Pożądanie czy rozsądek?

napisał/a: tymtyrymdym 2014-07-26 01:19
No właśnie, czym się kierować pożądaniem czy rozumem i rozsądkiem?
Ale może od początku. Jest pewien facet, ma 29 lat, jakoś z pół roku temu wrócił do Polski, a my poznaliśmy się jakoś 3-4 miesiące temu na imprezie. Od pierwszego spotkania złapaliśmy niesamowicie dobry kontakt. Naprawdę jeszcze nigdy w życiu nie spotkałam osoby, z którą od samego początku mogłabym rozmawiać o wszystkim. W zasadzie sama byłam w szoku, że aż tak się przed nim otworzyłam, ponieważ mówiłam mu o rzeczach, które wie tylko moja rodzina i przyjaciółka.
Niedawno zaczęliśmy się spotykać, widzieliśmy się 5 razy. I na prawdę ma wszystko czego zawsze chciałam od faceta: inteligentny, zabawny, przystojny, mamy wiele wspólnych tematów. Najbardziej podoba mi się to, że mogę z nim rozmawiać z nim dosłownie o wszystkim, o poważnych rzeczach, ale i o jakiś nieistotnych pierdołach i to że czuję się w jego towarzystwie mega swobodnie (a należę do osób dość nieśmiałych i zawsze mija więcej czasu nim będę w pełni sobą).
Mówił, o tym że wie, że dzieli nas dość spora różnica wieku, ale niesamowicie mu się podobam i wie, że on mi też. (Mam 20 lat)
I teraz do sedna... on tak niesamowicie mnie kręci, że aż siebie się sobie dziwię (nie znałam siebie od tej strony). Byłam u niego w mieszkaniu w środę, oglądaliśmy filmy, piliśmy wino, rozmawialiśmy, śmialiśmy się i prawie się z nim przespałam. Nie wiem jak to się stało, w zasadzie to wiem, ale gdy z nim jestem to nie panuje nad sobą. Wylądowaliśmy u niego w łóżku i nim się obejrzałam miałam na sobie tylko majtki. Dodam, że jestem dziewicą. W pewnym momencie się przeraziłam, co my tak w ogóle robimy, na co on odpowiedział, że spokojnie nie będziemy uprawiać seksu, tylko się lepiej poznamy.
Jednak największy problem polega na tym, że on aktualnie poszukuje pracy i bardzo możliwe, że wyjedzie za 2-3 tygodnie, a może zostanie nam miejscu. Ja od 2 lat nie miałam nikogo, byłam tylko na 2 kiepskich randkach i na prawdę czułam się strasznie samotna. Dlatego potrzebuję kogoś stabilnego, prawdziwego, normalnego związku. A z nim jest to raczej niemożliwe.
Spanikowałam i spotkałam się z nim wczoraj, mówiąc, że jednak powinniśmy wrócić do tego etapu naszej znajomości, w którym tylko rozmawialiśmy, powiedziałam o wszystkich obawach, że nie chcę się zaangażować skoro nie wiadomo czy nie wyjedzie. Ale tak na prawdę to sama nie wiedziałam, czy chcę skończyć to co się między nami działo, więc znowu zaczęliśmy się całować. Kazał mi się zastanowić, czego chcę i jeśli będę chciała dalej się spotykać to mam dać znać, tylko że muszę być tego pewna, bo wyrósł już z takich sytuacji, że jak za każdym razem się do siebie zbliżymy, to ja będę miała jakieś wątpliwości. I dodał, że jak już rozmawiamy szczerze, to jeśli dalej będziemy się widywać, to uprzedza, że będzie próbował zaciągnąć mnie do łóżka.
I teraz cały czas zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. Z jednej strony, wiem, że tak bo momentami mam wrażenie, że jemu chodzi tylko o seks (chociaż z drugiej strony jaki facet w jego wieku, by tego nie chciał skoro się z kimś spotyka?), plus, wiem że jeśli wyjedzie najprawdopodobniej będę żałować, że aż tak się do niego zbliżyłam, ponieważ strasznie szybko przywiązuje się do ludzi i później będę rozpaczać, jaka to byłam głupia. Z drugiej jednak strony, żałuję, że nawet nie spróbowałam i od razu się wycofałam. Czuję się strasznie zagubiona i już nie wiem co robić...

Dodam, że podczas naszej rozmowy mówiłam mu też, że to do czego między nami doszło, dzieje się dla mnie za szybko, że swój pierwszy raz chciałam przeżyć z kimś, kto mnie kocha i ja jego, a nie dlatego, że się sobie podobamy i się pociągamy. I że nie chcę takiej sytuacji, że się z nim prześpię, a on wyjedzie np. po tygodniu, bo wiem że wtedy będę tego żałować.

Pewnie teraz wydam się wszystkim głupiutką gówniarą, ale na prawdę całe życie wszystko analizuję, gdy mam jakieś wątpliwości to się wycofuję, nie robię głupich rzeczy. Dlatego czasem żałuję, że nie potrafię przestać myśleć i robić tego na co mam ochotę, co sprawia mi przyjemność.

I dzięki, jeśli komuś chciało się to wszystko czytać.
napisał/a: e-Lena 2014-07-26 01:23
Po co zdublowałaś wątki?
napisał/a: 834 2014-07-26 14:24
Dobrze, że potrafiłaś postawić granice i dobrze, że porozmawiałaś z nim otwarcie. Spory plus. Ale jeśli od początku czujesz, że nie stworzysz z nim stabilnego związku i że zależy mu tylko na seksie, to pewnie tak jest. Tym bardziej, że gość niczego więcej tak na prawdę Ci nie obiecuje.
napisał/a: tymtyrymdym 2014-07-27 13:49
834 napisal(a):Dobrze, że potrafiłaś postawić granice i dobrze, że porozmawiałaś z nim otwarcie. Spory plus. Ale jeśli od początku czujesz, że nie stworzysz z nim stabilnego związku i że zależy mu tylko na seksie, to pewnie tak jest. Tym bardziej, że gość niczego więcej tak na prawdę Ci nie obiecuje.


No właśnie też tak cały czas myślałam, aż do wczoraj. Byłam ze znajomymi na karaoke i spotkałam go tam, więc ponownie porozmawialiśmy. I okazało się, że on czuje się, tak jakbym ja go wykorzystała. Jak to powiedział "no pospotykałam się ze starszym facetem, zabawiłam się, było fajnie ale nara". Faktycznie przez moment zastanawiałam się, że może to tak wyglądać, ale nie że on na serio to tak odbierze. Powiedziałam mu, że przecież sam mówił, że idziemy innymi ścieżkami, że mamy inne oczekiwania. Dodałam, że już mu mówiłam, że potrzebuje normalnego związku i że wydaje mi się że on chce kogoś tylko do łóżka, że mam wrażenie, że spotykał się ze mną bo chciał tylko seksu. Na co on mnie wyśmiał i powiedział, że jakby tak było to przecież już w środę zdjął by mi te majtki i mnie przeleciał i że sam wtedy powiedział, że jeszcze nie będziemy uprawiać seksu. W ogóle był w szoku, że w taki sposób go odebrałam.
Później mówił mi, ze jestem mega wartościową dziewczyną, że szanuje to że mam swoje zasady, że bardzo mu się podobam, że gdy rozmawiamy i coś opowiadam to jestem wtedy niesamowicie urocza.
Powiedział, że może faktycznie za bardzo się pośpieszył i za bardzo naciskał. Niestety nie pamiętam całej naszej rozmowy bo byłam pijana.
A i moja siostra zna jego przyjaciółkę i zanim przyszedł to sama zaczęła mówić, że kompletnie nie rozumie dlaczego on jest sam, że jest naprawdę świetnym facetem, bardzo uczuciowym, inteligentnym itd. Czyli może jednak nie chodzi mu tylko o seks? Ja już nic nie wiem... nienawidzę takich niejasnych sytuacji.

Niby jutro mamy się spotkać i porozmawiać.

A ty jak myślisz o co może mu chodzić?
napisał/a: Annie 2014-07-27 16:38
tymtyrymdym napisal(a):A ty jak myślisz o co może mu chodzić?


To nie forum wróżek i jasnowidzów. Dowiesz się, jak się z nim spotkasz i pogadasz.
napisał/a: 834 2014-07-28 22:37
Rozmawiać potrafisz. Swoją wartość znasz. Idź za tym co Ci mówi serce, a rozsądek podpowiada. I tyle; poradzisz sobie