Związek

napisał/a: Numernabiss 2014-11-16 19:36
Witam wszystkich tutaj obecnych. Mam pewien problem. Otóż byłem z dziewczyna prawie rok. Na początku związek był udany i dobrze dogadywaliśmy się mimo różnicy wiekowej,ona jest starsza ode mnie o rok. Wszystko było dobrze do czasu matur kiedy ona je pisała. Zaczęły się ciągłe humorki które było spowodowane przez jej mamę.Ogólnie ma nie ciekawą sytuacje w rodzinie. Jej rodzice są po rozwodzie. Jej mama odizolowała się od wszystkich,jedyne z kim utrzymywała kontakt była jej mama,czyli babcia owej dziewczyny. Według jej mamy mogłem u Niej lub ona u mnie siedzieć nie dłużej niż do 21 a jak wróciła później to były ciągłe awantury z jej mamą. Z koleżankami również mogła siedzieć do 21, Jak raz wróciła później to jej mama z taki tekstem:"Znowu byłaś z tymi kur wami i jeszcze postawiłaś tym dziwką kręgle". Także nie zbyt fajna atmosfera w domu i zawsze to rozumiałem i byłem wtedy przy Niej i wspierałem ją. W lipcu pojechała do Londynu na dwa tygodnie na obóz języczny,kiedy wróciła była pierwsza kłótnia konkretna kiedy myśleliśmy nad rozstaniem,ale na drugi dzień pogadaliśmy i wróciliśmy do siebie i było dobrze,aż do września. Na domówce u znajomych była konkretna kłótnia i myśleliśmy już o rozstaniu ale się pogodziliśmy i było okey. W październiku poszła na studia do Krakowa który jest oddalony od mojej miejscowości o 40km. I wtedy zaczęły się kolejne problemy,humorki,mniej tematów do rozmów i ciągły brak czasu dla mnie tylko z koleżankami na mieszkaniu spędzała dużo czasu. I tak po dwóch tygodniach stwierdziliśmy ,że zrobimy sobie przerwę i po kilku dniach wróciliśmy do siebie i znowu było dobrze i trwało to tydzień i od nowa to samo. Tydzień temu w sobotę miałem wolny dom to zaprosiłem ją na noc. Zaplanowałem fajną kąpiel dla Niej ze świecami itp. a potem zrobiłem jej miły masaż i miło spędziliśmy wieczór,ale do niczego nie doszło. Kiedy w niedziele ją odwiozłem do domu i wróciłem do siebie to zauważyłem,że nie wylogowała się z Facebooka i akurat pisała z koleżanka z mieszkania i przeczytałem o czym piszą jak zauważyłem,że piszą o mnie. Chciała już tydzień temu się ze mną rozstać ale tego nie zrobiła gdyż musiała być tego pewna,a nie chciała wtedy tego zrobić i ogólnie parę dni było dobrze,aż do czwartku kiedy to jak co tydzień poszliśmy na kurs tańca i specjalnie na to przyjeżdżała i się ze mną rozstała ale nie rozmawialiśmy zbyt długo ponieważ miała ostatniego busa do Krakowa. W piątek odezwałem się do Niej czy chciała by się spotkać i porozmawiać na ten temat. Jedyne co odpisała to ,że spotkać się możemy ale decyzji już nie zmieni. To wczoraj się do mnie odezwała co tam u mnie słychać i jak się trzymam i gadaliśmy tak chwilę,ale pokłóciliśmy się i stwierdziłem ,że to nie jest rozmowa na telefon i pojechałem do Niej jak przyjechała z Krakowa do domu i gadaliśmy tak prawie 2h i wygarnąłem jej wszystko,ona mi też i tak gadaliśmy i dowiedziałem się ,że u Niej teraz ciężko i wszystko się sypie i że miedzy Nami się nie układa gdyż nie zależy jej na mnie tak jak powinno i tylko się z tym męczyła i po tych wszystkich niby rozstaniach miała nadzieje ,że miedzy Nami będzie już lepiej i zacznie jej zależeć tak jak powinno. I żeby u Niej było lepiej to pierwsze co musi zrobić to rozstać się ze mną i wziąć się za życie. Kraków ją zniszczył,nic się jej już nie chciało,żadnych celi i ogólnie zamulała i bez chęci do życia,nic jej już nie cieszy. Rozpłakała się przy mnie i powiedziała mi z łzami w oczach że to że się teraz rozstajemy nie znaczy że za jakiś czas znowu będziemy razem jak sobie wszystko ułoży i sama to musi zrobić. Gadaliśmy potem chwile normalnie i chciała się do mnie przytulić i trzymać mnie za rękę i jak ją odwiozłem do domu to mnie jeszcze pocałowała.Prosiła żebyśmy utrzymywali kontakt bo chce wiedzieć co tam u mnie. Zawsze byłem dla Niej wsparciem i przy Niej,nie ważne czy ona coś źle zrobiła czy ja to i tak się starałem i nie odpuszczałem,w pewnym momencie byłem już pod pantoflem i robiłem co chciała. Od matur mi mówiła,że chce żeby miedzy Nami było tak jak w związkach jej koleżanek. To chciałem,żeby tak było i się układało miedzy Nami dobrze i było tak jak przed maturami. I nie wiem co teraz zrobić. Pierwszy raz czułem coś tak wielkiego do kobiety a byłem w paru związkach. Wiem,że popełniłem dużo błędów w tym związku. Nie chciałbym ich popełnić już w tym związku lub w innym . Wiem,że jestem jeszcze młody i nie jedną dziewczynę mogę jeszcze mieć. Bardzo proszę o komentarze. Nie muszą one być pozytywne ale krytykę też przyjmę. Doradźcie czy jest jeszcze sens czekać na nią,czy w przyszłości nie zrobi tego kolejny raz.



Pozdrawiam Numernabiss
napisał/a: Valkiria_ 2014-11-16 19:59
Pierwszy raz czułem coś takiego do kobiety a byłem już w paru związkach...

No czad.


Jeszcze nie raz będziesz czuł tyle co teraz, a pewnie i jeszcze więcej.
Jesteś od niej młodszy - dla dziewczyny w tym wieku nie jest to atrakcyjne. Tak samo jak nie jest atrakcyjne być studentka i mieć uczniaka za chłopaka. Wyrwala się do większego miasta jak diablu spod ogona, jest na etapie zachłystywania się wolnością, nowymi ludźmi, imprezami, studenckim życiem ogólnie. Dziewczyna chce poznać trochę świata, ludzi, zabawić się, a nie ograniczać się do związku "na poważnie". Po części ja rozumiem, bo życie i młodość ma się jedno i to jest tylko mgnienie.
Że tak powiem - dziewczyna raczej Ci przypadła chłopie, więc odpuść.
napisał/a: Numernabiss 2014-11-16 20:29
Tylko właśnie nie raz rozmawialiśmy na temat swobody,nawet sama mi powiedziała,że nigdzie nie chce im się chodzić na imprezki,a jeśli już szła to nie miałem nic przeciwko i szła,jak ja chciałem z kolegami wyjść na imprezę to też nie miała nic przeciwko i mogłem iść. Ona też już się w miarę chciała ustatkować,nie że już na zawsze i tym podobne,ale mówiła,że albo będzie ze mną albo będzie już sama i nie chce nikogo nowego mieć teraz, Wczoraj jak gadaliśmy to miałem wrażenie,że nie chce rozstanie ale robi to żeby u Niej się zaczęło układać.
napisał/a: Valkiria_ 2014-11-16 20:43
Gdy kobieta mówi "nie chcę teraz nikogo innego" to znaczy ni mniej ni więcej "najdalej za 2 tygodnie już będę w nowym związku bo aktualnie mam kogoś już na oku"
napisał/a: Numernabiss 2014-11-16 20:44
Dobrze wiedzieć.. To zapomnieć już? Nie odzywać się itp.?
napisał/a: Valkiria_ 2014-11-16 21:17
Na pewno nie odzywać się. Nie robić z siebie desperata, który tylko czeka na łaskę od swojej pani i przychylne spojrzenie, kolejną szansę (choć niczego nie zrobiłeś co tej szansy by wymagało).

Duma, honor i godność człowieku. Wbij to sobie.

Prawda stara jak świat - jedyne czym da się odzyskać kobietę (jeśli kobieta jest do odzyskania), to pokazanie (samemu sobie...) że potrafisz bez niej żyć i dajesz sobie doskonale radę. Być szczęśliwym samemu ze sobą to ogromna sztuka. Desperacja jest żałosna.

Poza konkursem powiem Ci, że niektórym kobietom mocno wjeżdża na ego to, że ktoś kogo olały, puściły kantem, zostawiły - ośmiela się żyć własnym życiem i być zadowolonym. A nie jeczy, nie pisze, nie wzdycha, nie usycha z tęsknoty.
napisał/a: Annie 2014-11-17 15:38
Valkiria_ napisal(a):Gdy kobieta mówi "nie chcę teraz nikogo innego" to znaczy ni mniej ni więcej "najdalej za 2 tygodnie już będę w nowym związku bo aktualnie mam kogoś już na oku"


Potwierdzam.

Numernabiss napisal(a):powiedziała,że nigdzie nie chce im się chodzić na imprezki,


Uwierzyłeś? Jest na 1 roku studiów... jak się rozkręci, to za rok jej nie poznasz. To naturalna faza. Wszyscy przez to przechodzą.


Numernabiss napisal(a):mówiła,że albo będzie ze mną albo będzie już sama


Jak byś miał czas i ochotę przejrzeć na tym forum wątki wstecz, to odkryłbyś tu setki listów, w których - zarówno mężczyźni jak i kobiety- pisali, że on/ona zerwał ale nie chce mieć nikogo ... a po kilku dniach/tygodniach - w kąciku złamanych serc - jak to możliwe, że tak szybko zastąpił/a mnie innym/inną? Przecież mówił/mówiła, że chce być sam/a

[ Dodano: 2014-11-17, 15:39 ]
Chociaż przyznać trzeba, że zdanie - zrywam, ale nie chcę nikogo innego - zdecydowanie częściej wypowiadają jednak kobiety.
napisał/a: errr 2014-11-17 16:03
dzieciaki. Wy nawet nie byliście w sobie zakochani.
Może chociaż się troszkę lubiliście? nawet jeśli się lubicie to jest to za mało żeby z tego powstał związek dlatego Wasz wyglądał tak jak wyglądał.
Numernabiss napisal(a): ja to i tak się starałem i nie odpuszczałem,
taaa, pierwsza kłótnia i myśl o rozstaniu, druga kłótnia i myśl o rozstaniu, dwa tygodnie studiów i przerwa w związku, no strasznie się starałeś i nie odpuszczałeś.

[ Dodano: 2014-11-17, 16:03 ]
Annie napisal(a):Valkiria_ napisał/a:
Gdy kobieta mówi "nie chcę teraz nikogo innego" to znaczy ni mniej ni więcej "najdalej za 2 tygodnie już będę w nowym związku bo aktualnie mam kogoś już na oku"


Potwierdzam.
serio?

[ Dodano: 2014-11-17, 16:04 ]
Annie napisal(a):Wszyscy przez to przechodzą.
taaaaaaa, WSZYSCY... co do sztuki.
napisał/a: Annie 2014-11-17 21:45
errr napisal(a):
Annie napisał/a:
Valkiria_ napisał/a:
Gdy kobieta mówi "nie chcę teraz nikogo innego" to znaczy ni mniej ni więcej "najdalej za 2 tygodnie już będę w nowym związku bo aktualnie mam kogoś już na oku"


Potwierdzam.
serio?


Tak, to forum już to wielokrotnie udowodniło.

errr napisal(a):
Annie napisał/a:
Wszyscy przez to przechodzą.
taaaaaaa, WSZYSCY... co do sztuki.


Nie imprezowałaś na studiach errr, ?
napisał/a: errr 2014-11-18 11:43
Annie napisal(a):
Tak, to forum już to wielokrotnie udowodniło.
to ja nie jestem kobietą :/ kicha trochę

Annie napisal(a):Nie imprezowałaś na studiach errr, ?

imprezować zaczęłam chyba ze trzy lata po studiach :)