Zdrada po alkoholu

napisał/a: agnieszkawlazl0 2015-04-03 00:39
Jestem osobą zdradzoną... Mamy po 21 i 22 lata, w związku byliśmy od ponad 3 lat, od ponad pół roku byliśmy narzeczeństwem.
Nasz związek był naprawdę udany, nie widzieliśmy świata poza sobą. Spędzaliśmy dużo czasu ze sobą, nigdy nam się to nie nudziło... jedynie często bywały kłótnie o głupoty...

Opisze sytuacje, ktora sie zdarzyla...

Pewnego dnia pojechałam ze znajomymi robić projekt na uczelnie do znajomego... Napisalam o tym swojemu narzeczonemu, bo nie chcialam go oklamac, choc wiedzialam, ze moze byc zazdrosny, ale jak mialam sie wytlumaczyc przed znajomymi, ze nie zrobie z nimi waznego projektu, bo ktos jest o to zazdrosny?!

On zareagowal dziwnie... skoro ja moge siedziec u kumpla w domu to on odezwal sie do swojej dawnej znajomej i dawnego kolegi. Napisal, ze idzie z nimi na piwo. Bylam troche zla, ze akurat z ta znajoma, bo wiem jaka ma opinie, ze to taka panna lekkich obyczajow, ale nie moglam mu zabronic, bo i tak by poszedl, wiec napisalam, ze okej.
Dostalam jego wiadomosc, ze juz wyszedl i mam do niego nie pisac...

Ja w tym czasie tez bylam z znajomymi na piwie, zeby ochlonąć, ale wewnatrz czulam, ze cos niedobrego sie dzieje.
Nie pisalam nic, bo myslalam, ze gdzies ok 23 wroci, bo o 6 szedl do pracy, no to pojechalam do swojego mieszkania (nie mieszkamy razem) i poszlam spac.
Wstaje rano i mnostwo smsow z jakimis wyznaniami i w ogole, myslalam, ze bylo mu glupio, ze zwyczajnie mi zabronil wyjsc ze znajomymi pogadac no i dostaje telefon, ze musimy sie pilnie spotkac...

Co sie dowiedzialam?!

Ze tak strasznie sie spił razem z ta laska, że ona piersza zaczela go tam dotykac najpierw przez spodnie, pozniej odpiela mu pasek, a on nie odsuwał sie... jednak na tym sie skonczylo i kolega go odwiozl do domu..
Ona po chwili napisala mu smsa, ze czeka na niego w tym i tym miejscu i ze chetnie by sie nim inaczej zajela... No i poszedl do niej...
O reszcie chyba nie musze pisać... Doszło do najgorszego... Jednak nie do końca, bo w połowie mu sie przypomniało, że ma narzeczona... I uciekl do domu...

Tlumaczy sie, ze naprawde byl pijany, ze na trzezwo, by tego ingdy nie zrobil, nigdy taki nie byl... predzej spodziewalabym sie po nim, ze czlowieka zabije niz TO zrobi, naprawde!!

A teraz... strasznie sie stara to naprawic, ciagle pisze do mnie, dzwoni, zaprosił na obiad...
Obiecuje, ze gdy dam mu 2 szanse bedzie nam jeszcze lepiej niz dotychczas...
Ze ma nauczke i juz nigdy wiecej tego nie zrobi...
Gdy sie z nim spotkalam tak strasznie plakal, spowodowal 2 wypadki...

Mam okropny metlik w glowie...Widze jak bardzo tego zaluje i sie stara za wszelka cene to naprawic...Ale czy takie cos sie wybacza? Nawet jesli to tylko kontakt fizyczny i zadnych uczuc w tym nie bylo?

W dodatku ta panna tez ma swojego faceta i tez go zdradzila... I dalej sa ze soba...a ja sie czuje wykorzystana przez nich wszystkich, bo moze ona po prostu prowadzi taki otwarty zwiazek i teraz sie zmieja ze mnie po katach... Gdybym ja spotkala na ulicy zapadlabym sie pod ziemie.. Ze ona jest gora, bo zyskala co chciala i ma satysfakcje, a ja?! Tez jestem atrakcyjna, mnostwo facetow do mnie piszee, ale zawsze wszystkich odrzucalam, bo mialam narzeczonego.. no i chyba dalej cos do niego czuje...
Chcialabym sie na niej zemscic tylko nie wiem jak.. i nie wiem czy sie bawic w takie cos :)


Prosze doradzcie mi jakies rozsadne wyjscie z tej sytuacji...
napisał/a: Valkiria_ 2015-04-03 07:19
To nie jest jej wina, że twój narzeczony nie potrafi utrzymać w spodniach wegorza. Więc totalnie nie rozumiem o co tu się mścic na lokalnej du#odajce... Winnym jest tylko i wyłącznie twój wspaniały narzeczony bo to co zrobił uczynił z rozmysłem i będąc świadomym tego co robi. On to sobie po prostu zaplanował. Mi się gość rysuje po tym co piszesz jako jakiś idiota który chciał się zemścić na tobie za to że masz obowiązki, które są ważniejsze niż jego widzimisię.
Nie widzisz, że on Tobą kręci jak chce?
Wiesz skąd się bierze u niektórych irracjonalna zazdrość i ciągły strach że druga osoba ich zdradzi? Ano stąd, że same mają skłonności do zdrady... I to jest fakt.

Jedyne co możesz zrobić by wyjść z tego z twarzą to nie dać się mu zmanipulowac (ojej ona to mnie wykorzystała i perfidnie uwiodla a ja byłem taki bezbronny!) i kopnąć go w cztery litery. Dziewczyno radzę Ci szybko nabrać dystansu bo jak spojrzysz na to z odpowiedniej perspektywy to dotrze do ciebie w jakim chorym układzie tkwisz. Jeśli mu wybaczysz będzie lepiej. Owszem. Na miesiąc czy dwa. A potem facet po prostu poczuje zew, że może wszystko a ty i tak mu darujesz bo go kochasz. Pewne rzeczy są niewybaczalne i juz.
Wybaczenie jednorazowego skoku w bok może rozważać małżeństwo z 15 letnim stażem i dwójką dzieci - co by zminimalizować potencjalne szkody takiego rozstania, które po prostu burzy cały świat. Ale nie na litość boską młodzi ludzie, przed którymi życie dopiero staje otworem... Ciesz się dziewczyno, że więcej was nie łączy bo rozstać by się było ciężej niż teraz.
napisał/a: 1121 2015-04-03 07:50
agnieszka.wlazl napisal(a):Prosze doradzcie mi jakies rozsadne wyjscie z tej sytuacji...
Valkiria_ ma rację, Cokolwiek między wami było dobiegło już końca. Pierścionek oddaj, dla odreagowania zrób jeszcze kilka projektów ze znajomymi i szukaj dalej.

agnieszka.wlazl napisal(a):Pewnego dnia pojechałam ze znajomymi robić projekt na uczelnie do znajomego... Napisalam o tym swojemu narzeczonemu, bo nie chcialam go oklamac, choc wiedzialam, ze moze byc zazdrosny, ale jak mialam sie wytlumaczyc przed znajomymi, ze nie zrobie z nimi waznego projektu, bo ktos jest o to zazdrosny?!
Wiesz co jest dla mnie dziwne? To, że martwisz się, co sobie ludzie pomyślą, a nie martwisz się, jak będzie się czuł Twój narzeczony. Przed znajomym tłumaczysz się tak: "nie mogę zrobić w ten dzień z Tobą tego projektu, ponieważ mój narzoczony ma wtedy inne plany.". Dziękuję, koniec dyskusji.
napisał/a: stokrotka211 2015-04-03 08:11
Jestes jeszcze młoda. Musisz sie wiele nauczyc, miedzy innymi tego, żeby nie wierzyc we wszystko co facet Ci mowi na swoje wybielenie. Podstawowa sprawa jest to, że zrobil to z premedytacja ,a nie pod wplywem alkoholu, bo chyba nie był aż tak pijany, skoro byl w stanie odczytac sms i pobiec na wyznaczone spotkanie w danym miejscu...Juz nie mowiac o tym, że zrobil Ci na złość, chociaz mialas do zrobienia projekt, nie wyszlas sobie sama do kolegi dla towarzystwa. On oczywiscie musial sie umowic z panienka, ktora rozpina spodnie kazdemu na swojej drodze, chyba wiedzial jak to sue skonczy. Ogolnie nie boisz sie, jeżeli pozwolisz mu wrócić, że może Cie teraz czyms zarazic ?Dla mnie facet bylby spalony za sam fakt zdrady, potem , że najnormalniej w swiecie bym sie go brzydzila no i brak szacunku, milosci itp Z twarza wyjdziesz jak oddasz mu pierscionek. Jak nie to dopiero wszyscy beda sie z Ciebie smiac , ze Twoj narzeczony bzyka kogo chce, a Ty dalej z nim jestes. Poszukaj wartosciowego chlopaka. Są tacy uwierz mi. Sa pary, ktore sie nie zdradzaja, bo sie naprawde kochaja. Nie marnuj sobie życia, bo to w jego wykonaniu nie ostatni raz.
napisał/a: errr 2015-04-03 12:47
zdradę można wybaczyć tylko po co jeśli itak Wasz związek zbliża się do końca?

agnieszka.wlazl napisal(a):jedynie często bywały kłótnie o głupoty...
agnieszka.wlazl napisal(a):Napisalam o tym swojemu narzeczonemu, bo nie chcialam go oklamac, choc wiedzialam, ze moze byc zazdrosny
agnieszka.wlazl napisal(a):skoro ja moge siedziec u kumpla w domu to on odezwal sie do
agnieszka.wlazl napisal(a):Nie pisalam nic, bo myslalam, ze

jeśli nie wybaczycie sobie tego, to wybaczanie zdrady w niczym Wam nie pomoże.
Nie rozmawiacie ze sobą, nie słyszycie co mówi druga strona, uciekacie w jakieś durne smsy zamiast porozmawiać jak ludzie, mścicie się na sobie, robicie sobie celowo na złość i na dodatek kłócicie o pierdoły.
Pogadajcie jak poważni ludzie dlaczego się tak krzywdzicie i czy macie jeszcze siłę i chęci by to zmienić.
agnieszka.wlazl napisal(a):ze na trzezwo, by tego ingdy nie zrobil
jak zrobił po pijanemu to na trzeźwo też by zrobił. Pierwszy raz opił się w towarzystwie dziewczyny? nie pierwszy a jakoś wcześniejszych nie przebzykał. Bo nie chciał.
agnieszka.wlazl napisal(a):Tez jestem atrakcyjna, mnostwo facetow do mnie piszee
nie szukaj potwierdzenia swojej wartości i piękna w smsach innych facetów, nie tędy droga.

Zdrada...
zdrada to lata zaniedbań nawet w waszym tak króciutkim związku.
napisał/a: KokosowaNutka 2015-04-03 16:50
Piszesz, ze mieliscie udany zwiazek..

napisal(a):Pewnego dnia pojechałam ze znajomymi robić projekt na uczelnie do znajomego... Napisalam o tym swojemu narzeczonemu, bo nie chcialam go oklamac, choc wiedzialam, ze moze byc zazdrosny, ale jak mialam sie wytlumaczyc przed znajomymi, ze nie zrobie z nimi waznego projektu, bo ktos jest o to zazdrosny?!
On zareagowal dziwnie... skoro ja moge siedziec u kumpla w domu to on odezwal sie do swojej dawnej znajomej i dawnego kolegi. Napisal, ze idzie z nimi na piwo. Bylam troche zla, ze akurat z ta znajoma, bo wiem jaka ma opinie, ze to taka panna lekkich obyczajow, ale nie moglam mu zabronic, bo i tak by poszedl, wiec napisalam, ze okej.
Dostalam jego wiadomosc, ze juz wyszedl i mam do niego nie pisac...

To NIE jest opis udanego zwiazku!! No sorry. Dam sobie glowe uciac, ze takie niedomowienia, ukrywania, zatajania, fochy, zazdrosci sa u was na porzadku dziennym. Plus to, co zauwazyla err
napisal(a):Nie rozmawiacie ze sobą, nie słyszycie co mówi druga strona, uciekacie w jakieś durne smsy zamiast porozmawiać jak ludzie, mścicie się na sobie, robicie sobie celowo na złość i na dodatek kłócicie o pierdoły.

Powtarzam, to NIE jest udany zwiazek.

Co do samej zdrady to uwazam, ze tego typu kryzysy albo umocnia wasza relacje, otworza oczy, pokaza jak wazni jestescie dla siebie wzajemnie albo ostatecznie was poroznia i zniszcza zwiazek. Ktora droga pojdziecie zalezy od was. Jesli czujecie, ze wariant numer jeden wam odpowiada to przede wszystkim musicie nauczyc sie ze soba ROZMAWIAC, ale tak prawdziwie bez zlosci, strachu, zazdrosci. Bez tego ani rusz.
napisał/a: kasienkawenc 2015-05-18 12:23
Nie da sie zbudowac udnego zwiazku na zazdrosci i niedomowianiach. Szczera rozowa to podstawa. Jesli masz caly czas jakies watpliwosci zastanowilabym sie czy warto to ciagnac dluzej...