Myślicie że zniszczyłem możliwość związku ?

napisał/a: Marko1234 2015-07-09 08:48
Poznałem dziewczynę, ona zaznaczyła że chce tylko przyjaźni, powiedziałem że mnie też tylko na tym zależy.. i na początku tylko na to się nastawiłem, jak na drugim spotkaniu powiedziała że chyba zmieni kiedyś zdanie, to głupio się poczułem, taki jak by dystans bo była umowa... że to przyjaźń :)
ale mijały miesiące spotykałem się z nią i czasem też z jej synkiem, wiele razy mówiła że mamy fajne randki,
ogólnie.. w każdym razie z mojego punktu widzenia było dobrze, no i tak po pół roku zaczęło mi zależeć i się zakochałem
ona szybko to zobaczyła i od razu zaznaczyła że widzi moje zaangażowanie, i nie chce mnie stracić ale zależy jej na mnie jako przyjacielu, za pierwszym razem, powiedziałem jej że też nie chce niczego więcej i znowu było ok, ale.... kolejne kilka miesięcy to zwykły teatr z mojej strony :( mam udawać że się z nią przyjaźnię i czekać latami że ona może kiedyś zmieni to w partnerstwo...
w końcu po raz kolejny zauważyła że za bardzo się angażuję, powiedziałem jej prawdę że zależy mi na czymś więcej i zakończyliśmy znajomość.
mój przyjaciel powiedział mi że gdybym był jej przyjacielem i miała we mnie oparcie to może kiedyś był by związek, teraz pytanie kto na świecie bo ja nie znam takich ludzi, przyjaźni się nie dostając nic od kobiety, kiedy jest zakochany i czeka latami że może ona zmieni zdanie ? ja wytrzymałem kilka miesięcy, wszyscy moi znajomi którzy są w związku nie mieli takich akcji, zawsze zależy jej i jemu i oboje idą w tym samym kierunku, nigdy nie słyszałem o związku gdzie facet czeka latami aż jego przyjaciółka... zmieni uczucie na miłość, kto by to wytrzymał ? to chyba s-f
wielu moich znajomych pobrało się po 4 do 8 miesięcy znajomości dzisiaj mają dzieci i są bardzo szczęśliwi, inni czekali dłużej bo 2 do 4 lat na ślub ale będąc parą, nigdy nie znałem nikogo kto czekał by latami aż ona zmieni przyjaźń w miłość
myślicie że zawaliłem sprawę i miałem czekać i za kilka lat było by coś z tego ?
fakt że ona czasem mówiła że będzie do mnie przychodzić jak się przeprowadzę.. tak jak by miała już zaplanowane wszystko w głowie... pewnie wszystko zepsułem
może po poprzednim nieudanym związku potrzebowała więcej czasu, niestety to mnie przerosło
udawanie latami że to przyjaźń bez żadnych zobowiązań

[ Dodano: 2015-07-09, 09:01 ]
dodam jeszcze że, ona często mówiła że nie ma teraz czasu żeby angażować się w związek praca i dziecko... i że muszę być cierpliwy
kilka miesięcy temu, chciałem dać jej całusa i też usłyszałem że muszę na to poczekać, dlatego to ciągnąłem
może faktycznie żeby z nią być, musiał bym poczekać aż jej syn dorośnie a ona znajdzie sobie lżejszą pracę, ale nie dałem rady
trudno mi na to wszystko spojrzeć obiektywnie z powodu emocji
napisał/a: 1121 2015-07-09 20:39
Nic nie zepsułeś i nic nie straciłeś. Nie ma czego żałować.