O co jej może chodzić - proszę o pomoc w zrozumieniu

napisał/a: uczulony 2014-04-10 09:41
Witam, jestem tu nową osobą i mam dość poważny problem z kobietą. Jest to nie pierwsza moja kobieta ale pierwsza, która tak wiele dla mnie znaczy. Poznaliśmy się na koncercie. Na początku tylko sex friend ale po czasie to mnie pierwszego wzięło. Pierwszy rok w miarę, pierwszy raz zostawiła mnie na wakacje, powód brak miłości. Po wakacjach zgodziłem się na jej powrót i kolejny rok był też całkiem ok. Problem w tym, że nie wiedziałem o jej kontaktach z byłym facetem (maile nie potwierdziły niestety chęci normalnego kontaktu). Na wakacje wyjechała na praktyki do miasta gdzie...mieszka jej były. Po tygodniu mnie zostawiła oczywiście, powód, znów, że mnie nie kocha. Aby być krystaliczną ciągle zapewniała, że się z nim nie widywała. Oczywiście było to kłamstwo. Dowiedziałem się dzięki sprytowi i dobrej znajomości komputerów ;). Po wakacjach znów pozwoliłem jej wrócić z miłości. Znów mówiła, że mnie kocha. W międzyczasie była chora na raka, gdzię nie mając pracy, za ostatnie pieniądze jeździłem z nią po klinikach i całymi dniami siedziałem przy niej przy łóżku. W ramach wdzięcznpości zaserwowała mi w trakcie szpitala kontakt z byłym o którym nie wiedziałem. I tak do wakacji gdzie znów zerwała z powodu - nie kocham Cię. Po wakacjach to już ja się zdystansowałem. Ona widząc moje zachowanie zarządała abym pokazał jej swój telefon, w którym zresztą niczego nie było. Nie pokazałem za kłamstwo którym ciągle mnie karmiła. Oczywiście zerwała. Powód telefon. Stwierdziła, że była ze mną bo ją namawiałem i że mnie jednak nie kocha. Zaczęła traktować mnie z brakiem szacunku, jak powietrze. Jednak bardzo chce mieć ze mną kontakt. Tylko po co? W między czasie wychodziły różne kłamstwa, z byłym, jacyś internetowi "koledzy", kontakty o których nie miałem pojęcia. Dodam, że ma ona osobowość aspołeczną i ani jednego znajomego. Generalnie zrobiła mi wodę z mózgu ma miłość niestety jest ślepa. Pytanie po co ona to wszystko robi? dla korzyści , wygody? Większość tu kobiet więc liczę na jakąś pomoc.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-10 10:10
Bo zawsze pozwalasz jej wrócić. Bo może robić co chce, a u Ciebie zawsze znajdzie bezpieczną przystań. Pokręci trochę z tym, trochę z tamtym, a jak już jest samotna i nic jej nie wychodzi - zawsze ma Ciebie. Pomogłeś jej w chorobie, zawsze mogła na Ciebie liczyć, raczej z Ciebie nie zrezygnuje. Tyle, że kochać też Cię raczej nie będzie. A szkoda, bo musi Ci na niej bardzo zależeć skoro na tyle jej pozwoliłeś. Co chcesz teraz z tym zrobić? Bo rozumiem, że nie jesteście razem? Jaka jest sytuacja? Odzywasz się do niej, albo ona do Ciebie?
napisał/a: e-Lena 2014-04-10 10:30
Uczulony poczytaj sobie wątek Arahana. Wasze historie wydają się podobne
http://forum.we-dwoje.pl/topics28/odstawienie-z-dnia-na-dzien-vt28126.htm
napisał/a: uczulony 2014-04-10 12:27
plainofwhite. Owszem, razem nie jesteśmy. Teraz nie już tylko z powodu telefonu ale również tego "szarpania" i prób podejmowania jakichkolwiek rozmów. Efektem tego wszystkiego są jej dwa siniaki na ręcę i mój zwichnięty bark. Niestety tak to jest jak człowiek za dużo wypije i dochodzą do tego negatywne emocje. Nie krytykujcie mnie tylko za to zachowanie, nigdy tak nie postępowałem i zdaje sobie sprawę dokładnie z tego co zrobiłem i jak bardzo tego żałuje. Ona nie potrafi zrozumieć, jak jej zachowanie wpływało na stan mojej psychiki i pomimo mojej wyjątkowej cierpliwości ta bańka musiała kiedyś pęknąć. Owszem zależy i to bardzo, pozwoliłem wracać bo wierzyłem w jej zmianę i na tyle jestem duży, że nauczyłem się wybaczać. Mamy ze sobą kontakt, najpierw chciała codziennie ale w pewnym momencie stwierdziła, że nie możemy bo znów będziemy razem. Sytuacja jest taka, że pomimo wszystko spotykamy się dość często i chyba bardziej z mojej inicjatywy, choć nie zawsze. Koniec spotkania kończy się przytuleniem z jej strony. Czy ta cała farsa z jej strony to nie jakiś pretekst? Uważam, że można było wszystkiego uniknąć. Co ja zrobię nie wiem. Dodam, że byliśmy 3 lata razem. Kocham mówiła tylko dlatego bo chciałem to usłyszeć.
napisał/a: e-Lena 2014-04-10 12:32
Czasami tak jest, że ludzie mylą miłość z jakimś bliżej nieokreślonym uczuciem i wychodzi z tego szarpanina. Fajnie, że widzisz jak toksyczna jest taka relacja i że "coś" jest mimo wszystko "nie tak". Najlepiej się odciąć od takiej osoby - dla swojego i jej dobra i pozwolić sobie na zbudowanie czegoś "normalnego", bez siniaków i zwichniętych barków. No chyba, że czerpie się z tego przyjemność, bo znam i takie przypadki :)
napisał/a: uczulony 2014-04-10 13:31
e-Lena napisal(a):Uczulony poczytaj sobie wątek Arahana. Wasze historie wydają się podobne
http://forum.we-dwoje.pl/topics28/odstawienie-z-dnia-na-dzien-vt28126.htm

Nie do końca podobne choć mają wiele wspólnego. Różnica jest taka, że ta moja dziewczyna ma fobię społeczną i zero znajomych ani dziewczyn ani chłopaków, przynajmniej tych realnych. Pewnie wszystko obraca się w okół komputera. Ja z kolei jestem za dobry z tym się zgodzę ale na pewno nie ciepłą kluską bo i o..ć potrafię. Jak nawrzeszczałem i tupnąłem to teraz mam tego konsekwencje. W zasadzie nie mam zamiaru się prosić by była ze mną za wszelką cenę. Wolałbym żeby zniknęła z mojego życia raz na zawsze a to nie jest takie proste. Bo raz, że chodzi tam gdzie ja na siłownię a wolałbym żeby tego nie robiła. A dwa to odnoszę wrażenie jakbym był jej do czegoś potrzebny, W pierwszym przypadku wyprzedzając Twoją odpowiedź siłowni nie zmienię bo chodzę tam kupę lat, jest blisko i wszystkich znam a w drugim, biorąc pod uwagę jej wcześniejsze zachowania, aspołeczność być może potrzebuje mnie do zabicia nudy, pożyczenia forsy itp.

[ Dodano: 2014-04-10, 13:36 ]
e-Lena napisal(a):Czasami tak jest, że ludzie mylą miłość z jakimś bliżej nieokreślonym uczuciem i wychodzi z tego szarpanina. Fajnie, że widzisz jak toksyczna jest taka relacja i że "coś" jest mimo wszystko "nie tak". Najlepiej się odciąć od takiej osoby - dla swojego i jej dobra i pozwolić sobie na zbudowanie czegoś "normalnego", bez siniaków i zwichniętych barków. No chyba, że czerpie się z tego przyjemność, bo znam i takie przypadki :)

Haha spokojnie, nie jestem aż takim masochistą ;). To, że jest nie tak to ja doskonale wiem, jednak mam problem z tym odcięciem. Myślę nad tym i myślę i nic mądrego wymyślić nie potrafię. Choć powodzenia mi nie brakuje, miałem za sobą 6 letni związek to jednak uwolnić się od niej emocjonalnie nie potrafię.
napisał/a: e-Lena 2014-04-10 13:42
Aspołeczność jest poważnym problemem, więc kwestia dotyczy teraz tego czy dziewczyna się z tego leczy, czy to w pełni akceptuje i jej to nie przeszkadza. I w jednym i drugim przypadku będziesz musiał podjąć decyzję czy jesteś na tyle silny i cierpliwy, żeby pomóc jej z tego wyjść, bez straty dla samego siebie. Jeżeli czujesz, że będzie Cię to kosztować zbyt wiele emocji lub że dziewczyna Cię zwyczajnie wykorzystuje, to odradzałabym taki "związek", bo będzie to przypominać relację opiekun-pacjent, a nie partner-partner.

Może być też tak, że dziewczyna po prostu na Ciebie trafiła, okazałeś jej ogromne zainteresowanie, walczyłeś jak lew i byłeś przy niej w trudnych momentach, więc - trochę nieporadnie i Twoim kosztem - buduje teraz swoje poczucie własnej wartości. Jeżeli ta fobia społeczna, o której wspomniałeś, jest zdiagnozowana przez lekarza, a nie przez Ciebie czy - o zgrozo - przez nią samą, to jej zachowanie nie musi być świadome, czyli nie krzywdzi Cię z premedytacją. Jeżeli podjąłeś decyzję, że kończysz relację, to ją kończysz. Niezdecydowanie i metoda odpychania i przyciągania będzie Cię mocno męczyć, a dziewczynie poważnie przeszkadzać w wyjściu z problemu.

[ Dodano: 2014-04-10, 13:45 ]
uczulony napisal(a):miałem za sobą 6 letni związek to jednak uwolnić się od niej emocjonalnie nie potrafię.

Może problemem jest poczucie litości, współczucia i jakiegoś obowiązku? Obawa, że jeżeli ją zostawisz to dziewczyna zostanie całkiem sama? Czujesz do niej coś więcej czy jest Ci jej po prostu żal bo nie ma nikogo, poza Tobą?
napisał/a: uczulony 2014-04-10 16:09
Wiem, że będąc w gimnazjum była u psychologa kilkukrotnie ale w zasadzie nic więcej nie wiem. Jej aspołeczność jest widoczna do 4 roku nie rozmawiała za dużo nawet z koleżankami z roku. Znajomych nie ma w ogóle. Ona doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Było jak napisałaś w sumie, poznałem, zakochałem sie i walczyłem jak lew o jej względy. Próbowałem połączyć miłość z pomocą ale jak widać bez skutku. Nie wiem tylko po co notoryczne kłamstwa z jej strony. Czasami wydaje mi się, że była ze mną bo nie pojawiło się nic lepszego, z braku laku dobry kit. Pytanie po co kłamała? Czasami czuję się wykorzystywany, pożycz to pożycz kasę. Twierdzi, że musi odpocząć i się jakiś czas nie widywać ale jak miałbym jej kino postawić to już odpoczywać nie musi. Swego czasu zabrałem ją na siłownię i byłem jej trenerem personalnym (papiery mam :P). Sama na siłownię wcześniej za chiny by się nie wybrała. Teraz po zerwaniu jakoś nie ma z tym problemu żeby tam chodzić. Jeśli mam o niej zapomnieć to nie chcę jej oglądać i nie chciałbym żeby tam też chodziła. Niech zmieni siłownię. Ja nie zmienię bo chodzę tam długo, jest blisko i znam tam wszystkich a jej obecność w treningu mi nie pomaga. Pytanie czy właśnie nie jest tak, że mnie zwyczajnie wykorzystała.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-10 17:08
Całego dnia na tej siłowni chyba nie spędzacie? Na pewno da się wybrać takie godziny, żeby jej tam nie było. Ja tam nie bardzo się znam na tych wszystkich problemach psychologicznych, więc nie bardzo mogę cokolwiek powiedzieć. Ale dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego, że musisz zerwać z nią kontakt, to bardzo ważne
napisał/a: e-Lena 2014-04-10 19:18
No to może nie ma fobii społecznej, tylko po prostu ma trudny charakter i ludzie jej nie lubią, albo po prostu sama tych ludzi nie lubi (z jakiegoś powodu)? Sam wiesz najlepiej jak się czujesz i czy ta znajomość nie działa mocno na Twoja niekorzyść, znasz też dziewczynę - my dostaliśmy od Ciebie tylko strzępki informacji, które możemy sobie interpretować zgodnie z własnymi doświadczeniami

Wiesz, na siłownię nie możesz jej zabronić przychodzić, bo może akurat polubiła wysiłek fizyczny i to miejsce jej odpowiada. Byłoby trochę dziwne, gdybyś się zafoszył i powiedział "a nie przychodź już tu niewiasto, gdyż cię nie lubię, a twa obecność przeszkadza mi w rzeźbieniu sylwetki" To wolny kraj, ona może sobie chodzić, gdzie chce. Jeżeli będzie Ci taka sytuacja przeszkadzać, to niestety sam będziesz musiał zmienić otoczenie.

Zaintrygowałeś mnie dziewczyną - przy Tobie też była taka wstydliwa i niepewna siebie? Myślę, że gdyby jej mocno na Tobie zależało to pokazywałaby Ci, że walczy i o siebie i o Ciebie. Dawałaby coś w zamian, nawet gdyby miały być to tylko drobiazgi
napisał/a: uczulony 2014-04-10 22:27
Na początku owszem. Generalnie ona jest małomówna , bardziej przytakuje niż prowadzi rozmowę z obcymi. Ze mna rozmawia normalnie z innymi gorzej. Ciężko nawiązuje kontakty. Mi się udało bo raz, że jestem uparty a dwa, że nie mam większych problemów z kobietami, tylko zamiast kierować się mózgiem wpadłem po uszy w sidła miłości. Mnie też jej zachowanie intryguje i za cholerę nie mogę nic zrozumieć. Wiem, że są to szczątkowe informacje ale jakbym chciał to wszystko opisać musiał bym stworzyć niezły elaborat. Swego czasu jak już znalazłem coś ciekawego na jednym z forum (sypialiśmy już ze sobą) że: "Samotność zagłuszam facetem, którego nawet nie lubię". Po tym zacząłem szukać więcej i więcej. Znalazłem dziwne maile z byłym, konto na portalu lesbijskim itp. Mimo wszystko się chce spotykać, choć czasami wydaje mi się, jakby robiła to za karę a miła jest i rozmowna jeśli chce coś pożyczyć.

[ Dodano: 2014-04-10, 22:31 ]
plainofwhite napisal(a):Całego dnia na tej siłowni chyba nie spędzacie? Na pewno da się wybrać takie godziny, żeby jej tam nie było. Ja tam nie bardzo się znam na tych wszystkich problemach psychologicznych, więc nie bardzo mogę cokolwiek powiedzieć. Ale dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego, że musisz zerwać z nią kontakt, to bardzo ważne

Jasne, że nie ale akurat jej pasuje tak jak i mi w tych samych godzinach. A co do problemów psychologicznych to ja się ich nabawiłem i zachowań, których wcześniej nie znałem. To jest jak narkotyk od, którego nie potrafię się uwolnić. W maju mam wizytę u psychologa.
napisał/a: e-Lena 2014-04-10 22:34
uczulony napisal(a):Swego czasu jak już znalazłem coś ciekawego na jednym z forum (sypialiśmy już ze sobą) że: "Samotność zagłuszam facetem, którego nawet nie lubię". Po tym zacząłem szukać więcej i więcej. Znalazłem dziwne maile z byłym, konto na portalu lesbijskim itp.


Tego fragmentu nie rozumiem - to na miała konto na portalu lesbijskim i pisała na forum, że zagłusza samotność facetem, którego nie lubi?