Czy mąż ma racje?

napisał/a: majka1986 2014-10-21 20:29
Witam!
Jestem tu nowa...
Tak siedzę na tym forum, przeglądam różne posty, żeby znaleźć odpowiedź na moje drobne problemy ale jakoś nie znajduje.
Mojego obecnego męża poznałam 7 lat temu i od razu między nami zaiskrzyło. On zostawił dla mnie swoją narzeczoną (dodam, że 3 miesiące przed ślubem), a ja swojego chłopaka. Od dwóch lat jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. bynajmniej do tej pory tak mi się wydawało... Ostatnimi czasy raczej częściej się kłócimy niż kochamy, i coraz częściej mamy ciche dni....
Mój mąż ma 33lata, jest od kilku lat właścicielem dobrze prosperującej firmy transportowej (o której zawsze marzył, gdyż jest kierowca zawodowym), która zapewnia nam dostatnie życie. No ale jak to mówią pieniądze szczęścia nie dają... No i mój mąż, zawsze najbardziej skupiony na swojej pracy zapragnął teraz do spełnienia swoich marzeń dziecka! tylko, że ja nie czuje się na razie gotowa na bycie matką. Niedawno skończyłam studia na politechnice - architektura i urbanistyka, od kilku miesięcy pracuje w firmie, w której realizuje swoje marzenia. W końcu robię to co kocham i się realizuje zawodowo. Nie chciałabym teraz zachodzić w ciążę i rodzić dzieci. Chciałabym coś osiągnąć w końcu sama i być niezależna. Jednak mój mąż tego nie rozumie. Uparł się na dziecko! I nie trafiają do niego żadne moje argumenty. Zamiast spędzać miło czas ciągle się kłócimy, albo w ogóle ze sobą nie rozmawiamy. Nasze małżeństwo przechodzi poważny kryzys. Kompletnie nie wiem co robić... Bardzo kocham mojego męża, ale czy to powód żeby nie liczył się z moim zdaniem. Przecież dziecko to nie zabawka, to żywa istota i decyzje o jej narodzinach powinna być naszą wspólną decyzją...a nie tylko mojego męża... a może się mylę? może to on ma racje... sama nie wiem...
napisał/a: Dominnik91 2014-10-21 20:58
hmmm dzieci to faktycznie ciężkie tematy
Jestem oczywiście tego zdania że dziecko powinno być w trakcie kiedy każdy partner się ustatkuje i wypełni swoje cele. Choć różnie w życiu bywa nie znamy miejsca dnia i godziny kiedy do naszych drzwi zapuka dziecko :)

Starałaś się mu w ten sposób wyjaśnić jak opisałaś na forum ? w sensie o swoich celach ?
napisał/a: enhunter 2014-10-21 21:51
Masz faceta, który ma 33 lata. W tym wieku to normalne, że facet chce założyć rodzinę. Wiedziałaś od samego początku, że jest od Ciebie starszy. Mogłaś mieć to na uwadze.
napisał/a: Annie 2014-10-21 21:58
majka1986 napisal(a):Od dwóch lat jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. bynajmniej do tej pory tak mi się wydawało...


Bynajmniej to nie to samo co przynajmniej.
Wiesz co znaczy słowo "bynajmniej"? Słownik PWN podaje, że bynajmniej to partykuła wzmacniająca przeczenie zawarte w wypowiedzi. Mam dalej tłumaczyć?
Ja Was ludzie bardzo proszę ( zwłaszcza, że większość z Was nowo piszących deklaruje się wyższym wykształceniem ) piszcie poprawnie.

Dominnik91 napisal(a):Choć różnie w życiu bywa nie znamy miejsca dnia i godziny kiedy do naszych drzwi zapuka dziecko


Dominiku... nie znamy miejsca ani godziny tylko i wyłącznie w sytuacji, w której jesteśmy nierozgarniętymi szczylami.

Decyzja o dziecku MUSI być decyzją obydwojga. Nigdy jednostkową.
napisał/a: errr 2014-10-21 22:04
decyzja o dziecku powinna być wspólna.
Jednak gdy małżeństwo grozi rozpadem z powodu braku dziecka (a po urodzeniu już będzie cacy? hm... ) myślę, że powinnaś jeszcze raz przeanalizować wszystkie za i przeciw, oczywiście dać sobie więcej czasu na przemyślenie decyzji, dobrze się zastanowić czy odkładanie dziecka na bliżej nieokreśloną przyszłość jest warte tych wszystkich kłótni i kryzysów które teraz przeżywacie.
Ja jednak zaczęłabym od naprawienia więzi, która Was łączy a potem myślała o dziecku. Niewiadomo jak bardzo się od siebie teraz odsunęliście i czy dziecko jest w stanie Was połączyć i pogodzić.
napisał/a: majka1986 2014-10-22 07:43
Dominnik91 napisal(a):Starałaś się mu w ten sposób wyjaśnić jak opisałaś na forum ? w sensie o swoich celach ?
Oczywiście! Rozmawialiśmy na ten temat setki razy. Ale zawsze to są moje racje przeciwko jego racjom. Gdy tłumacze mu, że on ma firmę którą kocha i o której marzył, że się zrealizował i ja też był chciała a o dziecku pomyślimy za rok czy dwa to on oczywiście mówi, że firma jest po to, żebyśmy mieli z czego żyć i że zakładając ją robił to dla nas. Na nic są moje argumenty. W dodatku jesteśmy w takim okresie życia gdzie większość naszych znajomych, rodzeństwo, czy bliscy mają małe dzieci lub się ich spodziewają. Co jeszcze bardziej wkurza mojego Jarka. W ostatnia sobotę byliśmy na urodzinach u mojej "kochanej" teściowej, na których brat mojego męża wraz z żoną oświadczyli, że spodziewają się dziecka. No i oczywiście teściówka zaczęła te swoje - a wy kiedy, no już czas na was i takie tam na co Jarek odpowiedział, że mamy jeszcze czas. Po tych jego słowach myślałam, że w końcu zmienił zdanie i doszliśmy do porozumienia, ale tylko się łudziłam. Po powrocie do domu nie odzywał się, a gdy zapyta łam o co mu chodzi, to dop - ono nie wiesz o co?- więc mu powiedziałam - no przecież sam powiedziałeś, że mamy jeszcze czas. Na co on - a co miałem powiedzieć matce i wszystkim co tam byli, że moja żona nie chce mieć ze mną dziecka! No i oczywiście od tego zaczęła sie nasza kolejna kłótnia o dziecko. A żeby jeszcze było tego mało w tą sobotę pojechał i bez mojej wiedzy pojechał sobie kupić nowe auto. Wkurzyłam się, na co on tylko spokojnie stwierdził, że skoro nie może mieć dziecka to może chociaż sobie kupić nowe auto! Czasami wydaje mi się, że przez to ostentacyjnie chce mi pokazać, że on jest górą.

[ Dodano: 2014-10-22, 07:45 ]
enhunter napisal(a):Masz faceta, który ma 33 lata. W tym wieku to normalne, że facet chce założyć rodzinę. Wiedziałaś od samego początku, że jest od Ciebie starszy. Mogłaś mieć to na uwadze.
Z drugiej strony, gdy on wiązał się ze mną też wiedział, że jestem od niego młodsza i że niekoniecznie krótko po skończeniu studiów będę chciała rodzić dzieci.
napisał/a: dr preszer 2014-10-22 08:12
majka1986 napisal(a):Z drugiej strony, gdy on wiązał się ze mną też wiedział, że jestem od niego młodsza i że niekoniecznie krótko po skończeniu studiów będę chciała rodzić dzieci.


Jesteś w takim układzie, gdzie to co Ty uważasz jest mało ważne. On zarabia i on wymaga. Przykro mi, ale tak to działa.

Co do dziecka to jeśli Ty mu go nie dasz to da inna. Skoro mógł zostawić narzeczoną na 3 mc przed ślubem tak samo może się z Tobą rozwieść. Pytanie tylko na ile on chce tego dziecko jako rodzic a nie pan prezes, który chce się pochwalić nową zabawką przed rodziną i znajomymi.
napisał/a: e-Lena 2014-10-22 09:02
majka1986 napisal(a):miałem powiedzieć, że moja żona nie chce mieć ze mną dziecka?

napisal(a):stwierdził, że skoro nie może mieć dziecka to może chociaż sobie kupić nowe auto

Twój mąż to manipulant i psychoszantażysta. Prawda jest taka, że jak przyjdzie co do czego wpuści w Ciebie nasienie i na tym jego rodzicielska rola się skończy.
dr napisal(a):Co do dziecka to jeśli Ty mu go nie dasz to da inna

Podejrzewam, że to niedługo będzie jego szlagowy argument - jak już inne metody szantażu przestaną działać. Pilnuj tabletek antykoncepcyjnych i prezerwatyw, żeby się niedługo nie okazało, że "przypadkiem" wpadliście.

Czy Twój supermąż nadaje się w ogóle na ojca? Potrafi opiekować się dziećmi i NAPRAWDĘ wie z czym wiąże się rodzicielstwo? Masz 100% pewności, że gdybyś mu to dziecko "dała" to on wracałby wcześniej do domu, sprzątał, wstawał w nocy, przewijał, kąpał i wychodził na spacery, żeby Cię trochę odciążyć?
napisał/a: errr 2014-10-22 09:13
majka1986 napisal(a):no przecież sam powiedziałeś, że mamy jeszcze czas.
dziękuj Bogu i to na kolanach że masz chłopa który nie leci na skargę do mamuni - jak pewnie z 80% facetów. Ja za takie coś to bym mojego chłopa wycałowała we wszystkie części ciała i wielbiła do wieczora;)

G.wno będzie z tego małżeństwa jak Wy się zamiast sobą zajmujecie walką o pozycję w stadzie dzieciaczki:/
napisał/a: majka1986 2014-10-22 09:35
errr napisal(a):dziękuj Bogu i to na kolanach że masz chłopa który nie leci na skargę do mamuni - jak pewnie z 80% facetów. Ja za takie coś to bym mojego chłopa wycałowała we wszystkie części ciała i wielbiła do wieczora;)
napisal(a):

Czy tylko dlatego, że nie jest mamińsynkiem, mam zgadzać się ze wszystkim. Mój mąż wie, że mam od zawsze napięte stosunki z jego mamą, jednym słowem to ona nie lubi mnie od samego początku, czyli od czasu gdy niby jej zdaniem przeze mnie rozpadł się poprzedni, idealny związek jej synka.

[ Dodano: 2014-10-22, 09:40 ]
e-Lena napisal(a):Czy Twój supermąż nadaje się w ogóle na ojca? Potrafi opiekować się dziećmi i NAPRAWDĘ wie z czym wiąże się rodzicielstwo? Masz 100% pewności, że gdybyś mu to dziecko "dała" to on wracałby wcześniej do domu, sprzątał, wstawał w nocy, przewijał, kąpał i wychodził na spacery, żeby Cię trochę odciążyć?

Jarek wbrew temu co ktoś wcześniej napisał, mimo tego, że jest prezesem, jest normalnym facetem. Czasami zdarza się, że moja przyjaciółka w nagłych wypadkach podrzuca nam swoją 2letnia Zośkę i jeśli jest to dzień kiedy mąż jest w domu to całkowicie nie wiem, że mam dziecko. On praktycznie się nią zajmuje. Ale nie oszukujmy się, to na matce spoczywają te wszystkie obowiązki o których napisałaś. To nie on ma się poświecić tylko ja.

[ Dodano: 2014-10-22, 09:46 ]
e-Lena napisal(a):Czy Twój supermąż nadaje się w ogóle na ojca? Potrafi opiekować się dziećmi i NAPRAWDĘ wie z czym wiąże się rodzicielstwo? Masz 100% pewności, że gdybyś mu to dziecko "dała" to on wracałby wcześniej do domu, sprzątał, wstawał w nocy, przewijał, kąpał i wychodził na spacery, żeby Cię trochę odciążyć?

Jarek wbrew temu co ktoś wcześniej napisał, mimo tego, że jest prezesem, jest normalnym facetem. Czasami zdarza się, że moja przyjaciółka w nagłych wypadkach podrzuca nam swoją 2letnia Zośkę i jeśli jest to dzień kiedy mąż jest w domu to całkowicie nie wiem, że mam dziecko. On praktycznie się nią zajmuje. Ale nie oszukujmy się, to na matce spoczywają te wszystkie obowiązki o których napisałaś. To nie on ma się poświecić tylko ja.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-10-22 09:50
dr napisal(a):Jesteś w takim układzie, gdzie to co Ty uważasz jest mało ważne. On zarabia i on wymaga. Przykro mi, ale tak to działa.

Myslalam, ze Ty mnie juz nigdy niczym nie zaskoczysz.. a jednak
Jesli dwoje ludzi laczy milosc i wzajemny szacunek to bez wzgledu na to kto zarabia decyzje podejmowane sa wspolnie. Tak to dziala w partnerskim zwiazku, wiesz? Roznie to w zyciu bywa. Dzis on ma super prosperujaca firme, ale jutro moze zbankrutowac i to ona bedzie ich utrzymywac i co wtedy? Jesli dwoje ludzi zdecydowalo sie isc razem przez zycie, to trzeba sie wzajemnie wspierac w kazdej sytuacji i dzielic tym co sie ma.
Czasem sie zastanawiam czy Ty jakims trollem nie jestes. Az wierzyc sie nie chce, ze tacy faceci chodza po tym swiecie..

majka1986
Wiesz co, mi by sie wlaczylo czerwone swiatelko.. Twoj maz zachowuje sie jak rozpieszczony bachor. Bo on chce i juz. A powiedz mi czy poza gadaniem o zrobieniu sobie tego dziecka opowiadal Ci w jaki sposob opiekowalby sie nim pozniej? Czy mowil cos o podziale obowiazkow, czy znalazlby w ogole czas zeby Cie odciazyc? Mam wrazenie, ze jego rola ograniczy sie splodzenia dziecka i dumnej paradzie z potomkiem po osiedlu raz na tydzien. Gdyby zalezalo mu na szczesliwej, zdrowej i kochajacej sie rodzinie to nie zachowywalby sie jak przedszkolak tylko wzial tez pod uwage Twoje argumenty i dal Ci czas. Jesli Ty nie jestes gotowa i zaszlbys w ciaze wbrew swojej woli to jaki w tym wszystkim bylby sens? Czy on tego nie widzi? Po trupach do celu.. a to nie tak dziala.

W ogole jakim czlowiekiem jest Twoj maz? Mozna na nim polegac? Jak zachowuje sie w sytuacjach kryzysowych? Czy liczy sie z Twoim zdaniem? Jak wam sie zyje? Czy wszystko bylo dotychczas ok?

Pytam sie bo jego zachowanie jest bardzo niepokojace. Tak jakby mial Cie zupelnie gdzies i zastanawiam sie czy on zawsze taki jest czy tylko w tej jednej jedynej sytuacji dotyczacej dziecka.
napisał/a: dr preszer 2014-10-22 09:54
majka1986 napisal(a):Czasami zdarza się, że moja przyjaciółka w nagłych wypadkach podrzuca nam swoją 2letnia Zośkę i jeśli jest to dzień kiedy mąż jest w domu to całkowicie nie wiem, że mam dziecko.


Podrzuca na ile ? Poza tym 2 letnie dziecko to nie paro miesięczny stworek, który wali śmierdzące kupy i ulewa mu się jakaś dziwna substancja z paszczy, którym trzeba się opiekować 24h na dobę.

majka1986 napisal(a):Ale nie oszukujmy się, to na matce spoczywają te wszystkie obowiązki o których napisałaś. To nie on ma się poświecić tylko ja.


W Twojej sytuacji tak. On ma zarabiać.

KokosowaNutka napisal(a):Czasem sie zastanawiam czy Ty jakims trollem nie jestes. Az wierzyc sie nie chce, ze tacy faceci chodza po tym swiecie..


A ja się zastanawiam w jakiej Ty rzeczywistości żyjesz. Dla mnie to jakaś utopia. Masz może jakieś wolne miejsca ?[/quote]

KokosowaNutka napisal(a):Pytam sie bo jego zachowanie jest bardzo niepokojace. Tak jakby mial Cie zupelnie gdzies i zastanawiam sie czy on zawsze taki jest czy tylko w tej jednej jedynej sytuacji dotyczacej dziecka.


Teraz to rozwaliłaś system. Najpierw mi zarzucasz trolowanie a teraz sama powielasz to co napisałem. Epic.