ach kobiety...
napisał/a:
Hanael
2014-10-22 19:51
cóż stało się...
Piszę aby wyrzucić z siebie jakieś dziwne emocje, których nie czułem od bardzo dawna, są spokojniejsze, dojrzalsze i na razie łagodniej przebiegają niż poprzednio ale jednak są i trochę męczą. Mogę to określić jako zawód ? rozczarowanie ? lekką tęsknotę ? natłok myśli
A teraz opis:
Dwa lata temu rozstałem się z dziewczyną, z którą planowałem przyszłość - powód: zdrada. Bardzo bolało bo ciosu z tej strony nigdy się nie spodziewałem, pomogli znajomi, rodzina i po jakimś czasie udało się pozbierać. Pracowałem trochę nad sobą, swoją pewnością siebie, stylizacją, ciałem, sposobem rozmowy, co przyniosło zadowalające efekty.
Przez te dwa lata był to okres zabawy, poznawania nowych znajomych, kobiet i rozpusty ;) Lecz człowiek w końcu zapragnął dziewczyny, której może zaufać, która nie patrzy na portfel, która będzie darzyła uczuciem.
Pojawiła się rok temu. Na początku stopa koleżeńska, spotykanie się na imprezach (wspólni znajomi) potem cisza aż tu znowu w tym roku powróciła i to z podwójną siłą. Wiadomo, zaczęło się od wakacyjnych imprez, potem od wspólnych wycieczek poprzez seks a na nadziejach na coś więcej kończąc.
Zaskakujące jest to, że mimo swoich wad, które z miejsca powinny ją zdyskwalifikować przyciągnęła mnie do siebie, może przez swoją naturalność, w każdym razie liczyłem na coś więcej ale niestety trzy fajnie miesiące poszły w ... Zdziwiłem się, kiedy pojawiły się te wstrętne uczucia.
Powodem było stwierdzenie: myślałam, że uczucia do Ciebie to zakochanie ale jednak to tylko koleżeństwo, nie chcę tak dalej.
I to śmieszne wzbudzenie zazdrości poprzez flirtowanie z jakimś starym ch*** na portalu społecznościowym, dziecinada ale jednak trochę przykro
Dopóki byłem zimnym facetem wszystko było dobrze, gdy pokazałem, że zależy sytuacja się zmieniła.
Na szczęście nie zakończyłem pracy nad swoją osobą i za jakiś czas zobaczy co straciła (w końcu na siebie natrafimy bo jednak wspólni znajomi) ale wtedy powrotów nie będzie a ja mam nadzieję, że moje poszukiwania zakończą się wreszcie pozytywnie.
Najważniejsze to olać sytuację, podnieść się i iść dalej. "Ona" jest tylko jednym z "ciał niebieskich" sunących po swojej orbicie, okrążających moją osobę ale nie sądziłem, że narobi tyle zamieszania co meteoryt.
Dzięki za uwagę THE END
[ Dodano: 2014-10-22, 23:05 ]
Oczywiście czekam na jakieś sugestie, komentarze, opinie, cokolwiek ;)
Piszę aby wyrzucić z siebie jakieś dziwne emocje, których nie czułem od bardzo dawna, są spokojniejsze, dojrzalsze i na razie łagodniej przebiegają niż poprzednio ale jednak są i trochę męczą. Mogę to określić jako zawód ? rozczarowanie ? lekką tęsknotę ? natłok myśli
A teraz opis:
Dwa lata temu rozstałem się z dziewczyną, z którą planowałem przyszłość - powód: zdrada. Bardzo bolało bo ciosu z tej strony nigdy się nie spodziewałem, pomogli znajomi, rodzina i po jakimś czasie udało się pozbierać. Pracowałem trochę nad sobą, swoją pewnością siebie, stylizacją, ciałem, sposobem rozmowy, co przyniosło zadowalające efekty.
Przez te dwa lata był to okres zabawy, poznawania nowych znajomych, kobiet i rozpusty ;) Lecz człowiek w końcu zapragnął dziewczyny, której może zaufać, która nie patrzy na portfel, która będzie darzyła uczuciem.
Pojawiła się rok temu. Na początku stopa koleżeńska, spotykanie się na imprezach (wspólni znajomi) potem cisza aż tu znowu w tym roku powróciła i to z podwójną siłą. Wiadomo, zaczęło się od wakacyjnych imprez, potem od wspólnych wycieczek poprzez seks a na nadziejach na coś więcej kończąc.
Zaskakujące jest to, że mimo swoich wad, które z miejsca powinny ją zdyskwalifikować przyciągnęła mnie do siebie, może przez swoją naturalność, w każdym razie liczyłem na coś więcej ale niestety trzy fajnie miesiące poszły w ... Zdziwiłem się, kiedy pojawiły się te wstrętne uczucia.
Powodem było stwierdzenie: myślałam, że uczucia do Ciebie to zakochanie ale jednak to tylko koleżeństwo, nie chcę tak dalej.
I to śmieszne wzbudzenie zazdrości poprzez flirtowanie z jakimś starym ch*** na portalu społecznościowym, dziecinada ale jednak trochę przykro
Dopóki byłem zimnym facetem wszystko było dobrze, gdy pokazałem, że zależy sytuacja się zmieniła.
Na szczęście nie zakończyłem pracy nad swoją osobą i za jakiś czas zobaczy co straciła (w końcu na siebie natrafimy bo jednak wspólni znajomi) ale wtedy powrotów nie będzie a ja mam nadzieję, że moje poszukiwania zakończą się wreszcie pozytywnie.
Najważniejsze to olać sytuację, podnieść się i iść dalej. "Ona" jest tylko jednym z "ciał niebieskich" sunących po swojej orbicie, okrążających moją osobę ale nie sądziłem, że narobi tyle zamieszania co meteoryt.
Dzięki za uwagę THE END
[ Dodano: 2014-10-22, 23:05 ]
Oczywiście czekam na jakieś sugestie, komentarze, opinie, cokolwiek ;)
napisał/a:
dr preszer
2014-10-23 08:44
Dymałeś laski na lewo i prawo licząc, że poznasz cnotliwą białogłowe? Zaiste ciekawe podejście :D
napisał/a:
majka1986
2014-10-23 09:32
Może po prostu trafiasz na laski, które lubią zimnych drani...dla mnnie to trochę dziecinne podejście. Skoro laska Cię nie chciała to po co sobie zaprzątać nią głowę. Trzeba iść dalej i nie oglądać się wstecz. Bądź sobą a nie kimś innym tylko dlatego, żeby jej pokazać co straciła.jeśli nadal będziesz spędzał czas na zabawie, kobietach i rozpuście to wątpię czy znajdziesz dziewczynę godna uwagii
napisał/a:
Hanael
2014-10-23 11:05
Napisałem, że miałem okres zabawy i rozpusty bo nie zależało mi na związku i szukaniu partnerki na stałe w tamtych okolicznościach. Przyszedł taki czas, że człowiek potrzebuje czegoś więcej.
majka1986 masz rację to jest dziecinne, wszystko co robię, robię dla siebie lecz zdarzyło się kilka sytuacji, że dziewczyna wracała z podkulonym ogonem i sprawiało to satysfakcję.
majka1986 masz rację to jest dziecinne, wszystko co robię, robię dla siebie lecz zdarzyło się kilka sytuacji, że dziewczyna wracała z podkulonym ogonem i sprawiało to satysfakcję.
napisał/a:
majka1986
2014-10-23 11:22
Faceci Lubicie podnosić własne ego! W pewnym sensie Cię rozumiem bo sama to przeżyłam. Ale nie zgodzę się z Tobą do końca, napisałeś: Mi się wydaję, że te dwa lata, które były okresem zabawy, poznawania nowych znajomych, kobiet i rozpusty to raczej nie praca nad sobą tylko ucieczka od tego że zraniła Cię osoba na której ci zależało.
napisał/a:
Dominnik91
2014-10-23 16:31
Niestety uroki kobiety :D nigdy nie wiadomo czego chce
tzw. myślą jedno robią drugie i mówią trzecie
napisał/a:
majka1986
2014-10-23 16:46
Ha, ha, ha! Ale my chociaż myślimy
napisał/a:
dr preszer
2014-10-23 18:01
Taa, jak nastawić pralkę :)
napisał/a:
Hanael
2014-10-23 18:26
Wieczna wojna płci :D mistrzowskie u kobiet jest rozpoznawanie kierunków "w które lewo mam skręcić"
napisał/a:
enhunter
2014-10-23 18:30
Plusik!
Kobiety niestety w większości nie mają jaj, by powiedzieć to co leży im na sercu bezpośrednio.
Macie tendencje do podróży ze Szczecina do Gdańska przez Zakopanem.
I to właśnie jest to Wasze myślenie. Czasem nie można myśleć, bo się zamyślicie za dużo. Trzeba potrafić mówić bezpośrednio a to Wam słabo wychodzi.
napisał/a:
Dominnik91
2014-10-23 19:55
Macie tendencje do podróży ze Szczecina do Gdańska przez Zakopanem.
I to właśnie jest to Wasze myślenie. Czasem nie można myśleć, bo się zamyślicie za dużo. Trzeba potrafić mówić bezpośrednio a to Wam słabo wychodzi.
nic dodać nic ująć
napisał/a:
majka1986
2014-10-23 19:56