młodzi ludzie

napisał/a: tnah 2014-12-03 20:30
Witam. Nigdy nie zaglądałem na tego typu fora, nigdy nie sądziłem, że będę miał ku temu powodu. Jednak nie mam kogo o to zapytać, nie mam z kim o tym porozmawiać, nie chce pokazywać swojej słabości. Może przejdę do sedna. Ja i moja była już dziewczyna mamy po 20 lat. Od 2,5 lat byliśmy razem, więc przy naszym młodym wieku to całkiem sporo. Uważam, że to ważne, więc napiszę, że gdy się poznawaliśmy ona miała kogoś. Szybko go zostawiła. Twierdziła, że nikogo nie ma, więc uważałem, że jestem w porządku, że nie wcinam się nikomu. Po paru miesiącach dowiedziałem się, że ona go dopiero zostawiła, gdy poznała mnie. Nie drążyłem tematu, bo był to rozdział zamknięty. Jej sytuacja rodzinna też była dziwna. Nie znała swojego ojca bo podobno ten nigdy nie chciał jej poznać. Wychowywała ją matka i jej partner( bardzo w porządku ludzie, byli razem 15 lat, nic do nich nie mam, normalni jak każdy). W tej rodzinie to było normą. Każdy po rozwodzie, z dzieckiem z innego związku. Poza jedną ciotką, która była na prawdę normalna. Piszę, bo uważam, że to dość ważne i może mieć wpływ na dziecko( czyli moją partnerkę). Jednak myślałem sobie, że nie spotykam się z nimi, tylko z nią i miałem to gdzieś. I przez 2 lata było wszystko idealnie. Spotykaliśmy się 2-3 razy tygodniowo, u mnie, u niej, na mieście itd. Znaliśmy dobrze swoje rodziny, utrzymywaliśmy kontakt, jeździliśmy razem z moją siostrą i jej chłopakiem na wakacje, ferie itp przez 2 lata. Kłóciliśmy się, ale to chyba normalne. Nigdy nie byliśmy pokłóceni na więcej niż 2 godziny. W końcu przyszedł czas studiowania. Ona bardzo chciała ze mną mieszkać. Ja miałem mieszane uczucia, ale w końcu zdecydowałem się na to. I tu zaczął się problem. Ona zachowywała się bardzo dziwnie. Zupełnie inaczej niż kiedyś. Odrzucała mnie, nie żegnała się, odwracałą ode mnie, nie chciała spędzać razem czasu. Z początku szukałem winy w sobie. Jednak po dwóch tygodniach odkryłem prawdę. Wszedłem jak zawsze na poczte, żeby sprawdzić rachunki. Okazało się, że ona zostawiła niewylogowaną swoją pocztę. I był tam mail z jej zdjęciami od dziwnej osoby. To były zdjęcia z jakiegoś ich wspólnego wyjazdu. Ona zachwycona, uśmiechnięta. Zwracali się per kochanie. Zrobiło mi się tak słabo, że myślałem, że padne. Troche nie wierzyłem, troche nie wiedziałem co robić. Data zdjęć wskazywała, że zaczęło się to jakiś miesiąc wcześniej, w środku wakacji. Nigdy bym się tego po niej nie spodziewał. Po takich staraniach z mojej i jej strony. Ona zawsze lepiła się do mnie, okazywała mi mnóstwo uczuć. Ja jej z resztą też, starałem się o nią. Najlepsze jest to, że ten gość ma po ponad 30 lat, wygląda na jakieś 37. Ma dziecko, które ma juz 10 albo 12 lat. Czy to normalne? Przecież takie coś nie ma prawa bytu. Kłótnia, płacz i wiadomo. Mieliśmy wspólne mieszkanie. Byłem załamany ale po kilku dniach i jej obietnicach, że to nic nie znaczy dla niej, że nie wie czemu to robiła zgodziłem się dać jej ostatnią szansę. Pewnie bałem się ja stracić. I było okej.... przez 3-4 tygodnie. Przyłapałem ją na rozmowie z nim. Kłamała do samego końca. Oszukiwała mnie na każdym kroku. Oszukiwała też swoich rodziców. W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, że z nami koniec( ona stwierdziła, że nie umie go rzucić, bo on ciągle się odzywa do niej i że razem nie będziemy już szczęśliwi przez to co mi zrobiła). Gówno prawda, jej nie chodziło o moje szczęście, tylko nie chciała się z nim rozstać. Więc ja rozstałem się z nią. Teraz mieszkamy razem. Ona rzadko tu bywa. Wraca do rodzinnego miasta( prawdopodobnie do niego, bo poznała go jeszcze tam). Co jest najlepsze, poznała go u matki w pracy, bo on jest znajomym jej matki!!!!!!!!!!!. Paranoja. Odbiło jej totalnie. Teraz jest jeszcze gorzej, bo ciągle wychodzi z mieszkania, robi mi awantury, imprezuje do rana, nie wraca. Poznała tu mnóstwo nowych ludzi. Do mnie nie pisze nawet gdy jej nie ma. Był okres kiedy to ja głupi pisałem a ona nie odpisywała. Nie odbierała. Oczywiście jak byliśmy jeszcze razem, teraz już nie pisze. Czasami tylko przychodzi się przytulać albo dogaduje mi że się z kimś spotykam, czy że wychodze. Po czym zaraz dodaje, że w sumie to mogę robić co chce. Bardzo mi na niej zależy, jednak ona się zmieniła zupełnie. Ja zacząłem imprezować, dużo pije alkoholu, ciężko skupić mi się na studiowaniu. Nie jestem szczęśliwy. Budzę się rano i nie ma już nikogo przy mnie. Te imprezy pogarszają tylko moje samopoczucie. To wszystko zdarzyło się tak nagle, że mnie paraliżuje. Wybaczyłem jej to, mimo że nigdy się tego po sobie nie spodziewałem. Ona zachowuje się tak, jakbym to ja jej coś zrobił. Doskonale mną manipuluje, bo czasami płacze, mówi coś o tym, że może w przyszłości, że mnie kocha, po czym następnego dnia znika, imprezuje, robi awantury, spotyka się z kimś. Najgorsze jest to, że mieszkamy razem. Nie wiem, co robić. Najchętniej wyrzuciłbym ją z tego mieszkania i odciął się od niej. Mogę to zrobić, bo to na mnie jest mieszkanie, ona płaci nawet mniej bo zgodziłem się jej pomóc chwilowo finansowo. Może to ja coś spieprzyłem, nie wiem. Zależy mi na niej, jednak tu jest strasznie toksycznie. Całe szczęście, że rzadko tu bywa. A, zapomniałem dodać, że ona olewa totalnie swoje studia, przestała się w ogóle uczyć. Nie wiem co robić dalej. Macie jakieś pomysły? Nie mam ochoty nawet na spotkania z innymi kobietami, szukałem czegoś na siłę, ale żadna mi nie pasuje, z wyglądu lub/i charakteru. Myśle tylko o mojej ex. Całymi dniami. Od kilku tygodni. Przepraszam, że pisałem tak chaotycznie, mogłem czegoś nie dodać, pomylić. No i się bardzo rozgadałem. Liczę na Wasze rady, bo mimo, że mam 20 lat to nie potrafię cieszyć się życiem teraz, wydaje mi się, że nie znajdę już takiej dziewczyny( jest śliczna, naprawdę), a samotność i jej zachowanie mnie dobija.

Pozdrawiam.
napisał/a: errr 2014-12-03 21:38
poproś ją aby się wyprowadziła.
napisał/a: tnah 2014-12-03 22:18
Łatwo powiedzieć, wtedy już wszystko stracone, dla mnie to 2 najlepsze lata życia :(
napisał/a: stokrotka211 2014-12-03 22:42
Jesteś jeszcze młody i nie wiesz co życie Ci jeszcze przygotowało, a gwarantuję, że jeszcze nie raz powiesz że to były najlepsze lata Twojego życia. Dziewczyna ewidentnie nie chce tracić młodych lat na poważny związek tylko chce się bawić, co oznacza, ze nie jest w Tobie zakochana. Młodo zaczęliście do tego u niej nie ma wzoru rodziny takiej stereotypowej więc na prawdę nie wiem dlaczego nie podziękowałeś jej że nie zniszczyła Ci życia tylko pozwoliła Ci odkryć jaka z niej latawica itp... Chłopcze powinieneś po tym być najszczęśliwszym facetem pod słońcem, bo jakbyś tego nie odkrył to non stop byłbyś rogaczem, a kto wie może nawet wychwywałbyś nie swoje dziecko...wiem że wybiegam w przyszłość ale pomyśl o tym w ten sposób, może wtedy przejrzysz na oczy...Co do tego,ze jest śliczna...jeżeli to główne kryterium Twojego wyboru idealnej partnerki, to nie prorokuję Ci zbyt dobrze na przyszłość. Jeżeli teraz zmarnujesz swoje najlepsze lata na taką dziewczynę, to nawet nie wiesz jak będziesz żałował tego za 10, 15 lat, jak będziesz pracował od świtu do nocy i wspominał lata kiedy byłeś młody i co ...chcesz rozpamiętywać że beczałeś za babą a ona bawiła się w najlepsze? nie sądzę. Głowa do góry, wyrzuć ją z mieszkania i szukaj szczęścia gdzie indziej bo tu go nie znajdziesz...
napisał/a: tnah 2014-12-03 22:52
dzięki wielkie za odpowiedź. Wiem, że macie racje, ale to oznacza, że była idealną aktorką, bo jak wytłumaczyć to, że tak do mnie lgnęła, była strasznie zazdrosna, ciągle o mnie zabiegała a teraz jest zupełnie inną osobą. Raz przyszła do mnie i powiedziała, że ona sama nie wie czego chce. Mieliśmy tylu wspólnych znajomych, a ona olała nie tylko mnie, ale także ich, moją rodzinę. Chodziło mi o to, że jest śliczna i w połączeniu w tym jaka była kiedyś dla mnie dawało fajny całokształt. A teraz jest taką suką... Chciałbym, żeby kiedyś tego pożałowała, ale ona wygląda na niewzruszoną,a to w końcu 2,5 roku razem byliśmy. Czasami tylko płacze czy coś, ale ja teraz nie wiem kiedy ona kłamie, a kiedy mówi prawdę. Nie wiem co ją tak zmieniło, na pewno wszystko zaczęło się od poznania tego starego gościa( niezłego skurwiela nawiasem mówiąc).

[ Dodano: 2014-12-03, 22:55 ]
sam nie wiem czemu jej nie podziękowałem. Zarzekałem się, że jeżeli dziewczyna zrobi mi coś takiego to od razu kopa w dupe dostanie. A tu... wybaczyłem jej, podałem rękę i jeszcze pomogłem. Tyle czasu, pracy nad budowaniem tego związku i ona wszystko zniszczyła bez mrugnięcia okiem

[ Dodano: 2014-12-03, 23:02 ]
do tego tłumaczyć wszystko znajomym, rodzinie, przyjaciołom, mimo, że to trwa już jakiś czas, udaje, że nic się nie dzieje. Zawsze jestem najbardziej rozbawiony w towarzystwie, a jak wracam do domu to padam i nikt nawet nie wie jak bardzo chujowo się czuje...

[ Dodano: 2014-12-03, 23:02 ]
do tego tłumaczyć wszystko znajomym, rodzinie, przyjaciołom, mimo, że to trwa już jakiś czas, udaje, że nic się nie dzieje. Zawsze jestem najbardziej rozbawiony w towarzystwie, a jak wracam do domu to padam i nikt nawet nie wie jak bardzo chujowo się czuje...
napisał/a: enhunter 2014-12-04 00:11
Chłopie, doskonale Ciebie rozumiem.

Miałem naprawdę zjawiskowo piękną dziewczynę, z którą zamieszkałem.
Również do mnie lgnęła, była o mnie zazdrosna do tego stopnia, że potrafiła mi przeryć telefon i facebooka (oczywiście nie miała co znaleźć) starałem się jak głupi, dbałem, kochałem i co?
Poznała jakiegoś starszego typka, zaczęła się z nim spotykać za moimi plecami, mnie okłamując...
Dowiedziałem się, rozstałem się a po rozstaniu nadal ze sobą mieszkaliśmy jeszcze.
Widok strojącej się na wyjście na miasto ukochanej kłuje w serce niemiłosiernie. Niemożność jej przytulenia, pocałowania, zaśnięcia obok. Masakra. Świadomość, że ktoś inny dostaje to, na czym Tobie tak bardzo zależy również jest dramatyczna.

Minęło już dwa miesiące i uwierz mi, że czuję się z tym lepiej niż wczoraj i gorzej niż jutro. Ona się do mnie odzywa, podobno chce wrócić. Pomimo, że kochałem nad życie i w gruncie rzeczy nadal kocham wiem, że z tej mąki chleba nie będzie. Jak widać romansik z tamtym jej nie pyknął i otworzyły się te śliczne oczka. Niestety. Za późno.

Nic Ci teraz nie pomoże. Będziesz miał dramat, ale musisz się nastawić pozytywnie, to minie on znacznie szybciej. Jedyne co możesz zrobić to przyspieszyć leczenie. Ja zabrałem się przykładowo za remont, pracę, studia. Robiąc remoncik od ponad 3 tygodni nie myślę o niej w ogóle. A w ciągu 3 tygodni uda Ci się z ciągłego myślenia wskoczyć na częste, potem na sporadyczne aż dojdziesz do "w ogóle".

Ale fakt faktem, jak mieszkaliśmy nadal ze sobą to naciskałem ją na to, by się wyprowadziła czym prędzej, bo nie chcę jej na oczy widzieć.
Radzę Tobie to samo.
napisał/a: tnah 2014-12-04 00:21
Kurde, rzeczywiście podobna historia. Masz rację, najgorszy jest widok, gdy się stroi, maluje, ubiera. Serce pęka. A po jakim czasie od rozstania się wyprowadziła? Rozmawialiście ze sobą ? Siłą rzeczy musieliście. Dopóki ona się nie wyprowadzi to nie ma szans na "leczenie", więc chyba musze zacząć naciskać.

[ Dodano: 2014-12-04, 00:26 ]
nie wiem czy da się coś zrobić jeszcze. walczyłem o ten związek, ona niby też, ale jak widać już jej się znudziło. najgorsze jest to, że we mnie gdzieś jest nadzieja, że ona się opamięta, ale to chyba tylko mnie dobija
napisał/a: enhunter 2014-12-04 00:39
No póki jej nie stracisz z oczu to będzie kaszana.
Mieszkaliśmy jeszcze 2 tygodnie, i owszem, tak - rozmawialiśmy ze sobą, piliśmy kawę, nawet spaliśmy w tym samym pokoju (tylko inne łóżka już).

Rozstanie było całkiem spokojne. Myślę, że nie zdążyła mnie zdradzić, dlatego również to ją bardzo dotknęło. Mówiąc, że to koniec udaremniłem jej plan.

Czasem jeszcze o niej myślę i wraca to do mnie jak fala tsunami. Zalewa mnie i mam doła przez cały wieczór. Co do innych kobiet - mam okres karencji. Na pewno nie zamierzam się wiązać. Wiadomo, mam koleżanki i te sprawy, ale to jest jak leczenie syfa pudrem. Czas, czas i jeszcze raz czas.

Najlepsze będzie jak utniesz jej kontakt ze sobą. Nie odwiedzaj jej profilu na fejsie, nie czytaj wiadomości, usuń smsy, a zdjęcia wrzuć w jeden folder i głęboko ukryj. Im mniej przez najbliższy czas będziesz miał styczności z czymkolwiek co Ci ją przypomina tym lepiej.

Trzymaj się stary, nie Ty jeden przez to przechodzisz. Sytuacja jest wręcz identyczna (tyle, że absztyfikant mojej jest trochę młodszy od tego z Twojej historii i wbrew pozorom u mnie im mogłoby się ułożyć, bo u Ciebie to jest czysta abstrakcja.)
napisał/a: tnah 2014-12-04 00:49
no widzisz, a ja dałem dupy bo jej wybaczyłęm i dałem drugą szanse. Byłem dobry, zamiast od razu wyrzucić ją z życia. Ale ona jest dobrą manipulantką. Właśnie obczajałem jej fejsa. Musze z nią porozmawiać. Ja chciałem odreagować, ale to co poznawałem na impreazach to jakaś tragedia. Sam je spławiałem. Teraz umówiony byłem na kawe z jakąś dziewczyną i też odwołałem. Ja mam tak, że chciałbym znaleźć kogoś jak najszybicej, żeby zapomnieć o tamtej. Ale to bardzo wątpliwe. Żałuje, że gdy się nie dowiedziałem to dałem się przebłagać i uwierzyłem w kłamstwa. Dzięki wielkie stary :)
napisał/a: enhunter 2014-12-04 01:02
Teraz masz ten sam problem co ja. Idealizujesz swoją byłą, która nie była taka idealna :)

Patrzysz na inne dziewczyny (zresztą ja tak samo) przez pryzmat byłej. Bo ta się nie zachowuje jak tamta, bo ta nie wygląda jak tamta, bo ta NIE JEST TAMTĄ!

Sam jestem od Ciebie rok starszy, więc mamy mniej więcej to samo.
Profili fejsa nie obczajaj broń boże, bo czasem dowiesz się tego, czego dowiedzieć się nie chcesz.
A im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
Ja unikam rozmów ze wspólnymi znajomymi na jej temat, bo pomimo tego, że mnie to mega interesuje, to jeszcze bardziej boli.

Karma wraca, uwierz mi stary :D Grunt to nastawienie na to, żeby było lepiej. W kwestii sercowej teraz może być TYLKO lepiej ;) a to jest już pozytyw.
napisał/a: tnah 2014-12-05 01:35
najgorsze jest to, że ja nadal ją kocham i nie myśle o tym co mi zrobiła i robi nadal, tylko podświadomie mam nadzieje, że ona będzie taka jak była przez ten cały czas, a nie przez ostatnie 2 miesiące :(
napisał/a: pannamloda44 2014-12-10 10:00
Boże, chłopak 20 lat i uważa, że już całe życie za nim. Laska cię traktuje jak śmiecia, a ty jeszcze chcesz z nią być. Jeszcze kiedyś zrozumiesz jak zaślepiony i niepoważny byłeś. ALe ok jesteś młody, ucz się na błędach, Teraz odetnij się od niej, bo ona sobie z ciebie żarty robi. Nie kochasz jej, jesteś uzależniony i nie szanujesz siebie. Będzie dobrze:) Poszukaj jakiś for dla facetów, które uczą jak żyć z kobietami, powodzenia!