Kto ma zrezygnowac ze swojego zycia?

napisał/a: Miśśś 2015-05-14 22:42
Pisze z prośbą o poradę życiowa. Ja (27l.) i moja dziewczyna(24l.) poznaliśmy się około rok temu. Niestety pracuje w Norwegii na stale ,a ona w Polsce. Strasznie za sobą tęsknimy na skypie to tylko płaczemy. Obecny system mojej pracy pozwala mi na odwiedzanie jej raz (3dni) na 3 tygodnie + do wykorzystania mam 5 tygodni płatnego urlopu rocznie. Nie jest to normalna sytuacja. Uważam ze jeśli ktoś kogoś kocha to powinno się być razem. Rozważamy różne warianty - mój powrót lub jej przyjazd do mnie. Myślę że na problem należy spojrzeć z punktu widzenia ekonomii i perspektyw. Gdym miał zjechać to na ta chwile mam oszczędności umożliwiające zakup małego mieszkania w Polsce lub zaciągniecie kredytu na większe lokum, ewentualnie pieniądze mogę przeznaczyć na przekwalifikowanie się w celu jak najszybszego znalezienia pracy - jestem kierowca autobusu. Raczej prace przygotowałbym sobie jeszcze pracując w Norwegii.( już teraz zostawiłem cv w jednym miejscu i po krótkiej rozmowie myślę ze byłbym przyjęty )
Ona;
- Młoda , ambitna , wykształcona po Akademii morskiej - spedycja i logistyka
- ma umowę o prace na 3 lata zarobki miesięczne około 2 tyś miesięcznie wraz z rosnącym doświadczeniem w przyszłości mogła by zarabiać więcej.

Ja;

-Mam umowę na czas nie określony , praca pewna , możliwość dorobienia i dodatków
- Zarobki miesięczne nie niższe niż 22500 tyś kr miesięcznie (10597 zł przy kursie 0,4710 )
- Raz w roku ''Ferie penger'' wyplata w okolicach 40 tyś kr.
- W przypadku powrotu do polski zarabiałbym około 3-3,5 tyś zł

MIESIĘCZNY KOSZT ŻYCIA DLA DWOCH OSÓB;

NORWEGIA 1 POLSKA 2
7000kr - wynajęcie mieszkania 1- 400zl wynajem pokoju lub kredyt. 2 - 650zl +250 czynsz (min)4000kr - jedzenie i dr. wydatki (kino, kosmetyki itp.) - 700zl
500kr - prąd - 100zl
500kr- paliwo - 150zl
390kr - polisa auto - 16zl (miesięcznie w skali roku)
250kr - ubrania - 120zl
70kr - tv internetowa ------
400kr - telefon ja i ona - 120zl
1000kr - nieprzewidziane wydatki (bilety lotnicze) - 200zl
500kr - basen lub siłownia. (2 os.) - 200zl (2. os.)
RAZEM: 14.610kr RAZEM; 1- 2006zl 2- 2506zl

1 ;
22.500kr - 14.610kr = 7.890kr ( 3.716 tyś zł kurs 0,4710kr ) można odłożyć miesięcznie lub bardziej się rozpieszczać
Zakładając że po przyjeździe do mnie tylko ja będę pracować ( moja ukochana wysłałbym na kursy językowe , zrobiłbym wszystko aby mogła dostać w miarę lekka prace.)

2 ; Zakładając że po powrocie znalazłbym prace za 3 tyś zł miesięcznie;
Jej pensja + moja= 5 tyś zł

1 wariant najmu - zostaje 2994zł, 2 kredytu - zostaje 2494zł

Dla mnie pieniądze nie są najważniejsze pracę znajdę jak nie w swoim zawodzie - to w innym. Gdyby dziewczyna dołączyłaby do mnie - może liczyć na wsparcie w każdym zakresie. Czasami mam dni że już jest bardzo ciężko z tęsknoty , nic mi nie pomaga. Proszę państwa o rade bo długo nie wytrzymam będąc tak zawieszony.

Dodatkowo proszę przed wyrażeniem zdania w temacie napisać;
1-lub 2- 1-mój zjazd 2- jej przyjazd do mnie
napisał/a: Rooda666 2015-05-14 23:10
Proszę nie powielać tematów.
napisał/a: e-Lena 2015-05-14 23:18
Prosisz o poradę czy o podjęcie za Ciebie decyzji? Bo na końcu zabrzmiałeś jakbyś chciał zrobić ankietę, na podstawie której będziesz wyciągał średnią ocen. Niestety życie to nie konkurs z nagrodami i niektóre decyzje pociągają za sobą bolesne konsekwencje
Miśśś napisal(a):Dodatkowo proszę przed wyrażeniem zdania w temacie napisać;
1-lub 2- 1-mój zjazd 2- jej przyjazd do mnie

To akurat szczerze mnie rozbawiło. Nikt nie podejmie za Ciebie (za WAS - bo nie uwzględniłeś w swojej wypowiedzi tego, co ona myśli na ten temat) takiej decyzji i nikt nie weźmie odpowiedzialności za to, co będzie się działo po tym, jak już jakąkolwiek decyzję podejmiesz. Zanim jednak rzucicie wszystko w cholerę i przeprowadzicie się do Norwegii albo Polski, weźcie pod uwagę, że na razie widujecie się raz na 3 tygodnie i nie jesteście ani narzeczeństwem, ani małżeństwem, więc podejmujecie ryzyko, że kiedy zamieszkacie razem coś pójdzie nie tak i - być może - pojawi się żal, że "mogłem/am robić karierę, a wylądowałem/am z ręką w nocniku". Zaciąganie kredytów też nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem, kiedy nie jest się pewnym tego, na czym się stoi.

Za dużo w Twojej wypowiedzi kalkulacji i za dużo rozważań co się opłaca, a co nie, żeby bawić się w quizy
Miśśś napisal(a):Strasznie za sobą tęsknimy na skypie to tylko płaczemy.

Postarajcie się mniej płakać, a więcej rozmawiać.
Jaki pomysł na Wasze życie ma Twoja dziewczyna?
napisał/a: Miśśś 2015-05-14 23:41
Nie oczekuje tego by ktoś podejmował decyzje za mnie, również nikogo nie chce bawić. Warto posłuchać zdania innych i wyciągać wnioski. Również uważam że kredyt na ta chwile najlepszym wyjściem nie jest. To nie jest też tak że nie rozmawiamy , Wg. Mojej połówki i mnie powinniśmy się lepiej poznać ( przebywaliśmy kilka razy dłużej ze sobą niż tydzień ). Ewentualny powrót do kraju to nie koniec świata, nigdy nie pale w swoim życiu mostów i podejrzewam że do tej pracy mógłbym kiedyś wrócić . Zaproponowałem dziewczynie swój zjazd do wcześniej przygotowanego miejsca pracy by było to płynne przejście , z jednym warunkiem – zamieszkania razem w wynajmowanej kawalerce. Ma dużo obaw i podobnie jak Ty mówi o tym że kiedyś mogę mieć żal.
napisał/a: e-Lena 2015-05-15 08:24
Dalej nie wiadomo co na te rewelacje Twoja dziewczyna - czy np. byłaby skłonna zostawić swoje dotychczasowe życie i po prostu wyjechać do innego kraju, no bo wiesz...ona tworzy ten "związek" z Tobą, a tu decyzję chyba chcesz podjąć autorytarnie, stawiając przy tym warunki. Nie dziwię się, że ona się obawia, bo ma raptem 24 lata i nikomu niczego nie ślubowała, a zostaje postawiona w sytuacji, w której (nie oszukujmy się, że jest inaczej) musi wziąć odpowiedzialność za decyzję, którą DLA NIEJ chce podjąć ktoś inny. Jestem też ciekawa co na to wszystko jej przyjaciele i rodzina, a także Twoje otoczenie - co sugerują i co o tym wszystkim myślą.

Niby chcesz działać racjonalnie - przedstawiłeś nam tu w końcu bilans finansowy - ale nie jestem pewna czy pod tym wszystkim nie kryje się silna impulsywność, i czy pytanie, które zadałeś w nagłówku nie powinno brzmieć: "CZY W OGÓLE powinniśmy rezygnować ze swojego życia?" Zwłaszcza pod ostrzałem presji i warunków. Odpowiedź na pytanie KTO powinien z czegoś zrezygnować nie ogranicza się niestety do wpisania przed wypowiedzią "1" albo "2", bo przeprowadzka do innego kraju pociąga za sobą pewne konsekwencje - zmianę kultury, naukę języka, brak kontaktu z bliskimi, konieczność zmiany pracy (być może na gorszą), niepewność i wiele innych, więc dla mnie istotne jest czy ona w ogóle miałaby na to ochotę. Ty też prawdopodobnie wyjechałeś z kraju z jakiegoś konkretnego powodu i ewentualny powrót mógłby wiązać się z szeregiem rozczarowań.
Miśśś napisal(a):nigdy nie pale w swoim życiu mostów i podejrzewam że do tej pracy mógłbym kiedyś wrócić .

PODEJRZEWASZ, ale nie masz pewności.
Miśśś napisal(a):Zaproponowałem dziewczynie swój zjazd do wcześniej przygotowanego miejsca pracy by było to płynne przejście , z jednym warunkiem – zamieszkania razem w wynajmowanej kawalerce. Ma dużo obaw i podobnie jak Ty mówi o tym że kiedyś mogę mieć żal.

Oczywiście, że ma dużo obaw, bo nie jest pewna czy w ogóle chce z Tobą być, zwłaszcza, że zaczyna się robić zbyt "poważnie" i "warunkowo". A jak ona się nie zgodzi to co? Twoja miłość nagle się wypali? Dlaczego wymagasz zamieszkania razem? Przecież równie dobrze możesz wynająć jakąś kawalerkę w niedalekiej odległości, widywać się z nią codziennie i dać sobie i jej szansę na lepsze poznanie się, bez presji, że MUSI się udać, bo jak nie to będzie płacz i zgrzytanie zębów. Myślę, że ona doskonale wie, że Twoja decyzja o powrocie do Polski nie będzie tylko Twoją decyzją i w razie problemów nie weźmiesz na siebie odpowiedzialności za to co sobie zrobiłeś (już to widać), więc na razie delikatnie sugeruje Ci, że "się boi" i "że możesz mieć kiedyś żal" i że ten związek może być za bardzo na próbę.

Chyba najlepszym rozwiązaniem dla Ciebie jest ochłonięcie i nie podejmowanie na raz tylu trudnych decyzji. A jeżeli zdecydujesz się już przenieść do kraju, będziesz to musiał zrobić DLA SIEBIE, z pełną odpowiedzialnością i świadomością, że po trzech miesiącach możesz znowu szukać roboty w Norwegii. Czy w takiej sytuacji NAPRAWDĘ będziesz w stanie wziąć to na klatę i nie wydzierać się na dziewczynę, że "tyle dla niej poświęciłeś, a ona nie kocha Cię tak jakbyś chciał?" To jest Twoja pierwsza "poważna" dziewczyna? Poznaliście się przez internet?
napisał/a: 1121 2015-05-15 21:53
Po samym temacie już widać, że masz złe podejście. Można zmienić pracę. Można zmienić dziewczynę.
Życie to sztuka podejmowania decyzji. A wybór de facto oznacza rezygnację z czegoś innego.
Dwukrotnie miałem wierconą dziurę w brzuchu na temat przeprowadzki i dwukrotnie odmówiłem. Oba związki nie przetrwały. Nie możesz sobie znaleźć dziewczyny tam na miejscu?