Mój facet jest przebrzydłym manipulantem!

napisał/a: Madziusia551 2015-07-05 23:08
mieszkamy razem. Jesteśmy razem prawie od zawsze. To mój pierwszy facet więc tak naprawdę w wielu przypadkach nie wiedziałam jak mam się zachować i przymykałam oko na jego wybryki. Miesiąc temu straciłam pracę. Do tej pory było normalnie. tzn w miarę...Ale od tego czasu on mnie kontroluje, szantażuje. Czuję się jak w za ciasnym kapeluszu. Wystarczy, że przez pół godziny nie odbieram telefonu (kąpie się, korzystam z toalety...) to już mam 30 nieodebranych połączeń i kilka smsów o treści "nie chce cię znać" , "specjalnie nie odbierasz bo z kimś jesteś"-i muszę się potem cały dzień tłumaczyć:( ostatnio pojechał świętować swoje urodziny z kumplami. ja siedziałam sama .. zadzwonił około 22.00. W tym czasie rozmawiałam przez telefon z koleżanką, ale nie będę przecież się rozłączać bo jaśnie książe dzwoni-może poczekać 10minut. On jednak uważał inaczej i dostałam od niego sms o treści "spier...gadaj se z koleżanką, nie chcę cię zna ć, wypier..."itp. Nie odpisałam. Było mi bardzo przykro, bo kiedyś nawet jak bardzo się kłóciliśmy to nie używaliśmy takich słów :( rano przyleciał przeprosił mnie, mówił, że za dużo wypił...ok przymknęłam na to oko. Ale dziś syt taka sama :( wypił kilka piw, naobrażał mnie, nawyzłośliwiał się, strasznie mi dokuczał i mówił przykre rzeczy więc się obraziłam się i powiedziałam, że nie wrócę z nim do domu, i zawróciłam z powrotem. on znow napisał, że mam wypier..i nie chce mnie widzieć w domu skoro tak go potraktowałam.... Więc wróciłam do mieszkania tylko po moje rzeczy i postanowiłam, że spędzę noc u koleżanki. mam jeszcze resztki honoru-to, że chwilowo nie mam pracy nie znaczy, że będę prosić, żeby nie wyrzucał mnie z mieszkania. dzwonił tysiąc razy i wypisywał ze mi nigdy nie wybaczy, że nie wróciłam na noc, że go skrzywdziłam. Generalnie raz udaje załamanego a zaraz mnie obraża :( kazał mi się wynosić więc wyszłam a potem odwraca kota ogonem i szantażuje mnie że jak nie wrócę to wywali wszystkie moje rzeczy itp :( kocham go, byliśmy ze sobą tyle lat ale teraz kiedy jestem od niego zależna finansowo on traktuje mnie jak swoją własność:( nigdy aż taki nie był ja już nie wiem co mam robić :( nie stać mnie żeby się wyprowadzić. Pracę prawie mam ale perspektywa zarobków mnie przeraża. Nie wiem, czy utrzymam się za taką kwotę. Boję się go zostawić, że sobie nie poradzę ale boję się też z nim być odkąd pokazał jaki z niego psychopata :( Jestem beznadziejna
napisał/a: nuuutella 2015-07-06 07:49
To co psizesz to Jakis Horror... pomysl, co by bylo gdybyscie mieli dzieci i NIE MOGLABYS pracowac wcale. Chcialabys zeby Twoja corka albo syn uczyli sie takich tekstow od ojca? Zawijaj sie stamtad poki moezsz i nie macie jakichs wieszych zobowiazan wobec siebie.
Wynajmij Jakis maly pokoik, moze masz kogos, kto moze Ci pomoc chociaz na poczatkuu? Na pewno tam nie wracaj i nie wciagaj sie w rozmowy, jak to bedzie pieknie i jak on sie zmieni... Juz chyba za duzo zostalo powiedziane.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-07-06 09:43
Nie wierze, ze NAGLE sie zmienil, ze NIGDY nie bylo innych symptomow swiadczacych, ze ma nierowno pod sufitem. Ludzie nie zmieniaja sie ot tak z dnia na dzien. Juz wczesniej musialo sie miedzy wami srednio ukladac a strata pracy nasilila jeszcze ten stan rzeczy.

Czy on duzo i czesto pije? Czy jak jest trzezwy to tez sie tak zachowuje?

Nie wyobrazam sobie byc z kims kto tak by mnie traktowal. Zastnow sie dobrze.
napisał/a: Madziusia551 2015-07-06 22:35
oczywiście że miał nierówno pod sufitem tylko nigdy aż do tego stopnia.
Zwykle nawrzeszczałam, że sobie nie życzę żeby wydzwaniał jak debil i się uspokajał i przepraszał a teraz... Poza tym zaślepiona tłumaczyłam sobie, że każdy ma jakieś wady a on potrafił być kochany ( :D )
chodzę "do pracy" kolejny dzień na "darmowe szkolenie" i nic z tego nie wynika. A ja się zdesperowana na to zgadzam.
Wróciłam dziś do domu bo ani nie mam się w co ubrać ani jak doprowadzić do porządku...a on odzywa się do mnie jak do wariatki, jak się rozpłakałam zaczął pukać się w czoło i kazał się leczyć bo jestem histeryczką i dramatyzuję a on nic złego nie zrobił.
Śmiał mi się prosto w twarz i mówił, że wiedział że wrócę a ja się czuję jak śmieć. Nie mogę już na niego patrzeć.
Wiem, że się nie zmieni. przez tyle lat się nie zmienił. Ale nie umiem odejść. Byliśmy razem 1/3 mojego życia :(
Wiem, że nikogo to nie obchodzi tutaj ale ja nie mam komu o tym powiedzieć - wstydzę się przed koleżankami, że jestem taką idiotką i dalej z nim jestem ;( Po prostu chciałam potwierdzenia, że to nie ze mną jest coś nie tak i że dobrze robię chcąc odejść
napisał/a: Nessa1 2015-07-06 23:13
Nie masz nikogo kto mógłby Ci pomóc? Tak, abyś mogła u kogoś pomieszkiwać zanim dostaniesz pierwszą wypłatę?

Uciekaj stamtąd jak najszybciej... On nie ma do Ciebie szacunku i nigdy nie będzie miał. Dziwię się, że jeszcze tam jesteś i wysłuchujesz jego poniżających tekstów. Rozumiem, że masz trudną sytuację, ale zawsze znajdzie się wyjście. Pomyśl kto mógłby Ci pomóc i nie wstydź się o pomoc poprosić. Będzie ciężko, ponieważ nie łatwo się samemu utrzymać,, ale ważniejsze jest Twoje zdrowie psychiczne.
napisał/a: Madziusia551 2015-07-09 23:24
jak wyjdę z koleżanką to dzwoni co 5 minut, wypytuje gdzie jestem, z kim, kto siedzi obok, czy kelner jest facetem, na jakim przystanku wysiadam. No kontroluje mnie, osacza, szpieguje. Jak się zezłoszczę to robi ze mnie wariata, że źle zrozumiałam, potrafi płakać że TO ON ma mnie dośc bo wszystko odbieram jako atak a on TYLKO pyta. NIENAWIDZE TEGO [CENZURA]! Wytrzymam do pierwszej wypłaty i mnie nie ma choćbym miała mieszkać w suterenie!
napisał/a: krasnolud1 2015-07-10 23:09
Madziusia551, po co odbierasz od niego telefony jak wyjdziesx? Po co mu sie tlumaczysz? Jesli musisz byc od niego zalezna jeszcze chwile to przejmij inna taktyke, bo taka postawa pozwalasz mu rzadzic
napisał/a: anonim6543 2015-07-11 02:07
smieszna jestes .... po slowach wypier.... dalej jestes z nim ??? Ja po doslownie takich samych odszedlem od mojej bylej ! Do dzisiaj mnie przeprasza i wydzwania ze chce wrocic ! szacunek dla siebie kobieto !
napisał/a: muslina 2015-07-27 11:39
Madziusia551 bedziesz zastanawiala sie pewnie jeszcze dlugo, ale uciekaj dopoki mozesz. W jakim miescie mieszkasz? Moze to dobra okazja zaczac wszystko od nowa? Masz rodzine? Moga Ci pomoc?