jak zapomnieć o przeszłości łożkowej Dziewczyny...
napisał/a:
~gość
2010-12-31 11:23
Spoko, przecież nic się nie stało. Problem leży po Twojej stronie, i tak jak napisał Eastwood albo dziewczę zostawisz albo sobie z tym poradzisz.
napisał/a:
załamany_facet
2010-12-31 11:24
No chyba dobijanie przebiegu w trakcie trwania związku z innymi kobietami nie wchodzi w grę. Natomiast widzisz. Tutaj, mało kto spróbuje Cie zrozumieć. Przecież twoje problemy to dla wielu osób to pikuś i jesteś dla nich idiotą np. tak cię traktuje KokosowaNutka, zresztą nie tylko ciebie.
Tutaj panuje paradoks. Jak masz dziewictwo to będzie to dla drugiej połówki skarbem, dumą, bla bla bla, jak nie ma dziewictwa to przecież przeszłość się nie liczy... Ale to z kolei jest odradzane i wyzywają CIe od idiotów i że żadna kobieta z taką przeszłością Cie chcieć nie będzie.
Niemniej nie wiem co Ci poradzić. Sam będe się borykał z podobnym problemem i już się boje :(
Tutaj panuje paradoks. Jak masz dziewictwo to będzie to dla drugiej połówki skarbem, dumą, bla bla bla, jak nie ma dziewictwa to przecież przeszłość się nie liczy... Ale to z kolei jest odradzane i wyzywają CIe od idiotów i że żadna kobieta z taką przeszłością Cie chcieć nie będzie.
Niemniej nie wiem co Ci poradzić. Sam będe się borykał z podobnym problemem i już się boje :(
napisał/a:
~gość
2010-12-31 12:07
trzech problematycznych prawiczków na forum i trzech nie potrafiących czytać ze zrozumieniem i przyjmować informacji do siebie tylko jak mantrę powtarzają to co na początku jak przyszli na forum...
tłumaczyłam Ci już, że zależy JAKA to przeszłość. nie, nie chciałabym faceta który wyorał pół miasta i ma mikrobiologiczny kosmos weneryków w sobie. Ale jeśli ma "kulturalną" przeszłość, czyli po prostu była jakaś partnerka, czy dwie przede mną to owszem, może przyjść czas, że będzie to problem, ale trzeba sobie z tym poradzić. Gadacie czasem panowie tak, jakby tylko dla faceta było problemem, że jego kobieta kiedyś z kimś była w sensie seksualnym, a nam byłoby to obojętne. nie zawsze.
tłumaczyłam Ci już, że zależy JAKA to przeszłość. nie, nie chciałabym faceta który wyorał pół miasta i ma mikrobiologiczny kosmos weneryków w sobie. Ale jeśli ma "kulturalną" przeszłość, czyli po prostu była jakaś partnerka, czy dwie przede mną to owszem, może przyjść czas, że będzie to problem, ale trzeba sobie z tym poradzić. Gadacie czasem panowie tak, jakby tylko dla faceta było problemem, że jego kobieta kiedyś z kimś była w sensie seksualnym, a nam byłoby to obojętne. nie zawsze.
napisał/a:
gr76
2010-12-31 18:21
Bo właśnie nam facetom chyba bardziej przeszkadza ta łóżkowa przeszłość kobiety, jeżeli jest bogatsza niż nasza. Natomiast któraś z kobiet tu napisała, że dla niej trudny do zaakceptowania był wieloletni związek faceta z poprzednią dziewczyną. Wam kobietom właśnie chyba to bardziej przeszkadza niż nam. Dla nas trudniejsza do zaakceptowania jest ta fizyczna strona. Tak mi się wydaje.
napisał/a:
załamany_facet
2010-12-31 21:22
Dwóch. Prawy chyba już nie jest xP Albo kogoś przegapiłem.
Nie. Nie ma owszem. Dla Ciebie taka jest definicja kulturalnej przeszłości. I dla Ciebie tak przeszłość możę być "owszem" ale dla drugiego człowieka np. nie. Nie umniejsza mu to w niczym. Jedni są w stanie zaakceptowąć przeszłość bycia prostytutką, puszczalską panną na imprezie inny nie zaakceptuje pojedyńczego partnera.
ale przecież w ten sposób można odpowiadać w przypadku każdej przeszłości. Facet zaliczał co się nawinie albo panna była z byle kim bo miała ochotę postanowiła się zmienić i warto dać szansę a z przeszłością trzeba sobie poradzić...
No ja akurat nadal podtrzymuje to, że kobiety wolą doświadczonych facetów i takich wybierają. A prawiczek jest często skreślany na starcie.
napisał/a:
~gość
2011-01-01 11:54
no to może ja jestem wyjątkiem. sam w sobie związek, umysłowa relacja między moim chłopakiem a jego byłą kiedy byli w związku, nie przeszkadza mi w najmniejszym stopniu (mimo, że dopiero w najbliższym czasie dobijemy wspólnie do ich stażu), ale był czas, że miałam problem z samą łóżkową przeszłością...
ok, nie będę polemizować, dla mnie nie byłoby do zaakceptowania to, że mój zaliczał co się nawinie, ale poprzedni związek akceptuję. i żeby nie było nieporozumienia nie byłby to brak akcpetacji "bo tak", czy też niezgodność z jakimiś moimi zasadami, po prostu byłoby to dla mnie nie do przegryzienia w głowie, kuło by nieustannie...
ok, nie będę polemizować, dla mnie nie byłoby do zaakceptowania to, że mój zaliczał co się nawinie, ale poprzedni związek akceptuję. i żeby nie było nieporozumienia nie byłby to brak akcpetacji "bo tak", czy też niezgodność z jakimiś moimi zasadami, po prostu byłoby to dla mnie nie do przegryzienia w głowie, kuło by nieustannie...
napisał/a:
załamany_facet
2011-01-02 11:05
No ale przecież przeszłość to przeszłość. Jeżeli się nie liczy to dlaczego stawiamy kryteria, że takiej nie zaakceptuje a taką tak??
napisał/a:
~gość
2011-01-02 11:25
to nie jest stawianie kryteriów dla swojego widzimisię tylko problem z akceptacją, problem w głowie, który nie zawsze da się pokonać
napisał/a:
załamany_facet
2011-01-02 11:29
Ano widzisz jednak. Nie każdy może w takim razie zaakceptować i pokonać jakąkolwiek przeszłość kobiety. Czy to oznacza od razu, że jest taki czy siaki? Że należy z tym walczyć itp a jeżeli się po prostu nie da?
P.S mi dziś skoczyło 22 i jak sobie pomyślę, że 22 lata i prawiczek to idzie się załamać. Nie życzę nikomu takiej sytuacji.
P.S mi dziś skoczyło 22 i jak sobie pomyślę, że 22 lata i prawiczek to idzie się załamać. Nie życzę nikomu takiej sytuacji.
napisał/a:
Monini
2011-01-02 11:40
dokładnie i to nie jest tak, że od samego początku się wie co będzie problemem, a co nie, ja nigdy nie myślałam, że coś takiego będzie mi przeszkadzać a jednak. Gdybym miała wybierać to na pewno wolałabym prawiczka, no ale inne cechy przemówiły za takim a nie innym wyborem. Jedne rzeczy są na plus, a z innymi trzeba sobie jakoś poradzić. Co do ilości partnerek seksualnych to tu nie chodzi tylko o doświadczenie i takie tam, ale też o to, że uprawiając z kimś seks uprawiamy go jakby też ze wszystkimi jego poprzednimi partnerami seksualnymi i tu się zaczynają schody. Bo jeśli facet miał np, jedną dziewczynę od początku i jeszcze ze sobą mieli swój pierwszy raz to ok, gorzej jak robił coś z połową miasta, nie wiadomo co kto nosi w sobie no i nie zawsze każdy używa prezerwatywy, na tym między innymi polega dla mnie problem
ja tam bym była dumna, no ale syty głodnego nie zrozumie
napisał/a:
załamany_facet
2011-01-02 11:48
Jakbym mógł to zmienić ale nie zmieniał mimo możliwości, to można być dumnym, ale nie jak się jest prawiczkiem dlatego, że ma się kompleksy i brak możliwości. To paradoks przecież.
napisał/a:
~gość
2011-01-02 14:06
a czy ja mówię, że ktoś jest taki czy siaki? i że TRZEBA z tym walczyć? poddaję propozycję, bo sama się z tym borykałam...