Jak zapomnieć o kimś kogo się kochało przez wiele lat

napisał/a: Giordani 2015-08-23 22:17
Witam wszystkim,

Pisałam już jakiś czas temu, że partner mi się nie oświadczał przez długi długi czas. Miewaliśmy gorsze i lepsze dni co prawda pisałam najczęściej wtedy gdy było źle..Wiele osób odradzało mi związku z tym facetem, a ja jak ślepa brnęłam w to dalej.
Niestety związek nie przetrwał próby czasu. Przeszło 6 lat się skończyło w ciągu jednego dnia.
Nasz związek zakończyłam ja z powodu kilku rzeczy :
1) partner mnie krytykował i złościł się bez powodu (opisywałam w niektórych tematach moją sytuację)
2) jego mama była wścibska i przez ostatnie pół roku mieszkałam z partnerem pod jego rodzicami (tragedia)
3) pojawiła się 3cia, dziewczyna która się zatrudniła w firmie mojego partnera i się zakręciła wokół niego.

Ostatecznie wyprowadziłam się od niego przeszło 7 miesięcy temu, po przeczytaniu wiadomości od niej o godzinie 5 rano...Pisał z nią przez całą noc. Wcześniejsze wiadomości kasował, a w sumie przepisał z nią całe święta i sylwestra. Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, że nie chciałabym aby coś z tego wyszło, to jedynie co mi odpowiedział, że no i co z tego, że z nią pisze. Nie obchodziły go konsekrencje jego zachowanie i to, że mnie rani.
Związek się rozpadł, ale my jeszcze pare razy się spotkaliśmy. Liczyłam, że wrócimy do siebie i od stycznia do kwietnia się spotykaliśmy, w kwietniu mieliśmy przerwę w spotykaniu się i w czerwcu się spotkaliśmy. Jak to my mieliśmy się w takich sytuacjach ku sobie. Ja ta głupia oczywiście się z nim wtedy przespałam.
Co do dziewczyny z którą pisał to jeszcze jak byłam z narzeczonym (tak w końcu mi się oświadczył) to mnie zdażyła poznać. Pisałam czasem do niej i w czerwcu coś mnie naszło aby się do niej odezwać i okazało się, że przez ten czas gdy się ze mną spotykał od zerwania, to spotykał się jednocześnie z nią....
niestety sypiał ze mną i z nią....

Minęło dokładnie 7 miesięcy i 17 dni a ja wciąż myślę o nim i jestem zła wręcz wściekła na niego za to co mi zrobił.... ale mam wrażenie, że w daleszym ciągu go kocham...
Gdyby mnie kochał kiedykolwiek to może by walczył o mnie od momentu gdy się wyprowadziłam bez słowa....a jemu było łatwiej odpuścić i zacząć się spotykać z nową. Wiem, że jeszcze z nią nie jest oficjalnie ale się z nią regularnie spotyka.
Za późno już na wszystko... chciałabym tylko wiedzieć co mam już robić abym zapomniała o nim, a przynajmniej się odkochała. Spotykam się ze znajomymi, biegam, skończyłam studia, zapisałam się na technika masazu. Chodzę nawet na randki, ale niestety do nikogo nie jestem w stanie coś poczuć. Jestem zrozpaczona... planowaliśmy ślub w przyszłym roku, lista gosci, plany... piękne zaczręczyny na prowansji a tu taka sytuacja...
napisał/a: Valkiria_ 2015-08-24 15:40
Co to znaczy że oficjalnie nie są razem ale regularnie się z nią spotyka? Mieli ogłosić na fejsie lub w gazecie że są razem? On jest z nią i tyle. Nie wiem po co jeszcze się łudzić.
Najgorsze co mogłaś zrobić to chodzić z nim do łóżka po rozstaniu... Totalna niekonsekwencja w działaniu i brak poszanowania dla samej siebie.
Ja rozumiem że miłość, ale na litość boską... Włączmy sobie czasem rozsądek bo chociaż ocalimy resztki godności.. Czy naprawdę własna duma i godność są czymś tak mało istotnym że byle komu dajemy się ich pozbawić?
Tkwilas w beznadziejnym związku tyle czasu, a mogłaś to zakończyć już dawno i zaoszczędzić czasu i cierpienia. Wiele ludzi pisało, ostrzegało ale leciałas jak cma do ognia... Przykro się to wszystko czyta.
napisał/a: Giordani 2015-08-24 19:30
Zdaję sobie sprawę jaka głupia byłam... i pluję sobie w brodę, że zachowywałam się nie tak jak powinnam...
Rzeczywiście nie szanowałam siebie, uprawiając seks z człowiekiem który i tak nie chce być ze mną.
Ale z miłości robimy różne dziwne rzeczy, teraz wyciągnęłam wnioski na przyszłość.
Co do tego czy są oficjalnie czy nie to w sumie nie istotna rzecz....
Przestałam już analizować tego człowieka, mimo tego, że wciąż mam dostęp do naszego wspólnego konta (upoważnienie do jego konta bankowego) + ma nasze wspólne zdjęcia na facebooku...
Możecie nazwać mnie głupią i macie racje, TAK BYŁAM GŁUPIA.
Proszę o radę na teraz co zrobić gdy nie potrafię zapomnieć mimo próby, mimo starań. Może potrzebuję więcej czasu? Oczekiwałam odrobinę wsparcia a nie ocenę, bo dobrze wiem co zrobiłam i wiem że to się już nigdy więcej nie powtórzy.
napisał/a: Valkiria_ 2015-08-24 20:43
Giordani, jedyne co w tej sytuacji można zrobić to zamknąć tamten rozdział życia chirurgicznym cięciem.
Po co ci upoważnienie do konta?! Wymiksuj się z tego!
Tak samo - na co ci mieć gościa na fejsie? I jarac się, bo "jeszcze" ma na profilu wasze zdjęcia...
Jak nie poczynisz drastycznych kroków to będzie znaczyło tylko tyle, ze nie "byłaś" głupia tylko jesteś nadal.
Też w życiu kochałam i głupoty z miłości robiłam, ale miałam naście lat... Jak minęła burza hormonów to człowiek zaczął mieć bardziej racjonalne uczucia oraz swoje standardy i wymagania. Stąd też dwaj moi eks partnerzy twierdzą, że jestem zbyt dumna i zapatrzona w siebie (sic!). No właśnie nie. Ja po prostu nie robie z siebie dywanika pod nogi jaśnie pana... I to samo powtarzam swoim koleżankom, jak niejednokrotnie płaczą mi na ramieniu na swojego partnera.
Zauważyłam, że ostatnimi czasy ludzie - i kobiety i mężczyźni - mają jakieś cholernie destrukcyjne (dla nich samych) zapędy wikłania się w toksyczne relacje... Na własne życzenie. A potem płacz, żal za straconymi latami i serce rozbite na kawałki. Bez sensu.
napisał/a: Giordani 2015-08-25 23:10
Valkiria_ napisal(a):Giordani, jedyne co w tej sytuacji można zrobić to zamknąć tamten rozdział życia chirurgicznym cięciem..


Dzięki, potrzebowałam takiego kopa...jutro podjadę do banku i postaram się sama bez pomocy byłego wymiksować z tego wspólnego konta bankowego... i rzeczywiście lepiej będzie jak skasuję go z facebooka razem z tą jego laską....
Czas ruszyć do przodu, trzymaj za mnie kciuki abym poszła po rozum do głowy, bo planuję to w końcu zrobić ;)
napisał/a: hopsasa20 2015-09-09 10:35
i to jest właściwa postawa!! brawo!! Przeszłość zostaw za sobą i zacznij życie od nowa z kimś wartościowym
napisał/a: Giordani 2015-09-24 22:31
Witam wszystkim ponownie...
Minął miesiąc od kiedy ostatnio napisałam i robię wszystko aby iść do przodu a mam wciąż wrażenie, że moje serce w dalszym ciągu jest zajęte...nie potrafię ułożyć sobie z nikim .... nikt mi się nie podoba.... stale porównuję do byłego choć wiem, że nie powinnam, nie potrafię.
napisał/a: Valkiria_ 2015-09-25 06:51
Daj sobie czas. Miesiąc to niewiele. Tyle co nic... Ja po 4 letnim związku zbierałam się do kupy pół roku... W tym czasie spotykalam się z facetami, ale na zasadzie żeby zajmować czymś sobie wolny czas i poznawać ludzi. Nie wiązało się to z żadnymi nadziejami na miłość i związek. Ale tak szczerze, to nawet nie zauważysz jak serce przestanie tępo boleć. O ile sama nie będziesz rozmyślać o eks i pielęgnować wspomnień i ran. Bo to najgorsze co mogłabyś zrobić.
Ja pół roku od rozstania z eks poznałam swojego męża i po 4 miesiącach znajomości staliśmy na ślubnym kobiercu. W poniedziałek mieliśmy druga rocznicę ślubu. Wszystko przed tobą. Czasem człowiek myśli, że nie ma wyjścia z sytuacji, a tych wyjść jest mnóstwo trzeba się tylko rozejrzeć.
napisał/a: Giordani 2015-09-26 15:31
Lada moment minie 9 miesięcy a ja w ciąż mam wrażenie, że jestem w punkcie wyjścia....
Śni mi się, poza tym nasi znajomi piszą do mnie, pytają się jak się czuję, komentują zachowanie mojego byłego, że jak on tak mógł związać się z inną, że zostawił w ich mniemaniu taką fajną dziewczynę dla kogoś kto "nie dorasta mi do pięt" Nie mnie oceniać, taką sobie wybrał dziewczyne. Co najwyżej mogę mu życzyć wszystkiego dobrego...
Byłoby kurde dobrze, gdybym w końcu przestała go kochać....
napisał/a: Valkiria_ 2015-09-26 15:39
Giordani, po co utrzymujesz kontakty ze wspólnymi znajomymi? Ludzie ogólnie nie są zbyt życzliwi. Tobie piszą, że nie dorasta ci do pięt a do niej i niego mogą pisać, że w dalszym ciągu się nie pobieralas po rozstaniu i miotamiota tobą zazdrość... Niestety ale tacy są ludzie. Do ciebie naprawdę to nie dociera? Dziewczyno ty sama sobie krecisz sznur na szyję swoim podejściem... Strasznie to przykre i żałosne. Przestań być żałosna
napisał/a: iwonkah4 2015-10-02 17:05
Hej.Przeczytałam dzisiaj Twój wpis,to co opisałaś jest bardzo bliskie memu sercu więc postanowiłam się podzielić z Tobą tym co spotkało mnie i pokazać,że można zapomnieć o kimś kto nas skrzywdził.

A więc po pierwsze ktoś kto nie przeżył podobnego doświadczenia jak Ty nie powinien oceniać Twojego postępowania bo myślę,że gdyby był na Twoim miejscu to postąpiłby tak samo.Nie nazwała bym Cie też głupią bo nasze błędy dopiero zauważamy po czasie i wyciągamy z nich wnioski na przyszłość i teraz jesteś na pewno bogatsza w doświadczenia i wiesz jakich błędów nie popełniać.

A teraz pokrótce opiszę to co spotkało mnie.
A więc wyjechałam do Anglii.Plan był na 3miesiące,trochę się życie komplikowało i postanowiłam zostać na dłużej.Jednak poznałam chłopaka i pomysł powrotu do Polski wyleciał mi z głowy;) zakochałam się dość szybko z czym u mnie bardzo ciężko.Miał jednak w sobie coś co zmieniło moje myślenie o życiu i związku.Początki wiadomo były piękne.Po paru miesiącach jednak zaczęły się pierwsze kłótnie.Parę razy się rozstawaliśmy,potem wracaliśmy do siebie.Byłam bardzo zakochana,życia sobie nie wyobrażałam bez niego,wiedziałam jednak,że on mnie nie kocha,ale dawałam z siebie wszystko i łudziłam się,że pewnego dnia może jednak zakocha się we mnie.Po jednym z rozstań wróciłam do Polski,jednak nie potrafiłam sobie znaleść miejsca i po 2-miesiącach wróciłam do Anglii.Parę miesięcy minęło zanim znowu wróciliśmy do siebie.Podczas mojego pobytu w Polsce spotykał się z inną,znajomość jednak szybko się zakończyła.Mi serce pękało więdząc o tym,nie jadłam,ciągle płakałam.No,ale pewnego pięknego dnia oficjalnie byliśmy znów razem i od tego czasu można powiedzieć,że zaczęliśmy się "dogadywać" nauczyłam panować się nad swoimi nerwami i nie zwracać uwagi na jego humory.Jest ciężkim do życia facetem i trzeba mieć naprawdę dużo cierpliwości żeby wytrzymać.Poświęciłam się jemu całkowicie.Prałam,sprzątałam,gotowałam.Nigdzie nie chodziliśmy,nigdzie nie jeźdźiliśmy bo jemu zawsze szkoda pieniędzy.Obiecywał gruszki na wierzbie itd.Dodam,że byliśmy ze sobą ponad 4lata.Był miłością mojego życia,życie byłam w stanie za niego oddać.Dzisiaj oczywiście się z tego śmieję,ale wtedy to było dla mnie normalne.Robiłam wszystko żeby spełniał swoje marzenia no i główny cel który sobie zamierzył zdobył,ale podziękował komuś innemu;) Na początku tego roku zauważyłam,że coś się w nim zmieniło.Został swoim wymarzonym ternerem personalnym.Rzucił pracę na etacie i zajął się tylko pracą na siłowni.No i po co mu ja potrzebna.Nowi znajomi,dziewczyny które zaczęły się nim interesować.Coraz mniej czasu spędzał w domu,nie wspominając o czasie ze mną.Nie szanował mnie,zaczął kłamać.Powiedział,że z kolegą poznał polki które zaczęły przychodzić do niego na zajęcia.Jedną z nich poznałam i parę razy nawet wspólnie gdzieś wychodziliśmy,cieszyłam się,że będę miała nową koleżankę,że wyrwę się z domu bo byłam wykończona tym wszystkim.Tylko praca i dom.Zero odpoczynku i przyjemności.Jednak już po drugim spotkaniu coś mi nie pasowało w tej dziewczynie.No i moja intuicja się nie myliła.Zauważyłam,że mój chłopak jej się podoba.No i tak się zaczęło moje piekło.Nie potrafiłam go zostawić więc kazałam jemu podjąć decyzję.Zostawił mnie,życie mi się zawaliło.Wróciłam do Polski.Miałam jeszcze nadzieję,że póki nie wyśle moich rzeczy to może zmieni zdanie.Zaczęłam się oswajać z tym i zauważać jak mnie tak naprawdę traktował i,że mnie nigdy nie pokochał,że byłam mu potrzebna do osiągnięcia celu,miał czas na naukę,pracę i rozwijanie się.
To jednak nie koniec ciosów które dostałam.Będąc jeszcze w Anglii zmartwił mnie ból jajnika,więc w Polsce wybrałam się do ginekologa i kolejny cios.Zespół Policystycznych Jajników.Skierowanie na dalsze badania itd.To już było dla mnie za wiele bo marzyłam o dziecku.I łańcuszek nieszczęść poszedł.Wyniki badań oczywiście nie najlepsze,musiałam rozpocząć leczenie,które szczególnie na początku znosiłam bardzo źle.Zawroty głowy,mdłości,nie mogłam wstać z łóżka.Dodam,że mieszkam sama więc do południa byłam zdana sama na siebie.Co chwilę coś dodatkowo spadało mi na głowę.
Wzięłam się jednak w garść i zaczęłam spełniać swoje marzenia.Najpierw kupiłam królika o którym marzyłam od dziecka,następnie poleciałam na wycieczkę do Grecji(przez 5lat byłam w Anglii i w sumie nigdzie nie byłam),zaczęłam robić prawo jazdy.
Byłemu życzyłam żeby skrzywdził go ktoś tak samo jak on mnie,żeby poczuł jak to jest.Jestem od pół roku w Polsce i muszę powiedzieć,że nie czekałam długo żeby strony się odwróciły.Wiele razy mnie przepraszał i prosił o przyjaźń.Zgodziłam się bo jednak wiele przeżyliśmy razem i dobrych chwil więc w jakiś sposób chciałam mieć z nim kontakt.Zaczął doceniać to jaka byłam,co stracił itp.Teraz już za późno.Strony się odwróciły.Nowa dziewczyna daje mu popalić i ma go gdzieś tak jak on miał mnie.No,ale kontakt jakiś czas był,starałam się pocieszyć go bo był w strasznym stanie psychicznym.W dzień moich urodzin zamiast życzeń dostałam wiadomość,że nie będziemy więcej ze sobą pisać.Dodam też,że jego dziewczyna śmiała także do mnie napisać licząc na to,że powiem jej czy pisze z nim.No więc się w sumie ucieszyłam,że ten kontakt się urwie bo czasami miałam już dość słuchania,że byłam taka dobra itp,że on tego nie doceniał.Zostawił mnie i dla mnie nie ma odwrotu.Wiedział co robi.Jednak 10dni później odezwał się znowu żeby złożyć mi spóźnione życzenia i zapytać co słychać.Poleciłam mu udać się do lekarza bo co to ma w ogóle być.Miałam także wykupione bilety do Anglii żeby lecieć pozamykać resztę spraw.Prosiłam go żeby uszanował to,że nie chcę go widzieć i zgodził się,ale czym bliżej wyjazdu tym bardziej mu odbijało i stanęło na tym,że nie będzie starał się mnie unikać więc przygotowałam się na spotkanie oko w oko.

Teraz kolejna część mojej historii: zupełnie nowy rozdział który zaczął się po moim powrocie do Polski.Zaczęłąm się spotykać z chłopakiem.Fajny,miły itd,no ale ja mam już poważne plany na przyszłośc i potrzebuję faceta przy sobie,nie 24/7,ale chcę móc z nim gdzieś wyjść,pojechać,obejrzeć film,a my się spotykaliśmy 1raz w tyg na godzinkę,dwie no więc dałam sobie spokój.Czasami się odzywał,nic jednak z tego nie wynikało.Nie wiedział czego chce.W między czasie pisał do mnie cały czas kolega który jest w Anglii.Znamy się ok 2lat.Razem pracowaliśmy,zawsze dobrze się dogadywaliśmy,żartowaliśmy,zawsze pomagał mi,jak nie miałam jak jechać do pracy to przyjeżdżał po mnie.W życiu nie pomyślałabym,że kiedyś coś może być z tego.Pisaliśmy często,zawsze mnie rozbawiał jak miałam zły dzień.Pewnego dnia napisałam tak sobie z głupoty,że nasza znajoma z Anglii ma mnie odwiedzić w Polsce więc niech przyleci z nią.No i mnie zaskoczył bo pomysł mu się spodobał więc coraz częściej o tym rozmawialiśmy.Koleżanka co się okazało mnie wystawiła,a on zamówił bilety.Do samego końca nie wierzyłam.Bałam się tego.Nie jest Polakiem i nie mówi po polsku,a wiadomo że pisanie a rozmowa na żywo to zupełnie co innego.No,ale nadszedł dzień przylotu.Był tylko 2dni,ale było super,świetnie się dogadywaliśmy,dobrze razem się czuliśmy.Pomyślałam także,że skoro przylatuje tylko na 2dni to pewnie będzie chciał wykorzystać okazję no bo to wszystko było takie dziwne.Zawsze wiedziałam,że to fajny chłopak i mówiłam mu to nawet bo dziwiło mnie,że nie ma dziewczyny.2dni szybko zleciało.Czym bliżej jego odlotu tym było ciężej.Dodam,że nie przyleciał wykorzystać okazji.Widziałam po nim,że boi się angażować bo wiedział,że nie chcę wracać do Anglii.
Tydzień później nadszedł dzień mojego wylotu do Anglii.Ustaliliśmy,że zostanę u niego 5dni i 2dni u znajomych.Przeżyłam cudowny tydzień,w jeden dzień zobaczyłam z nim więcej niż przez 4lata z moim byłym.
Z byłym tak jak myślałam stanęłam oko w oko.Nie ruszyło mnie nic,widziałam też go z dziewczyną i również nie poczułam nic.
Tydzień szybko minął.Musieliśmy się rozstać.Nie zamknęłam żadnych spraw.Dużo rozmawialiśmy i chcemy próbować.Prawdopodobnie w styczniu wrócę do Anglii.Muszę dokończyć prawoj azdy.Zamówił bilety na listopada więc musimy miesiąc wytrzymać.Dzisiaj Bogu dziękuję,że były mnie zostawił bo teraz jestem szczęśliwa jak nigdy wcześniej.Czeka mnie rewolucja życiowa bo nie takie miałam plany.Nie chciałam żyć w Anglii,a wiążąc się z nim muszę się liczyć z tym bo nie mówi po polsku.Wiadomo,że boję się,że nie wyjdzie,ale jeśli nie spróbuję to będę żałowała.2dni temu były znowu do mnie pisał.Przepraszał,że ich widziałam,że chciał zaproponować kawę i wiele innych głupot,jaka byłam dobra,że nie szanował,nie doceniał,że już by tak nie postąpił itd. Nie robi to już na mnie żadnego wrażenia.Kazałam mu więcej się nie odzywać.Zobaczymy czy uszanuje to.
Tak więc widzisz.Miałam obok siebie wspaniałego faceta,którego nigdy nie dostrzegałam.Wiedziałam,że jest super,ale byłam zaślepiona w mojego byłego któremu wiecznie coś nie pasowało i wiecznie mnie krytykował.Staraj się wychodzić do ludzi,poznawać nowe osoby.Jestem pewna,że jeśli poznasz fajnego chłopaka to zapomnisz o nim i wtedy będzie ciężko Ci przypomnieć sobie dobre chwile.Ja tak mam,a było na odwrót.On nigdy nie pamiętał dobrego,a teraz on przypomniał sobie to co dobre,a ja widzę więcej tego co złe.
Jeśli chodzi o utrzymywanie kontaktu ze wspólnymi znajomymi to nie uważam,że to coś złego.Czemu masz się odcinać od ludzi z którymi miałaś dobry kontakt.Trzeba po prostu umieć oddzielić te dwie sprawy.Ja mam cały czas kontakt z byłego mamą(nie poruszamy jego tematu,po prostu pytamy co słychać,jak zdrowie i tyle),i tak samo z jego najlepszym przyjacielem który mieszka obok niego w pokoju.Rozmawiamy na nasze tematy a nie na temat mojego byłego.Nie uważam,że to coś złego.Konto w banku jednak na pewno musisz zamknąć bo to jednak dość poważna sprawa.
Mam nadzieję,że moja historia trochę podniesie Cie na duchu.Życzę Ci abyś znalazła odpowiedniego chłopaka,który będzie Cie kochał i szanował.
Pozdrawiam :)

[ Dodano: 2015-10-02, 18:10 ]
Jeszcze dodam,że w lutym byliśmy z moim byłym w Polsce.Przyjechała jego mama z siostrą żeby nasze rodziny się poznały.Mówił im o dziecku i ślubie,a miesiąc później mnie zostawił.I wiedział,że mnie zostawi więc tymbardziej było mi ciężko się po tym pozbierać.
Jeśli jeszcze chodzi o znajomych to też mam parę osób takich które mi pisały,że co on zrobił,że zostawił taką fajną dziewczynę,a teraz ma taką pustą brzydulę.Po porstu mówiłam im na to,że to jego decyzja i,że nie chcę rozmawiać na jego temat bo stało się i się nie odstanie.Jeśli poznasz kogoś wartościowego to dopuścisz do siebie tą osobę.Nie możesz mieć nastawienia,że każdy kogo poznasz jest taki sam.Ja też tak miałam póki nie poznałam obecnego.Nie zamykaj się na nowe znajomości.Powiedz sobie,że nadszedł czas na nową miłość i zmień nastawienie,a jestem pewna,że wszystko wkrótce się ułoży.