co o tym myślicie ?
napisał/a:
Blanka:)
2014-01-28 22:46
Myślisz? Ze świadomością, ze on Cię będzie nachodził albo któregoś dnia odbierze zamiast Ciebie dziecko ze żłobka i już Ci nie odda? On tam jest dłużej, przed sądem jemu będzie łatwiej, bo zna na pewno lepiej język i realia. Sąd prędzej przyzna dziecko jemu niż bezrobotnej matce ze słabą znajomością języka. Ja bym zebrała dowody, na bieżąco je wysyłała pocztą do babci, zeby on nie miał szans ich zauważyć i zniszczyć, następnie jak wyjdzie któregoś dnia do pracy bym się spakowała i zmiatała do Polski aż by się za mną kurzyło. W Polsce rozwód (tu masz większą szansę na opiekę nad dzieckiem, jak będziesz miała dowody na jego zdrady i znęcanie się nad Tobą, poza tym w Polsce sądy częściej przyznają opiekę matce) i tu próbuj ułożyć sobie życie. Na pewno łatwo nie będzie, ale na pewno zdrowiej i bezpieczniej.
Niestety też tak mi się wydaje.
Niestety też tak mi się wydaje.
napisał/a:
joanna11
2014-01-29 11:45
na samym początku był zupełnie innym człowiekiem,gdyby było tak od początku jak jest teraz w porę bym się wycofała. Nawet babcia powiedziała, że nigdy nie spodziewała się po Nim czegoś takiego.
gdybym podpisała te papiery to tym samym wyrok na siebie, bo bym z całą świadomością własnego dziecka się pozbyła. Nie, nie podpisałam niczego.
poniekąd to racja, chciałam mieć normalny dom, rodzinę. Niby ten dom i rodzina jest, ale nie ma w nim szczęścia.
po raz kolejny zgadzam się z Tobą
Dziewczyny nie jest mi łatwo zaczynać wszystko od początku, od zera.
Juz nie wiem co mam czuc i mysleć. No nie wiem.
napisał/a:
bro1
2014-01-29 12:10
Joanno, sama sobie zaprzeczasz. W jednym z postów napisałam, że wydajesz się osobą zagubioną, rozżaloną, rozdartą, nieszczęśliwą. Twoja odpowiedź brzmiała, że się mylę, bo jesteś szczęśliwa, a zemsta przyniesie ci jeszcze więcej radochy - czy jakoś w tym stylu. Nie chce mi się teraz szukać tego posta.
Ty się kobieto zdecyduj. Czy siedzisz dalej z kimś kto na ciebie nie zasługuje i z pokorą przyjmujesz to co ci życie zafundowało, po cichu marząc o zemście do której i tak nie dojdzie, bo z tego co tu piszesz, to nie masz odwagi i wolisz się użalać nad sobą w myśl zasady: "Jakżeś mnie panie Boże stworzył, to taką mnie masz", czy też zakasasz rękawy i weźmiesz się za siebie, uwolnisz małą i samą od siebie od tego, dla którego jesteś workiem treningowym.
Nikt inny nie zrobi tego za ciebie.
Tylko ty sama. I tylko od ciebie i działań, które podejmiesz, zależy jak to się skończy.
Nie znasz języka - to się go naucz. Tym bardziej, że słuchając go na co dzień, jest to łatwiejsze. Żyjesz w tym środowisku. Masz okazję, aby lepiej poznać jego klimat i wykorzystać to dla siebie.
Normalny dom i rodzina tak nie wyglądają, a ty tkwisz w bagnie, które nie jest nawet żałosną namiastką.
Nikomu nie jest łatwo zaczynać od zera. I nikt nie powiedział, że będzie to łatwe. Nie będzie. Będzie trudno, ciężko, pod górkę. Jednak tylko od ciebie zależy czy wleziesz na tę górkę, pozostawiając gnój za sobą i zaczniesz cieszyć się widokami ze szczytu.
Ty się kobieto zdecyduj. Czy siedzisz dalej z kimś kto na ciebie nie zasługuje i z pokorą przyjmujesz to co ci życie zafundowało, po cichu marząc o zemście do której i tak nie dojdzie, bo z tego co tu piszesz, to nie masz odwagi i wolisz się użalać nad sobą w myśl zasady: "Jakżeś mnie panie Boże stworzył, to taką mnie masz", czy też zakasasz rękawy i weźmiesz się za siebie, uwolnisz małą i samą od siebie od tego, dla którego jesteś workiem treningowym.
Nikt inny nie zrobi tego za ciebie.
Tylko ty sama. I tylko od ciebie i działań, które podejmiesz, zależy jak to się skończy.
Nie znasz języka - to się go naucz. Tym bardziej, że słuchając go na co dzień, jest to łatwiejsze. Żyjesz w tym środowisku. Masz okazję, aby lepiej poznać jego klimat i wykorzystać to dla siebie.
Normalny dom i rodzina tak nie wyglądają, a ty tkwisz w bagnie, które nie jest nawet żałosną namiastką.
Nikomu nie jest łatwo zaczynać od zera. I nikt nie powiedział, że będzie to łatwe. Nie będzie. Będzie trudno, ciężko, pod górkę. Jednak tylko od ciebie zależy czy wleziesz na tę górkę, pozostawiając gnój za sobą i zaczniesz cieszyć się widokami ze szczytu.
napisał/a:
joanna11
2014-02-04 13:34
A więc przygotowuje się do rozwodu. Pal licho moją zemstę. Liczy się wolność moja i córki.
napisał/a:
KokosowaNutka
2014-02-04 14:26
Asia juz Ci pisalam, ze najlepiej utrzesz mu nosa odchodzac od niego. Nic tak nie zaboli takiego faceta jak kop w przerosniete ego ;)
On juz wie co planujesz?
On juz wie co planujesz?
napisał/a:
Valkiria_
2014-02-04 16:19
Aska a wydarzyło sie cos nowego czy jest to przemyślana decyzja? KCIUKASY trzymam!!!
napisał/a:
joanna11
2014-02-04 20:21
właśnie tak, wiem że jak odejdę będzie prosił o powrót, bedzie błagał że sie zmieni itp itd, a ja już jestem wykonczona.
On nie wie nic, gdyby wiedział to by mnie zabil, dosłownie. Trzymam język za zębami.
Valkiria na początku chciałam załatwić tutaj żłobek iśc do pracy i się wynieść od niego z małą, ale ostatni czas z Nim uświadomił mi, ze nie chce żyć tutaj, w tym kraju. To co On ze mną wyprawia niszczy mnie. Zmieniłam zdanie i wracam do Polski. Przemyślałam to dokładanie. Jak ja mam tutaj żyć jak On codzień mnie poniża, wyzywa od najgorszych, bije przy dziecku. Nie mogę już. myślę ciągle o tym wszystkim, będzie cholernie ciężko, ale tak dalej żyć nie mogę.
On siedzi z naszym dzieckiem na łóżku i mówi do Niej że matka to su** dziw** rozumiesz to ? Mówi że znajdzie jej lepszą mamusie, a ja tu jestem niepotrzebna. Mówi to do dziecka które ma 9 miesięcy.
W połowie marca jadę z córką do Polski. Razem to ustaliliśmy, bo w kwietniu jest wesele Jego brata i kazał Nam jechać wcześniej. I chyba wtedy stąd uciekne raz na zawsze.
Nagrywam filmiki jak tylko mogę na których jest to jak mnie traktuje. Chce wygrać sprawę rozwodową i to żeby córka została przy mnie. A On ciągle mi grozi, że małej nie będę miała. Tego boję sie najbardziej.
napisał/a:
Valkiria_
2014-02-04 20:37
Asia cudowna decyzja!!! Prostuj swoje życie i walcz- o siebie i małą. Nadarza Ci sie naprawdę wspaniala okazja!!! Wykorzystaj ja. Silna kobieta z ciebie, wierze ze dasz rade. Nie ma silniejszego czlowieka niż czlowiek posunięty do ostateczności. Trzymaj sie i nie wycofuj. Przyj naprzód
napisał/a:
KokosowaNutka
2014-02-04 20:46
Ach obys nie zmienila zdania!
napisał/a:
joanna11
2014-02-04 21:13
jestem młoda, jeszcze duzo przede mną i chce być jeszcze kochana i kochać.
tutaj masz rację.
NIE CHCE zmienić zdania, NIE CHCE się wycofać. Chce żyć po prostu. Chce mieć spokój. Chce z córka spędzać czas i cieszyć się że ten ciężar mam za sobą.
Wiem, że jeszcze długa droga przede mną,boję sie trochę, ale się nie poddam. Mam babcię, siostrę, one mnie wesprą. No i Wy tutaj dziewuszki jesteście kochane
dziękuje :*
napisał/a:
Annie
2014-02-05 10:36
NO! Bardzo dobra decyzja.
Zachowaniu Twojego jeszcze ale oby już niedługo - męża to jakaś masakra!
On się zachowuje, jak by miał nie po kolei pod sufitem.
Zachowaniu Twojego jeszcze ale oby już niedługo - męża to jakaś masakra!
On się zachowuje, jak by miał nie po kolei pod sufitem.
napisał/a:
bro1
2014-02-05 12:58
Joanna, jak ja dałam radę bez wsparcia, to ty dasz tym bardziej. Coś w tym jest, że doprowadzona do ostateczności kobita zyskuje nadnaturalne moce i pokonuje z łatwością przeszkody :D