Problem?

napisał/a: Kuba901 2014-09-29 13:43
Witam.

Jestem w zwiazku z kobieta od 3 lat. Poznalismy sie w pracy. Swietnie sie dogadywalismy, a do tego bylo ogniscie. Oboje bylismy w trakcie studiow (ja terminowo, ona wznowione po przerwie). Jest miedzy nami spora roznica wiekowa (jestem kilka ladnych lat mlodszy).

Praca taka sobie, zarobki żalosne, stanowiska nieprzyszlosciowe- ale to na czas studiow mialo byc. Mielismy sie bronic w podobnym czasie, wiec zaraz po studiach szukanie roboty, wspolne zycie itd. Pracujac razem spedzalismy praktycznie ze soba 2-4h dziennie codziennie, troche w robocie, troche w podnajmowanym przez nia mieszkanku.

Pol roku temu zmienila miejsce pracy- to samo miasto, spotkania staly sie rzadsze, ale to normalne- dalej widywalismy sie 3-4 razy tygodniowo.

Dwa miesiace temu zmienila prace zupelnie- wyprowadzila sie z miasta, wrocila do domu rodzinnego 60 km dalej z dojazdem pociagowym. Spotkania sie ponownie zrobily rzadsze, ale znowu sobie tlumaczylem- zarabia lepiej, buduje wspolna przyszlosc, a ja i tak sie bede zaraz bronil, wiec nauka przez kilka tygodni i tak winna byc na pierwszym miejscu.

Przebakiwala kiedys cos o jej wymarzonych studiach (te ktore konczy to bieda z nedza, chociaz zawsze ten mgr bedzie, a nie musi pracowac w zawodzie), Pomydl jednak umarl, bo doszlismy do wniosku, ze byl na to czas, a ona nie ma juz 20 lat.

Mimo to, temat jej studiow niedawno wrocil. Po rozmowie doszlismy do wniosku, ze "niech jej bedzie", moze polaczy z to z praca, a do tego uczelnia jest blisko mnie, wiec nasze spotkania beda latwiejsze, a ja moge te 2-3 lata przezimowac z rodzicami mimo, ze chcialem juz wyfrunac z domu rodzinnego.

Zaczely sie schody.

Dostala sie na swoj wymarzony kierunek, ale nie blisko mnie, tylko na uczelni w innym miescie (nie powiedziala mi, ze tam bedzie skladac, ale jej to odpuscilem). Nie jest to drugi koniec Polski, ale dojazd jest dosc dlugi, a koszt wysoki.

Jej rozklad zajec umozliwia jej prace tylko w weekendy, a i tez nie wszystkie. Finansowo jest w 80% zalezna od mamy, a ja tez sie dokladam jak przyjade.

Widujemy sie moze dwa razy w miesiacu. Zamiast samodzielnosci, mam miec zwiazane przez 3 lata rece, bo ona sie realizuje w innym miescie. Przeprowadzac sie nie zamierzam, bo szykuje mi sie od dawna dobra robota tu gdzie jestem.

Do tego wychodza jej klamstwa (przypadkiem wyszlo, ze o skladaniu papierow do innego miasta, wiedziala przynajmniej jedna osoba z naszych znajomych, a ja nie).

Czy mi sie wydaje, czy cos jest tu wyraznie nie ok w jej postawie? Juz pomijam jej brak finansowego ogarniecia (nie umie sie obchodzic z pieniedzmi) i klamstewka. Ja zgodnie z "planem" jestem juz po studiach, zaraz zaczynam nowa prace, a ona jest coraz dalej i dalej...

Co sadzicie drodzy forumowicze?
napisał/a: 1121 2014-09-29 13:53
Kuba90, Twoja dziewczyna jest po trzydziestce, zaspokaja swoje niespełnione ambicje studiując drugi raz i jest na utrzymaniu rodziców (mamy). Do tego Cię oszukuje. Dobrze zrozumiałem ?
napisał/a: Kuba901 2014-09-29 14:10
Technicznie tak mi sie wydaje- napisalem tu o tym, bo ani ja, ani znajomi nie beda obiektywni.

Ma poparcie swojej matki (dotacje o tym swiadcza), oraz mojego ojca (ktory myslowo siedzi chyba w latach zaraz po wojnie-moje zdanie), gdyz twierdzi, ze jej nauka to jedna z lepszych decyzji, bo bedzie miala konkretny zawod.

Problem w tym, ze nie czuje, by ten zwiazek mogl dalej tak dzialac. Odleglosc, koszty, brak stabilizacji finansowej, zaleznosc, brak bloskosci- nie lubie tych slow.

Nie wiem tylko, czy nie przesadzam. Moze demonizuje, bo tesknie? Moze demonizuje, bo czuje sie oszukany? Moze dlatego, ze hormony mi uderzaja do glowy?
napisał/a: 1121 2014-09-29 14:13
Poczytaj klasyka z sąsiedniego wątku.
dr napisal(a):A po co Ci starsza laska ? Nie ma jakiś młodszych, fajniejszych ?


Moim zdaniem demonizujesz, ponieważ podświadomie czujesz, że coś jest nie tak.
napisał/a: dr preszer 2014-09-29 14:47
30 latka na garnku u mamusi to zdecydowanie coś nie tak. Może jeszcze zaraz wyjdzie, że ma dzieci i ex męża ? Byłem w takim związku i raz, że materiał szybciej się sypie a dwa to jak laska bierze młodszego to już raczej desperacja z jej strony. Rozumiem utrzymanka, ale to ?
napisał/a: Kuba901 2014-09-29 14:51
W moim odczuciu wiek to nie problem w zwiazku, ale 3(X) lat to troche za pozno na samorealizacje z porzuceniem wszystkich dotychczasowych wspolnych planow. Zawod zawodem, a zycie zyciem- gdybym mial druga szanse, pewnie byl zrobil troche inne studia.


No i na litosc B, mam teraz czekac na nia 3 lata, widujac sie dwa razy w miesiacu? W imie czego te wyrzeczenia? A co jesli w polowie nauki jej matka zachoruje i nie bedzie miala z czego zyc bez mojej pelnej pomocy? Albo czemu mam zyc praktycznie sam, do tego w narzuconym "celibacie"?


Edit

Akurat jej wybor to nie desperacja. Jestem piekny jak z obrazka. Skromny niestety nie.
napisał/a: dr preszer 2014-09-29 15:02
Kuba90 napisal(a):Akurat jej wybor to nie desperacja. Jestem piekny jak z obrazka. Skromny niestety nie.


No to musisz mieć coś z czaszką. Ja w takiej sytuacji brałbym jakiś świeży towar :).

Kuba90 napisal(a):No i na litosc B, mam teraz czekac na nia 3 lata, widujac sie dwa razy w miesiacu? W imie czego te wyrzeczenia? A co jesli w polowie nauki jej matka zachoruje i nie bedzie miala z czego zyc bez mojej pelnej pomocy? Albo czemu mam zyc praktycznie sam, do tego w narzuconym "celibacie"?


No i na końcu pozna jakiegoś maczosa na studiach a Ciebie kopnie w zadek.
napisał/a: kasiasze 2014-09-29 15:02
A rozmawiałeś z nią szczerze? Przedyskutowaliście to?
napisał/a: 1121 2014-09-29 15:04
kasiasze, co mieli przedyskutować, skoro ona nawet go nie poinformowała, na jaką uczelnię zamierza złożyć papiery ?
napisał/a: Annie 2014-09-29 15:17
O zaocznych księżniczka nie pomyślała?
napisał/a: Kuba901 2014-09-29 15:17
Rozmowy byly. Teraz jestem tu. Jak sie mozna domyslic, niewiele daly, a ja sie czuje wewnetrznje rozbity.

Preszer, Ty tak na powaznie :P?
Czy to nie oczywiste, ze sie do niej przywiazalem i szkoda mi tych 3 lat? Swiezy towar... No nie napisze, ze nie kusi- nie wychodzac z roboty mam z 3/4 mozliwosci prawie od reki. Tyle, ze to tylko poped, a w tej relacji juz cos zbudowalem. Lub tylko mi sie taj zdawalo.

Edit

Zaocznych nie ma na jej kierunku. Krr mac.
napisał/a: kasiasze 2014-09-29 15:18
112, no chyba właśnie dlatego - spytać ją, czemu tak, poinformować o obawach... Nie ma o czym gadać?

Autorze, skoro spokojne (jak mniemam?) rozmowy nic nie dały, tu nas trochę posłuchałeś ... No i co w związku z tym? Sam musisz zadecydować, na ile ważna ona dla Ciebie i przede wszystkim na ile nadal są szanse, byście wylądowali kiedyś razem tworząc pełną rodzinę... Gdybam, że zatajając przed Tobą składanie papierów, bała się takiej jaką prezentujesz reakcji. Może ... Pewnie głupio - ale nie wiadomo czy to z dużego stresu czy, bo powoli się wypisuje z bycia z Tobą ... Stawiam, że prawdopodobnie ona jest zestresowana, dobrze jej z Tobą, ale jednocześnie nastawiła się na coś (wymarzone studia), chce być (jak się jej wydaje pewnie) w przyszłości bardziej niezależna. Podobno na rozwój jednak nigdy nie jest za późno i tu patrzysz trochę egoistycznie. Z kolei ona musi dać Ci poczucie, że warto się jeszcze trochę pomęczyć. Tak czy siak - spróbuj, zobaczysz jak to będzie. To chyba dopiero początek?
Te "parę lat starszy" to ile? Trzy, cztery czy siedem na przykład?