Rozstanie, chemia i flirt. O co chodzi?

napisał/a: adori 2015-05-13 19:53
Cześć.
Niedawno zerwał ze mną chłopak. To była dziwna sytuacja. Byliśmy razem ponad rok, najlepszy w naszym życiu, on autentycznie zakochany, dbał, starał się.
Aż pewnego dnia wyznał, że czuje, że się oddala, ale chce to naprawić. Może wtedy oboje za bardzo skupialiśmy się na pracy, pomijając inne kwestie... Ale wyszła dziwna sytuacja, w której zraniłam go słowami i wtedy zaczął rozmyślać. Doszedł do wniosku, że nie czuje do mnie tego co wcześniej, że się wypalił... Rozmawialiśmy długo, a on miał łzy w oczach. Ustaliliśmy, że jeszcze raz to przemyśli, bo to decyzja szybka była, parę dni. Potem tego samego dnia ze skruchą poprosił, żebyśmy o tym zapomnieli, bo chce ze mną być i zachowywał się znów jak zakochany facet na początku związku... Po to, by za parę dni powiedzieć, że musi wszystko przemyśleć jeszcze raz, bo na jego decyzje po "powrocie" mogła mieć wpływ moja obecność.
I tak po tygodniu doszedł do wniosku, że 'to nie to', że związek był świetny, ale że nie chce tego dalej ciągnąć. Cóż. Przepłakałam wtedy dużo, jemu też lekko nie było, stres ogromny udzielił się nam obojgu. Postanowiliśmy nie zrywać kontaktu.
Gadaliśmy o pierdołach, potem postanowiłam się nie odzywać, żeby trochę ochłonąć. Wtedy on odzywał się pierwszy, pytając co słychać czy chcąc zająć mi miejsce na zajęciach, na które chodzimy razem... I tak nasze rozmowy zaczęły być coraz bardziej swobodne, gadaliśmy po pół dnia, smsy, facebook, godziny przez telefon... Mówił, że mu na mnie zależy, że jestem mu najbliższą osobą, że tęskni... I że jest mu źle z tym, że cierpię. Gdy po % napisałam mu, żeby mnie wyrzucił z pamięci, chyba się przestraszył.zmartwił, cokolwiek, w każdym razie jasne jest, że nie chce, żebym zniknęła z jego życia.
Pisze do mnie pierwszej z różnymi sprawami. Chce zrobić mi prezent. I sam przyznaje, że sytuacja między nami jest... dziwna.
A teraz jeszcze bardziej, bo... W rozmowach zaczęły się pojawiać elementy typu "przytulam Cię", "głaszczę", takie czułości bardziej... Flirty, jakieś niedopowiedzenia, poczułam się trochę, jakbyśmy się zdobywali. Mówił, że nie może się powstrzymać. I wyszło nam, że jest między nami chemia, że nas do siebie ciągnie najwyraźniej. Przewinął się oczywiście temat seksu... A raczej naszej ochoty na niego. Stanęło na tym, by nie analizować, nie zastanawiać się, tylko żeby pozwolić sprawom płynąc - co będzie, to będzie. I zgodził się na to. Mamy się spotkać, umówiliśmy się jeszcze przed rozmowami na temat chemii. Ale muszę przyznać, że jestem nieźle skołowana. Nie mam pojęcia, co mysleć, a nawet czy powinnam poruszać z nim tematy dotyczące ewentualnego powrotu czy naszej relacji... Od tego, powiedzmy, definitywnego rozstania minęły 2 tygodnie...
Pomocy. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Może ktoś z zewnątrz spojrzy chłodniejszym okiem na to? Nie wiem co mam mysleć.
napisał/a: Valkiria_ 2015-05-13 20:43
Fajna opcja dla kolesia. Seks za darmoszke a jak przyjdzie co do czego i pozna jakaś królewne na którą czekał całe życie, odstawi Cię na boczny tor i powie, że sprawy między wami były postawione jasno i nie ma ci się o co rozchodzic.
Jak pójdziesz na taki układ, bo inaczej tego nazwać się nie da, to nie łudź się, że nagle padnie na kolana bijąc się w piersi i przeprosi. Nie. On będzie korzystał z tego, co będziesz mu dawać. I tyle.
Nie bądź głupia i nie dawaj się wykorzystywać facetowi, który najwidoczniej sam nie wie czego chce i ciągle szuka...
napisał/a: adori 2015-05-13 21:04
No zapewne tak to może wyglądać. Nie mam zamiaru wchodzić w układ typu 'sam seks', a jeśli nawet tak by to się potoczyło - byłabym świadoma, że to tylko o to chodzi. Tyle że między nami jest jakaś więź , dużo rozmawiamy itd.
Tutaj właściwie chodzi o to, że tak naprawdę mamy się zwyczajnie spotykać i zobaczyć, jak to się potoczy. Sprawa została postawiona tak - nie analizujemy, co będzie to będzie. Nie umawialiśmy się na seks.
napisał/a: errr 2015-05-14 11:20
adori napisal(a): Stanęło na tym, by nie analizować, nie zastanawiać się, tylko żeby pozwolić sprawom płynąc - co będzie, to będzie.
i to jest według mnie dobry pomysł.
Tylko jeśli coś ma z tego być to najlepiej, żeby nie było seksu przed oficjalnym powrotem. Jakichś głębszych pocałunków również.