Brak seksu w małżeństwie :(

napisał/a: @ndrzej 2014-06-07 14:24
Jest wierząca, ale ma swoje zasady. Jak coś powie, to tak ma być zrobione. Ulega jak ją odpowiednio podejdę.
Poroniła 3 razy i chyba w tym jest problem. Rozmawiamy w sumie normalnie, odwożę ją do pracy i dostaje buziaka, później odbieram, to mówi" Cześć Kochanie, jak tam dzień, w ciagu dnia oczywiście tez pyta sms-ami.

Wracamy do domu, to ona mi odgrzewa obiadek, ja w tym czasie szykuje rożne przyrządy które mi będą potrzebne aby coś ogarnąć koło domy, typu kosiarka, lub grzebane przy aucie, albo jeszcze ogarniecie porządku koło domu.
Później syn kapnie, kolacja i spanie a my spędzamy czas wspólnie.
napisał/a: e-Lena 2014-06-07 14:40
@ndrzej napisal(a):Później syn kapnie, kolacja i spanie a my spędzamy czas wspólnie.

"Wspólnie" czyli jak?
napisał/a: @ndrzej 2014-06-07 15:35
e-Lena napisal(a):
@ndrzej napisal(a):Później syn kapnie, kolacja i spanie a my spędzamy czas wspólnie.

"Wspólnie" czyli jak?


Hmm, różnie z tym bywa. Wspólnie, czyli w jednym pokoju. Lub ona w kuchni gotując obiad na kolejny dzień, albo razem w pokoju, jakaś rozmowa, ja czasem przeglądnę fora, ona w coś pogra na kom, oglądanie tv itd.
napisał/a: Annie 2014-06-08 09:43
@ndrzej napisal(a):Wspólnie, czyli w jednym pokoju. Lub ona w kuchni gotując obiad na kolejny dzień, albo razem w pokoju, jakaś rozmowa, ja czasem przeglądnę fora, ona w coś pogra na kom, oglądanie tv itd.


To nie jest "wspólnie"
napisał/a: e-Lena 2014-06-08 15:30
No właśnie. To nie jest "wspólnie" tylko "w jednym pomieszczeniu"
Kiedy ostatnio byliście na randce? Takiej prawdziwej, waszej i bez tych wszystkich rutynowych czynności? Może wpadliście w taki codzienny kierat, większość rzeczy robicie mechanicznie i - chociaż mieszkacie pod jednym dachem - jesteście od siebie daleko.

Może moja propozycja jest głupia (nie wiem), ale pomyślałam sobie, że warto byłoby wyrwać się z domu, nawet mentalnie (jeżeli nie stać was na częste wypady do kawiarni czy do kina) i pójść na najzwyklejszą w świecie randkę. Na taką, w której nie będziecie siedzieć w kuchni, na czacie, przed telewizorem czy nad telefonem, ale będziecie mieli chwilę, żeby zapomnieć, że jesteście zapracowanymi rodzicami (i przypomnicie sobie, że jesteście małżeństwem!).

Jeżeli jesteście mocno zajęci ustalcie sobie w ciągu tygodnia kilka godzin (jak jesteście trochę mniej zajęci to nawet cały dzień), w których będziecie tylko dla siebie. Nie chodzi tu już nawet o seks (bo mam wrażenie, że jeżeli poprawi się komunikacja między wami, to i on się pojawi), ale o chwilę na przegadanie własnych spraw (WŁASNYCH, a nie spraw dziecka, cioci Heni z Ameryki czy kogo tam jeszcze). Zostawiacie więc bobasa pod okiem koleżanki/babci/niani/sąsiadki, jesteście tylko dla SIEBIE, rozmawiacie, rozmawiacie i jeszcze raz rozmawiacie (aż wejdzie wam to w krew). Czasami dziecko jest dla par dobrą wymówką, na równi z "boli mnie głowa", "nie teraz" i "jestem zmęczony/zmęczona".

Zabierz żonę do kina, na spacer, jeżeli jesteście aktywni to wskoczcie na rowery albo pograjcie w badmintona (nawet w szachy ) i róbcie wszystko to, co robiliście, kiedy zaczynaliście się spotykać. Wiem, że to może być w Twojej sytuacji trudne, ale nie naciskaj na seks po takiej "randce" (zwłaszcza na początku), żeby nie odbywało się to na zasadzie: "no spoko, kupiłem ci kwiaty, poszliśmy do kina, więc teraz się rozbieraj". Niech to będzie coś naturalnego, spontanicznego, a nie smutna konieczność czy jakiś element przetargowy, którym będziesz chciał przekupić żonę, żeby się z Tobą kochała Niech to będzie wasza CODZIENNOŚĆ. Nie obrażaj się więc na nią i nie mów do niej z pretensją w głosie. Po prostu pobądźcie trochę WE DWOJE. Metodą małych kroczków czasami zajdzie się o wiele dalej. No i zmiany będą długofalowe. Tak myślę

Więc @ndrzej wiesz...łagodnie, ale stanowczo. Pamiętaj, że walczysz o swoje dobre samopoczucie i udane małżeństwo. Jeżeli w żonie będziesz miał przyjaciela, a nie wroga, z pewnością walka będzie przyjemniejsza
napisał/a: bystre.oko 2014-06-13 11:23
@ndrzej napisal(a):Żona nie łyka tabletek. sytuacja ciągnie się od ponad 4 lat. Czasami widzę że próbuje coś zmienić, ale na próbach się kończy a później zwala winę na mnie, że to przeze mnie ma zły humor i nic nie będzie. Parę miesięcy temu kupił L-argininę, podobno podnosi libido i o dziwo wydawało sie, że jest już ok. Po miesiącu zażywania miała często ochotę na seks i mówiła że odczuwa mocniej orgazmy. Poźniej przestałą zażywać ponieważ w smaku ten suplement jest okropny.

Jak już są zbliżenia to bardzo krótkie, tzn dochodzę bardzo szybko i po frytkach. A ona drugiego zbliżenia nie chce.

Ogólnie miedzy nami nie jest źle, dogadujemy się dobrze, czasami pokłócimy, ale jak to w każdym związku bywa.


Dejavu mogę tak to nazwać mam podobnie jak ty choć nie próbowałem suplementów, być może spróbuje. U mnie co lepsze to moja nie lubi się przytulać ani całować jak to tłumaczy ona zawsze taka była. Dziwne ja jakoś inaczej sobie kojarzę te wcześniejsze lata a jestem 7 lat mam 4 letniego syna i 3 lata po ślubie.
napisał/a: Literatka 2014-07-05 00:04
Może jakiś weekendowy wyjazd we dwoje bez dziecka? Relaks, luz, swoboda i może coś ruszy?

Swoją drogą te Wasze gierki mnie rozwalają - Tobie się chce, ale nic nie robisz, bo ona nic nie zrobiła, a potem ona robi to samo... Jesteś pewny, że skończyliście gimnazjum i jesteście dorośli?
napisał/a: @ndrzej 2014-07-10 22:00
Skończyliśmy podstawówkę, za naszych czasów nie było gimbusów :P

Literatka nie rozumiesz tej sytuacji, wiec nie wiesz co sie czuje jak sie jest odrzucanym.

Coś się ruszyło, jutro napiszę dokładnie.
napisał/a: nika35 2014-08-18 16:59
Witam> Mam nadzieję że na tym forum znajdzie się ktoś kto mi pomoże. Często czytam lub słyszę że kobiety w stałych związkach i małżeństwach nie mają ochoty na sex. Wymówkami są: ból głowy,zmęczenie,zły nastrój itd. A mężczyzni sa sfrustrowani. Ja mam problem zupełnie odwrotny. Jestem atrakcyjną 30-latką od pięciu lat w związku małzeńskim.Na początku kochaliśmy się nawet 2 razy dziennie a sex był naprawdę cudowny Jednak z czasem to się zmieniło. Mąż coraz częściej unika zbliżeń,najczęściej po prostu zasyia,nie wspominając o tym ze nawet jeśli dochodzi do seksu to z mojej inicjatywy. Próbowałam z nim rozmawiac ,ale twierdzi że jestem przewrażliwiona i że po prostu jest zmęczony. Dla mnie jednak nie brzmi to wiarygodnie. Muszę jeszcze dodać że z mężem widzimy się jedynie w weekendy,gdyż w tygodniu jest w delegacji. To sprawia że gdy wraca do domu ja mam jeszcze większą ochotę na sex niestety on nie. Proszę poradzcie mi co robić. Bardzo kocham męża ,ale brak bliskości mnie dobija.
napisał/a: Literatka 2014-08-18 18:05
nika35 napisal(a):Witam> Mam nadzieję że na tym forum znajdzie się ktoś kto mi pomoże. Często czytam lub słyszę że kobiety w stałych związkach i małżeństwach nie mają ochoty na sex. Wymówkami są: ból głowy,zmęczenie,zły nastrój itd. A mężczyzni sa sfrustrowani. Ja mam problem zupełnie odwrotny. Jestem atrakcyjną 30-latką od pięciu lat w związku małzeńskim.Na początku kochaliśmy się nawet 2 razy dziennie a sex był naprawdę cudowny Jednak z czasem to się zmieniło. Mąż coraz częściej unika zbliżeń,najczęściej po prostu zasyia,nie wspominając o tym ze nawet jeśli dochodzi do seksu to z mojej inicjatywy. Próbowałam z nim rozmawiac ,ale twierdzi że jestem przewrażliwiona i że po prostu jest zmęczony. Dla mnie jednak nie brzmi to wiarygodnie. Muszę jeszcze dodać że z mężem widzimy się jedynie w weekendy,gdyż w tygodniu jest w delegacji. To sprawia że gdy wraca do domu ja mam jeszcze większą ochotę na sex niestety on nie. Proszę poradzcie mi co robić. Bardzo kocham męża ,ale brak bliskości mnie dobija.


A ile godzin dziennie pracuje? O której wstaje do pracy? O której z niej wraca? Oboje pracujecie czy tylko on?
napisał/a: monika_kr 2014-08-26 12:02
Jestem z mężem 20 lat po ślubie. Poznaliśmy się jak mieliśmy po 20 lat. On był moim pierwszym mężczyzną, a ja jego pierwszą kobietą. Od początku bardzo dobrze układało nam się życie erotyczne. Kochaliśmy się często, długo i namiętnie. Najpierw urodziło nam się pierwsze dziecko, potem drugie. Z czasem seks nie był na pierwszym miejscu i nie kochaliśmy się już tak intensywnie jak kiedyś. Zaczęło nam to przeszkadzać, nawzajem się obwinialiśmy, doszukiwaliśmy jakiegoś problemu, zdrady itp. W końcu odważyliśmy się i poszliśmy do seksuologa [mod:reklama usunięta] Może dla ciebie może to się wydawać trochę dziwne ze para z takim stażem korzysta z pomocy seksuologa, ale nie ma w tym nic złego. Pomoc doktora jest nieoceniona. Po wizycie jest miedzy nami tak jakbyśmy mieli po 20 lat. Nabraliśmy znowu większej ochoty na siebie :)
napisał/a: Anuleczka1 2014-08-26 13:00
Jagoda1986 napisal(a):W końcu odważyliśmy się i poszliśmy do seksuologa


super, ja tez jestem za tym zeby nie czekac i iść do specjalisty. kurcze, seks to tak wazny aspekt w związku ze nie mozna sie wstydzić.
mam nadzieje ze u nas nic sie nie popsuje w tej kwestii. ale wiadomo ze roznie bywa w zyciu...w kazdym razie ja tez dążylabym do tego aby pojsc do seksuologa.

Jagoda1986 napisal(a):Może dla ciebie może to się wydawać trochę dziwne ze para z takim stażem korzysta z pomocy seksuologa, ale nie ma w tym nic złego


Pochwalam decyzje :)

Jagoda1986 napisal(a):Po wizycie jest miedzy nami tak jakbyśmy mieli po 20 lat. Nabraliśmy znowu większej ochoty na siebie


Super. życze duzo milosci, wzajemnego wsparcia i udanego pożycia :)