Alkoholizm.

napisał/a: nieszczesliwa74 2015-01-28 21:54
Rozwiodlam się 5 lat temu z powodu nadużywania mojego ex alkoholu.Bylismy razem 17 lat, 11 po ślubie ...dwojka wspaniałych dzieci, mieszkanie oboje pracowaliśmy. ..żyło nam się dobrze.Ale..właśnie mój były mąż zaczął wieczorami wychodzić pod sklep pić piwo, przychodził późno do tego pijany.A ja chciałam mieć go przy sobie wieczorami, były awantury, prośby ze się zmieni...zmienial się ale tylko na 3 mies. i z powrotem to samo.Zylam tak kolejne 2 lata, aż w końcu powiedzialam "dość chce rozwodu!".
Po roku czasu poznałam mężczyznę starszego ode mnie o 3 lata....sympatyczny, zartobliwy, opowiadający o swoim nieudanym 18-letnim malzenstwie i rocznym związku z malalata. Z zona się rozstał w Anglii i ona ta pozostała z dziećmi. ..opowiadał, że zostawił swojej żonie mieszkanie w Polsce (ona je wynajmowala komuś).Myślę. ..spoko facet, który zostawia żonie wszystko , a sam został z niczym (nie to co mój, zadał drugiego mieszkania, zostawił z kredytem i marnymi alimentami po 200zl).
A on jeszcze myślał otworzyć biznes, restauracje....myślę" facet inteligentny, nie leci na moja kasę, mieszkanie.."ale gdzieś w tych opowieściach uciekł mi rok i to mnie zastanawialo???
No i po 3 tyg, się dowiedziałam, że był więzieniu za dawne lata, uciekał od tego ,stąd ten wyjazd do Anglii, Kanady....po tym miałam dystans do niego, ale moja przyjaciolka (kuratorka) powiedzialam nie wrzucaj go do jednego wora, po prostu zobacz co bedzie".
On szukał lokalu na restauracje, zeby być blisko mnie...potem namawiał żebym z nim ja prowadziła. No i pojechałam, rzuciłam prace, wieczorowa szkole i dziećmi zaopiekowala się mama.Ktora była przeciwko niemu od samego początku. ..., a my mieliśmy plany ze jak się rozkręci to dzieci się przeprowadza do nas (co tydzień je przywoziłam na weekend).
Interes się rozkręcil, ale co z tego jak mój partner siedział przy stoliku ze znajomymi i pił, a ja stałam za barem.....jakaś masakra!!! Znalazł sobie pracownice za darmo, ale nie trwało to długo bo po 1,5 miesiąca wyjechałam stamtąd. Po 4 dniach przyjechał , przepraszał i oznajmił , że dowiedział się , że ma raka trzustki i dlatego pije.Jezu....pomyślałam. A on tak strasznie płakał. ...dałam szanse, nakłonilam go na tomografu. Pojechaliśmy, zrobił, czekaliśmy 10 dni na wynik on pojechał do restauracji.Zadzwonilam do szpitala pytając o wynik, a pielęgniarka powiedzialam ja dobrze pamiętam tego pana, on powiedział ze za chwilkę przyjdzie tylko coś żonie powie.I w ogóle nie przyszedl".Boże ....dlaczego mnie oszukał? ??
Telefon odebrał jakby nic, zapytałam o badania, mówi ze jeszcze czas.I wtedy wszystko mu wygarnelam i ze nie chce go więcej widzieć.
I wtedy powinnam juz nie reagować na jego prośby ale ja głupia, poraź kolejny dałam szansę.
Przeprowadził się do mnie, bo w firmie gorzej szlo , poszedł do pracy, trochę popracowal, bo zarobki za małe, w drugiej połowie się z kimś. ..Nie było lekko.....namawiał mnie ponad rok na wyjazd za granicę, mówił o Anglii ale nie chciałam. Po pierwsze za daleko, po drugie język juz mi bliższe były niemcy.Szybko podlapal. ...zaczęliśmy szykować się do wyjazdu.Mial odłożone 2000 Euro wybraliśmy miasto i pojechaliśmy zacząć życie od nowa
Znaleźliśmy prace, mieszkanie, dzieci przyjechały było super....zmienial prace co 3 mies, twierdząc że za mało płacą, fakt co miał nowa to więcej na godzinę zarabiał, ale miał mniej godzin😕 Po pół roku zaczęło się picie popołudniami, jak wracałam z pracy to on już zawiany, mówię masz problem z alkoholem....nie nie mam.
Doszliśmy do tego ze przyjeżdżał po mnie do pracy autem 40 km, wiec z nudów nie pił, ale to długo nie trwało, kolejna praca, wolne, picie, agresywnosc,.....powiedzialam dość! !!!!!!! Tyle razy tłumaczyłam, on wiedział od samego początku dlaczego nie jestem z mezem przez jego picie, ale teraz wiem ze ten dopiero pije ale w domu i jak.
Teraz ja śpię w sypialni, on w salonie, ma się wyprowadzić, do tego czasu pokrywa swoją część rachunków, jedzenia.....ale ja wiem ,że on tak łatwo się nie wyprowadzi, myśli, że mu znowu wybacze.
A ja już nie mam siły jak wcześniej, chce normalnie żyć w spokoju z dziećmi. Tego chciałam rozwodzac się. ..żadnych kłótni, picia, spokoju.
Mam nadzieje, ze ktoś czuwa nademna i mi da siły, bo tu nie mam nikogo, prócz dzieci.
Przepraszam za rozpisanie, ale nie mam komu o tym powiedzieć wszystkiego.
Pozdrawiam😟
napisał/a: dr preszer 2015-01-29 10:37
Dorosła kobieta a zachowuje się jak nastolatka. Dam Ci radę i zapamiętaj ją dobrze. Panów po odbyciu kary w więzieniu zostawiaj dla patolek. Oczywiście jeśli nie chcesz mieć problemów na przyszłość. Resocjalizacja to bujda. Jedyna skuteczna resocjalizacja to kilku gramowy zastrzyk ołowiu.
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-29 11:37
Wszyscy niewinni, a prawda taka że kretacze pierwszej kategorii. Zamienił stryjek siekierke na kijek. Tak widzę twój rozwód z mężem i związanie się z nie dość że alkusem i oszustem to jeszcze kryminalista. Zachowanie jak u nastolatki, która targa burza hormonów a nie u dorosłej racjonalnej kobiety... Taka trochę kicha, bo człowiek powinien mądrzec z wiekiem a ty autorko zaliczasz potężny regres... Ogarnij się póki czas.
napisał/a: asyszo 2015-02-01 15:46
Moja rada. Na pierwszym miejscu postaw siebie, dzieci, nie związek z mężczyzną. Pomyśl o Waszym szczęściu. Jeżeli oboje widzicie chociaż cień szansy...to udajcie się na terapię. Bez pomocy specjalisty może nie udać się Wam rozwiązać Waszych problemów.
napisał/a: muslina 2015-02-01 21:26
Kurde, zawsze to samo.. powiedzcie mi co jest nie tak z tym forum, że zawsze, kto pisze o swoich problemach musicie go zjechać? Takie odwracanie kota ogonem, że choćby ją mąż zabić próbował, to zawsze znajdzie się paru co stwierdzą że albo to jej wina, albo jej hormony, albo że sama jest głupia czy coś takiego. Choćby on powiedział że ona go zdradza to będzie że on na pewno ją do tego prowokował, pozwalał czy coś.
Nie pierwsza taka sytuacja, to jest okropne.

Kobieta ma potrzebę wyżalenia się. Wiem co to znaczy piekło z alkoholizmem. Dlatego współczuję Ci, ,bo trafiłaś z deszczu pod rynnę.
jakie hormony, co wy pier*olicie? Może nie każdy, ale prawie każdy ma potrzebę bycia kochanym, szanowanym, wiadomo że dzieci na pierwszym miejscu ale czy to oznacza że ona ma sobie już nigdy nikogo nie znaleźć, nie pokochać, bo będzie że hormony? Nikt nie przewidzi czy i jak jego ukochana osoba się zmieni, jeśli zaczęło się pieprzyć i to ostro, to najlepszym wyjściem jest to zakończyć bo będzie jeszcze gorzej, ale po takich tekstach to kobieta zacznie obwiniać jeszcze siebie... Bądź twarda, facet musi dojrzeć sam do ogarnięcia siebie, jeśli tego jeszcze nie zrobił, może zrobi, ale nie będziesz czekać na to w nieskończoność i niszczyć sobie przy tym życia.
napisał/a: dr preszer 2015-02-02 15:17
muslina, nie wiem czy umiesz czytać ze zrozumieniem, może przychodzi Ci to z trudem, ale laska sama związała się z jakimś kryminalistą. Czyli sytuację jaką ma teraz ma praktycznie na własne życzenie i jedynym wyjściem jest pełne odcięcie. Nie powielajmy patologi rodem z USA gdzie trzeba pisać na kubku od kawy, że kawa jest gorąca bo biedne żuczki nie wiedzą, że świeża kawa może być gorąca :)
napisał/a: muslina 2015-02-03 22:00
zarzucasz mi brak czytania ze zrozumieniem a sam się wykazujesz tym samym ;) kobieta nie opisuje problemu życia z kryminalistą, tylko fakt że dwa razy związała się z alkoholikiem. Jak sam TEMAT posta wskazuje, to jest jej główny ból i żal, a nie jej załamana wiara w resocjalizację. O ile była w stanie jakoś wybaczyć swojemu facetowi więzienie i jakoś z tym żyć, tak życie z alkoholikiem dla niej po raz drugi to już jest piekło. I o to w całym wątku chodzi.
napisał/a: pablo3z 2015-02-03 23:35
Alkoholik - wypad. Co prawda jak to mój drogi Preszerek uważam, że z ludźmi po odbyciu kary należy postępować conajmniej bardzo ostrożnie, ale tu wystarczy tylko to. Alkoholik - wyjazd. I jeszcze wyzyskiwacz ;) Daj sobie z nim spokój i uwierz mi, znajdziesz sobie fajnego nie-alkoholicznego, nie-półprzestępczego, nie-nieszanującego faceta. Ale takie znajomości to z bombki "nara". Ale jeśli nie będzie chciał się wynieść, to forum Ci już nie pomoże, będziesz musiała zgłosić się gdzieś. Albo jak się zapije i zaśnie, to wołasz kilku silnych, wynoszą go z jego rzeczami, a Ty zmieniasz zamki ;)
napisał/a: nieszczesliwa74 2015-02-05 15:25
asyszo napisal(a):Moja rada. Na pierwszym miejscu postaw siebie, dzieci, nie związek z mężczyzną. Pomyśl o Waszym szczęściu. Jeżeli oboje widzicie chociaż cień szansy...to udajcie się na terapię. Bez pomocy specjalisty może nie udać się Wam rozwiązać Waszych problemów.

Dziękuję.

[ Dodano: 2015-02-05, 16:09 ]
muslina napisal(a):Kurde, zawsze to samo.. powiedzcie mi co jest nie tak z tym forum, że zawsze, kto pisze o swoich problemach musicie go zjechać? Takie odwracanie kota ogonem, że choćby ją mąż zabić próbował, to zawsze znajdzie się paru co stwierdzą że albo to jej wina, albo jej hormony, albo że sama jest głupia czy coś takiego. Choćby on powiedział że ona go zdradza to będzie że on na pewno ją do tego prowokował, pozwalał czy coś.
Nie pierwsza taka sytuacja, to jest okropne.

Kobieta ma potrzebę wyżalenia się. Wiem co to znaczy piekło z alkoholizmem. Dlatego współczuję Ci, ,bo trafiłaś z deszczu pod rynnę.
jakie hormony, co wy pier*olicie? Może nie każdy, ale prawie każdy ma potrzebę bycia kochanym, szanowanym, wiadomo że dzieci na pierwszym miejscu ale czy to oznacza że ona ma sobie już nigdy nikogo nie znaleźć, nie pokochać, bo będzie że hormony? Nikt nie przewidzi czy i jak jego ukochana osoba się zmieni, jeśli zaczęło się pieprzyć i to ostro, to najlepszym wyjściem jest to zakończyć bo będzie jeszcze gorzej, ale po takich tekstach to kobieta zacznie obwiniać jeszcze siebie... Bądź twarda, facet musi dojrzeć sam do ogarnięcia siebie, jeśli tego jeszcze nie zrobił, może zrobi, ale nie będziesz czekać na to w nieskończoność i niszczyć sobie przy tym życia.


Dziękuję Ci bardzo za słowa otuchy.Dobrze to ujęłaś, że chciałam się wyzalic. ..jak przeczytałam te dwie pierwsze odpowiedzi pomyślałam" nie znacie mnie, a oceniliscie mnie jako głupią 40 - latka, która ma rozum nastolatki.Gdyby tak było, to nie odeszlabym od męża ..."
Pozdrawiam
napisał/a: bro1 2015-02-06 16:50
Odeszłaś od pijaka, poznałaś faceta, który też pije. Zadbaj o siebie i dzieci, a alkoholika pogoń. Szkoda twojego czasu na takie coś.