Zmiana miejsca zamieszkania

napisał/a: Suburban123 2016-07-22 09:53
Od roku moje życie się pokomplikowało. W mojej branży zaczęło być kiepsko i postanowiłem wyjechać do USA. Załatwiłem pracę, ale musiałem zostać jeszcze kilka miesiecy w PL zanim wyjechałem. W międzyczasie poznałem kobietę, jakoś znajomość nam się fajnie rozkręciła, jednak się kłóciliśmy już przez ten czas.Wiedziałem, że dalszy związek nie ma przyszłości, wiec postanowiłem wyjechać, choć to rozstanie bolało.

W USA niezbyt mi się powiodło, wyszedłem finansowo na minus.. Więc postanowiłem wrócić do PL po pół roku. Postanowiłem wrócić do miasta rodzinnego, do rodziców żeby nie płacić przez chwilę za mieszkanie, a potem znaleźć pracę tam gdzie mieszkałem wczesniej. I wtedy poznałem nową kobietę w rodzinym miescie z którą jestem już ponad 6 miesiecy. Zostałem dla niej w rodzinnym miescie, chociaz go nie lubię i nie mam tu już znajomych.

Nowa dziewczyna była inna,wyjątkowa, naprawdę świetnie się nam układało, miałem w życiu naprawdę wiele kobiet,ale zadna jej nie dorównywała pod kazdym wzgledem. Znalazłem jakąś pracę w miescie rodzinnym która była słabo płatna, ale przynajmniej mogłem być z nią. Ta praca jednak była bardzo stresująca, co spowodowało że popełniłem kilka błędów które zaszkodziły interesom firmy i zostałem zwolniony. W międzyczasie złapałem kilka zleceń, ale nie mogłem dostać żadnej innej pracy w rodzinnym mieście praktycznie do dzisiaj.

Po 3 miesiącach znajomości zacząłem namawiać moją nową dziewczynę na wyjazd do miasta, w którym mieszkałem przed wyjazdem do USA, po namowach obiecała że na jesieni się przeprowadzi, tylko musi znaleźc prace. Po 4 miesiacach zamieszkalismy razem.

Po zamieszkaniu razem finansowo było coraz gorzej, nie byłem w stanie czekać do jesieni, zacząłem ja naciskać na to żeby szybciej znalazła pracę w tamtym miescie. Nie chciała, mówiła ze chce jeszcze ze mną pomieszkać, zobaczyc jaki jestem, póki zdecyduje się ze mna wyjechac do innego, obcego dla niej miasta.

Potem zmiękła, mówiła że będzie szukać, powiedziała że mnie kocha, ale nic w tym celu nie zrobiła do chwili obecnej (jedynie stworzyła CV). Zgadzała się ze mną że w tamtym, wiekszym miescie wiecej zarobi, mówiła że nie lubi obecnej pracy, wykancza ja, musi ją zmienić, tym bardziej że miała umowe na zastępstwo i raczej w obecnej pracy nie będzie dla niej etatu od 2017 roku. Z drugiej strony mówiła że bedzie daleko od znajomych, w nowym miescie, itp.

W pewnym momencie spytałem się czy jesli znajdę tam pracę to do mnie pojedzie - powiedziała że tak.
W koncu znalazłem pracę od sierpnia w wiekszym miescie i zastanawaim sie czy jechac. Pieniedzy starczy mi w tej chwili teraz tylko na 1 miesiac zycia, chyba że pożyczę. Mam wybór albo ta praca, ewentualnie zdalne zlecenia - jest szansa że dostane jakies zlecenia na miejscu, ale to będzie raczej jednorazowa praca na miesiac czasu. Nie wiem co bedzie potem, moze być lepiej, ale też moze być kiepsko. W tamtym miescie zagwarantowany etat.

Moja dziewczyna zaczyna mówić że ja zostawiam, wyjezdzam sobie. Mówi że nie lubi rozmów rekrutacyjnych i sobie na nich nie poradzi, chociaż ma dobry zawód a pracy jest mnostwo w jej zawodzie. Nie chce tez pomocy w szukaniu pracy. Jestem rozbity, nie wiem co robić, nie chce żeby mój kolejny związek rozbił się przez przeprowadzki, które zaczely sie rok temu. Z drugiej strony jestem spłukany przez ten rok, straciłem całe oszczednosci, samochód i musze sie jakoś finansowo odbudować.
napisał/a: Pysiana 2016-07-24 15:09
Jak masz problem z pracą możesz założyć swoją firmę, Twoja kobieta zresztą też. W niektórych branżach nie potrzeba wkładu finansowego. Oprócz tego masz możliwość pracy zdalnej. Otwórz się na nowe możliwości i myślę, że nie będziesz musiał się przeprowadzać a Wasze życie się ustabilizuje :)
napisał/a: Suburban123 2016-07-26 14:18
Wiesz prowadzenie biznesu to nie taka prosta sprawa. Miałem małą firemkę, na początku zarabiałem nieźle, ale potem nie dałem rady bo biznes w branży w której działam to niestety ruletka. Cały czas myślę zresztą o przekwalifikowaniu, ale narazie ciężko mi robić coś innego.

Jeśli chodzi o mój związek - zdecydowaliśmy ostatecznie, że pojadę do tamtego miasta, a moja kobieta ostatecznie do mnie dołączy za miesiąc - dwa. O ile oczywiście się ogarnie, bo trochę się boje że jednak nie dojedzie do mnie. Boję się tego trochę, mam złe przeczucie że związek mi się rozpadnie, ale zobaczymy.
napisał/a: Pysiana 2016-07-26 21:38
Musisz pielęgnować związek. Bez tego każdy się rozpadnie. Przede wszystkim musisz mieć pozytywne podejście. Bojąc się, że związek Ci się rozpadnie nie oczekuj, że będzie wszystko dobrze. Kobiety widzą takie rzeczy i jak zobaczy, że czujesz się niepewnie to może chcieć zakończyć związek. Bądź bardziej optymistyczny jeśli o to chodzi.