Problem w młodym małżeństwie

napisał/a: Max1990 2014-12-02 16:58
Witam wszystkich !

Jestem żonaty z dziewczyną, którą bardzo kocham, mieszkamy razem, bardzo dobrze nam się układa. Jednak od dłuższego czasu męczy mnie pewien problem.
Razem mieszkamy od niedawna, kiedyś co zrozumiałe nie było tyle swobody i prywatności na wspólne zabawy erotyczne. Mimo tego uprawialiśmy sex dość często, po cichu ponieważ nie byliśmy sami w domu. Przy okazji jakiejś imprezy, wyjazdu czy „wolnej chaty” zdarzało się zabawić ostrzej, ciekawiej, bardziej urozmaicając pożycie. Było to jednak „od święta”.
Zwykle to ja byłem pomysłodawcą różnych urozmaiceń i zabaw, kupowałem różne gadżety, stroje itp. Teraz mamy masę swobody, dzieci jeszcze nie planujemy więc mój apetyt na różne eksperymenty dodatkowo wzrósł (bo jak nie teraz to kiedy?)
Jednak moja żona nie podziela chyba moich poglądów, niby wszystko ok. lubi sex w różnych pozycjach, nie ma lub rzadko są dni kiedy „boli ją głowa” ale jednak widzę, że ma opory przed różnymi eksperymentami. Nie chcę się dłużej rozwodzić, zapytam wprost czy jestem jakimś dewiantem lub masochistą ( co kiedyś od niej usłyszałem)? Zaraz opiszę skąd to pytanie.
Od już około roku jeśli nie dalej pojawiły się u mnie nietypowe sny i fantazje seksualne dotyczące mojej żony. Jest to dziwna sprawa, fantazje są dość krępujące, próbowałem się ich pozbyć, ale nie da rady, podczas takiego snu mam ostry wzwód, czasem nawet chyba orgazm.
W moich snach jest ona najczęściej puszczalską laską zabawiającą się z kilkoma facetami naraz, striptizerką lub prostytutką. Nie wiem czemu tak mnie to podnieca, w rzeczywistości bym tego nie chciał nigdy. Mówiłem jej o tych fantazjach, ona też miewa różne np. że ją zdradzam. Ustaliliśmy, że fantazje fantazjami i to nic złego, ale chyba przez te myśli mam ochotę na urozmaicanie naszego pożycia na wiele dosyć perwersyjnych sposobów. Ona woli raczej tradycyjny sex, przytulanie i stosunek, zmiany pozycji, ewentualnie pomieszczenia. Ja mam ochotę na trochę ostrzejszą zabawę np. odgrywanie ról, przebieranki, wiązanie, sex przed kamerką na czyichś oczach, uwielbiam zabawę w modelkę i fotografa (niechętnie czasem się godzi),wulgarne określenia w łóżku, szeptanie sprośnych fantazji i tekstów, dominację w obie strony (gdy kupiłem obrożę okazało się, że jestem masochistą). Ona uważa to za sztuczne, ja z kolei za sztuczny i zawsze podobny uważam zwykły sex (jeśli jest zbyt często, wiadomo nie zawsze). Uważam że młode małżeństwo w łóżku powinno nie mieć oporów i zabawiać się na całego, próbować wszystkiego i być otwartym (wiadomo, że gdyby zaproponowała mi np. trójkąt z drugim facetem lub zdradę kontrolowaną nie zgodziłbym się –choć w fantazjach jest to przyjemne- na pewno zgodziłbym się np. na sex przy kimś obcym)Jedyna zasada to być uczciwymi wobec siebie i nie kombinować na boku. Marzę żeby na każdy mój pomysł odpowiadała„czemu nie”, nie zwracam uwagi na inne kobiety, najwyżej na ubiór (również bezskutecznie namawiam ją na bardziej seksowne i prowokujące ciuchy okazyjnie na np. spacer czy wyjście gdzieś), nie marzę o trójkącie z dwiema kobietami jak każdy facet, po prostu chcę z własną żoną robić i sprawdzić wszystko (we dwoje, bez czynnego udziału osób trzecich). Dodatkowo z powodu jej nie chęci do eksperymentów zamykam się w sobie i tracę ochotę na normalny sex (mam wrażenie, że nie chce ze mną szaleć na sto procent i czasem wolę nic z nią nie robić- po co lizać tort, tylko smaka sobie narobisz)
Jak można temu zaradzić, nie wiem gdzie szukać pomocy rozmowa z żoną nie wiele daje, twierdzi, że takie rzeczy jej nie kręcą i już. A ja zostaje sam z problemem i myślami.
Zastanawiałem się nad wizytą u seksuologa, prosiłem nawet żonę byśmy poszli razem ale ona uważa, że nie ma sensu. Może udać się tam samemu po kryjomu? Proszę o pomoc osoby znające się na takich sprawach, seksuologii oraz osoby patrzące na temat „z boku”.
Wszystkim dziękuję z góry za pomoc i poświęcony czas, serdecznie pozdrawiam.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-02 17:20
Ekhm znasz swoja zone od wczoraj, ze nie wiesz jakie ma upodobania w lozku? Wiem, marudze, ale najpierw slubowales jej milosc do konca zycia a teraz rozpaczasz bo jednak w waznej sferze zycia nie pasujecie do siebie?

Do tego ona nie wykazuje zainteresowania gdy proponujesz jej jakies wyjscie z sytuacji (seksuolog). Dziwne.

Poza tym wszystko u was ok?
napisał/a: kasiasze 2014-12-02 17:46
Max1990 napisal(a):bardzo dobrze nam się układa.


Na pewno ok? I czy Ty masz Autorze lat skończonych 26?
napisał/a: Max1990 2014-12-02 18:14
KokosowaNutka napisal(a):Ekhm znasz swoja zone od wczoraj, ze nie wiesz jakie ma upodobania w lozku? Wiem, marudze, ale najpierw slubowales jej milosc do konca zycia a teraz rozpaczasz bo jednak w waznej sferze zycia nie pasujecie do siebie?

Do tego ona nie wykazuje zainteresowania gdy proponujesz jej jakies wyjscie z sytuacji (seksuolog). Dziwne.

Poza tym wszystko u was ok?


Poza tym wszystko jest ok, chodzi o to, że mieszkamy ze sobą krótko i wcześniej po prostu nie było możliwości na takie rzeczy.

Co do drugiej odpowiedzi mam skonczone 24 lata, tak ślubowałem jej bo ją kocham i takie rzeczy tego nie zepsują, napewno jej z takiego powodu nie zostawię, z żadnego nie zamierzam, myślę że nawet zdradę jednokrotną bym wybaczył. Jednak odczuwam duzy dyskomfort z tego powodu.

Jeszcze raz powtórzę, że poza łóżkiem na pewno wszystko ok, co do potrzeb poznaje się je dokładnie prz wspólnym zamieszkaniu zauważyłem. Dzięki za odpowiedzi czekam na wiecej, może jakieś rady?
napisał/a: stokrotka211 2014-12-02 18:33
Autorze, mam ten sam problem i niestety ja nie znalazłam wyjścia z sytuacji. W Naszym małżeństwie mi nie wystarczył zwykły seks i potrzebowałam ostrzejszych urozmaiceń ale niestety mojego męża to nie kręciło, nie kręci i kręcić nie będzie... Z racji tego że wszystkie Nasze problemy rozwiazujemy rozmowa to się nasłuchałam, ze jego to nie podnieca, nie potrafi robić tego czego ja chcę ( głównie chodzi O Pana i Sukę i bardzo mocną dominację z jego strony) i nie potrafi się odnaleźć. Aczkolwiek czasami próbował ale to wychodziło nieudolnie i się poddawał mimo moich zapewnień, ze mi to odpowiadało. Ale do rzeczy ja odpuściłam, nie gnębię już męża o moje zachcianki ( oczywiście też usłyszałam czasami ze jestem zboczona) i staram się czerpać przyjemność ze zwykłego seksu ... myślę, ze w takich relacjach gdzie druga strona tego nie czuje nie ma szans na powodzenie :/ Ja walczyłam kilka lat i musiałam się poddać, Ty dopiero zaczynasz ale powiem Ci ze ja próbowałam prośbą, groźbą, fochem itp i nic nie podziałało, a jeżeli chodzi o Nasze małżeństwo to jest najcudowniejszym facetem na ziemi i na pewno nie będę tego zaprzepaszczać dla seksu Powodzenia
napisał/a: Max1990 2014-12-03 10:40
Miło, że ktoś ma podobne problemy i nie jestem sam. Co do Twojej odpowiedzi za którą dziękuję, ja również nie zepsuję tego przez fantazje seksualne, jest to ważne, ale nie najważniejsze. Zastanawiam się jednak nad wizytą seksuologa w tajemnicy przed żoną. Niby tłumaczę sobie jak pisałem, że sex i fantazje to nie wszystko, na codzień jest fajnie i w ogóle, ale temat bardzo mnie męczy, cierpi na tym pożycie seksualne, gdyż ja tracę ochotę na zbliżenia, czasem jest to tak, że chcę po prostu zaspokoić żonę. W mojej głowie tworzy się blokada i przekonanie, że ona po prostu nie chce szaleć ze mną bez oporów i na sto procent. Więc może psycholog? Mnie np. niespecjalnie podnieca dominacja kobiety, a jednak czuję, że przez nią zdominowany bym chciał być. Generalnie nie ma rzeczy, której bym jej nie odmówił, może poza jakimiś paskudztwami jak sikanie, sex z innym facetem itp. Ale póki robimy coś we dwoje, lub nawet na oczach kogoś nie czuję w zabawie z nią żadnych zahamowań. Wydaje mi się, że to na tym polega całkowite oddanie i udany sex w młodym małżeństwie.
Dlatego chcę wiedzieć czy muszę zacząć się leczyć, skoro mi same małżeńskie czułości i zwykły stosunek nie daje pełnej satysfakcji.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-03 11:13
napisal(a):tłumaczę sobie jak pisałem, że sex i fantazje to nie wszystko


napisal(a):ślubowałem jej bo ją kocham i takie rzeczy tego nie zepsują, napewno jej z takiego powodu nie zostawię


Powiem tak-niby ten seks nie jest najwazniejszy ale z drugiej strony zupelnie niewazny tez nie jest. Jestes mlody, zakochany, zapatrzony w zone ale nikt nie wie co moze sie w Twojej glowie zrodzic z biegiem czasu z powodu niezaspokojenia seksualnego. Sam mowisz, ze juz teraz odczuwasz dyskomfort, mowisz cos o blokadzie, jestes nieusatysfakcjonowany z waszego pozycia, itp. Wg mnie to sa sygnaly ostrzegawcze, ktore w przyszlosci moga sie nasilic. Niezrozumienie w lozku moze przeniesc sie na inne strefy waszego zycia, moze wkrasc sie zal, wrogie nastawienie, zlosc, KLOTNIE a wtedy o kryzys latwo.

Pogadaj z nia moze jeszcze raz i zaprezentuj to w ten sposob.

Teraz cos prywatnego z mojego zycia, moze pomoze: (ale rym mi sie udal )
Lubie uprawiac seks z moim mezem ale generalnie rajcuja nas w lozku calkiem inne rzeczy. I wiesz co wymyslilismy? (tzn to wyszlo w sumie naturalnie) Czasem on robi to na co ja mam ochote, czasem ja na co on ma. Mi tam nie przeszkadza zrobic cos co mnie nie do konca podnieca bo wiem, ze moj maz jest zadowolony, bo mi na nim zalezy, bo go kocham, bla bla.
napisał/a: postmortem69 2014-12-03 23:48
Max1990 napisal(a): Dzięki za odpowiedzi czekam na wiecej, może jakieś rady?

Rady? Proszę: rozwód.
Mówię całkiem poważnie; i zanim zaczną tu wszyscy na mnie krzyczeć, włącznie z Tobą, postaram się to zaargumentować.
Jak sam napisałeś, jesteście młodym małżeństwem, obstawiam, że staz związkowy też nie będzie zbyt imponujący; od niedawna mieszkacie razem, co dało wam swobodę w poznawaniu waszych potrzeb cielesnych, a Ty jesteś już znudzony. nie mam bladego pojęcia jak sobie wyobrażasz te kilkadziesiąt lat małżeństwa, które macie przed sobą.
Jest kilka scenariuszy; oto te dwa najbardziej prawdopodobne:
Twoja żona ulega szantażowi emocjonalnemu, który proponuje Kokosowa, bo to szantaż, nie oszukujmy się; Nutka zapewne wyobraża sobie, że załatwisz to delikatnie, ale po "subtelnym" numerze z obrożą powinna sobie poprzygryzać palce, zanim zaczęła klikać Ci takie rady. Tak więc żona zgadza się poeksperymentować dla dobra związku. Jak sądzisz ile czasu minie, zanim eksperymentowanie Ci się znudzi? Ja myślę, że niewiele. Jestem niemal pewien, że po przerobieniu tych mniej "niewinnych" zabaw, znowu Ci się przyśni coś, co postawi Twój maszt do pionu i przyjdzie czas na te ostrzejsze rzeczy, włącznie z tymi, które teraz są dla Ciebie "be". Aż pewnego dnia dojdziesz do "ściany" i stwierdzisz, że już przerobiłeś wszystko ze swoją żoną i już nic Cię nie rajcuje, i pomyślisz, że gdybyś znalazł inną kobietę, to mógłbyś to wszystko przerobić od nowa - stary produkt, nowe opakowanie - czysty marketing. Tak więc szybka droga do zdrady.
Scenariusz drugi: żona nie ulega Twoim namową i cała ta zapoczątkowana już patologia zaczyna się rozwijać. Do tej pory seks był satysfakcjonujący, teraz nagle przestał, bo żona nie chce dać Ci tego czego oczekujesz, Ty w zamian nakręcasz się przeciwko "zwykłemu" obcowaniu płciowemu, żeby jej zrobić nazłość; zmuszasz się, żeby zaspokoić żonę ( z ciekawości, jak Ty to robisz, u kobiet to da się technicznie przeprowadzić, trochę wazeliny, parę jęków i pilniczek do paznokci, ale u facetów? Viagra? Testosteron w strzykawce? A może pornol w tle?) W końcu przestaniesz się zmuszać i wprowadzisz całkowite embargo na seks, żeby dać żonie do zrozumienia, że jak nie po twojemu, to po żadnemu; a jako że bez seksu raczej żył nie będziesz no to: zdrada albo rozwód. Po co więc czekać, skoro można to rozwiązać teraz, zanim wzajemnie się wyniszczycie, albo nie daj Boże pojawią się dzieci?
Max1990 z Twoich postów "biją" te 24 lata, "bije" brak doświadczenia i brak znajomości kobiety, z którą się ożeniłeś, widać to chociażby po stwierdzeniu, że "swoje potrzeby poznaje się po wspólnym zamieszkaniu" a co to, króliki z kapelusza, które wyskakują, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki, zaraz po zamknięciu drzwi wspólnego gniazdka? Preferencje kształtują się przez lata i są wynikiem wielu czynników: wychowania, religii, środowiska, przeżyć. Tego się nie da zmienić z dnia na dzień rozmową czy zakupami w sexshopie, a już na pewno nie szantażem emocjonalnym czy okazywaniem frustracji. Nie chcesz sztuczności, a sam tą sztuczność tworzysz.
Jeżeli uważasz, że rozwód to nie opcja, że jesteś na tyle dojrzały, że potrafisz się "wznieść" ponad swoją frustrację i chwilowo ponad swoje "potrzeby", to dla takiego dojrzałego faceta mam inna radę: poznaj swoją kobietę, obserwuj ją, słuchaj, wyciągaj wnioski; doświadczaj się z nią w tym zwykłym seksie, jednocześnie subtelnie badając granice, które możesz przekroczyć, prowokuj ją do kreatywności, to wszystko da się zrobić, ale do tego potrzeba znajomości partnerki, wyobraźni, cierpliwości i dojrzałości, żeby nie było tak jak u nastolatka "na przekór rodzicom odmrożę sobie uszy".
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-04 10:44
postmortem69, sorry ale gdzie Ty doszukales sie szantazu emocjonalnego w moich wypowiedziach?

napisal(a):Preferencje kształtują się przez lata i są wynikiem wielu czynników: wychowania, religii, środowiska, przeżyć. Tego się nie da zmienić z dnia na dzień rozmową czy zakupami w sexshopie, a już na pewno nie szantażem emocjonalnym czy okazywaniem frustracji.

Z tym sie zgadzam, dobrze wyjasnione.
Dlatego uwazam, ze niewiele zwiazkow jest w stanie pokonac przeszkode w postaci odmiennych preferencji seksualnych.
napisał/a: postmortem69 2014-12-04 23:54
KokosowaNutka napisal(a):postmortem69, sorry ale gdzie Ty doszukales sie szantazu emocjonalnego w moich wypowiedziach?

O tu:
KokosowaNutka napisal(a):Powiem tak-niby ten seks nie jest najwazniejszy ale z drugiej strony zupelnie niewazny tez nie jest. Jestes mlody, zakochany, zapatrzony w zone ale nikt nie wie co moze sie w Twojej glowie zrodzic z biegiem czasu z powodu niezaspokojenia seksualnego. Sam mowisz, ze juz teraz odczuwasz dyskomfort, mowisz cos o blokadzie, jestes nieusatysfakcjonowany z waszego pozycia, itp. Wg mnie to sa sygnaly ostrzegawcze, ktore w przyszlosci moga sie nasilic. Niezrozumienie w lozku moze przeniesc sie na inne strefy waszego zycia, moze wkrasc sie zal, wrogie nastawienie, zlosc, KLOTNIE a wtedy o kryzys latwo.

Pogadaj z nia moze jeszcze raz i zaprezentuj to w ten sposob.


Wyobraź sobie teraz tego "dyplomatę w obroży" jak mówi żonie, że jak nie będzie tak jak on chce, to nigdy nie wiadomo co mu do łba strzeli. Jak to nie jest szantaż emocjonalny, to ja przepraszam.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-05 10:00
Dla Ciebie to szantaz emocjonalny a dla mnie zwykla analiza tego, co moze stac sie w niedalekiej przyszlosci. Z moim mezem czesto tak robimy jak mamy jakis problem. Staramy sie przewidziec konsekwencje, omawiamy rozne alternatywy, itp. Nikt sie nie obraza, jedno nie wmawia drugiemu manipulacji ani szantazu. No ale do tego trzeba 100procentowego zaufania i bardzo dobrej komunikacji. Rozumiem, ze nie kazdemu jest dane w zwiazku dobic do tego levelu i stad to niezrozumienie mojej intencji.
napisał/a: postmortem69 2014-12-05 11:51
KokosowaNutka napisal(a): Rozumiem, ze nie kazdemu jest dane w zwiazku dobic do tego levelu i stad to niezrozumienie mojej intencji.

Ależ ja Twoje intencje zrozumiałem doskonale, tylko, że posunąłem się dalej i umiejscowiłem je w konkretnej sytuacji, stąd mój wniosek o "szantażu emocjonalnym".