Jak ją odzyskąć

napisał/a: trzyk 2016-02-10 23:54
Witam.
Z moją dziewczyną byłem 3 lata, to był najlepszy okres w moim życiu, ale mam duży problem z panowanie nad gniewem. Potrafiłem wybuchać w kwestiach spornych i mówić jej rzeczy które normalnie nie przyszłyby mi do głowy, straszne rzeczy które nawet głupio mi tu cytować... Po kłótniach zdarzało mi się nawet na następny dzień brnąć w to dalej, ale przychodził moment że coś we mnie pękało i uświadamiałem sobie jak wielkim baranem byłem i najgorsze, jak strasznie ją skrzywdziłem, po roku wiekszych- mniejszych spin, koleżanki zaczęły ja namawiać żeby dała sobie ze mną spokój, ja ciągle przepraszałem, ona ciągle mi wybaczała. Był taki etap że nawet u niej mieszkałem, pracowałem wtedy po kilkanaście godzin na dobę, ale jej rodzice kazali mi się wyprowadzić bo nie pomagałem w domu, nie interesowałem się tym co się dzieje w domu, mieli rację, tylko że wystarczyłoby mi powiedzieć "Arek, idz napal w piecu, idz porąb drzewo, idz coś tam coś tam" zamiast tego od razu czerwona kartka i aut. Przy okazji dowiedziałem się że co z tego że tak dużo pracuję jak kasy nie widać, zabolało mnie to i kontynuowałem związek starając się pogodzić studia prace po kilkanaście godzin dziennie i czas dla mojego ukochanego misiaczka. Nie udało się, ciążyło nade mną jakieś fatum. Zawsze coś stawało mi na przeszkodzie przed zakupem samochodu którym mógłbym jeździć wszędzie ze swoją księżniczką, do tego ciągle te kłótnie. Sylwester 2014/2015 skończył się tak że wypaliłem że ma chujową sukienkę, wcześniej przez parę godzin ciągle słuchałem jaka ta sukienka jest chujowa, ciągle pocieszałem że nie jest, ale przy stole palnąłem i pech chciał że nikt tego nie słyszał tylko moja dziewczyna, starałem się naprawić całą sytuację, załatwiłem transport po nową sukienkę, ale i tak finał był taki że wracaliśmy z buta! 5-6km w sylwestrową noc, bo ona tak chciała. Mój błąd, dlatego tego sylwestra chciałem spędzić dobrze, ale i tak wyszło chujowo bo się spóźniłem bo jeszcze byłem w pracy i nie zdążyłem na grupowe zdjęcie na którym moja księżniczka była sama :/ po sylwestrze zerwała ze mną, zarzucając że nie spędzałem z nią czasu przez święta które ona spędzała z najbliższymi i że nie poświęcam jej zbyt dużo czasu tylko ciągle praca praca. Potem prawie 3 tygodnie przez telefon i smsy debatowaliśmy, jak wyprostować ten związek, jakich błędów nie popełniać, jak postępować żeby unikać moich wybuchów gniewu. Niby wszystko ustalone, pierwszy dzień od nie pamiętam kiedy, spędzony razem od rana i katastrofa, tym razem o smsa, z którego tak naprawdę nic nie wynikało, ale musiałem eksplodować jak wulkan, rozpieprzyć kolejny telefon o ścianę i powiedzieć masę rzeczy które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością, ale skutecznie raniły moją księżniczkę.... pierwsza myśl że najrozsądniej będzie dać jej spokój, bo już za dużo się nacierpiała, doszedłem do wniosku że tak będzie dla niej najlepiej, moje fatum trwało, dalej nie mogłem kupić niezbędnego mi auta i pożaliłem się jej o tym w sms i tak pisaliśmy sobie prawie tydzień, po czym ja przestałem pisać bo wyczytałem gdzieś że napady gniewu są spowodowane chujowym podejściem partnerki która mając świadomość sytuacji powinna inaczej podchodzić ble ble ble. Następne 3 dni nie wychodziłem z łóżka, spałem i budziłem się tylko po to żeby coś zjeść i sprawdzić czy nie napisała. Zacząłem pisać...nic, potem puściłem większą liczbę smsów pod rząd to odpisała że już mnie skreśliła i nie chce mnie widzieć, nazajutrz wstałem tylko po to żeby zanieść jej kawke do pracy i pączka i usłyszałem to samo. Ona nie chce mieć nic ze mną wspólnego, skreśliła mnie. Ona mnie napędzała do działania, siedziałem po 16h w pracy z myślą że odłoże w końcu na te wymarzone wakację, na samochód którym będę ją woził wszędzie. Teraz osoba która mnie napędzała do działania, sprawiała że wstawałem rano z łóżka nie chce nic ode mnie, nie mogę się pozbierać. Jak mogę odzyskać jej miłość, pomóżcie mam plan jutro iść do lekarza po jakieś psychotropy i dalej do psychologa, ja naprawdę zrobię dla niej wszystko, ale jak sprawić żeby chociaż chciała ze mną smsować, cokolwiek, ja bez niej się nie pozbieram, wiem że przeginałęm, ale dla niej się zmienie, potrzebuję tylko trochę czasu, pomóżcie
napisał/a: shattered 2016-02-11 08:17
trzyk napisal(a):, po czym ja przestałem pisać bo wyczytałem gdzieś że napady gniewu są spowodowane *** podejściem partnerki która mając świadomość sytuacji powinna inaczej podchodzić ble ble ble
piękne wytłumaczenie dla Twojego problemu
trzyk napisal(a):ak mogę odzyskać jej miłość, pomóżcie
daj dziewczynie spokój
trzyk napisal(a):ale dla niej się zmienie, potrzebuję tylko trochę czasu
miałeś 3 lata i jakoś nic nie zmieniłeś. Może idź na terapię i poźniej spróbuj, teraz tylko niszczysz dziewczynie życie. Gratulacje dla niej, że się opamiętała i Cie zostawiła
napisał/a: krasnolud1 2016-02-11 08:28
trzyk, księżniczki traktuje się z książęca kultura, godnością i szacunkiem. Przestań jej niszczyć życie, a ze soba pojdz do dobrego specjalisty.
napisał/a: Valkiria_ 2016-02-11 08:43
Daj dziewczynie święty spokój bo już dość przy tobie przeszła. Zajmij się sobą, jakaś terapią czymkolwiek... Żebyś kolejnej osoby nie skrzywdzil w taki sposób.
Nie zasługujesz na drugą - a raczej n-tą - szansę. Niestety...
napisał/a: trzyk 2016-02-11 12:21
ale ja się dla niej zmienię, wszystko dla niej zrobię, nie chce takich porad, chciałem pomocy w jej odzyskaniu, a nie że mam odpuścić, wiem że źle robiłem, ale ja bez niej nie potrafię funkcjonować normalnie, poradźcie jak ją odzyskać, ona nawet smsów nie chce ze mną już pisać, wczoraj powiedziała że jak na mnie patrzy to już nic nie czuję, ale ja ją tak strasznie kocham, nie wyobrażam sobie życia bez niej. Zjebałem 3lata, ale czym są jakieś 3 lata przy następnych 30-tu szczęśliwych które możemy razem spędzić, ona jest tą jedyną...pomóżcie
napisał/a: krasnolud1 2016-02-11 12:25
trzyk, jasne, zmienisz się do najbliższej okazji, kiedy nie będziesz mógł nad sobą zapanować miałeś szansę, było ją wykorzystać, a nie bredzić że się teraz zmienisz
napisał/a: e-Lena 2016-02-11 12:26
Trollujesz, prawda?
trzyk napisal(a): ja się dla niej zmienię, wszystko dla niej zrobię

trzyk napisal(a):bez niej nie potrafię funkcjonować normalnie

trzyk napisal(a):nie wyobrażam sobie życia bez niej

Właśnie dlatego ją zostaw. Nie kochasz jej. Masz na jej punkcie obsesję, bo służy do zaspokajania Twoich emocjonalnych potrzeb.
napisał/a: trzyk 2016-02-11 12:32
Nie mówię że od razu ma mi się rzucić na szyję, nie chcę tego, muszę swoje przeboleć, ale przede wszystkim muszę mieć pewność że już nigdy przy niej nie wybuchnę, że będę dla niej pantoflem totalnym, wykonywał wszystkie jej polecenia bez żadnego sprzeciwu z uśmiechem na ustach, szczerym uśmiechem że mam możliwość jej służyć, jak osiągnę taki poziom zaangażowania wtedy będę mógł do niej wrócić, tylko nie chce żeby mnie w tym czasie aż tak nienawidziła, ona wie że ja to w gniewie mówiłem, człowiek jak jest pijany też głupoty gada, boję się strasznie że się z kimś zwiąże, ja tego bym już nie wytrzymał
napisał/a: muslina 2016-02-11 12:36
człowiek jak jest pijany i gada PRZYKRE albo chamskie głupoty to ma nie pić i albo sie nie odzywać.
Jakby mój mi po pijaku powiedział coś czego nie powinien, to drugiej szansy by nie dostał. A tym bardziej drugiej, trzeciej czy czterdziestej.
napisał/a: trzyk 2016-02-11 12:47
Nie trolluję tylko ją kocham, byłem wcześniej w związku 8 lat, myślałem że to miłość, ale do tamtej nie czułem nawet połowy z tego co czuję do mojej księżniczki, ma ktoś tutaj problem z panowaniem nad sobą? Nie pytam o tych co tego doświadczyli, kopneli w dupę i żyją zajebiście z flegmatykiem, chodzi mi o ludzi którzy mieli albo mają ten problem. Jeśli nie to szkoda bo może ktoś w końcu stanąłby po mojej stronie, nie wiece jakie to uczucie kiedy nagle tracisz panowanie i wydaję Ci się że oglądasz film, albo odgrywaną scenke stojąc z boku obserwując i nie wiesz co za chwile ten koleś powie, albo zrobi, potem budzisz się rano i jakby ktoś cegłą w czaszke przypierdolił, dochodzi do Ciebie że to ty byłeś głównym aktorem, ja siebie nienawidzę za to co jej zrobiłem, najchętniej odpuściłbym sobie wszystko, ale po 4 dniach w łóżku kiedy budziłem się tylko po to żeby sprawdzić czy odpisała, wstałem tylko po to żeby znaleść sposób jak ją odzyskać, ja dla siebie nigdy nic nie zrobię, dla niej zrobię wszystko, dlatego proszę o porady nie nawołujące do tego że mam odpuścić, jak ją odpuszczę, dam jej spokój to sam źle skończę, a mam ogromną potrzebę zrekompensować swoję błędy
napisał/a: krasnolud1 2016-02-11 12:50
trzyk napisal(a):ona wie że ja to w gniewie mówiłem, człowiek jak jest pijany też głupoty gada, boję się strasznie że się z kimś zwiąże, ja tego bym już nie wytrzymał
pousprawiedliwiaj się jeszcze książe Ty wybuchasz gniewem, inni w takim przypływie biją i też się usprawiedliwiają, bo to przez złość... Czy to zupa była nie słona, czy talerz stał krzywo czy sukienka była za krótka, to nie ważne. Jeśli Twoja kobieta zdrowo myśli (a na taką wygląda) to nie wróci do takiego patologicznego związku, choćbyś na uszach stanął i zaklaskał, sory, ale takie farmazony opowiada każdy jeden agresor, potem się składa i przeprasza i najbardziej w świecie kocha, żeby za kilka dni, tygodni czy miesięcy znów wrócić do punktu wyjścia.
napisał/a: trzyk 2016-02-11 12:53
Przecież ludzie się zmieniają, ja dla niej też się zmienię, wcześniej też jej to obiecywałem, ale tak naprawde nie miałem nawet kiedy wprowadzić tego w życie, nie miałem kiedy iść do specjalisty, ciągle pojebany pęd życia. Teraz zacznę od tego - lekarz, potem praca, szkoła i reszta. Tylko już na stracie problem bo dopiero we wtorek doktor przyjmuję ;/