Czas na przemyślenia.

napisał/a: zibix12 2014-08-25 17:18
Witam , moje pytanie brzmi następująco , co myślicie o takich słowach dziewczyny i o tej całej sytuacji. Czy to co ona powiedziała znaczy że przegrałem już na zawsze czy jest jeszcze jakaś nadzieja ?

Spotykaliśmy się ze sobą ponad trzy lata , jednak po jakimś czasie coś się popsuło. Dokładnie dwa dni po urodzinach. Nie byłem wtedy w mieście i nie mogłem przyjechać , a ona miała o to ogromny żal. Ale niestety nie mogłem nic na to poradzić , obowiązki w pracy zmusiły mnie do tego że musiałem dłużej zostać w Poznaniu.
Kiedy wróciłem powiedziała że to koniec , strzeliła jakiś tekst że prawdziwy kochający facet zrobiłby wszystko żeby być z dziewczyną w taki dzień . Nie potrafiła mnie zrozumieć. Nie widywaliśmy się ponad miesiąc , po jakimś czasie odnowiłem ten kontakt i było fantastycznie znowu zaczeliśmy się dogadywać , ,można powiedzieć że było lepiej niż dawniej . Powiedziała mi że był pewien facet który do niej podbijał , widziała się z nim kilka razy ale nie jest taka żeby od razu wskakiwać mu do łóżka i w to akurat jej wierzę. Widziałem też że facet jest uparty i dąży do tego żeby ją zdobyć. Nawet kiedy spędzaliśmy miło czas on ciągle do niej pisał i wydzwaniał , nie pytałem kto tak się dobija ale w szybie zobaczyłem odbicie killkunastu smsów od niego bez żadnej odpowiedzi.
Widziałem że jestem dla niej ważny dlatego postanowiłem zabrać ją na domek w góry. Było wspaniale nawet lepiej niż dawniej od nowa mówiła że kocha że tęskniła . Wytłumaczyła mi też całą sytuacje z tym gościem. Wyszło na to że za dużo sobie pomyślał a ona wychodziła się z nim spotkać tylko dlatego że miała kiepską sytuację u siebie w domu i nie chciała się nudzić. Jednak dała mu kosza. Koleś działał mi na nerwy bo nawet o 5 rano potrafił jej wysłać kilkanaście smsów. Przez co nie mogłem spać.
Na tych domkach zapytałem czemu już nie spotyka się z tym chłopakiem , odpowiedziała że nudził ją i że to nie to samo. Uznałem to za dobrą odpowiedź. Wtedy tez powiedziała że wyjeżdża do Holandii na pół roku trochę się zmartwiłem tym ale cieszyłem się że ma jakiś cel w życiu. Że jedzie tam do pracy i chce ze sobą coś zrobić. Na drugi dzień naszego pobytu zadzwoniła do mnie ciotka z USA z którą od dłuższego czasu rozmawiałem na temat ewentualnych przenosin do tego kraju. Powiedziałem jej o tym zaraz po tym jak skończyłem rozmawiać z ciotką, wkurzyła się wyszła . Nie było jej dosyć długą chwilę. Kiedy wróciła usiedliśmy i porozmawialiśmy normalnie. Powiedziałem że jadę tam dalej się kształcić ale nie zamierzam jej tutaj zostawiać i kiedy tylko się ogarnę tam , ściągnę ją do siebie. Doszliśmy też do wniosku że jeśli mamy obydwoje jechać za granicę o związku na razie nie ma mowy. Sama to praktycznie zaproponowała. Jednak na tych domkach nadal traktowała mnie jak swojego faceta. Obrywało mi się po głowie kiedy czasem spojrzałem na inną. Ale dla mnie to jest normalne nie byliśmy w związku a inne dziewczyny też mi się podobają. Nie mówię że aż tak że wskakuje każdej do łózka czy coś bo nigdy jej nie zdradziłem. Czas wyjazdu się kończył i wracaliśmy do domu. Nie była do tego chętna , gdyż w jej domu więcej osób było przeciwko mnie i ciągle na nią naskakiwali. Można powiedzieć że wujostwo chciało jej wybrać faceta po ich myśli i buntowali ciągle jej rodziców. Przez co wychodziło jak wychodziło. Wróciliśmy do domu. Przez następne kilka dni spotykaliśmy się i zachowywaliśmy się w sumie jak para. Jednak wiedziałem że nie mam co prosić o powrót bo wiedziałem że i tak się nie zgodzi. Dlatego chciałem tylko spędzić z nią jak najwięcej czasu a potem pozostać w kontakcie jak wyjedziemy , żeby mieć jakieś nadzieje żeby ją później do siebie ściągnać. Pisała mi też że ma mentlik w głowie że wchodzi do pokoju i nie wie po co przyszła na początku myślałem że to wszystko przez sytuację która zaistniała w jej domu . dopiero później dowiedziałem się że to z mojego powodu.
Przyszedł piątek zapytałem czy się spotkamy , odpowiedziała że jest umówiona z koleżanką. Dlatego zgodziłem się wyjść z kolegami na piwo. Głupio mi też było im odmówić bo jeden z nich miał urodziny. Gdy siedzieliśmy pod barem widziałem tego kolesia jak podjechał na rynek w naszej miejscowości. W sumie nie przejełem się tym za bardzo. Za chwile jednak ona przyjechała do baru z koleżanką z tamtej strony. Wszedła i usiadła w loży dalej. Po jakiś 20 minutach dostałem smsa od niej żebym nie pił tyle. Zaśmiałem się w smsie "Życie". Trochę było mi głupio że nie popatrzyła się na mnie gdy wchodziła z koleżanką tylko przeszła obok jak nigdy niby nic . W sumie tak jakby się mnie wstydziła przed nią. Jej koleżanka mnie strasznie nie lubi nie wiem czemu. Nie wiem co jej takiego zrobiłem ale tak jest. Gdy byliśmy w związku ciągle na mnie nagadywała do niej , ona co prawda to olewała ale myślę że teraz gdy nie jesteśmy razem ma więcej do powiedzenia na mój temat. Wracając do sedna. Po jakiejś chwili obie wyszły z baru i pojechały na rynek. Nam że skończyła się wódka wybraliśmy się też w tym kierunku , by uzupełnić zapasy. Gdy podszedłem pod sklep zobaczyłem że stoją w czwórkę na parkingu i rozmawiają, Trochę zbiło mnie to z tropu , wkurzyłem się byłem zazdrosny. Ale też tego nie rozumiałem. Po co spotyka się z gościem który ciągle do niej wydzwania jeździ pod jej dom i obserwuje co ona robi. Było to dla mnie kompletnie nie zrozumiałe. Napisałem jej wkurzony jak tam randka. Nie odpisała nic. Gdy odjechali koleś pojechał za nimi. Jakoś po godzinie 12 spotkałem się z nią wkurzony powiedzieliśmy sobie parę słów. W sumie nie naskakiwałem na nią tylko się śmiałem bardziej z tej całej sytuacji. Wtedy powiedziała mi że mnie nie kocha i że to było tylko przywiązanie. Zbiła mnie kompletnie z tropu. Nie wiedziałem co powiedzieć przez kilka ostatnich dni pokazywała jak bardzo kocha a nagle takie coś , zdezorientowany poszedłem do domu. Nie odzywałem się kilka dni , po czym napisała mi że potrzebuje spokoju że musi sobie wszystko poukładać i że nie chce myśleć co będzie kiedyś bo nie ma na to siły. A na dodatek w domu buntują ją żeby mnie olała powiedziała też że wszyscy z jej otoczenia są przeciwko mnie a ona nie ma już siły bo chciała by było dobrze tu i tu. Powiedziałem jej tylko że co by nie zrobiła będę ją wspierał i przestałem pisać.

Tylko nadal nie wiem czy kiedy powiedziała że musi sobie poukładać wszystko , czy nie oznacza to to że jestem już skreślony u niej ?
napisał/a: e-Lena 2014-08-25 19:21
Byłeś skreślony z chwilą pierwszego zerwania. Jak dla mnie dziewczyna jest niepoważna, a Ty dajesz się urabiać jak dziecko.