Dziewczyna prawdziwa czy zakłamana ?

napisał/a: tancerz1234 2014-04-13 19:32
Witam.
Oboje mamy po 18lat. Znamy sie 3 lata przy czym, czesciej rozmawiac zaczelismy od maja 2013. przez wakacje pisalismy ze sobą kilka razy spotykając się. Koszty smsow na miesiąc wynosiły ponad 50zł (duzo pisania :) ). We wrzesniu dowiedzialem sie ze miala juz dwoch chlopakow ( kazdy starszy o 2 lata). Zostawiła ich gdyz kazdy ja zradzil z inna. W trakcie lata jezdzila z siostra i jej kolegami do klubow oddalonych o 20km... klika razy chciala zebym z nią poszedł na licealia, niestety mimo ze bardzo chcialem ,zachorowalem, a za drugim raz nie mialem transportu. Nie gniewala sie zbytnio o to.

Zaczął mnie niepokoić fakt, że mimo to, że jestesmy sobie bardzo bliscy i dązymy do związku to ona nadal umawiała się w piątki wieczorem z towarzystwem... zastrzegająć ze jezdzi tylko potańczyć.

Największy ból doznałem kiedy pokazała mi zdjecia z imprezy na fb. Wtedy zobaczyłem z kim moja dziewczyna jezdzi do klubów... dres z zawodowki, jakis byczek ze 22lata co wozi ich wszystkich starą bemką..
Miałem wielki żal i ból że bawi się z takim towarzystwem. Poznałem ją jako miłą rodzinna dziewczynę a spodobały jej się wypady nocne z takim wyborową ekipą ... Powiedziałem jej co o tym myśle, że jesli chce być ze mną niech przestanie z nimi jezdzić. Tlumaczyla sie ze to tylko byla chwila znajomośc za pośrednictwem siostry a chciala sie odprezyc w wakacje po niedawnej zdradzie. Zrozumiałem to OK. Powiedziała ze na ostatki już nie pojedzie.... Niestety stało się tak, że o jej wyjezdzie dowiedzialem sie przypadkowo w trakcie pisania z nią. Piszę że "mialaś przecież nie jechać" , a ona " oj cicho :)" . Zapomniala o tym co mi obiecała a ja wylaczylem telefon bo mialem tego dośc ... o 3 w nocy przebudziłem się i włączyłem telefon zeby zobaczyc co zaczala wypisywać. Pisala ze przeprasza ale chciala jeszcze potańczyć. Kiedy juz wraca z imprezy bylo juz po 4, przypomnialem jej co mi obiecala. Wyskoczyła do mnie z bluzgami .. "nie jestem twoją wlasnoscia". Czułem się okropnie jakby nie wiadomo kim był dla niej.

Przeprosiła za to co się wydarzyło tamtej nocy, przysięgając ze to tylko jej koledzy i z nikim nie flirtuje.
Wszystko się ustabilizowało. Spędzilismy razem romantycznie sylwester i wszystko pięknie się zapowiadało.
Przyszedł Luty i mi mowi czy zgodze sie na wyjścia , pytam "jakie wyjscia?" ... prosiła zebym sie zgodził na jej wyjazd do klubow i uwaga nawet DWA RAZY W TYGODNIU. Widziala to tak ze bysmy spedzali ze sobą dzień a wieczorem calowal w czółko i puszczał ją w towarzystwo koksow.... Czy ktoś kto mówi szczerze kocham chce z Tobą założyć rodzinę robi takie rzeczy ? Dodam ze jestem spokojnym człowiekiem, to mój pierwszy związek i bardzo to wszystko przezywam. Z pewnością wiele rzeczy wyolbrzymiam, ale tez na poczatku potrafila wszystko mi grzecznie wytlumaczyc zebym sie nie denerwowal. Teraz wygaduje ze ja wku* te ciagle podejrzenia... Ponowny spór o kluby jakoś minął i tak dotrwaliśmy do dzisiejszego dnia.

Okazuję się ze moja dziewczyna nadal utrzymuje kontakt z tymi koksami, mowi ze nie flirtuje tylko milo sie rozmawia... Deklarowała ze to przelotna znajomość , ze z nimi to tylko o kilogramach sie gadało..

Dla niej denerwujące jest to ze ciekaw jestem co robi z kim gdzies wychodzi.. czy ja naprawdę nie mam prawa wiedzieć z kim moja dziewczyna się spotyka i jak spedza czas kiedy się nie widzimy ?

Podkreślam, że zabroniłem jej tylko wyjazdow z tymi kolesiami a ona pisze mi "Ja nie moge byc soba! Ciagle tylko nakazy i zakazy a ja tak nie umiem! Nie umiem byc pod Twoje dyktando!".

I jeszcze jeden sms: " NIe jestem Twoją wlasnością. Nie mozesz mnie sprawdzac i kontrolowac na kazdym kroku! Czuje sie jak w klatce! To, ze Ty byles wypilnowany wychuchany przez rodzicow nie znaczy, za nade mna przejmiesz kontrole! .."

Juz nie wiem co o tym wszystkim myslec. Przedstawila mnie swojej rodzinie ( nie wiedzieli o jej poprzednich zwiazkach i zostalem odebrany jako jej pierwszy) , mi opowiedziala o poprzednich zwiazkach i o pewnych sprawach ktore tylko my oboje wiemy... Chodzi co niedziele do kosciola grzecznie. Czasem potrafi być jak mala dziewczynka lub tez jak pyszna arogancka 22+latka .. Jest bardzo atrakcyjna ( sredni wzrost zgrabna figura i duzy biust) przez to boje się że ktoś moze mi ją odebrać.
Jestem prostym chlopakiem, dobrze sie uczącym , nie pale, piję bardzo rzadko i nie dużo..
Tam gdzie jeżdżą to leci disco polo, a ja tego "gatunku" nie przepadam .. nie wiem czy bym sie odnalazlem w tym klimacie ( znam tylko klika utworow ) ...
Źle mi z tym ze wpadla w krąg takich ludzi ... a nie mysle dołączać do nich gdyz szanuje siebie i nie chce sie znizac do ich poziomu.

Co mam zrobić ? Czy zaryzykować i zaangazować sie bardziej ( staram sie kazdego dnia odrowadzac ze szkoly i przyjezdzac weekendy), moze przemóc się i wybrać sie z nia do pobliskiego klubu?
Czy moze sobie odpuścić bo ona patrzy glownie na swoje potrzeby. Nie chce mieć pozniej urazu próbując się wiazać pozniej z inna kobietą.

Bardzo proszę o komentarze i przepraszam za chaotyczność wypowiedzi
napisał/a: e-Lena 2014-04-13 19:43
Dziewczyna ma rację - nie jest Twoją własnością i niezależnie od tego jak będziesz się gimnastykował nie możesz jej zabronić robić czegoś, na co ma ochotę.
Niestety z tego co piszesz widać wyraźnie, że całkowicie różnicie się temperamentami, gustem i stylem życia :) Dla mnie takie relacje mają sens tylko wtedy, kiedy obie strony darzą się ogromnym szacunkiem i liczą się ze swoimi zdaniami, ale i tak rzadko okazują się długotrwałe, bo podobne podejście do życia często jest fundamentem zdrowego związku. Ty chcesz, żeby spędzała czas spokojnie, ona chce się bawić - jak widzisz - bez Ciebie i jak widzisz na maksa.

Jesteś spokojnym, poukładanym chłopakiem. Co tak naprawdę Cię w niej kręci? :)
napisał/a: tancerz1234 2014-04-13 20:09
Jest piękną pociągającą dziewczyną. Mowi ze tylko przy mnie moze być sobą. Przy mnie jest zawsze mila spokojna, ale potrafi sie szybko fochać o drobiazgi.. Czepiam się glownie o to kim ona sie zadaje, bo nie daże zaufaniem takich napakowanych ludzi bez szkoły .. Martwię się o nią , twierdzi ze są mili i czuje sie przy nich bezpieczna ... nie chce zeby sie cos jeszcze stało po tym co przezyla bedąc w poprzednich zwiazkach. Oboje poszli z inna do łozka przy czym jeden jeszcze ją wykorzystał :( ... nieletnią !!! ... Jest mi wdzięczna za to ze jestem ze moze komus ufać. Ale z kolei ona sama mi mowi ze nie wie co to normalny zwiazek, a z nimi byla dla tego ze chceili okazac uwagę bo przesiadywała glownie z rodzenstwem w domu.
napisał/a: e-Lena 2014-04-13 20:17
Znasz w ogóle tych ludzi? Może faktycznie są w porządku, a Ty podchodzisz do sprawy stereotypowo? Też mam znajomych, którzy posturą i facjatą mogą przerażać, ale są do rany przyłóż i nigdy nikogo nie skrzywdzili

Niefajne jest jednak to, że ona - tak mi się przynajmniej wydaje - wykorzystuje swoje problemy, żeby wzbudzać w Tobie poczucie winy i bagatelizuje Twoje zdanie i lekceważy Twoje uczucia. Jeżeli jesteście w "prawdziwym" związku oboje jesteście tak samo ważni. No, ale można wszystko zrzucić na karb wieku. Jeżeli Ci to przeszkadza będziesz musiał poważnie z nią porozmawiać i przemyśleć czy faktycznie chcecie tego samego
napisał/a: kasiasze 2014-04-13 20:28
tancerz1234, ponadto - ja mniej mądrze zapytam - Ty nie lubisz tańczyć? Dlaczego się razem nigdy nie wybraliście, niekoniecznie to TAKIEGO klubu, może innego z nieco inną muzyką ? Nie puszczają .... Cię rodzice?
napisał/a: tancerz1234 2014-04-13 20:42
NIe jestem zbytnio towarzyski i niestety rzadko mialem okazje w zyciu potanczyc.. jestem muzykalnym czlowiekiem, mam hobby z tym zwiazane - male domowe studio gdzie tworze amatorsko wlasna muzykę. Wiem ze musze spróbować odnaleźć się w tych klimatach i opanować ten taniec "kręciołek".

Potrzebna jest powazna rozmowa, ale zwykle gdy probuje z nia rozmawiac o problemach to zamyka sie w sobie i tylko ja mowie ... i to są stale niedomówienia ... Jeszcze zapomnialem napisac jedna rzecz, ze w grudniu miala swoja 18 spedzila ze mna caly dzien o wszystko zadbalem zeby bylo jej milo.. popołudniu odwiozłem ją do domu bo miala przyjęcie rodzinne ( ja jeszcze nie bylem przedstawiony wiec nie bylem zaproszony ).
i by bylo wszystko okej, ale znow pojawili sie koledzy .. o 21 mi pisze ze przyjechali koledzy i powiedzieli zeby wsiadla do samochodu bo maja niespodzianke.. no i oczywiscie zawiezli ja do klubu.. to juz bylo irytujace. to tak jakby oni mysleli ze ja singielką i zalecali sie do niej... Mowi ze wiedza, bo jak siostra wie o mnie to pewnie im tez powiedziala ... ale ja jakos nie sadze.
napisał/a: e-Lena 2014-04-13 20:49
Ale tancerz1234, przyjaciele i znajomi mają to do siebie, że trzymają się razem :) Nie możesz wymagać od dziewczyny, żeby odcięła się od ludzi i spędzała czas tylko w Twoim towarzystwie. To jest wręcz niezdrowe. Nawet jeżeli wasze drogi jako pary rozejdą się przez konflikt interesów zdobędziesz jakieś życiowe doświadczenie i po prostu trochę otworzysz się na ludzi? Nikt nie każe Ci przecież się zmieniać i do czegoś zmuszać, ale może warto zobaczyć kim są, co lubią i jak żyją inni?

Jeżeli dziewczyna wyczuwa, że nie akceptujesz jej znajomych, to po prostu będziecie się naturalnie od siebie odsuwać. Rozumiem, gdyby to była jakaś banda spod budki z piwem, kazaliby jej kraść, albo upijaliby ją do nieprzytomności, ale jeżeli po prostu czasami wyciągają ją z domu, razem się grzecznie bawią a potem całą i zdrową odstawiają do domu, to możesz się tylko cieszyć, że ma wokół siebie ochroniarzy, kiedy nie ma Cię w pobliżu ;)

Porozmawiaj z nią jeszcze raz, na spokojnie, ze zrozumieniem Niech Ci coś opowie o "kolegach", kim są, co lubią, jak spędzają czas - może zyskasz znajomych, z którymi wypracujecie jakąś płaszczyznę szacunku i porozumienia?
napisał/a: Valkiria_ 2014-04-13 20:51
Dziewczyna ma 18 lat, czyli jest w trakcie trwania przeżywania najlepszych lat życia. Widać, ze ma parcie na branie z życia garściami - zabawa, imprezy, przebywanie wśrod ludzi. A ty ją próbujesz tresować i trenować... Wybierać jej towarzystwo. Takie jakie TOBIE pasuje, bo wedlug ciebie i twojego stereotypowego myślenia karku w bemce to plebs... Kiedy ta dziewczyna ma sie bawić? Żyć?
autorze nie tylko twój sposób życia i bycia jest słuszny i właściwy. Ta dziewczyna musi cię przepraszać za to, jaka jest... Za to, ze lubi sie pobawić. Bo obrażonego panicza to irytuje no i ci znajomi bez szkoły - kosmiczne myslenie w ogóle. Ja to przynajmniej tak widzę. Związek z drugim czlowiekiem nie jest niewolą. A ty próbujesz ją sobie wymodelowac jak małpkę kataryniarza. Nie tędy droga.
napisał/a: tancerz1234 2014-04-13 21:17
Nie robię z niej niewolnicy. Do mnie ma pretensje jak z kolezanka w szkole porozmawiam.. pretensje jak chce czasem piwo wypić nawet te bezalkoholowe.. jej by na pewno nie odpowiadało gdybym to ja jeździł z bratem i z plastikowymi lalami do klubów..
Uważam że dla osoby która została wykorzystana seksualnie nie odpowienie takie towarzystwo .. musieli zacząć jezdzic do innego klubu bo sie jeden z kolegow pobił... i ten klub do ktorego glownie uczeszczała to miejsca znane z tego ze wszyscy sie tam schodzą... są i nożownicy ćpuny itd ... sama mowila ze tylko dym z papierosów czuć... a w drodze powrotnej jeszcze znosić panow bo wymiotują w samochodzie..

Moze nie chce zeby moja dziewczyna tak się bawiła ? Moze wole jak ja zabiore bardziej w kulturalnym stroju tam gdzie w dresie nie wpuszczą nawet ? Taki tyran jestem ?
napisał/a: Valkiria_ 2014-04-13 21:23
Masz problem kolego ze swoim poczuciem wyższości nad innymi. Niech do ciebie dotrze, ze jako czlowiek absolutnie w niczym nie jestes lepszy od gościa w dresie po podstawówce...

a jeśli sie odniesc do tego, ze ona jeździ na imprezy a tobie zabrania wyjsc na piwo - to jest to cholernie nie fair. Ja w tym momencie postawiłabym pod znakiem zapytania sens takiego związku.
napisał/a: kasiasze 2014-04-13 21:24
No to kolego może ta dziewczyna nie dla Ciebie? Jest spore rozmijanie oczekiwań... A gdy jesteście razem to się dobrze chociaż bawicie w swoim towarzystwie? Jest o czym pogadać, macie podobne podejście do wielu spraw?
Mam nadzieję, że nie sama uroda Cię do niej przyciąga?

Ponadto - a czy Ty ją zabierasz gdzieś, czy ona nie chce chodzić z Tobą?
napisał/a: e-Lena 2014-04-13 21:27
Informacje podane przez Ciebie w pierwszym poście sugerowały coś zupełnie innego. Nie znamy ani Ciebie, ani Twojej dziewczyny, ani waszej relacji, więc wiemy tylko tyle, ile nam powiesz, więc Twoje pretensje są nieuzasadnione
tancerz1234 napisal(a):Moze nie chce zeby moja dziewczyna tak się bawiła ? Moze wole jak ja zabiore bardziej w kulturalnym stroju tam gdzie w dresie nie wpuszczą nawet ? Taki tyran jestem ?

Napisałbyś to w pierwszym poście, ocena byłaby inna. Niezależnie jednak od wszystkiego, dla mnie cała relacja jest dziwna. Nie zmienicie się na siłę, Ty też jej "nie uratujesz" wbrew jej woli. Może ona po swoich nieudanych "związkach" nie ma aż takiej traumy, jak mogłoby Ci się wydawać? Jeżeli nie odpowiada Ci styl życia dziewczyny pozostaje Ci...zmiana dziewczyny. Ale na inną. Taką, która będzie pasować do Ciebie temperamentem i zainteresowaniami.