Problem z czułością w związku

napisał/a: zolo12345 2014-06-06 12:06
Witam, proszę o pomoc. Jestem mężczyzna, mam 24 lata i jestem ze swoją partnerką od prawie 6 lat (ona ma 23). Pierwszy raz uprawialiśmy seks po roku związku, 5 lat temu i przez jakiś czas wszystko grało. Potem jednak pojawiły się problemy u mojej partnerki z libido i pojawiły się pierwsze kłótnie z tego powodu. Od około 3 lat przeplatamy miłe chwile z okropnymi kłótniami, wszystko przez to, że ona zdała się stracić wszystkie swoje potrzeby seksualne.. Na początku podchodziliśmy do sprawy wspólnie i szukaliśmy razem rozwiązań problemu, ale ten problem już tak do nas przyległ, że sami się w nim zagubiliśmy.
Teraz już nawet nie chodzi tylko o współżycie. Nie dotykamy się, nie trzymamy się za ręce, nie całujemy. Ona twierdzi, że to normalne po takim czasie, ale mi tego brakuje i potrzebuję tego. Nie uważam, że to normalne że po 6 latach związku jesteśmy dla siebie tylko jak przyjaciele.. Ona twierdzi, że mnie kocha i jej wierzę, bo poza czułością i seksem jest między nami super, pasujemy do siebie idealnie, tylko brak seksu nas niszczy i powoduje straszne spustoszenie przy niektórych kłótniach..
Chciałbym, żeby wszystko się jakoś unormowało, co zrobić?
napisał/a: KokosowaNutka 2014-06-06 17:07
Nic sie nie unormuje, nic sie nie zmieni. Musisz zaakceptowac taki stan rzeczy, znalezc sobie kogos na boku albo sie rozstac.
napisał/a: 1121 2014-06-06 18:54
Widzę, że propaganda pukania na boku w natarciu.
napisał/a: Miętowa26 2014-06-06 20:18
Moim zdaniem powinieneś spróbować "rozgrzać" wasz związek na nowo może to przez monotonnie on obumiera. A ten jej dość śmieszny argument o nietrzymaniu za rękę czy też całowaniu się no cóż a co powiedzieć mają staruszkowie którzy mają na karku po 80 są razem z 50 lat i spacerują po mieście trzymając się za rękę a jej po 6 latach się odwidziało i jeszcze mówi że to normalne. Lepiej się zastanów czy ona nie jest z Tobą z przyzwyczajenia bo na to właśnie wygląda.
napisał/a: Annie 2014-06-06 20:19
zolo12345 napisal(a):Ona twierdzi, że mnie kocha i jej wierzę, bo poza czułością i seksem jest między nami super, pasujemy do siebie idealnie,


Ok, żeby łatwiej Ci było przyswoić, opiszę na przykładzie:

1) Twierdzę, że kocham mojego męża. Jest między nami czułość i bliskość. Pasujemy do siebie super. Wszystko jest ok.

2) Twierdzę, że kocham mojego brata. Siłą rzeczy, nie ma między nami bliskości, bo to brat (z innej matki, ale zawsze ). Pasujemy do siebie IDEALNIE wręcz. Od pieluchy jedno wie, co myśli i czuje drugie. Wszystko jest ok.

Skoro wszystko jest ok, to może ona i Cię kocha, ale nie tak, jak Ty ją. Może po prostu z chłopaka, stałeś się w którymś momencie jej najlepszym przyjacielem z wręcz "braterską" opcją?
napisał/a: e-Lena 2014-06-06 20:48
zolo12345 napisal(a):Potem jednak pojawiły się problemy u mojej partnerki z libido i pojawiły się pierwsze kłótnie z tego powodu.

Ty prowokowałeś kłótnie, bo nie spełniała Twoich potrzeb?

Może naciskałeś tak bardzo, że dziewczyna zaczęła się zastanawiać czy nie jesteś z nią tylko "dla jednego"? Skoro była chętna znaleźć jakieś rozwiązanie, które - w ostateczności Cię nie usatysfakcjonowało - to może tu jest sedno problemu?
napisal(a): szukaliśmy razem rozwiązań problemu

No i co tam znaleźliście?
napisał/a: Annie 2014-06-06 21:06
e-Lena napisal(a):Może naciskałeś tak bardzo, że dziewczyna zaczęła się zastanawiać czy nie jesteś z nią tylko "dla jednego"?


e-Lena, oni nawet za ręce się nie trzymają...

a ona natomiast uważa, że to normalne, co ewidentnie normalne nie jest.

e-Lena napisal(a):Skoro była chętna znaleźć jakieś rozwiązanie, które - w ostateczności Cię nie usatysfakcjonowało - to może tu jest sedno problemu?


Skąd takie daleko posunięte wnioski? Nic w wypowiedzi autora na to nie wskazuje.

e-Lena napisal(a):zolo12345 napisał/a:
Potem jednak pojawiły się problemy u mojej partnerki z libido i pojawiły się pierwsze kłótnie z tego powodu.

Ty prowokowałeś kłótnie, bo nie spełniała Twoich potrzeb?


Szczerze, gdyby mój mąż po 3 latach przestał być zainteresowany seksem a nawet pieszczotami, przytulaniem, trzymaniem za ręce (!!!) to bym też wszczynała awantury, gdyby rozmowy i tłumaczenia nic nie dały.

e-Lena powiedz mi szczerze, jak być się poczuła, gdyby Twój partner nie chciał Cię dotknąć w żaden sposób i skąpiłby Ci nawet najdrobniejszej czułości, twierdząc, że TO NORMALNE W TAK DŁUGIM ZWIĄZKU?
napisał/a: e-Lena 2014-06-06 21:16
W mojej wypowiedzi nie było złośliwości, tylko rodzaj "głośnego myślenia" Zasugerowałam się tym:
napisal(a):Potem jednak pojawiły się problemy u mojej partnerki z libido i pojawiły się pierwsze kłótnie z tego powodu.

i tym:
napisal(a):Na początku podchodziliśmy do sprawy wspólnie i szukaliśmy razem rozwiązań problemu, ale ten problem już tak do nas przyległ, że sami się w nim zagubiliśmy.

Bo to w jakiś sposób wskazuje, że dziewczyna była chętna do szukania "złotego środka". Z jakiegoś powodu się nie udało - nie wiadomo z jakiego, stąd moje pytanie czy autor wątku nie naciskał na dziewczynę. Są młodzi, zaczęli w liceum, więc mogło być i tak. Skoro wcześniej wszystko było ok, to coś musiało się przecież stać. Zolo12345 napisał dość enigmatycznie, więc zostawił miejsce na interpretacje
napisał/a: KokosowaNutka 2014-06-06 21:23
112 napisal(a):Widzę, że propaganda pukania na boku w natarciu.

Zaproponowalam tez rozstanie i akceptajce takiego stanu rzeczy ale to Ty skoncentrowales sie tylko na 'pukaniu na boku' ;)

A poza tym co nie podoba Ci sie w tym rozwiazaniu? On ma swoj upragniony seks, ona spokoj i wszyscy sa zadowoleni.
napisał/a: Annie 2014-06-06 21:54
e-Lena napisal(a):W mojej wypowiedzi nie było złośliwości, tylko rodzaj "głośnego myślenia" Zasugerowałam się tym:
Cytat:
Potem jednak pojawiły się problemy u mojej partnerki z libido i pojawiły się pierwsze kłótnie z tego powodu.

i tym:
Cytat:
Na początku podchodziliśmy do sprawy wspólnie i szukaliśmy razem rozwiązań problemu, ale ten problem już tak do nas przyległ, że sami się w nim zagubiliśmy.


Mi chodziło raczej o to,dlaczego założyłaś, że to autor nie był usatysfakcjonowany rozwiązaniem, które zaproponowała jego dziewczyna. Przecież równie dobrze mogłoby być dokładnie odwrotnie.
napisał/a: e-Lena 2014-06-06 21:58
Annie napisal(a):Przecież równie dobrze mogłoby być dokładnie odwrotnie.

A mogłoby

Musimy poczekać na odpowiedź autora
napisał/a: 1121 2014-06-07 06:00
KokosowaNutka napisal(a):A poza tym co nie podoba Ci sie w tym rozwiazaniu?
Już to tłumaczyłem kiedyś, ale specjalnie dla Ciebie się powtórzę. Istnieje subtelna różnica pomiędzy "pukaniem na boku" a "otwartym związkiem" i o ile ideę otwartego związku rozumiem i popieram, jeśli odpowiada ona dwóm osobom, a pukania na boku jestem śmiertelnym wrogiem, uważam to za nieuczciwe i że świadczy to o zdradzającym, a nie o osobie zdradzanej. Moim zdaniem Twoja rada powinna się zakończyć albo na propozycji rozstania, albo zaproponowaniu przez autora otwartego związku, skoro z dziewczyną mu dobrze, a ona zaspokajać seksualnie go nie raczy i nic w tym kierunku najwyraźniej nie robi. Zatem zamiast ją oszukiwać, niech pozwoli jej wybrać.