Mąż mówi że mnie już nie kocha.

napisał/a: ~gość 2007-05-11 17:31
Witaj Iwono! Ja też jestem spod znaku lwa i dlatego nie odpuszczam. Wiesz w moim przypadku nie chodzi tak zwyczajnie o sex. Jestem dość ładna i na pewno nie wyglądm na swoje 37 lat ( to nie moja próżność lecz opinia innych). Zresztą mąż mi powiedział, że fizycznie jestem atrakcyjniejsza i seksowniejsza od tej jego 24-latki.
Sprawa jest poważniejsza bo tu chodzi o emocje. Mówił, że mu nie okazywałam tyle uczucia i miłości ile potrzebował i że zawsze przy mnie czuł się nikim. Przy niej poczuł, że jest coś wart i że ktoś go kocha. Dlatego powiedziałam mu, że chcę się zmienić i teraz głośno mówię, że go kocham. Powiedział, że mi nie wierzy,że się zmienię ,że wytrzymam tylko tydzień bo już taka jestem. Chcę mu udowodnić, że z mojej strony to nie gra i nie walczę tylko dlatego, że boję się samotności. Pisząc mu o swoich uczuciach do niego przekonuję go, że mi na nim zależy, że jest mi potrzebny. Myślę, że w naszym przypadku moja uległość nie jest zgubna. Przecież nigdy tak nie byłam. W naszym związku zawsze to ja byłam górą. To on wiecznie mi mówił, że kocha. Zaniedbałam go emocjonalnie to teraz mam.
Nadrabiam to teraz może przyniesie to oczekiwany przeze mnie skutek?
iva ja mam dwoje dzieci 13, 10 lat ty już prawie dorosłego syna, który na pewno własny osąd wystawi ojcu. Moje dzieci jeszce niezrozumiałyby tego wszystkiego.Tak nagle, niespodziewanie.Nic tego nie zapowiadało. Nie mogę do tego dopuścić dla nich też.Trzymaj się cieplutko!
napisał/a: marta1001 2007-05-11 20:38
Abi,
a nie możesz do niego pojechac na weekend?
Może to być bardzo pozytywne dla waszego związku. Albo - okaże się że ona tam jest ( zrobisz awanturę , każesz wybierać i zastosujesz receptę hgg.
Co o tym myślisz/ myślicie?
Po zmoich doświadczeniach zaczynem utwierdzac się w przekonaniu , że nie ma sensu czekać, łudzic się, dawać czas i szanse. szybkie dziełania, zaskoczenie dają dużo większą szanse na "nawrócenie " niewiernego i niezdecydowanego faceta. Po prostu podejmujecie za niego decyzję.
M.
napisał/a: ~gość 2007-05-12 07:32
Marto100.Wyjazd nie wchodzi w grę.On jest bardzo daleko i wiem, że jej tam nie ma .nie było by to możlliwe. Ale wczoraj dzwonił i gdy mu powiedziałam, że jeszcze mnie nie przeprosił stwierdził, że nie będzie przepraszał, za coś czego nie żałuje,że zrobił. Powiedział też, że on nie ma wątpliwości z kim teraz chciałby być ale szansę mi da ponieważ zasługuję na nią. Szok żadnych wyrzutów sumienia. Ciekawa jestem czy się nie rozmysli. Modlę sie żeby przestać go kochać. Bolało by mniej.
napisał/a: iva2 2007-05-12 14:03
Witajcie ponownie. Moje życie zmieniło sie w jakąś paranoje, Gdyby ktoś spojrzał na to z zewnątrz to pomyslałby, że jast wszystko ok. On wraca do domu ( jak akurat pracuje na miejscu) , zjada obiad jaki ja przygotuje , a muszę bo dziecko tez musi jeść, nawet spi ze mną w jednym łóżku. To wszystko zaczyna być chore. Wczoraj pojechał pewnie do niej, i podobno dziś wieczorem ma wócić. Ja już do niego nie dzwonie, on do mnie też nie .Gdybym tylko miała dokąd się wyprowadzić, zrobiłabym to natychmiast. Ale nie mam dokąd. O tym co się dzieje wie tylko moja siostra i szef( żeby było ciekawiej, to szwagier mojego męża). Rodzicom nie mam odwagi powiedzieć, mają swoje lata i boję się jak to przyjmą.
Ja wiem, że mam taki głupi charakter, ale zawsze o sobie myślałam na końcu i ciężko mi to zmienić. Może któraś z was poradzi co mam ze sobą teraz zrobić? Jeszcze bardziej dołuje mnie to ,że za dwa tygodnie mam urodziny i to chyba był najbardziej niespodziewany prezent jaki dostałam w życiu. Piszę chaotycznie ale nigdy nie zaangażowalam sie w żadne forum i nie mam wprawy, ale może to jest dobry sposób, tu jestem anonimowa i nie muszę nic udawać. W życiu niestety człowiek nosi maskę, bo i co z tego że tobie się zawalił cały świat, kiedy obowiązki trzeba dalej wykonywać. I uważac żeby koledzy w pracy ( niestety pracuję z samymi facetami -to informatycy) nie zauważyli że mi sie trzęsą ręcę jak stukam w klawiaturę, albo łamie się głos w rozmowach z klientami.
napisał/a: aga071 2007-05-12 23:26
Iva, mass urodziny. to twoje swieto, wiec sie nie martw. zrób sobie przyjemny prezent.moze zafunduj sobie wycieczke na tydzien. wyjedz gdzies, nawet specjalnie nie mow gdzie.spakuj rzeczy, ale wczesniej fryzjer, kosmetyczka, nowy ciuch.
nie wiem,moze jedz tam gdzi ezawsze marzylas. idz potanczyc, na plaze, zrob cos dla siebie.

i koniecznie zabierz abi!
napisał/a: iva2 2007-05-13 10:47
Witajcie Abi, Aga.

Dzisiaj zrobilam coś czego nigdy w życiu nie robiłam, przeczytałam smsy- jakie orzrszły na jego tel . Czuje sie z tym okropnie, ale mam wielka ochote zadzwoic do tej pani i powiedziec co o niej mysle. Tylko nie wiem czy sie nie poniże do końca. Ona pisze w prost ,że go kocha i brakuje jej jego dotyku. Może zdobędę sie na odwage i wysle jej tez smsa.

Zupełnie nie wiem jak się zachowac w takiej sytuacji. Może mi cos podpowiecie, błagam.
Wiesz Aga, ona też sie podpisuje takim skrótem jak Ty ale mam nadzieję że to nie TY!!!.
napisał/a: Magiczna 2007-05-13 11:46
iva- to ty jeszcze tego nie zrobilas?
ja bym sie z tym czyms umowila i sobie z nia porozmawiala
napisał/a: aga071 2007-05-13 19:48
iva, mozesz byc spokojna, to nie ja. ale tak sobie mysle, ze moze ja bede przysylac do ciebie smsy i podpisywac sie jako facet. niech mezus sobie poczyta...
napisał/a: iva2 2007-05-14 07:44
Hej Aga.

On i tak nie dotyka mojego telefonu. A ja wczoraj wyslalam grzecznego sms-a do tej jego panienki i chyba mu sie bidulka poskarżyła, bo szybciutko wrocil do domu z prenetsjami do mnie. A jej tylko napisalam ,że jeżeli chce go nazywac swoim mężem jak w ty smsach co do niego pisze to jeszczet sobie poczeka. On ma tu za duzo zobowiązań, głównie finansowych.
Ja nie będe wnosic o rozwod , bo mnie to niepotrzebne, nie mam faceta i juz żadnemu nie pozwole sie skrzywdzić. Jetsem takim typem czlowieka że mnie mozna tak zalatwic tylko raz ale potem osoba, która to zrobiła przestaje istniec dla mnie. Pewnych rzeczy sie nie przebacza.
Teraz tylko musze walczyc o byt dla siebie i dla syna.

P.S. czy Abi jest z Łodzi? Musze do niej napisac ale mi w domu padl komputer i teraz pisze z pracy. Może przydalaby mi sie a może i jej taka bratnia dusza.Bardzo cie pozdrawiam. Iva.

[ Dodano: 2007-05-14, 07:49 ]
Witaj Magiczna. zadroszcze ci charatkeru, wierz mi ale ja nie mam ochoty ogladac jej na oczy. A nie będe walczyc o faceta, ktoremu na mnie nie zalezy. Troche godności mi jeszcze zostalo. Pozdrawiam Iva.
napisał/a: ~gość 2007-05-14 08:19
Iva! Boże u mnie w tych dniach to samo. Moja teściowa, która jest za mną i nie moze się nadziwić głupocie syna zadzwoniła na dwa numery do tej panienki. Ale się nie odzywała. Gdy mąż do niej zadzwonił niewinnie się zapytala czy ten numer mu coś mówi, bo ktoś do niej dzwonił i sie nie odzywał. Od razu do mnie zadzwonił z pyskiem, że mamy jej nie niepokoić i jeśli jeszce raz ktoś do niej zadzwoni on nie wraca do domu tylko do niej. Powiedziałam mu, że to nie ja to mi odpowiedział, że najwyżej podziękuje jego matce. Ale teraz mam przynajmniej dowód, że wydzwania do niej. ata jaką bidulę zgrywa.Podstępna. Wie co ma robić i jak aby zakrecic mojego męża.

[ Dodano: 2007-05-14, 08:28 ]
Iva niestety nie jestem z łodzi ale bardzo jest mi potrzebna bratnia dusza. Nie mogę sobie poradzić z emocjami. Jestem opryskliwa dla dzieci. Nie wiem co robić gdzie i jak znależć spokój i ukojenie. Porozmawiać na ten temat mogę tylko z teściową. Ona jedna wie wszystko. Na soją rodzinę nie mogę zbytnio liczyć. Zawsze tak było.
Mój nr gg 3828751 będę wieczorem.
napisał/a: Magiczna 2007-05-14 10:37
zawsze mozna powysylac esy z netu, pozatruwac zycie....oj wredna jestem, wiem

a skoro on cie w ten sposob szantarzuje to juz chyba dla niego klamka zapadla
napisał/a: iva2 2007-05-14 11:59
Witaj Abi.
Jaka szkoda że nie jestes z Łodzi. Zazdroszczę ci tego że masz chociaz tesciową , moja nie- stety nie żyje ale chyba sie w grobie przewraca jak widzi co jej synus wyprawia. Ja tutaj tez jestem sama, rodzine mam w innym mieście. I az sie boje co bedzie jak sie rodzice dowiedzą, matka histeria , ojciec zawał. To mnie czeka. jak sama prędzej nie padne na serce.
Z emocjami sobie nie poradzisz, przynajmniej na razie, ale nie wyzywaj sie na dzieciach. Ja wiem że to trudne, z tego co piszesz to one sa jeszcze małe i same pewnie zagubione.
ja z moim synem rozmawiam juz inaczej, to jest prawie dorosly facet i mam nadzieję że w nim chociaz znajde jakies oparcie, szkoda że bedzie musiał tak szybko za tak wydoroslec. Nie powienien miec takiej młodości na starcie.

Nie polecam ci tego co sama robie ale od tygodnia tzn, odkąd mi oznajmil te rewlacje jestem na prochach i kawie i jedyny plus tego wszystkiego to że juz wszystkie spodnie ze mnie spadają.

Postanowiłam sie nie dać zniszczyć, żaden facet nie jest tego wart i teraz juz wiem ,że żadnemu nie mozna wierzyc do końca.

Z twoich tekstów wnioskuję że jestes mądrą dziewczyna tylko potwornie zranioną i zagubioną , nie mam prawa ci udzielac żadnych rad, jak widzisz sama sobie nie radzę. Ale jestem dobra w słuchaniu i jak chcesz się poprostu wygadać ( racze wypisac) to ja zawsze jestem do dyspozycji.
dzieki za nr GG , na pewno sie do ciebie odezwe ale dośrody jestem w domu bez komputera. jak pech to we wszystkim. jak tylko go naprawie to dam znać.

Jeszcze jedno jeżeli rzeczywiście jeszcze go Kochasz i chcesz ratowac ten związek to odpuśc sobie tą panienkę, pokaż że masz klasę i niech facet widzi co traci.Może umiesz wybaczyć i z czasem zapomnieć.

Trzymaj się mocno i wez dzieci w jakies fajne miejsce niech mają chociaz pocieche z mamy.