikt o mnie nie dbal dlatego tak mi tego brakowalo. Zaczelam sie spotykac z nazwijmy go Y. Liczylam ze gdy X zobaczy ze moze mnie stracic zawalczy. Wiem ze upokorzalam go przyjezdzajac z kims innym pod blok piszac smsy idt jednak ni zrobil nic by mnie zatrzymac. Musialm odejs tak wiec wyprowadzilam sie ale tesknielma bylam w nowym zwiazku ale nie umialam sie odnalezc dla mnie potoczylo sie to za szybko chcialm zeby mi X wybaczyl mowilam z ejedno slowo a wroce ze go kocham
nowy partner byl dla mnie dobry jednak to rozwodnik z 3 dzieici 20 lat starszy ode mnie moja rodzina go nie zaakeptowala mialam ograniczony kontakt z rodzicami
X zaczal z tamta dostala co chciala pojechali w gory z jej dzieckiem < najsmieszniejsze ze przed wyjazdem mowil ze chce wrocic do mnie szkoda mu 6 lata ja mowie do mamy ze moze wrocimy do siebie. Mama w pracy dowiedzila sie ze on pojechal w gory z tamta - zabolalo przeplakalma noce przyplacilam to zdrowiem dlaczego on mi to robi???
Chcialma wrocic do X jednak on nie wiedzial czego chce i tak jest do dzis mijaja 2 lata od rozstania
Ja nie mieszkam juz z Y wrocilam do rodzicow. Spotykam sie zY bo jest dla mnie dobry jednak nie kocham go jak X ale moze juz tak jest?? moze nie zawsze jest tak ze jest sie zta osoba ktora sie kocha ??
pomozcie co robic????
napisał/a: errr 2014-07-19 13:19
zacząc zycie od nowa.
napisał/a: Valkiria_ 2014-07-19 13:50
Zrobić restart uczuć, sformatować umysł i serce i do przodu... Gdybyś skończyła to wszystko już na początku gdy wyszły jego kłamstwa oraz to, że zbytnio mu na tobie nie zależy (wziął pieniądze na Twoje studia i ani myślał ich oddać, potem bez mrugnięcia okiem wziął pieniądze od twoich rodziców - dla mnie to równoznaczne z osobą bez honoru i bez zdolności odczuwania wyższych uczuc) zaoszczedzilabys kilka lat życia... A jak myślisz ze dostał tak szybki awans w pracy bez doświadczenia, stażu i wykształcenia, to szczerze ci współczuję...

P. S zwaz na to ze obecnie sama nie zachowujesz się okej bo bawisz się uczuciami drugiej osoby - nieważne czy rozwodnik czy nie i ile dzieci posiada...

P. S nr 2 twój eks bawi się z Tobą tak jak wcześniej bawił się swoją byłą...
napisał/a: Myszka1519 2014-07-19 14:14
Dziękuję za odpowiedzi....
Wiem że macie racje....
Ale cięzko zycie zaczać od nowa ...
ciezko zyc bez kogos komu poswiecilo sie 6 lat zycia....
ciagle mam nadzieje ze sie zmieni ze przejrzy na oczy.... ale zaczynam w to watpic...
nawet teraz rozmawialismy o powrocie on mowil ze chcialby ale sie boi ze skoro go raz zostawilam zrobie to kolejny i ze ciagle mam kontakt z Y
Powtarzalam mu ze zapominamy o tym co bylo zaczynamy od nowa ja duzo zrozumialam....
bylismy umowieni na jutro na piknik poniewaz mam z firmy powiedzial ze pojedzie...
do 14 lipca mialam urllop chcialm pojechac z nim gdzies zeby zobaczyc jak umiemy spedzac czas razem czy ma sens brnac w to czy damy rade zaponiec czy nie ma to sensu to mowil ze ma duzo pracy ze wezmie urlop sobie bo musi odpoczac bo tylko praca dom dom praca....
to mowilam zeby wzial w sierpniu bo ma drugi urlop
.
Przez moj urlop nigdzie nie pojechalam wisiliesmy na telefonie myslalm ze jest na dobrej drodze...
Jakie wiec było mopje zdziwiemnie kiedy mama w poniedzialem po moimm urlopie powiedzial ze X i tamta maja urlop on tydzien ona 2 i sa w krynicy. poczulam sie jakby, dostala wiadrem w glowe i mialam chwile na bezdechu... dlaczego on mi to robi??
czy ja mu zabronilam z kims jechac???przeiez jest wolny...
wiem ze traktuje mnie jak smiecia ale ja go tak mozno kocham....
nie wiem czy gdybym go nie zostawila czy zwiazalby sie z tamta < chociaz oficjalnie nie sa razem>
moze gdybym z nim byla dzis bylibysmy szczeslwa rodzina.....

Co do Y wiem ze zle robi i on na to nie zasluguje... ale to tez trudny zwiazek dusze sie w nim moze dlatego ze nie oodaje sie w 100 % bo ciagle jest w mojej glowie X....
napisał/a: dr preszer 2014-07-21 08:24
Robisz reset, odcinasz się od obu panów i idziesz do przodu albo kisisz się w tym toksycznym bagnie i kończysz jako schizowana babcia ze stadem kotów. Wybór należy do Ciebie. Pomyśl jak muszą się czuć rodzice, zwłaszcza matka. Dali Ci kasę (wtopili) na wyremontowanie czyjegoś mieszkania, ten ktoś jest sprawcą upokorzeń jakie Twoja matka ma w pracy a Ty jeszcze na jedno skinienie rozłożyłabyś przed nim nogi. Moim zdaniem ot już lekka przesada.