Przeszłość seksualna partnerki - czemu mnie to gryzie ?

napisał/a: dr preszer 2014-04-15 15:16
Całowałaś się przy nim ? Mi by coś takiego przeszkadzało :)
napisał/a: KokosowaNutka 2014-04-15 15:55
No jak to przy nim? Cos Preszer chyba zle zrozumiales.
napisał/a: metallady 2014-04-15 19:25
Bardzo źle zrozumiał
napisał/a: dr preszer 2014-04-16 08:24
metallady, a jaki masz nalot ? Młoda nie jesteś więc dziewictwa nikt normalny nie będzie wymagał :). Ten Twój 28 latek to był prawiczek ?
napisał/a: metallady 2014-04-16 18:40
dr napisal(a): nikt normalny nie będzie wymagał
on chyba był nienormalny poza tym forum to nie jest odpowiednie miejsce by chwalić się swoim nalotem. pozdrawiam
napisał/a: trygław666 2015-03-19 11:13
witam
Nie wiem czy ktoś jeszcze jest na forum, ale ponieważ dopiero niedawno je znalazłem i mam podobny problem, jak założyciel wątku, postanowiłem się włączyć do dyskusji. Kolego, jeżeli jeszcze wrócisz do tematu na forum, uważnie przeczytaj mój tekst. Na razie nie będę się rozpisywał, stwierdzę tylko, co najważniejsze. Jeżeli będą odezwy, będę kontynuował temat. Jestem po ślubie kościelnym już parę lat (aktualnie dobiegam czterdziestki, więc daleko mi do nieopierzonego małolata; to nie był zamiar obrazy). Gdy poznałem moją pannę, powiedziałem jej, że przez ponad pół życia wolałem być sam niż angażować się w związek z puszczalską (nie wymagałem dziewictwa, bo sam na szczęście nie byłem prawiczkiem; puszczalska dla mnie to kobieta, która idzie do łóżka tylko i wyłącznie dla samego seksu, jeżeli są to dłuższe związki to ok rozumiem), ona przyznała mi się do dwóch partnerów, z którymi była w dłuższych związkach. Na początku znajomości okazała się ultrakatoliczką i stwierdziła, że jest przeciwna seksowi przedmałżeńskiemu. Chociaż nie wymagałem ,ani nie podejrzewałem dziewictwa (zanim ją poznałem wiedziałem, że była w związku, miała mniej niż 30) stwierdziłem, że wreszcie spotkałem jakąś normalną dziewczynę i na jej prośbę trwałem do ślubu (znaliśmy się zaledwie parę miesięcy-nie należy się z nikim wiązać na stałe po tak krótkiej znajomości) Po ślubie przeżyliśmy pewną tragedię i stało się; szybko wyszło na jaw, że moja ukochana była w związkach, jak bym powiedział krótkich; czyli po prostu trafiłem na taki związek, jakiego najbardziej się obawiałem. Nie będę pisał ilu ich, według niej było, prawdy pewnie nigdy nie poznam. W każdym razie poczułem się, jakby coś we mnie umarło. Jak stwierdziłem wcześniej prawiczkiem nie byłem, ale ze względu na zasady i niekiedy brak śmiałości, nie zaliczałem wszystkiego co się rusza, jak znaczna część moich kolegów. Kobiety, zwłaszcza te frywolne nigdy nie zrozumieją, że normalny facet zawsze będzie miał doła z powodu przeszłości seksualnej swojej kobiety. Zwłaszcza, jeżeli zależy mu na czymś więcej niż tylko kobiecie do łóżka, rodzenia dzieci i kuchni. Tak było jest i będzie. Po pierwsze dlatego, że kobieta staje się żoną tylko podczas pierwszego seksu, po drugie kobieta, kobieta, która wcześniej dawała się zaliczać komu popadnie nie ma prawa wymagać, żeby facet po ślubie rezygnował czy ograniczał swoje naturalne instynkty. Póki co ja swojej nie zdradzam, ale niekiedy wydaje mi się, że to tylko kwestia czasu, bo, co gorsza, seks też musi być "po chrześcijańsku". Łatwe kobiety mówią, że jak się kogoś kocha to przeszłość nie ma znaczenia; błąd właśnie dlatego ma. Nadto powiadają że faceci najpierw zaliczają wszystko co się rusza, a na żony chcą dziewic; kolejny błąd; gdyby kobiety nie dawały to faceci by nie brali, poza tym nie wszyscy zaliczają. Przepraszam za ten przydługi tekst, ale po prostu od paru lat mam problem, który nie znika, mimo podejmowanych prób leczenia. Szukam kontaktu z ludźmi, którzy mają podobny problem, ciekaw jestem jak sobie radzą w takich sytuacjach. Ja zajmuje się tym, co zawsze lubiłem, i koncentruje się na swoim, z trudem odratowanym synu. Moja konkluzja jest taka; autorze, jeżeli przeczytasz ten tekst natychmiast zostaw tą kobietę i nie dawaj sobie wmówić niczego innego. Przeszłości nie da się wymazać, a będzie jeszcze gorzej. Komentarze od kobiet tzw. wyzwolonych mnie nie interesują. Odpowiadam od razu; każdy ma prawo do własnych marzeń i własnego zdania. Ponadto, powtarzam: szukam sposobu, żeby sobie z tym poradzić, bo mimo wszystko dobrze nam razem i kocham ją, tylko czasem dopada mnie przeszłość. Poza tym nie chcę już jej dręczyć.
mia_walles
napisał/a: mia_walles 2015-03-26 15:57
Daj żyć dziewczynie, ty też pewnie masz coś za uszami. Kochaj ją taką jaką masz. Nie zastanwiaj się za bardzo przeszłością bo przegapisz przyszłość z nią.
napisał/a: Kanneczka 2015-03-27 10:13
ja też rozumiem żal i brak zaufania. ale całkiem możliwe ze wtedy zataiła to właśnie przez to, że jej na Tobie zależało i załowała swojej przeszłosci, nie chciała Cie stracić. może warto dać sobie spokój i cieszyć się sobą?
napisał/a: Annie 2015-03-28 09:17
trygław666 napisal(a): Komentarze od kobiet tzw. wyzwolonych mnie nie interesują.


Jak widzisz, kobiet tzw. zniewolonych tu nie ma :)
napisał/a: Krakers90 2015-04-17 14:53
trygław, popieram

Zaciekawił mnie ten temat i to co przeczytałem wprawia mnie w osłupienie co wy dziewczyny piszecie to aż przeraża
Według waszej logiki dla faceta bez znaczenia będzie wasza "przeszłość seksualna" jeżeli partner na prawdę kocha.
Powiem tak, kobieta będzie przez nas na tyle szanowana na tyle ile nam dała - to proste.
Wybór jest wasz.
napisał/a: Rooda666 2015-04-17 15:10
Krakers90 napisal(a):Według waszej logiki dla faceta bez znaczenia będzie wasza "przeszłość seksualna" jeżeli partner na prawdę kocha.
Powiem tak, kobieta będzie przez nas na tyle szanowana na tyle ile nam dała - to proste.
uwielbiam, uwielbiam przeliczanie ilości partnerów seksualnych na poziom szacunku do partnera
napisał/a: Krakers90 2015-04-17 15:36
Roda666 - szanuje poglądy każdego człowieka.
Napisz mi proszę co Cię w tym rozśmieszyło? Będziesz dla mnie ciekawym przypadkiem do przemyśleń.