syndrom zdobywcy

napisał/a: karx 2014-12-20 12:15
Siemka

ostatnio po co raz większej ilości nieudanych "związków" dochodzę do wniosku że mam chyba jakiś syndrom zdobywcy. Do momentu gdy nie znajdę się z drugą osobą np na kanapie, przytulając się, oglądając coś wspólnie, całując czy uprawiając seks jestem mocno zaangażowany. Przeżywam każdą kłótnie, martwie się czy ta druga osoba dalej chce spotykać się a po np przytulaniu się czy całowaniu już patrzę na tą osobę inaczej, jakbym się z lekka wstydził i nie zależy mi już tak bardzo. Da rade się z tego wyleczyć i uratować obecną "drugą połówkę"? : //

pozdrawiam ; )
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-20 12:18
Ile masz lat?

Chyba nie byles nigdy NAPRAWDE zakochany skoro tak robiles/robisz.
napisał/a: karx 2014-12-20 12:21
Kilka miesięcy po 18. Byłem zakochany, ślepo tak że chciałem umrzeć. Było to gdy miałem bodaj 15 lat. Później nic takiego do nikogo już nie poczułem.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-20 12:26
Nie zlosc sie ale mlody jestes, malo doswiadczony zyciowo, brakuje Ci tez pewnej dojrzalosci. Mysle, ze to kwestia czasu. Z biegiem miesiecy/lat powinienes sie ustabilizowac. To calkiem normalne.

Wiem, ze pewnie Cie ta odpowiedz nie satysfakcjonuje ale kiedys zobaczysz :) Jak sobie pomysle jaka ja kiedys bylam.. no i tez nie wierzylam, ze z tego sie wyrasta. zastanow sie nad tym i daj sobie czas.
napisał/a: karx 2014-12-20 12:36
Kompletnie patowa sytuacja. Jeśli teraz miałbym dostać kosza to jednak tak czy siak bym przeżywał, bo bardzo chcę iść w to dalej tylko mam takie właśnie głupie myślenie, nie umiałbym tego nawet skończyć bo ciągle myślę o tej osobie i tak po prostu miałbym powiedzieć jej cześć mam zaburzenia? Po chwili chciałbym cofnąć to co powiedziałem...mam potrzebę bliskości, zrozumienia, bezpieczeństwa z tą jedną osobą i chciałbym aby była ona już ze mną przez całe moje życie.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-20 12:41
Czemu uwazasz, ze jestes zaburzony? A zauwazyles tez jakies inne rzeczy, ktore Cie niepokoja? Czy chodzi tylko o te sprawe ze zdobywaniem?
napisał/a: e-Lena 2014-12-20 14:01
No siemka.
napisał/a: karx 2014-12-20 18:10
Miał ktoś z was podobną sytuację? Może podzieli się swoimi przeżyciami ;/
napisał/a: enhunter 2014-12-20 20:02
Przejdzie Ci razem z tą, która zawróci Ci w głowie. Wszystko w swoim czasie. Też tak miałem, flirtowanie, jakieś spotkania bla bla, a jak przychodziło co do czego i już wiedziałem, że jedno słowo i jest moja - zwrot o 180 stopni, kompletna blokada, nawet wręcz niechęć. Jedna, druga, aż w końcu było "wow" przy trzeciej, że to się nie dzieje. Blokada się zdjęła samoistnie, niechęć się NIE pojawiła, uczucie się urodziło i było genialnie. Teraz znów mam tak samo jak Ty i czekam na kolejne "wow". Spokojna głowa. To normalne.