Między prawdą a tańcem

napisał/a: Ranita92 2014-04-23 01:23
Miesiąc temu zaczęłam tańczyć pewien taniec towarzyski, który jest bardzo bliski i sensualny (o nazwie bachata sensualna). Z moim partnerem nie znaliśmy się wcześniej. On nie miał oporów by już na pierwszych zajęciach trzymać mnie za rękę, biodra (nawet, gdy nie tańczyliśmy akurat). Z coraz to kolejnymi zajęciami nasz taniec stawał się coraz bardziej zmysłowy. On trzyma swoją twarz przy mojej, a więc stykamy się czy to policzkami, czy to czołami (to akurat jest element tańca jakby nie patrzeć) ale co więcej, gdy jesteśmy np. tak oparci czołami on patrzy mi się prosto w oczy i nie spuszcza wzroku. Podobnie, gdy tańczymy w pewnej odległości, choć tu zdarzy mu się spojrzeć gdzie indziej. Często też z oczu kieruje wzrok na usta. Jest jeszcze jedna rzecz, którą totalnie mnie zaskoczył: kiedy robimy wychylenia partnerki on pociągał mnie za włosy (tak fajnie ;D). Ja więc do niego: a to co? fetysz? A on: Nooo, włosy taaak... :) To zaczęło mnie zastanawiać. Przed świętami umówiłam się więc z gościem na pogadankę i zwyczajnie powiedziałam mu, że nie jest mi obojętny. Być może spaliłam, ale musiałam znać jego stanowisko i zamiary właśnie teraz. Spotkaliśmy się w kawiarni, on postawił nam kawę i mimo to, że w przeddzień wieczorem powiedziałam, że rozmowa z nim zajmie mi dosłownie kilka minut to on wcale nie chciał mnie puszczać ze spotkania i przesiedziałam tam 2 godziny. A jaka była jego reakcja na moje słowa? Odparł, że lubi mnie i jestem bardzo ładna i w sumie zobaczymy jak to się potoczy, ale że on nie chce żadnych związków. Właściwie, to ja też nie... Wolę spędzać z nim miłe chwile bez osaczania się nawzajem, bo tego mam już po dziurki w nosie. Następnie znów się we mnie wgapiał maślanymi wręcz oczami, bawił się moją ręką, pstrykał mnie w nos, głaskał po policzku a na koniec przytulał się mrucząc i prawie że dając mi całusa w policzek. Dodatkowo dowiedziałam się, że jestem bezpośrednia, za co mam u niego dużego plusa i "wredna", co w jego słowniku oznacza przeciwieństwo delikatnej, i też na duży plus, bo lubi to. Na dzisiejszych zajęciach, pierwszych po świętach posunął się nawet do bardzo delikatnych i subtelnych pocałunków w szyję kiedy tylko związałam włosy... Możecie po tych wypocinach zastanawiać się po co ja w ogóle piszę... Ano właśnie - wszystko jest ładnie pięknie ALE gościu prawie wcale się do mnie nie odzywa poza zajęciami, nie okazuje jakiegoś super
zainteresowania rozmową - rzadko kiedy cokolwiek napisze na GG czy kom., już nie wspominając o spotkaniu (te przedświąteczne zaproponowałam oczywiście ja). Po drugie, jest cholernie tajemniczy i skryty. Nie wiem o nim prawie nic, mimo to, że na nieśmiałego nie wygląda (np. potrafi się kłócić z recepcjonistką z marszu :P). Czuję się lekko zażenowana tą sytuacją i i tak nadal nie wiem na czym stoję... I dla jasności: jak wspomniałam, związku od niego nie oczekuję, ale chyba nawet jeśli celem byłoby spędzenie miłych chwil czy to w łóżku, czy na wspólnych wakacjach czy gdziekolwiek i kiedykolwiek - byłby mną zainteresowany
również jako osobą reprezentującą jakąś wartość i chciałby ze mną ten czas spędzać i ze mną rozmawiać... O co mu więc chodzi... ?
napisał/a: dr preszer 2014-04-23 05:56
Traktuje Cię jak przedmiot. Jak będzie czegoś chciał to się o to upmni.
napisał/a: e-Lena 2014-04-23 06:11
To samo właśnie chciałam napisać. O co mu chodzi? O to, że jak sam Ci zresztą napisał, nie chce związku i nie będzie inicjowac spotkań i dzielić sie z Tobą informacjami ze swojego życia. Albo jest już w związku.
Napaliłaś się jak szczerbaty na suchary - twierdzisz, że niczego od niego nie chcesz, ale jednocześnie cały Twòj post mówi co innego. Gość spojrzał Ci w oczy i szarpnął za wlosy, a Ty od razu padłaś na kolana - nie dziwie się, że się facet ucieszył i poczuł jak młody bóg.
Jak bedziesz za nim latać i konsekwentnie powtarzać, że Cie kręci, "ale Ty przecież jesteś taka zmęczona związkami" wylądujesz tu wkrótce w kąciku złamanych serc. Facet albo będzie Cie wykorzystywał do budowania własnego ego, albo skorzysta z okazji, kiedy sama wskoczysz mu do łóżka.
Ile masz lat (i naprawdę korzystasz jeszcze z GG )?
napisał/a: Valkiria_ 2014-04-23 06:51
Popieram przedmówców a zwłaszcza e-lene. Facet nawet nie musial de facto robić absolutnie niczego a dziewczyna posypała sie jak łupież. Nie wykazal zainteresowania, ani go nie wykazuje a przypuszczam ze jeśli jakieś wykaże to gdy go zacznie cisnąć na wiadomo co...
napisał/a: Ranita92 2014-04-23 07:53
napisal(a): Ile masz lat (i naprawdę korzystasz jeszcze z GG )?

22 rocznikowo... On po studiach...
napisał/a: Annie 2014-04-23 10:18
Ranita92, dlaczego twoim zdaniem związek = osaczanie?

Jakiś wysyp prawdziwy mamy w tym sezonie rocznika '90, który to twierdzi, że ABSOLUTNIE nie chcą się wiązać wcale, seks ewentualnie, mile spędzony czas i tym podobne a potem... no wiadomo jak to potem.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-23 10:43
Oho, ostro zaczęliście. Tak, taniec bardzo sensualny i nic dziwnego, że budzi jakieś emocje. A rozmawiałaś z nim, dlaczego się zapisał na takie właśnie zajęcia i w dodatku bez partnerki? Lubi tańczyć? A może przyszedł tam, bo wie, że taki taniec mocno działa na zmysły i chciał sobie wyrwać jakąś panienkę do łóżka - jak ktoś umie się ruszać na parkiecie, to w łóżku też potrafi. Dalej: nic o nim nie wiesz. Może nie chce się wiązać, nie rozmawia o sobie i nie odzywa się poza zajęciami, bo już kogoś ma? I w końcu. Naprawdę nie interesują Cię związki, tylko proste układy? Jak chcesz się wdać w nic nie znaczący romans z kolegą z zajęć, to jesteś na dobrej drodze. Ale jeśli nie chcesz być niczyją zabawką, to się wycofaj. Teraz. Później może być za późno
napisał/a: Ranita92 2014-04-23 12:57
Annie napisal(a):Ranita92, dlaczego twoim zdaniem związek = osaczanie?

To właściwie zaczerpnęłam z jego gadki, bo on to powiedział... Dodał jeszcze "unieszczęśliwianie, ograniczenie". Ja jedynie się pod tym podpisuję, bo w sumie mam zakończone dwa związki trwające 3 lata i nie czułam się w nich jakoś super szczęśliwa. Chyba jestem takim typem człowieka, który lubi ciągłe emocje, motylki w brzuszku a ucieka od stabilności i nudy. Niestety, takie mam doświadczenia...
plainofwhite Hmmm troszkę go jednak mimo wszystko rozgryzłam i widzę, że jest taki jak ja. Lubi klimaty sensualne i z podtekstem, słucha takich piosenek, ogląda takie filmy [np. 9,5 tygodnia], co mi akurat pasuje. Tańczyć uwielbia i czuje to doskonale, jest świetnym tancerzem. Co do tego, że nie chce się wiązać: rozmawiałam z nim o tym i mówił właśnie o osaczaniu, unieszczęśliwianiu, gdyż on uważa siebie za człowieka wolnego, a na dodatek często wyjeżdża, co mogłoby stanowić problem dla związku.
napisał/a: Rooda666 2014-04-23 13:05
plainofwhite napisal(a):Może nie chce się wiązać, nie rozmawia o sobie i nie odzywa się poza zajęciami, bo już kogoś ma?
moja pierwsza myśl.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-23 13:05
Byłaś w dwóch 3-letnich związkach i twierdzisz, że uciekasz od stabilizacji?
napisał/a: Ranita92 2014-04-23 13:16
plainofwhite napisal(a):Byłaś w dwóch 3-letnich związkach i twierdzisz, że uciekasz od stabilizacji?

Teraz - owszem. Przy drugim związku tylko się upewniłam, że to nie dla mnie... Chyba bez sensu jest bycie z kimś, gdy nie potrafi się być fair wobec niego...
napisał/a: e-Lena 2014-04-23 13:30
Dziewczyno, masz 22 lata, za sobą dwa 3-letnie związki, czyli zaczęłaś na przełomie głębokiego gimnazjum/wczesnego liceum i czujesz się już na tyle zmęczona relacjami damsko-męskimi, że uznałaś, że to nie dla Ciebie? Brzmi jak wywód 13-latki, która stwierdza, że miłość nie istnieje.
Moje gratulacje.