Czy mąż ma racje?

napisał/a: majka1986 2015-02-15 21:41
ogólnie to mam wrażenie, że dla mojego męża praca jest na pierwszym miejscu, a po niej dopiero ja..... a jak się urodzi dziecko to pewnie będzie praca - dziecko -ja

Ostatnio to ja go w ogóle nie interesuje... liczy się tylko to dziecko.... słyszę tylko - nie powinnaś siedzieć tyle przed laptopem bo to dziecku szkodzi, nie powinnaś pracowac i sie przemęczac bo dziecku szkodzisz... nie liczę sie ja tylko dziecko. nawet ostatnio moja przyjaciółka stwierdziła, że on troche przesadza

ogólnie to by mnie w złotej klatce zamknął, bo po co mi praca... przecież w ciązy jestem
napisał/a: e-Lena 2015-02-15 21:54
Majka, a czego się spodziewałaś?

Od samego początku wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że tak właśnie będzie zwłaszcza, że to on zaplanował Ci macierzyństwo. Jak nie świadomie, to podświadomie będziesz bojkotować jego zachowanie.
napisał/a: errr 2015-03-31 18:00
co tam majka1986 u Was?
pogodziłaś się już z ciążą? pracujesz nad poprawą relacji z mężem czy nadal czekasz aż ta relacja sama się naprawi?
napisał/a: majka1986 2015-04-03 10:59
no hej!
Dawno mnie tu nie było
U mnie sporo się pozmieniało, od czasu gdy pisałam tu o moim problemie.
W sumie w końcu pierwszy raz tak szczerze porozmawiałam z mężem i w sumie nie była to zbyt miła rozmowa dla mnie. ale podobno prawda boli najbardziej.
U mnie cały poprzedni rok to była praca, praca i jeszcze raz praca. od rana do wieczora, później ślęczenie po nocach nad projektami, zero czasu dla męża. No i mój mąż w końcu mi wszystko wyrzygał, choć w sumie na moją prośbę... że maiłam go w dupie, że liczyła się tylko praca, że nawet weekendy wolałam spędzać z przyjaciółkami, a nie z nim. Że wolałam nad morze z nimi wyskoczyć, nad jeziorko do spa itp. a dla niego nie miałam nawet chwili. No i prawda jest taka, że nie miałam. Wypomniał mi, że wtedy jedyne o czym rozmawialiśmy a raczej ja mówiłam to - nie czekaj na mnie, będę późno, zatankowałeś samochód. Powiedział mi że czół się jak sponsor który ma spełniać moje zachcianki a nie jak mąż.... Że zamiast jego towarzystwa wolałam chodzić z kolegami z pracy na imprezy, często wieczory spędzałam na spotkaniach biznesowych... że wie jak działam na facetów i że umiem to wykorzystywać, a go to wkurwia. Że kokietuje nawet z kolegami z pracy... że chciał dziecka, po to żebym zauważyła, że mam rodzinę, żebym przystopowała z praca, że chciał go bo bał się że odejdę, że dlatego nie chce z nim dziecka żeby mieć otwarta furtkę... Że nawet nasi wspólni przyjaciele płci męskiej dogryzali, że mnie maja się nie da wrobić w dziecko bo lubi być wola i nie zależna, bo traktuję go jak zabawkę, złotą rybkę spełniającą życzenia.... zapytał nawet czy zdradzałam go wtedy... to chyba zabolało najbardziej :(

no a teraz OBOJE staramy się odbudować nasze relacje i wszystko zmierza ku dobremu :)

Na chwile obecna cieszę się z faktu, że będziemy mieli dziecko :) Juz nie mogę się odczekać kiedy nasza mała Blanka przyjdzie na świat. choć nie powiem, wkurza mnie nadopiekuńczość męża :)
napisał/a: errr 2015-04-03 12:26
super:)
cieszę się, że wreszcie zaczęliście ze sobą rozmawiać :)
ale popatrz jak zupełnie inaczej Ty odbierałaś Waszą relację w pierwszych postach tego wątku, miałaś do niego prawie takie same uwagi jakie on miał do Ciebie.
Życzę wytrwałości w walce o Was:)
napisał/a: zalando200 2015-07-13 22:33
Ten cały wątek to ściema,a Majka nie istnieje ;)