Piąta rocznica ślubu-jak wyglada Wasze małżeństwo?

napisał/a: sylwiaaaaa86 2015-04-07 13:26
Jak wygląda Wasze małżeństwo po pięciu latach? Czy jesteście zadowoleni z tego co udało się przez ten czas osiągnąć? Co udało Wam się tak w ogóle osiągnąć? A może zmienilibyście coś? Czy poślubilibyście po raz drugi ta samą osobę?
napisał/a: errr 2015-04-07 19:38
napisal(a):Jak wygląda Wasze małżeństwo po pięciu latach?
lepiej
sylwiaaaaa86 napisal(a):Czy jesteście zadowoleni z tego co udało się przez ten czas osiągnąć?
baaardzo :)
sylwiaaaaa86 napisal(a): Co udało Wam się tak w ogóle osiągnąć?
oczywiście nie pytasz o rzeczy materialne?
dowiedzieliśmy się, czym w ogóle jest małżeństwo, jak wygląda, nauczyliśmy się, że trzeba o siebie dbać każdego dnia i szczerze rozmawiać.
sylwiaaaaa86 napisal(a): A może zmienilibyście coś?
na tą chwilę nic.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-04-07 20:23
U mnie jak u errr :) Z tym, ze jestesmy trzy lata po slubie a nie piec.
napisał/a: sylwiaaaaa86 2015-04-07 20:29
W pewnym sensie pytam o rzeczy materialne, dom własny czy mieszkanie. Czy udało Wam się spłodzić potomka, osiągnąć stabilizacje finansową?
napisał/a: KokosowaNutka 2015-04-07 20:36
Stabilizacja tak, dzieci nie bo nie chcemy. Ale jesli mielibysmy ochote to byloby nas stac. Mieszkania wlasnego nie mamy bo nie lubimy sie uwiazywac do jednego miejsca i pakowac w kredyty.

Sylwia jaki masz problem?
napisał/a: stokrotka211 2015-04-07 21:10
U Nas niecale 3 lata i stabilizacja ogolnie tak. Mieszkanie własne w sensie na kredyt ;) synek od 10 miesiecy i powoli szykujemy sie do budowy domu, ale nie chcemy brac kredytu i wybudowac go z tego co uda Nam się odlozyc, wiec pewnie za kilka ładnych lat ;)
napisał/a: errr 2015-04-07 21:31
my żeniliśmy się jeszcze na studiach więc sytuacja materialna zmieniła się diametralnie i zmienia jeszcze bardziej ale dzięki naprawdę ciężkiej pracy. Nic za darmo - tak jak w małżeństwie:)

KokosowaNutka napisal(a):Sylwia jaki masz problem?
poczytaj wcześniejszy wątek autorki.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-04-07 21:38
Errr dzieki.

Sylwia Ty sie ciesz, ze nie macie dziecka i wspolnego kredytu. Zastanow sie czy ten zwiazek ma w ogole sens.
napisał/a: sylwiaaaaa86 2015-04-08 13:44
KokosowaNutka napisal(a):Errr dzieki.

Sylwia Ty sie ciesz, ze nie macie dziecka i wspolnego kredytu. Zastanow sie czy ten zwiazek ma w ogole sens.

Uwierz mi, wiele o tym myśle. Żal mi tych pięciu lat małżeństwa, kawał życia został zmarnowany, a przez ten czas życie mogłoby wygladać zupełnie inaczej. Ciągle jestem w kropce... Mąż wiele obiecuje, wiele planuje ale nie robi nic. Ostatnio przeprowadziłam z nim bardzo poważną rozmowę. Ma do wyboru dwie opcje: albo niech się wyprowadza i rozwód, albo nasze małżeństwo potraktujmy jak pewnego rodzaju układ: oboje wiemy czego się możemy nawzajem po sobie spodziewać, finansowo również korzystniejsze to jest dla nas, ale niech każdy żyje jak ma ochotę. Ja biorę się za konkretne szukanie mieszkania, mam w planie to sfinalizować jeszcze w tym roku-on ma tylko podpisać stosowne dokumenty. Nie interesuje mnie jego zdanie na ten temat. Miał 5 lat by się wykazać, zmarnował wielokrotnie szanse. Dziecka mieć nie będziemy, to jest moja decyzja i również nie interesuje mnie jego zdanie. Zycie ma wiele do zaoferowania, a dziecko w wielu kwestiach jest przeszkodą-tak sobie to tłumaczę.....
Tak naprawdę nie chce rozwodu, a raczej się obawiam tego co będzie później. Z nim mam przynajmniej pewna sytuację, ma pewną pracę, więc bieda nam nie groźna, nie pije, nie biję, nie awanturuje się. Wiec pozostaje małżeństwo z rozsądku.
Tylko nie potrafię zrozumieć jak jeden mężczyzna potrafi być odpowiedzialny, dorosły i po prostu mieć jaja, a inny przez wiele lat zachowuje się jak ciota....
Chce wiedzieć czy te pięć lat to faktycznie jest taki okres czasu, że życie zmieniło się o 180 stopni, czy raczej wypada potraktować to jako taki luźny okres by się wyszaleć i przyzwyczaić do nowej roli.
napisał/a: errr 2015-04-08 14:54
Na część swoich pytań dostałaś już odpowiedzi w poprzednim wątku.
Stan Waszego małżeństwa zależy również od Ciebie, jeśli zrobisz to, co planujesz to będzie jeszcze gorzej. Chcesz mieć cieplutki, bezpieczny domek a możesz mieć męża z kochanką która dostrzeże w nim mężczyznę a nie jak go nazywasz "ciapka", odpowiednio zdopinguje, zachęci i podkręci, wydobędzie z niego tego faceta z jajami o którym Ty tak marzysz.
Nie tylko Tobie może nie odpowiadać taki układ, on też pewnego dnia powie dość i nowa rola może mu już nie wystarczyć.
Jak sobie pościeliłaś tak teraz śpisz ;)
napisał/a: Annie 2015-04-08 16:54
sylwiaaaaa86, no powiem Ci, że bycie z mężem dla KASY trochę mnie poraża.
Sexu też nie będzie? Czy jak prostytutka zamierzasz "dawać" mu za kasę?

Nie wydaje mi się, żeby był aż taką cipką, żeby ten układ wytrzymał długo. I oby, tak jak pisze errr,
znalazł kobietę, która wydobędzie z niego jaja.
napisał/a: sylwiaaaaa86 2015-04-08 18:47
Annie napisal(a):sylwiaaaaa86, no powiem Ci, że bycie z mężem dla KASY trochę mnie poraża.
Sexu też nie będzie? Czy jak prostytutka zamierzasz "dawać" mu za kasę?

Nie wydaje mi się, żeby był aż taką ***, żeby ten układ wytrzymał długo. I oby, tak jak pisze errr,
znalazł kobietę, która wydobędzie z niego jaja.


Czy gdziekolwiek widzisz bym napisała, ze zostaje z nim dla kasy??! " finansowo również korzystniejsze to jest dla nas", bo oboje zarabiamy, przy czym ja dwukrotnie więcej niż mój mąż, więc jak sama widzisz, nie potrzebuje dawać mu za kasę.
Problem jest raczej w drugą stronę, to ja się najczęstszej proszę o wszelkie zbliżenia, bo mój mąż jest się w stanie zaspokoić jednym lodzikiem na najbliższe dwa miesiące.
Wiec zanim zaczniesz wyjeżdżać z takimi tekstami to najpierw zrób dokładniejsze rozeznanie ja wygląda sprawa....