Jak postąpić w takiej sytuacji?

napisał/a: que123 2015-03-23 16:27
Witam, jestem w trudnej wręcz beznadziejnej sytuacji z kobietą dlatego chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat oraz otrzymać jakieś porady. A więc... Poznałem ponad 2 miesiące temu wspaniałą dziewczynę. Od samego początku znajomości było wspaniale, była tak zwana chemia zauroczenie i wzajemne zainteresowanie. Spotykaliśmy się trochę rzadko bo raz, dwa razy w tygodniu głównie z powodu ogromu zajęć praca studia ale nie odczułem tego, że jej nie odpowiada takie stosunkowo rzadkie spotkania. Gdy już sie spotkaliśmy spędzaliśmy razem długie godziny. Bardzo dużo rozmawialiśmy na praktycznie wszystkie tematy na jakie można rozmawiać, były wypady do kina, na wspólny posiłek, spacery lub do klubu. Myślę, że w stosunkowo krótkim czasie bo 2 miesiące poznaliśmy się bardzo dobrze. Od nie dawna było między nami coraz większe uczucie i nic nie zapowiadało tego, że może się to tak szybko popsuć, wręcz skończyć. O co poszło? Głównie o to, że nie pisałem do niej codzinnie wiadomości lub nie dzwoniłem. Nic wcześniej nie wspominała o tym, że jej na takim codziennym kontakcie zależy. Podczas ostatniego normalnego spotkania wspomniała o tym, że nie pisze do niej a jak pisze to rzadko dodam, że jestem osobą, która nie przepada za częstym pisaniem wiadomosci nawet do osoby na której mi naprawde zależy. Wolę zadzwonić lub spotkać się do tego głównie ja pierwszy się odzywałem dzwoniąc lub pisząc wiadomość najczęściej proponując spotkanie. Gdy ona mówiła o tym, że rzadko pisze do niej smsy a powiedziala to bardziej jakby żartowała tylko, odpowiedziałem jej, że teraz będę zasypywał ją smsami codziennie równie trochę żartobliwie. Ogólnie na spotkaniu było wspaniale. Spędziliśmy grube parę godzin żegnając sie jak zwykle namiętnym pocałunkiem. Potem wysłałem jej krótką wiadomość. Minął jeden dzień od spotkania bez telefonu ani smsu ze strony mojej jak i jej. Wkońcu od kąd się znalismy bywało trochę takich dni bez kontaktu głównie dzień, dwa. Ani ja nie miałem o to do niej pretensji ani ona do mnie. Następnego dnia będąc w pracy znalazłem cwilke aby do niej napisać. Wymienilismy parę smsów jak dobrze pamiętam to chyba po trzy. Przez trzy kolejne dni nie było kontaktu telefonicznego między nami aż po tych dniach napisałem do niej smsa w celu umówienia spotkania w sobotę. Odpisała nie przyjemnie że cale 3 dni czekała na to aż się odezwę i to że to raczej zadecydowało o pewnych sprawach. Byłem w szoku. Natychmiast zadzwoniłem do niej pytając się co ma znaczyć ten sms, powtórzyła to samo i powiedziała, że miała i ma z tego powodu doła umówiłem się z nia na następny dzień aby nie rozmawiać o tym przez telefon. W dniu spotkania napisala wiadomosc, ze dzisiaj nie moze. Zadzwoniłem do niej to zapytała sie mnie czy widze w tym wszystkim sens i to, ze przestało jej zależeć na mnie. Mimo wszystko umówilismy sie na nastepny dzień. Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy o tym wszystkim uświadomiła mi po raz kolejny że ją to boli taki brak kontaktu i to że nie ma zamiaru zawsze pisać pierwsza a tak na prawde to rzadko kiedy pierwsza wysyłała do mnie pierwsza wiadomość. Po raz kolejny powiedziala ze to jakbyśmy się spotykali dalej to jaki miało by to sens, że ja zacząłbym do niej pisać codziennie tak jakby z przymusu. Nie wiedziałem jak z nia rozmawiać w takim momencie bo jest to dla mnie kompletnie nie zrozumiale zachowanie z jej strony zeby z takiego blachego powodu konczyc taka fajna relacje i uczucia jakie byly miedzy nami. Spotkanie trwalo 15 minut i na zakończenie ustalilismy, że sie oboje jeszcze na tym zastanowimy i przemyślimy to czy ma to dalej sens. W tej chwili upłynęły 2 dni od tego ostatniego spotkania i chcialbym tą calą sytuacje zakonczyc pozytywnie ze wzgledu na to, że bardzo mi na niej zalezy i jestem w kompletnym dole z tego powodu. Mam totalna pustkę w głowie jak to rozwiązać aby spowrotem kontynuowac spotkania i zastanawiam się czy jest w ogole sens walczyc o to. Zastanawiam sie tez dlaczego nie mogla poprostu spotkac sie i powiedziec ze potrzebuje ona codziennego kontaktu bo to ją uszcześliwia a nie od razu kończyc znajomosc. Dodam, że podczas ostatniego spotkania była zrozpaczona ale próbowała to maskować lekkimi uśmieszkami a gdy wpatrywalem sie w jej oczy dluźszy czas odwracała wzrok prawie ze łzami w oczach. Prosiłbym o wszelkie rady w tej sprawie i za wszystkie z góry dziękuję. Pozdrawiam.
napisał/a: Hanael 2015-03-23 16:55
Jeżeli Ci zależy to według mnie powinieneś znaleźć trochę więcej czasu, nie oszukujmy się na dzwonieniu czy smsowaniu związku się nie zbuduje. Nic nie zastąpi komunikacji na żywo, w któej występuje wiele czynników wpływających na dane osoby: gesty, emocje, zbliżanie się do siebie oraz przesuwanie różnych granic ;)

Zgadzam się z Tobą, że takie codzienne dzwonienie czy pisanie jest bezsensu. Mam koleżankę, która codziennie wydzwania do swojego chłopaka i codziennie zadaje te same pytania: jak tam w pracy? oraz co dzisiaj jadł? :D Ile tak można wytrzymać? :D

Ja stawiam na realne spotkania gdzie nawet chwila ciszy potrafi być podniecająca.
napisał/a: e-Lena 2015-03-23 16:57
Ile macie lat?
Hanael, chyba nie do końca przeczytałeś post autora.
napisał/a: que123 2015-03-23 17:43
Ja mam 20, ona 24 lat. Dodam, że była ona bardzo wiarygodna nigdy nie okłamała mnie i z tego co wiem zależy jej na poważnym związku zresztą mi również. Nie wiem może to jest przejsciowe może ma jakieś kłopoty i z tego powodu chce zakończyć znajomość bo nie chce mi sie wierzyć, że po super dwóch miesiącach z takiego błachego powodu nagle przestało jej na mnie zależeć. Jestem bezradny nie wiem kompletnie jak sie zachować, nie wiem czy mam przeczekać to w milczeniu czy działać szybko w celu naprawienia tego. Mam kompletny mętlik w głowie. Nawet nie wiem czy mam siebie obwiniać za to czy ją
napisał/a: e-Lena 2015-03-23 18:10
BłaHego. Jak już.

Generalnie wydaje mi się, że widzisz to, co bardzo chciałbyś zobaczyć. Na podstawie Twojego opisu można wnioskować, że dziewczyna nie tylko nie jest Tobą zainteresowana, ale i szuka byle jakiego pretekstu, żeby wykręcić się od tej znajomości. Ty koło niej skaczesz, a ona leży, pachnie i żąda atencji nie odwzajemniając fascynacji.
que123 napisal(a):z tego co wiem zależy jej na poważnym związku zresztą mi również

Może zależy jej na poważnym związku, ale nie z Tobą? Różnica wieku - paradoksalnie - robi tu swoje.

Chociaż w sumie nie wiem jaką ma definicję "poważnego związku", skoro jej zachowanie - opisane przez Ciebie - sugeruje, że zatrzymała się w rozwoju na etapie gimnazjum.

Jak dla mnie nie zależy jej na Tobie.
Trzy razy NIE.

P.S. Wiedziała od razu, że jesteś od niej 4 lata młodszy? Czy dowiedziała się dopiero jak już zdążyliście się lepiej poznać?
napisał/a: que123 2015-03-23 18:26
Do czasu kiedy doszło do tej calej sytuacji wykazywała mega duże zainteresowanie mną, tylko głupi by tego nie zauważył. kiedy po raz pierwszy ją pocałowałem chodziła cala w skowronkach, zmieniała swoje ważne plany tylko po to żeby się ze mną spotkać, ale właśnie rzadko inicjowała kontakt telefoniczny a teraz wychodzi na to, że ja zawaliłem bo nie napisałem akurat w te 3 dni głupiego smsa. O tym, że jestem o 4 lata młodszy dowiedziała się 3 minuty po rozpoczęciu pierwszej rozmowy w okolicznościach w ktorych sie poznalismy.
napisał/a: e-Lena 2015-03-23 18:28
que123 napisal(a):rzadko inicjowała kontakt telefoniczny a teraz wychodzi na to, że ja zawaliłem bo nie napisałem akurat w te 3 dni głupiego smsa.

Nie uważasz, że to z jej strony niepoważne?
napisał/a: kasiasze 2015-03-23 18:31
A ja uważam, że jeśli ma być "poważny" związek, to kontakt codzienny jest konieczny i powinien być pożądany. Nie zawsze ma się czas spotkać, potrafi być nawał zajęć i to rozumiem. Ale nie mieć potrzeby choćby zapytania "jak tam nastrój, jak minął dzień" kłóci mi się z wizją "traktowania poważnie". Ważna chyba by tu była informacja jak ... hm ... daleko zaszliście w bliskości fizycznej. Choć niezależnie od odpowiedzi, jeśli się myśli o kimś serio i z uczuciem = kontakt codzienny.
napisał/a: e-Lena 2015-03-23 18:35
No to dlaczego ona sama nie wystosowała pytania o to, co słychać? Przecież ma telefon i skrzynkę mailową? Dlaczego tylko jedna strona ma zabiegać o kontakt, a druga nie?
napisał/a: que123 2015-03-23 18:51
Jak daleko doszło w kontaktach fizycznych? Były pocałunki przytulanie, dotykanie. Do seksu nie doszło myślę, że z tego powodu, że głównie spotykaliśmy się u niej w domu a tam bynajmniej nie było warunków do tego. Starałem się pisać do niej, interesowało mnie na prawdę to jak minął jej dzień co u niej i w ogóle. Potem zauważyłem, że od niej nie dostaje takich smsów... może nie, nie dostaje ale dostawałem je bardzo rzadko. Chwilami myślałem, czy aby ja się troszeczkę nie narzucam tym? Może to z tąd wynika to że było głucho w niektore dni no ale jak sie widzielismy to zainteresowanie mną z jej strony było wielkie, troszczyła się o mnie mówiła, że chce ze mna zrobic to to i tam (nie chodzi o aspekt seksualny) aa i zastanawiało mnie to dlaczego to ja zawsze inicjuje spotkania, widzenia i tu powiem szczerze, ze ani razu nie zaproponowała spotkania. A gdy proponowałem spotkania zawsze robiła wszystko żeby sie ze mna spotkać, zgadzała się na moje formy spędzenia czasu.
napisał/a: annaxpoo 2015-04-06 15:05
Ktoś napisał, że wiek mówi sam za siebie. Nie zgodzę się z tą teorią. Jestem w prawie 2,5 letnim związku z chłopakiem 3 lata młodszym, także bzdura. To nie jest różnica wieku ponad 5 lat, że ma mieć negatywny wpływ na związek. Co do pytania autora, ja ze swoim chłopakiem widuję się codziennie w pracy (w pracy kontakt minimalny). Często widujemy się i ogólnie mieszkamy od siebie o "rzut beretem" :) Mimo wszystko, gdy nie spędzamy czasu ze sobą, czasem wieczorem lub inne okazje, nie wyobrażam sobie by nie być na bieżąco z tym co u Niego słychać :)) Gdyby nie napisał do mnie przez cały dzień/nie zadzwonił to chyba bym go udusiła. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że można nie mieć kontaktu z kimś kogo się kocha przez dobę lub dłużej.

Mój były już kolega, w ten sposób potracił wielu przyjaciół. Dla niego normą było pisanie raz na parę miesięcy co słychać u jego znajomych, ale jak widać dla większości już nie. O dziewczynie już całkiem nie wspomnę, bo nawet tyłka mu się nie chciało ruszyć i przez cały tydzień nie odzywał się do dziewczyny z którą kręcił. Siłą rzeczy, zdusił to w zarodku ;/.