Kocham ale nie jestem pewny

napisał/a: llosek 2014-12-31 14:05
Wtam!
W ciągu ostatnich kilku dni moje życie można powiedzieć, że przewróciło się do góry nogami.
Jestem z dziewczyną już ponad 6 lat - wszystko ładnie, pięknie. Można powiedzieć, że idealny związek. Zaufanie po obu stronach. Ale wszystko zmieniło się 27.12.2014. W pracy ma kolegę, znam go dłużej niż ona. Właśnie tego dnia po pracy zrobili sobie spotkanie pracowników (ok 5 osób). Siedzieli może do 24, ja w tym czasie pracowałęm, byłem na nocy. Po powrocie do domu, zobaczyłem na jej telefonie sms-a od niego "Dzień dobry :*, jak się czujesz? Jak mi się nie chce dzisiaj pracować".
Niby nic, ale przewinąłem rozmowę do góry i to co zobaczyłem, nigdy bym się po niej nie spodziewał takich sms-ów. Raz napisała do niego "Skarbie" w innym sms-ie, "czy przyjedzie do niego w czwartek (01.01.15) na noc do pracy ;*, bedzie miło, spędzimy razem noc". I tak sobie słodzili w tych sms-ach, Na co on odpisał "że mógłby teraz do niej przyjechać na noc, tylko niech napisze, że chce". Odpisałą mu "że ma tatusia w domu".
Tego samego dnia zacząłem jej wypominać te sms-y, doszło do małej sprzeczki między nami.
Jednak jak ona to nazwała "To tylko kolega, a te wszystkie sms-y były na żarty". Do dzisiaj codziennie powraca ten temat, powiedziała mi, że "to tylko puste słowa, napisane bez zastanowienia. ale ona zna swoje granice i do niczego nawet by nie doszło".
Na dzień dzisiejszy, ustawiła sobie nawet blokadę na telefonie - hasło, którego nie znam. Prosiła mnie żebym nic nie mówił temu koledze i nie zmienił strosunku do niego, bo jak ona twierdzi "wyszłaby na idiotkę". Wszystko byłoby ok, ale przez tą blokadę mam wrażenie jakby chciała coś ukryć przedemną.
Jestem w takiej sytuacji, że codziennie mam różne myśli. Nie spodziewałęm się takich sms-ów z jej strony, do mnie nawet dawno nie pisała nic miłego. Z jednej strony mam chęć to wszystko rzucić, pobyć w samotności. Kocham ją, ale nie wiem czy chce z nią być. Cała ta sytuacja mnie przerosła, nie ma chwili żebym nie myślał o tym, cały czas mam ich rozmowę przed oczami.Wiem może źle zrobiłem czytając te sms-y, ale to mnie zaciekawiło bo pisali ze sobą już od kilku ładnych dni. Sms-y na dzieńdobry/dobranoc.
Jeżeli ktoś może to proszę o pomoc, bo sam już nie wiem co mam zrobić ze swoim życiem i stosunkiem do niej.
Pozdrawiam,
Mateusz
napisał/a: KokosowaNutka 2014-12-31 17:38
Dales ciala. Jak wiedziales kiedy maja sie zamiar spotkac to mogles sie nie zdradzac, ze cos wiesz i ich 'odwiedzic' i na wlasne oczy przekonac czy maja romans czy nie. A teraz zostaly Ci tylko domysly i pewnie nigdy sie nie dowiesz jak jest.
napisał/a: llosek 2014-12-31 19:03
Ciała nie dałęm, bo nawet jakbym chciał to bym tam nie pojechał. Akurat tego samego dnia mam nockę w pracy.
Z tego co się dzisiaj dowiedziałem to ten "kolega" jest na sylwestrze ponad 500 km z tąd i wraca dopiero 02.01 na wieczór do domu. Nie posądzam ją o zdradę, ale nie jestem pewny co mam o tym sądzić. Przez 6 lat nigdy nie było takiej sytuacji. Ona chce żeby wróciło wszystko do stanu rzeczy przed przeczytanie przezemnie tych sms-ów. Zapewnia mnie, że mnie kocha i nigdy nie odważyłaby się zdradzić (nawet jej do głowy to nie przyszło). Owszem, może i ja bym chciał żeby wróciły te piękne dni, jak wszystko się między nami układało. Ale nie chce być szczęśliwy na pokaz przy niej, nie chcę nic udawać. Ta sytuacja sprawiła, że straciłem wene do życia, każdy kolejny dzień jak wstaję - sam się zastanawiam po co. Żeby myśleć o tym cały czas? Nie chce być szczęśliwy udając kogoś kim nie jestem oraz na pokaz przy niej. Teraz próbuje odwrócić kota ogonem "żebym przestał się tak smęcić, bo to ją wkurza i nie ma siły na to patrzeć". Więc sam już nie wiem...
Z tego co wiem, ten kolega przebywa właśnie na sylwestrze ze swoją ukochaną. Ja osobiście miałem tyle okazji żeby zdradzić, ale nigdy tego nie zrobiłem bo nie mógłbym sam sobie spojrzeć w oczy, co mówić dopiero jej. Ona twierdzi, że jej uczucia i stosunek do mnie nie zmienił się, nadal mnie Kocha i chce ze mną spędzić swoje życie.
Sam kiedyś chciałem spędzić z nią resztę swojego życia, ślub, założyć rodzinę, dom.
Na chwile obecną sam nie wiem czego oczekiwać od tego związku... Wiem jedynie, że nadal piszą ze sobą sms-y, ale jakiej treści niestety się nie dowiem z powodu założonego hasła przez nią. A najgorsze jak czasami przeczyta jakiegoś sms-a to widzę uśmiech na jej twarzy. Jak spytam od kogo sms - to odrazu z wielkim wyrzutem "teraz będziesz mnie kontrolował na każdym kroku, kto, kiedy i po co".
napisał/a: stokrotka211 2015-01-01 16:35
Wiesz kiedy dwie osoby sie kochaja nie ma miejsca na smsy z kims innym i to tego typu. Twojej dziewczynie po prostu sie nudzi i potrzebuje rozrywki . Szkoda tylko ze w taki sposob. Pewnie mowi prawde ze chce spedzic z Toba zycie bo jestescie dlugo razem i juz Cie zna ale potrzebuje tez atrakcji, adorowania , flirtu tego czego po tylu latach juz nie ma . Zalozenie jeszcze hasla na tel po tych smsach to juz w ogole swinstwo. Ty zaloz takie haslo i popisz z kolezanka smsy z usmiechem pieklo na ziemi i oskarzy o zdrade. Kazdy z nas powinien sie szanowac i niee pozwolic na takie poniewieranie . Dla mnie to jest niepojete zeby moj maz wykrecil mi taki numer i jeszcze twierdzil ze wymyslam, kopa w dupe i tyle. Szkoda mi takich ludzi jak Ty bo tlumaczycie sobie ze wszystko sie ulozy i bedzie ok a nigdy tak nie jest tylko nie chcecie uczyc sie na bledach innych ludzi a potem zmarnowane zycie twoja dziewczyna juz wybrala i to nie ciebie , teraz twoja kolej bierz zycie w swoje rece z nowym rokiem
napisał/a: KokosowaNutka 2015-01-02 11:07
napisal(a):Twojej dziewczynie po prostu sie nudzi i potrzebuje rozrywki. Szkoda tylko ze w taki sposob. Pewnie mowi prawde ze chce spedzic z Toba zycie bo jestescie dlugo razem i juz Cie zna ale potrzebuje tez atrakcji, adorowania, flirtu tego czego po tylu latach juz nie ma.

Dokladnie.

Mysle, ze wiele zwiazkow dochodzi do takiego momentu gdy dopada je rutyna i swiadomie czy nie ktores z partnerow szuka sobie adrenalinki gdzies na boku. Nawet nie musi to prowadzic do zdrady fizycznej bo nawet zwykly flirt jest juz wystarczajaco interesujacy. Fajnie tak sobie choc z kims popisac, posluchac komplementow, milych slow, itp. Tym bardziej, ze w zwiazku takowe slyszalo sie moze x miesiecy czy nawet lat temu..

No dobra to co teraz?

Przede wszystkim szczera rozmowa. Wyloz kawe na lawe. Powiedz co Ci sie nie podoba, jak widzisz te cala sytuacje. Nie badz kretynem i nie daj sobie mydlic oczu, ze to tylko zwykly kolega bo po co zakladalaby haslo na telefon?

Tylko spokojnie i bez nerwow i krzykow.

Umiecie tak ze soba rozmawiac w sytuacjach kryzysowych?

Potem kolejny krok-co wam obojgu brakuje/nie odpowiada w obecnym zwiazku/partnerze i jak mozna zmiany wprowadzic w zycie.

No i oczywiscie sporna kwestia kolegi z pracy. Co z nim zrobicie? Co ona zrobi? CO Ty chcialbys zeby ona zrobila?

Jednak najwazniejsze-czy w ogole tego chcecie. Zastanowcie sie czy macie ochote ratowac ten zwiazek. Moze juz nie ma po co? A moze ktoremus z was brakuje odwagi/milosci do drugiego/sily/checi?

Wasz zwiazek przezywa kryzys i to od was zalezy co dalej zrobicie. Zastanow sie i pogadaj z dziewczyna.

Aha i takie pytanie na koniec-czemu to po 6 latach tylko twoja dziewczyna a nie zona/narzeczona?
napisał/a: llosek 2015-01-02 16:41
Witam!
Źle się wyraziłem, od 2-óch jest jest moją narzeczoną. Mamy na chwile obecną po 23 lata.
Temat nie raz chciałem poruszyć, ale za każdym jednym razem mówi, że nie chce do tego wracać bo znowu zaczynam. Przez ostatnie kilka dni chodzę smętny, przybity, szczerze nie czuje się szczęśliwy - i chyba nigdy nie będzie tak jak wcześniej. Hasło na telefon wiem jakie ma, ale nie wiem czy chcę czytać te wszystkie sms-y, albo nadal piszą sobie słodkie słówka, lub wręcz przeciwnie jako kolega-koleżanka.
Zadałem jej wczoraj pytanie czy rozmawiała z tym kolegą na temat sytuacji między nami - odpowiedziała, że nie. Jednak udało mi się przeczytać jednego sms-a od niego "Jak sytuacja z Mateuszem? Co o tym myślisz?". Też poruszyłem temat naszej wspólnej przyszłości - ślub, dziecko, dom, rodzina czy w ogóle myślała o tym. Odpowiedziała "że jest jej dobrze tak jak teraz, ślubu z jednej strony chce bo to spełnienie marzeń, ale z drugiej ma uraz (jej mama i babcia to rozwódki), natomiast dzieci jak na razie nie chce - jedynie może się pozajmować czyimś przez chwilę bo to za duży obowiązek. Natomiast powiedziała jeszcze jedną rzecz, która mnie zabolała - że jeszcze w swoim życiu się nie wyszalała, bo jesteśmy ze sobą od 16-stego roku życia. Jakby ją zaprosił ktoś na kawę tzn, jakiś kolega to by nie odmówiła". Sprawy łóżkowe też uległy trochę zmianie. Kiedyś potrafiliśmy to robić bardzo często, jednak ostatnim razem było to może 2-3 razy w ciągu miesiąca. Zawsze tłumaczy się tym, że jest zmęczona, albo nie ma ochoty i nie chce na siłę.
Cała sytuacja mnie przerasta. A jeżeli chodzi żebym ja zaczął pisać z jakąś koleżanką sms-y, niestety ale nie umiem tak jak ona to zrobiła.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-01-02 23:35
Jestes teraz dobry bo zapewniasz jej bezpieczenstwo i stabilizacje. Ale widac od razu, ze sie jej nudzi w zyciu, ze potrzebuje czegos nowego i dlatego predzej czy pozniej zostawi Cie dla tego albo innego.
Widac, ze oddalacie sie od siebie i w sumie nie ma jak tego powstrzymac. Mysle, ze jakims rozwiazaniem byloby odsuniecie sie od niej i zabranie tego co jej dotychczas dawales i zobaczenie jak zareaguje. Istnieje szansa, ze zateskni i zobaczy co stracila. Jesli nie, to zaoszczedzisz sobie zmarnowanch miesiecy czy lat gdybys mial z nia dalej tkwic w tym zwiazku z marnymi perspektywami.

Mieszkacie razem?
napisał/a: llosek 2015-01-03 13:30
Tak, mieszkamy razem ponad rok czasu - była to nasza wspólna decyzja, chęć spróbowania jak to by było, czy damy sobie radę. Wczoraj wieczorem chciałem poruszyć temat, nawiązać rozmowę ale gdy tylko zaczynam to jest nagle zmiana tematu, uciekanie żeby tylko nie poruszać tego. Przy obiedzie doszło do małej sprzeczki, po której powiedziała "że ma mnie czasami dość i ma chęć odpocząć ode mnie". Szczerze? Miałem ochotę rzucić talerzem i wyjść. Znajomi wypytują mnie co się ostatnio ze mną dzieje bo jakiś inny się zrobiłem.
napisał/a: Valkiria_ 2015-01-03 14:17
llosek, powinieneś pokazać że jesteś mężczyzną i masz jaja a nie orzechy. Ja bym sobie nie dała... Traktuje Cię co najmniej jak natreta a ty chcesz rozmawiać, wyjaśniać i cierpisz w skrytosci ducha i nie pozwalasz żeby doszła do ciebie prawda, że ona ma cię w czterech literach i zwachala świeże mięso i tylko to się teraz dla niej liczy.
Mężczyzna, który by po takiej akcji z smsami zamiast się kajac i tłumaczyć założył hasło na telefon i puszczał teksty że ma mnie dość i chce odpocząć nie miałby u moim boku czego szukać. Trzeba znać swoją wartość i mieć dumę i godność a nie pozwalać sobą pomiatac.
Szkoda ze dr preszer gdzieś przepadł bo napisalby ci wprost żeś miękka faja i nie zasługujesz na szacunek. Bo sam siebie nie szanujesz. Bądź mężczyzną. Wywal na zbity pysk z mieszkania i olej sikiem prostym. A nie... Płacz po kątach
napisał/a: KokosowaNutka 2015-01-03 14:42
Zgadzam sie z Val.

Co innego gdyby przyznala sie do bledu, chciala wszystko wyjasnic i porozmawiac o tym co sie stalo.. a ona odwraca kota ogonem i zwala wszystko na Ciebie (Ty przesadzasz, Ty drazysz, Ty nie dajesz jej spokoju).

Z tego zwiazku prawdopodobnie nic nie bedzie. Lepiej zakoncz go juz teraz i zachowaj twarz jako ten, ktory podjal decyzje. Chyba, ze wolisz poczekac az ona Cie ponizy i kopnie w cztery litery?
napisał/a: llosek 2015-01-03 16:45
Poniżyć się nie dam. Poczekam aż wróci dzisiaj z pracy i podejmę rozmowę ostateczną na ten temat. Bez żadnego przerywania. Wyrzucę wszystko co mi leży na sercu, co mi się w niej nie podoba. Za dużo niektóre sprawy trzymam w sobie. Niech sama zdecyduje co wybiera. Miłość do mnie (jeżeli nadal jest), być może czuje tylko przywiązanie, czy chce swoje życie spędzić inaczej tzn, wyszaleć się. Spakować się nie problem,nocleg też. Zobaczymy co wybierze.
Pozdrawiam, jutro się odezwę.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-01-03 16:59
Trzymaj sie i badz twardy. Daj znac jak poszlo.