Kompletne oznaki braku zainteresowania i chęci spotkań

napisał/a: Przyzwoity84 2014-01-29 23:20
Witam!
Słuchajcie mam taki pewien problem, na końcu postu zadam kilka pytań ale wcześniej przedstawie całą sytuację.

Poznałem kilka lat temu dziewczynę, z którą zaczęło się układać, można powiedzieć kolokwialne kręciliśmy razem, ale to nie trwało długo, zaczęły się sprzeczki, kłótnie - w końcu zerwaliśmy i jakby tego było mało ta dziewczyna po dosłownie kilku tygodniach już była super zakochana w innym. Czyli domyślam się że poznawała go dużo wcześniej, będąc ze mną.
Obecnie nie jest już "z nim", odnowiliśmy kontakt, spotkaliśmy się raz w typowo "koleżeńskich" celach, to znaczy normalna rozmowa.
Nie wiem czy potrzebnie czy tez nie, ale postanowiłem że ją zaproszę na kolejne spotkanie - zaczęło mi na niej zależeć bo mam wrażenie że ja ją wciąż kocham, ona kompletnie mnie odtrąca bo to widać.
Ale..o co chodzi na moją propozycje wspólnego wyjścia, odmawia - twierdząc że cały tydzień ma full nauki, weekend praca i nie da rady, oczywiście przy tym nie podając innego terminu, ja podałem konkretnie dzień i godzinę.

teraz seria pytań:
- czy w takiej sytuacji warto jeszcze proponować inny termin?
- czy jeśli ktoś działa w ten sposób to oznacza właśnie - kompletny brak zainteresowania?
- jeśli to jest tzw "kosz" to jak można w bystry sposób wyjść z tego zwycięsko? jest jakiś sposób?
- czy warto w ogóle coś kombinować czy dać sobie spokój?
- z czego wynika to zachowanie czy normalne to jest aby prowadzić znajomość spotykając się raz na ileś lat?
- dlaczego ona teraz już stała się taka niby niedostępna? Czy pierwsze spotkanie po jakimś czasie musi być ekscytujące i jakieś mocno emocjonalne? Nie wystarczy zwykła rozmowa?

Jeśli ktoś coś może napisać- proszę o rady.
napisał/a: bro1 2014-01-30 00:21
Sam napisałeś, że widać, że laska cię odtrąca. A to, że raz się z tobą spotkała celem pogadania nic nie znaczy.
To po co ty jeszcze zadajesz durne pytania?
Odpuść. Po prostu. Znajdź sobie inny obiekt zainteresowań.
Nie za bardzo rozumiem o co ci chodzi z tym zwycięskim wychodzeniem z tego, że dała ci kosza? Zamierzasz jej, sobie i innym na siłę udowadniać, że jesteś szczęśliwy, w kochającym związku, a wspólne spotkanie z byłą dziewczyną było nieporozumieniem? Wiesz, to może pozmieniaj status na fejsie, wstaw jakieś przerobione fotki - teraz tak chyba gimbaza robi.
Człowieku - raz pogadaliście przypadkiem i tyle. Nic wiążącego którąkolwiek ze stron. Dla niej pewnie nie miało ono większego znaczenia, skoro konsekwentnie cię olewa. I nie, nie udaje niedostępnej, tylko nie ma ochoty na spotkania z tobą. Być może nie chce robić ci nadziei na coś, co nie ma szans zaistnieć.
Zapomnij po prostu o byłej. Zacznij żyć teraźniejszością.
napisał/a: Przyzwoity84 2014-01-30 01:47
Ok rozumiem, fakt głupie pytania..
to w takim razie zapytam wprost - po cholerę sztuczne utrzymywanie kontaktu? I spotkania raz na 100 lat?
Ja mam kilka znajomych, one nawet umawiają się gdy idą np do klubu, idą z facetami swoimi albo same i się pytają czy tez wyskoczę?
A takie cos dla mnie to jest masakra.
Bo to ani nie jest znajomość a tym bardziej nie przyjaźń a ta dziewczyna teoretycznie tak to nazywa.

No dobra nie ma w takim razie sensu nic więcej pisać bo wszystko jasne.

Wyjście zwycięsko to raczej mam na myśli takie podjudzenie tej dziewczyny żeby sama chciała się spotkać odzywała się itd. A wtedy ja grzecznie podziękuje lub zacznę się wykręcać, ale może to głupie.
napisał/a: bro1 2014-01-30 03:05
Hm... też mam kilka osób, które w jakiś tam sposób lubię, czasami zamienię z nimi kilka zdań, czasami zaproponuję wspólne wyjście. Czy znajomość musi oznaczać codzienny, bliski kontakt? Zażyłość więcej niż koleżeńską? I czy ja wiem czy to takie sztuczne podtrzymywanie kontaktu? Chociaż fakt, raz na 100 lat, to nieco długi okres :D
Ot bardzo luźna znajomość i tyle.
Przyjaźń? Na przyjaźń to się pracuje latami. Jest osoba, na którą możesz liczyć i ona może liczyć na ciebie, masz do niej zaufanie i ona ma je w stosunku do ciebie. I nie ma tu miejsca na podteksty seksualne. Ot po prostu przyjaciele wiedzą, że ten drugi jest i w razie czego wesprze.
Nie wiem więc dlaczego panna określa to tym słowem. Pewnie nie zna znaczenia słów i tyle. Może pora odkopać słownik wyrazów obcych?Bo owe słowo jest dla panny ewidentnie obce.
Twój pomysł z podjudzaniem jest głupi. Fajnie, że sam to zauważyłeś. Stwarzanie takich sytuacji może narobić wyłącznie wrogów. Potrzebne ci to? Nie zachowuj się jak dziecko w piaskownicy, któremu ktoś nie chce pożyczyć łopatki i które będzie za to mścić się ;)
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-30 06:53
Jestes jej eksem. A eksa sie nie traktuje jak kumpla.... Ma faceta, ciebie ma tam gdzie slonce nie dochodzi, po grzyba sie wpychać miedzy wódkę a zakąskę? Nie cierpię takich rozwalaczy zwiazku :/
napisał/a: kasiasze 2014-01-30 11:23
Valkiria_, ona już nie jest z tamtym. Nikt tu związku nie chce rozwalać. Przyzwoity84, a wy tylko, jak napisałeś na początku - "kręciliście" ze soba, nawet chyba nie byliście razem na powaznie. Widocznie nie byłeś TYM. I nie będziesz. Ma ona ochotę mieć ciebie za kolegę, którego fajnie mieć w odwodzie, jakby co. Podoba sie jej, że wykazujesz zainteresowanie, to ją trochę dopieszcza. Jednak ona sama czymś blizszym nie jest zainteresowana i już. Nic nie kombinuj na siłę, rozmawiaj z nią też rzadko i odpuść ją jako ew. kandydatke - to na pewno!
napisał/a: agnezzb 2014-01-30 11:36
Zgadzam się z przedmówczynią. Niestety sporo jest takich dziewczyn, które bezlitośnie, do własnych celów wykorzystują to, że chłopak się nią interesuje - doskonale wiedzą, że z ich strony nic z tego nie będzie, że to nie to, ale chłopakowi tego nie powiedzą, będą go zwodzić, trzymać w niepewności, wszystko po to, żeby połechtać swoje ego i zawsze mieć jakiegoś "zabawiacza", który pocieszy i przytuli w okresach między kolejnymi związkami ;/ moim zdaniem to jest po prostu świństwo
napisał/a: kasiasze 2014-01-30 11:46
agnezzb, przesadzasz, bo ta dziewczyna niczego nie udaje. Widać gołym okiem brak głębszego zainteresowania, tylko nasz autor się dokarmia złudzeniami i dopisuje scenariusze. To nie jej wina.
Chyba nawet niepotrzebnie napisałam "chce go mieć w odwodzie". To nawet chyba nie to. po prostu miły kolega i przyjemnie czasem pogadać - wszystko.
napisał/a: Przyzwoity84 2014-01-30 22:13
Macie rację, to znaczy to nie jest powiedziane że ona się już nigdy nie odezwie - zdecydowanie nastąpi to za jakiś czas. Ale..właśnie mnie to wkurza, po co sztucznie utrzymywać kontakt?
Ja na prawdę nie potrzebuje takich kontaktów, gdzie dziewczyna pokręci sobie z kolejnym, coś nie wypali i znów się zacznie odzywać.
Ja to odbieram trochę tak, mianowicie: jak nawiąże ze mną kontakt, starczy jej - zaczyna ograniczać go bo i po co coś więcej? Natomiast jak zacznie kręcić z nowym a mnie nie ma obok, to gdy coś się psuje od razu się odzywa.
Ale po cholere mi takie cos???
Skoro gdy ona jest wolna nie można się umówić na jakieś wyjście bo ona nie chce?
Czyli rozumiem, że gdy będę wolny i gdyby zdarzyło się kiedykolwiek jakieś spotkanie z nią to nic nie robić? Nie próbować sztucznie flirtować, podrywać?

Tylko mówie, mnie denerwuje taki układ. Ale nie chce być chamem który jak ona zaproponuje wyjście odezwie się "a po co?"

Wiecie też co jest najgorsze? ale to tak zawsze jest, to nie jest racjonalne wybory. Ona kręciła z dziwnymi gościami, sama potem na nich narzekała, mnie zaś traktuje ok ale no właśnie na takiej zasadzie, braciszek, darmowy psycholog, usługi itd..

Jak jest ok, ma zajęcie to się nie odzywa, lub kręci z kimś - jeśli nie to od razu adres zna (nr tel, czy na portalach społecznościowych odszuka)

No dobra nie ma co dyskutować. Sprawa jasna. Nie wiem tylko czemu zawsze tak już jest że się jest "psudo przyjacielem", od wysłuchiwania problemów.
Bo nie wiem czy to coś wniesie do sprawy ale stety albo niestety, przed spotkaniem wymieniliśmy sporo smsów, wiadomości na portalu społecznościowym, nie tak że spotkajmy się i juz...odnowienie kontaktu z pozycji wirtualnej nastąpiło już dawniej.
Obawiam się że teraz gdy znów odetniemy wszystko, to wróci jak bumerang.
napisał/a: kulkurydzka 2014-02-06 09:01
o matko i córko, jak ja się już cieszę, naprawdę, że zostałam zaobrączkowana i wszystkie te domysły, spekulacje i inne dochodzenia miłosne mam już dawno za sobą, uffff.... a tak serio to niestety są takie koboety, które po prostu chcą mieć takiego chłopaka do towarzystwa, męską przyjaciółkę
napisał/a: kasiasze 2014-02-06 10:06
są rozwody, bądź czujna