podoba mi się i przez to nie jestem sobą ;/

napisał/a: karolina913 2015-01-25 22:47
Cześć,

kiedyś pisałam z chłopakiem starszym od siebie na fb. Nie znaliśmy się, mieliśmy 1 wspólnego znajomego. On nas sobie przedstawił, bo okazało się , że mamy podobne zainteresowania, książki, muzyka itp. On nie miał ani profilowego ani żadnych informacji o sobie nie podawał, więc za bardzo nie chciałam z nim rozmawiać. Jeśli już to rozmawiałam krótko to jak z każdym znajomym. Bez stresu.

Okazało się, że jest on osobą dość aktywną w swoim zawodzie, ogarniętą, profesjonalistą Zaczął takie wrażenie sprawiać na facebook. Wstawił profilowe. No i oczywiście zaczął mi się podobać. Wiedziałam, że z nim wcześniej rozmawiałam- zagajałam rozmowy- rozmawialiśmy normalnie, koleżeńsko, bez stresu. On jest z innej części Polski niż ja. Po kilku miesiącach powiedział, że jak będzie w centrum Polski w mieście X ( obok mojego) to zaprasza mnie na jakieś pokazy, performanse itp. Na początku nie chciałam jechać sama, nie miałabym noclegu, bałam się, że coś może się stać. Nie znałam go za bardzo, poza tym nie znałam jego środowiska i znajomych. Jednak on nalegał a ja w końcu pojechałam. I od razu mi się spodobał. Okazało się, że jest bardzo miły, otwarty, może trochę się wstydzi, ale jest spokojny i tak jak wydawało mi się, jest profesjonalistą w tym co robi. Kiedy mi się ktoś podoba ja się stresuję i albo zamykam- albo co gorsza zbyt otwieram. I za pierwszym razem było dokładnie tak jak w punkcie drugim. Otworzyłam się przed nim-wydawało mi się,że go zaintrygowałam,przegadaliśmy dwa dni. Dużo się o nim dowiedziałam, on o mnie. Wróciłam do siebie. Kontakt zamarł na kilka tygodni.

Ja oczywiście nie mogąc pogodzić się z myślą, że nigdy go nie zobaczę wpakowałam się w jakieś fundacje, wolontariaty i na miesiąc wylądowałam w mieście X gdzie on jeszcze stacjonował. Powiedziałam mu to, on się ucieszył i powiedział, że za każdym razem mam dzownić czy sms kiedy mogę się spotkać to coś ogarniemy. Więc tak robiłam. Spotkaliśmy się tak kilka razy. W pewnym momencie zauważyłam, że to ja wychodzę z inicjatywą spotkań ( bo wiedziałam, że mam określony czas w tym mieście), że robiłam wszystko szybko, bez zastanowienia. Pisałam z nim też na szybko, ale z czasem zauważyłam, że on zaczyna mnie albo olewać albo brać na wstrzymanie. I wtedy niestety wkręciłam go sobie bardzo. Raz pojechałam z mojego miasta do miasta X z moimi znajomymi- nie powiedziałam mu że będę- spotkaliśmy się przypadkowo. Od tej pory coś się zmieniło, zaczął mi inaczej pisać. Na luzie ale jakby do kumpla. Nie wiem czy to oznaka tego, że obraził się na mnie, że mu nie powiedziałam o przyjeździe i od razu friendzone czy po prostu dobrze się czuł w moim towarzystwie, luźno i tak chciał tą znajomość kontynuować.



Po którymśtam spotkaniu powiedział abyśmy nie zrywali kontaktu. Widział, że jestem nieogarnięta, szybka, i robię wszystko czasem na odwal się. A on jest perfekcjonistą, wolniejszym typem, spokojniejszym. Nawet kiedy rozmawialiśmy wydawało mi się, że albo nie jest zainteresowany tym co mówię i na siłę ze mną siedzi, albo to jego sposób bycia i taki jest wyczilowany.



Po ostatnim spotkaniu miał mi coś napisać, nie napisał- czekałam 2 tyg- napisałam sama. Odpisał po tygodniu.MImo,że wcześniej był dostępny. Olałam to na dwa miesiące. W sylwestra coś mnie tknęło i napisałam mu sms z życzeniami- nie odpisał. Stwierdziłam, że rozumiem, koniec znajomości. Nie pisałam.

Oczywiście on napisał później na fb. I znowu rozmowy zaczęły się bardziej oficjalnie. A kiedy ja zaczęłam do niego pisać- on znowu wrzucił na luz i zwracał się do mnie bardzo luzacko. Więc znowu nie wiem czy to jest dobry znak czy nie. Później pomógł mi w zadaniu na uczelnię ( bo akurat z tego robił dyplom), podziękowałam on oficjalnie odpisał. Po tygodniu wysłałam mu link z czymś co lubi jednak rozmowa nie została kontynuowana przez niego. Dosłownie 3 zdania, moja odpowiedź i to wszystko.



Piszę to bo mam problem. Nie widzieliśmy się od kilku miesięcy. I za 3 tygodnie znowu w mieście X jest pewien pokaz na który ja chciałam się od kilku tygodni wybrać. W mieście X nadal on siedzi. Wiem, że tam będzie, bo dodał się na facebook.

Chciałam tam pojechać, już zorganizowałam sobie nocleg u koleżanki. Jednak go nie poinformowałam. Mam to zrobić? Czy spotkać się z nim spontanicznie na tym pokazie? Prawdopodobnie pójdę na niego sama, bo ta koleżanka się tym nie interesuje.

Wiem, że za dużo analizuję. Nic między nami nie było. A ja sobie wymyślam jakieś problemy.

Tylko, że już raz zrobiłam podobnie, pojechałam na pokaz nie powiadomiłam go, spotkaliśmy się przypadkowo a on się spytał czemu nie powiedziałam mu, że jestem :)



Ale od tamtego momentu minęło prawie pół roku. Nasz kontakt jest sporadyczny, raz na tydzień, dwa ( Obecnie)> Wcześniej jak mówiłam nie pisałam dwa miesiące.

Nie wiem czy on kogoś ma, nie mam pojęcia co obecnie robi.

Doradźcie czy jechać i nie powiadamiać go czy napisać że widziałam, że się dodał i że widzimy się tam? Nie będzie to zbyt natarczywe?

A z drugiej strony może widząc mnie na tym pokazie pomyśli sobie, że go szpieguję?



Już mam takie beznadziejne myśli. Podoba mi się i mam blokadę, stresuję się przed nim bardzo. A wiem, że wtedy kiedy byłam spontaniczna i luźna on do mnie pisał bardzo często :)
Chodzi o to, że ja sobie coś pomyślałam na samym początku. Założyłam, że będzie to inna relacja niż koleżeńska. I dlatego tak strasznie się spinałam i stresowałam przy nim. Nawet kiedy odpowiadałam mu na fb były to wiadomości czasem oficjalne, tak jakbym chciała się mu przypodobać. I boję sie, że on zauważył, że coś się zmieniło, wyczuł, że jestem inna niż wcześniej.
Tylko, że ja nie lubię z nim pisać, wolę normalnie rozmawiać :/ A się wstydzę bo mi się podoba. I mam problem.




Pozdrawiam,
napisał/a: enhunter 2015-01-26 00:26
Powiem Ci jak to wygląda z mojego punktu widzenia, a wnioski wyciągniesz sobie sama.

Im bardziej będziesz pokazywać mu, że on Ci się podoba, tym bardziej się będziesz od niego oddalać.

Tak jest i tyle. Wiem to z autopsji. Rozmawiam z kobietami, często nawet flirtuje, a jak przychodzi co do czego i widzę, że zaczyna się angażować to jest tylko w tył zwrot.
Każe spotkanie było chęcią odnalezienia tego "wow", które mogłoby ewentualnie przeciągnąć zainteresowanie na stronę "tak to on/ona". Ale skoro tego nie znalazł i nie zależy mu ewidentnie na
tym by spędzać z Tobą czas to powiem Ci szczerze - chlebka z tej mąki nie upieczecie.

Dla własnego spokoju bym odpuścił i pogodził się z friendzone.
napisał/a: karolina913 2015-01-26 01:11
enhunter napisal(a):Powiem Ci jak to wygląda z mojego punktu widzenia, a wnioski wyciągniesz sobie sama.

Im bardziej będziesz pokazywać mu, że on Ci się podoba, tym bardziej się będziesz od niego oddalać.

Tak jest i tyle. Wiem to z autopsji. Rozmawiam z kobietami, często nawet flirtuje, a jak przychodzi co do czego i widzę, że zaczyna się angażować to jest tylko w tył zwrot.
Każe spotkanie było chęcią odnalezienia tego "wow", które mogłoby ewentualnie przeciągnąć zainteresowanie na stronę "tak to on/ona". Ale skoro tego nie znalazł i nie zależy mu ewidentnie na
tym by spędzać z Tobą czas to powiem Ci szczerze - chlebka z tej mąki nie upieczecie.

Dla własnego spokoju bym odpuścił i pogodził się z friendzone.


to co zrobić jeśli go spotkam za 3 tyg? bo i tak postanowiłam, że jadę i nocuję u znajomej.
napisał/a: e-Lena 2015-01-26 08:31
Jak to co? Nic mu nie mów, ale zrób to dla samej siebie, a nie dla niego. Jeździsz na te festiwale, pokazy czy co tam jeszcze dlatego, że Cię to naprawdę interesuje i to Twoja życiowa pasja, czy dlatego, że wiesz, że ON na pewno tam będzie? Po co w ogóle zastanawiasz się nad tym czy mu mówić, co on sobie pomyśli i czy on będzie zły jak mu nie powiesz. Naprawdę uważasz, że on roztrząsa każde Twoje słowo, płacze za każdym razem, kiedy nie informujesz go o swoich planach i nie śpi po nocach zastanawiając się kiedy się znowu zobaczycie? Gdyby tak było, nie pisałabyś na tym forum, bo byłabyś bardzo zajęta byciem z nim w związku

Jak się gdzieś "przypadkowo" (napisałam w cudzysłowie, bo jestem pewna, że i tak będziesz gdzieś się koło niego kręcić, więc prawdopodobieństwo spotkania jest wysokie) spotkacie i on zapyta, dlaczego wcześniej mu nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz, to odpowiedz mu po prostu, że wiedziałaś, że będzie zajęty i wolałaś zająć się sobą. Poza tym, przyjechałaś do koleżanki.

Zgadzam się z Enhunterem, że on mógł się wycofać, bo za bardzo się nakręciłaś, choć pewnie nie wycofywałby się, gdyby czuł, że coś fajnego może z tego wyjść. Jak mężczyźnie naprawdę zależy, to przetrzepie pół świata, żeby upatrzoną kobietę złapać, nawet jak jest "nieśmiały" czy "bardzo zajęty" (choć akurat najczęściej są to zwroty stosowane przez kobiety, próbujące sobie jakoś wytłumaczyć fakt, że mężczyźni, którzy im się podobają nie są nimi zainteresowani).
Ewentualnie mogło z jego strony w ogóle nie zaiskrzyć, więc nawet przez chwilę nie zastanawiał się nad tym, że myślisz o nim inaczej, jak tylko o zwykłym znajomym, stąd u niego "normalne" zachowanie i brak refleksji na temat Twojej osoby.

Czy jemu na Tobie zależy tak jak Tobie na nim?
Masz jasne przesłanki, które umieściłaś w swoim poście i chyba znasz odpowiedzi na wszystkie swoje pytania

Ta znajomość ciągnie się długimi tygodniami, przez co masz mas dużo czasu na analizowanie i dopowiadanie sobie różnych rzeczy i budowanie swojego wyobrażenia na temat waszej "relacji"- niestety wyłącznie na podstawie tego, co on Ci (czasami) napisze. A że myślisz o nim regularnie, zaczynasz wewnętrznie przymykać oko na to, że on odpisuje po tygodniu, dwóch czy kilku miesiącach, choć racjonalnie widzisz, że chyba nie tak to powinno wyglądać. Dla niego możesz być jedną z kilkudziesięciu koleżanek, o której "przypomina sobie" czasami, albo którą po prostu lubi, ot tak, bez większych podtekstów. Pewnie gdybyście widywali się na co dzień, pracowali ze sobą, a Ty miałabyś możliwość obserwowania z boku jaki on jest w normalnych sytuacjach i jak zachowuje się w stosunku do innych ludzi, odkochałabyś się szybciej. No, ale on jest daleko, znasz go ze spotkań okazjonalnych, na których był nawet miły, a Twoja głowa dopowiada sobie resztę historii, więc dlatego wygląda to tak, jak wygląda

"91" w Twoim nicku to rok urodzenia? Ile lat on jest starszy od Ciebie, bo zdawkowo napisałaś tylko, że kiedyś pisałaś "z chłopakiem starszym od siebie na fb."
napisał/a: dr preszer 2015-01-26 08:37
Zdecydowanie nie rozkładaj przed nim nóg.
napisał/a: karolina913 2015-01-26 11:44
e-Lena napisal(a):Jak to co? Nic mu nie mów, ale zrób to dla samej siebie, a nie dla niego. Jeździsz na te festiwale, pokazy czy co tam jeszcze dlatego, że Cię to naprawdę interesuje i to Twoja życiowa pasja, czy dlatego, że wiesz, że ON na pewno tam będzie? Po co w ogóle zastanawiasz się nad tym czy mu mówić, co on sobie pomyśli i czy on będzie zły jak mu nie powiesz. Naprawdę uważasz, że on roztrząsa każde Twoje słowo, płacze za każdym razem, kiedy nie informujesz go o swoich planach i nie śpi po nocach zastanawiając się kiedy się znowu zobaczycie? Gdyby tak było, nie pisałabyś na tym forum, bo byłabyś bardzo zajęta byciem z nim w związku

Jak się gdzieś "przypadkowo" (napisałam w cudzysłowie, bo jestem pewna, że i tak będziesz gdzieś się koło niego kręcić, więc prawdopodobieństwo spotkania jest wysokie) spotkacie i on zapyta, dlaczego wcześniej mu nie powiedziałaś, że przyjeżdżasz, to odpowiedz mu po prostu, że wiedziałaś, że będzie zajęty i wolałaś zająć się sobą. Poza tym, przyjechałaś do koleżanki.

Zgadzam się z Enhunterem, że on mógł się wycofać, bo za bardzo się nakręciłaś, choć pewnie nie wycofywałby się, gdyby czuł, że coś fajnego może z tego wyjść. Jak mężczyźnie naprawdę zależy, to przetrzepie pół świata, żeby upatrzoną kobietę złapać, nawet jak jest "nieśmiały" czy "bardzo zajęty" (choć akurat najczęściej są to zwroty stosowane przez kobiety, próbujące sobie jakoś wytłumaczyć fakt, że mężczyźni, którzy im się podobają nie są nimi zainteresowani).
Ewentualnie mogło z jego strony w ogóle nie zaiskrzyć, więc nawet przez chwilę nie zastanawiał się nad tym, że myślisz o nim inaczej, jak tylko o zwykłym znajomym, stąd u niego "normalne" zachowanie i brak refleksji na temat Twojej osoby.

Czy jemu na Tobie zależy tak jak Tobie na nim?
Masz jasne przesłanki, które umieściłaś w swoim poście i chyba znasz odpowiedzi na wszystkie swoje pytania

Ta znajomość ciągnie się długimi tygodniami, przez co masz mas dużo czasu na analizowanie i dopowiadanie sobie różnych rzeczy i budowanie swojego wyobrażenia na temat waszej "relacji"- niestety wyłącznie na podstawie tego, co on Ci (czasami) napisze. A że myślisz o nim regularnie, zaczynasz wewnętrznie przymykać oko na to, że on odpisuje po tygodniu, dwóch czy kilku miesiącach, choć racjonalnie widzisz, że chyba nie tak to powinno wyglądać. Dla niego możesz być jedną z kilkudziesięciu koleżanek, o której "przypomina sobie" czasami, albo którą po prostu lubi, ot tak, bez większych podtekstów. Pewnie gdybyście widywali się na co dzień, pracowali ze sobą, a Ty miałabyś możliwość obserwowania z boku jaki on jest w normalnych sytuacjach i jak zachowuje się w stosunku do innych ludzi, odkochałabyś się szybciej. No, ale on jest daleko, znasz go ze spotkań okazjonalnych, na których był nawet miły, a Twoja głowa dopowiada sobie resztę historii, więc dlatego wygląda to tak, jak wygląda

"91" w Twoim nicku to rok urodzenia? Ile lat on jest starszy od Ciebie, bo zdawkowo napisałaś tylko, że kiedyś pisałaś "z chłopakiem starszym od siebie na fb."


jest ode mnie 4 lata starszy :P
tak, to jest moje wyobrażenie o nim.
poza tym przez ostatnie pół roku to ja byłam mega zajęta, miałam pewną rutynę dom uczelnia uczelnia dom. nie poznałam żadnych nowych ludzi. wydaje mi się, że kiedy skonczę studia i po prostu wejdę w inne środowisko to mi się zmieni bo automatycznie będę się przemieszczać między nowymi ludźmi.
a go i kilka innych osób poznałam własnie w takim okresie towarzystkiej posuchy :P wiec prawdopodobnie moja wyobraźnia zbyt dużo sobie wymyśliła :)
a też nie chcę sobie wmawiać , ze akurat nie pojadę bo on tam będzie. planowałam to wcześniej niż on się dodał na fb. i teraz oczywiście wymyślam sobie, że pewnie pomyśli, że go nachodzę
( już się usprawiedliwiam hehehe -.-)
chcę to zrobić dla siebie, bo mnie to kręci po prostu i fajni ludzie tam będą.

dr napisal(a): Zdecydowanie nie rozkładaj przed nim nóg.


nie mam zamiaru ani dosłownie ani w przenośni :) przecież za bardzo się nie znamy.
napisał/a: dr preszer 2015-01-26 12:52
karolina91 napisal(a):
nie mam zamiaru ani dosłownie ani w przenośni :) przecież za bardzo się nie znamy.


Ojj, nie jedna już tak mówiła.
napisał/a: karolina913 2015-01-26 13:43
dr napisal(a):
karolina91 napisal(a):
nie mam zamiaru ani dosłownie ani w przenośni :) przecież za bardzo się nie znamy.


Ojj, nie jedna już tak mówiła.


pewnie tak xD 90% tak mówi
napisał/a: e-Lena 2015-01-26 17:10
karolina91 napisal(a):wydaje mi się, że kiedy skonczę studia i po prostu wejdę w inne środowisko to mi się zmieni bo automatycznie będę się przemieszczać między nowymi ludźmi.

Będzie zupełnie ODWROTNIE
napisał/a: muslina 2015-01-27 09:41
moja rada- wywal facebooka, to co masz zrobić w domu zrobisz szybciej, nagle zobaczysz ile masz wolnego czasu i wyjdź gdzieś czasem wieczorem, na miasto i poznaj tych nowych ludzi, to nie będziesz świrować za gościem z internetów. Widać po języku już że dużo na facebooku spędzasz czasu :D Związki na odległość rzadko wychodzą, mówię z autopsji, a ten jakoś wybitnie dobrze się nie zaczyna.
napisał/a: karolina913 2015-01-27 10:34
muslina napisal(a):moja rada- wywal facebooka, to co masz zrobić w domu zrobisz szybciej, nagle zobaczysz ile masz wolnego czasu i wyjdź gdzieś czasem wieczorem, na miasto i poznaj tych nowych ludzi, to nie będziesz świrować za gościem z internetów. Widać po języku już że dużo na facebooku spędzasz czasu :D Związki na odległość rzadko wychodzą, mówię z autopsji, a ten jakoś wybitnie dobrze się nie zaczyna.


niestety to wiem. na razie siedzę w domu, bo mam sesję. też uważam , że za dużo w tym wszystkim fejsbuka samych porównywań. już chciałabym skończyć to wszystko i gdzies wyjśc. bo samo siedzenie w domu i wpatrywanie się w komputer prawie 24/7 mnie dobija. a mam takie studia, że bez komputera się nie obejdzie, nawet nie muszę robić notatek - wszystko na komputerze. a jak wiadomo- zawsze znajdzie się czas na sprawdzenie co u znajomych, kto co polubił ;)
wiem o co Ci chodzi ;)
jeśli chodzi o związek na odległość to nigdy takiego nie miałam. nie wiem jakie panują zasady, umowy między dwojgiem ludzi. poza tym nic w tym moim przypadku między nami nie było :P
napisał/a: muslina 2015-01-27 14:14
też mam takie studia że bez kompa ani rusz ;( jednak jak kiedyś oddałam komputer do naprawy, to co prawda z każdym projektem byłam w tyle, ale ile za to ja odkryłam w sobie nowych pasji i wolnego czasu xD Zatem- po sesji, droga panno, do roboty- wyjdź w świat, poznawaj ludzi! A jak chcesz mieć z facebooka pożytek to napisz posta na jakiejś grupie "gdzie jest jakaś fajna impreza?" "czy jest ktoś chętny pobiegać dziś wieczorem?" i załatwione :D