Nie potrafię odpuścić... Ona cały czas siedzi mi w głowie

napisał/a: Dudek2912 2015-02-24 23:55
Witam wszystkich...
Mam duży problem już od jakiegoś czasu.
Poznałem śliczną kobietę, z którą byłem ponad rok (dokładnie rok i 3 miesiące). Od samego poznania dobrze się dogadywaliśmy i rozmawialiśmy codziennie przez telefon (bo dzieliło nas 90 km ze względu na moje studia). Zawsze mieliśmy wspólny temat, tłukliśmy się jak dzieci ale potrafiliśmy rozmawiać o wszystkim. Niestety zerwała ze mną, ze względu na mnie. Jak ją poznałem starałem się z całych sił być cały czas w centrum jej uwagi, bo ona była w centrum mojej. Jednak gdy już zostaliśmy razem przestałem się starać a sam tego nie zauważyłem. Do tego Już teraz zdałem sobie z tego sprawę i nie tylko to że dawałem jej za mało siebie było jedynym powodem zerwania. Chodziło o seks. Nie robiliśmy tego nigdy i ja bardzo chciałem to zrobić z nią, jednak ona przez długi czas nie była na to gotowa i ja w pełni to szanowałem. Jednak gdy zaczęła się przekonywać byłem za bardzo nachalny pod tym względem. Prawdopodobnie to zaważyło na zerwaniu jednak nie powiedziała mi tego. Po zerwaniu próbowałem ją odzyskać. Starałem się z nią spotkać, pisałem do niej cały czas, jednak to nic nie dawało. Po 3 miesiącach od zerwania ze mną ja dalej ją kochałem i starałem się jakoś na nią wpłynąć. Wtedy napisał do mnie jej chłopak że są razem już od 2 miesięcy (czyli miesiąc po zerwaniu ze mną związała się z innym). Wtedy zdenerwowałem się niesamowicie, zerwałem z nią całkowicie kontakt. Teraz od momentu zerwania ze mną minęło już 7 miesięcy a ja od jakiegoś czasu nie mogę przestać o niej myśleć. Mam w myślach same przyjemne chwile spędzone z nią. Codziennie wieczorem jak kładę się do łóżka wyobrażam sobie niestworzone scenariusze jak ona zrywa ze swoim chłopakiem a my się godzimy i wracamy do siebie. To dlatego że bardzo chciał bym do niej wrócić i bardzo za nią tęsknię. A nie powiem tego żadnemu ze znajomych i rodziny bo oni mimo ze zawsze mnie wspierali kiedy siedziałem cały czas załamany po zerwaniu to cały czas powtarzali żebym odpuścił "bo ona już nie wróci". A ja już mam dość powtarzania tego w kółko bo i tak ich nie słucham. Nie potrafię odpuścić i nie chcę odpuszczać... To była moja pierwsza prawdziwa miłość i to właśnie z nią byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie... Byłem pewny że zostanę z nią do końca...
Powiedzcie mi to jest normalne...? Myślałem że odpuściłem a teraz czuję się chyba jeszcze gorzej niż wcześniej. I nie jestem tego pewny ale chyba dalej ją kocham...
Da się coś zrobić w tej sytuacji? Proszę o szczere odpowiedzi a nie pocieszające.
napisał/a: Valkiria_ 2015-02-25 07:07
Przespałes swoją szansę. Niestety. Jak człowiek już na początku związku sobie "odpuszcza staranie" i "nawet tego nie zauważa" to naprawdę dobrze nie rokuje.
Przypuszczam, że mimo wszystko ten "nowy" chłopak był dla niej klinem żeby było łatwiej zapomnieć o tobie i puścić wasz związek w niepamięć. Ale czasami - mimo wszystko - takie związki się bardzo udają i są szczęśliwe.

Nie napisałeś w jaki sposób namawiałes ją na seks (co jest dość istotne dla sprawy). Nie napisałeś też jaki ona miała stosunek do seksu, ani co takiego się zdarzyło że "zaczęła się przekonywać" o na czym to polegało.
Z doświadczenia wiem, że kobieta nie może czuć się przymuszana do zbliżeń bo wtedy mocno się w sobie zamyka i uważa że partnerowi chodzi tylko o jedno. A w kombinacji z faktem, że Ty się już o nią nie starales w konsekwencji wyszło co wyszło.

Nie pociągnąłes tez tematu "tłuklismy się jak dzieci" - mógłbyś więc rozwinąć kwestię o co chodzi?

Niby wiele napisałeś a tak naprawdę dostarczyłes nam minimum informacji...
W ogóle nie opisałeś jaką ona jest osobą (czy jest otwarta, towarzyska, czy może bardziej zamknięta w sobie), czy miała wcześniej partnerów, uprawiala seks czy jest dziewica, czy jakiś jej związek - o ile taki był - skończył się dla niej jakąś trauma? Nie powiedziałeś nic... Za wyjątkiem że była "śliczna". Szczerze? To też słabe... Bo wydaje mi się że skupiasz się na niewłaściwych sprawach.

Ile ona ma lat? To też bardzo istotne. O sobie napisałeś że studiujesz wiec mniemam ze jesteś w przedziale 19-25 (ale to też ogromny rozrzut więc doprecyzuj). O sobie też mógłbyś napisać. Jak wyglądały twoje wcześniejsze związki, czy ona jest pierwszą dziewczyna, co kryje się pod lakonincznym "przestałem się starać".
napisał/a: Dudek2912 2015-02-25 12:36
Jeśli chodzi o seks to ona była i podejrzewam że dalej jest dziewicą. A do seksu miała podejście trochę bojaźliwe, bo sama mi mówiła że jej poprzedni chłopak ją dosłownie próbował zmusić do seksu. Powiedziała mi, że raz gdy chciał ją do tego zmusić, ona stanowczo go zahamowała a on jej powiedział, że "po co tu przyjechał jak ona tego nie chce". Dlatego nie chciałem naciskać na początku ale gdy powiedziała mi że chciała by to ze mną zrobić tylko trochę się boi to wtedy zacząłem za bardzo naciskać. Za każdym razem gdy byłem u niej i siedzieliśmy w jej pokoju zamknięci to szukałem dotyku zarówno z mojej strony jak i z jej. Myślałem że to jest normalne a nie myślałem o tym że może jej się to nie podobać... A było parę sytuacji w których ona mnie hamowała i wtedy odpuszczałem, ale też były takie sytuacje w których to ona tego chciała a ja hamowałem ( głównie w sytuacjach w których byliśmy po alkoholu, nie chciałem żeby robiła coś pod wpływem bo później mogła by tego żałować).

W sprawie "tłukliśmy się jak dzieci", chodziło mi o np. łaskotanie siebie czy coś w tym guście. To, że byliśmy zżyci i nie siedzieliśmy tylko ze sobą i rozmawialiśmy. Zawsze chętnie chodziliśmy na różne imprezy czy wesela i zawsze się razem dobrze bawiliśmy.

Ona jest osobą zamkniętą w sobie, która o swoich prywatnych sprawach rozmawia tylko z najbliższymi. Głównie przez to że przejechała się na "niby przyjaciołach", którzy rozpowiadali niektóre rzeczy innym ludziom. A gdy kogoś polubi czy nawet coś więcej to bardzo szybko się przywiązuje do tej osoby i wtedy otwiera się przed nią całkowicie. Rozmawialiśmy ze sobą o wszystkich swoich problemach i za każdym razem zostawały one tylko między nami.

Przede mną miała 2 chłopaków. Tak jak wcześniej powiedziałem jeden chciał tylko seksu od niej, a drugi to była jej pierwsza miłość. Chodzili razem przez końcówkę gimnazjum przez jakieś 2 lata. I w pewnym momencie on odwrócił się od niej. Z dnia na dzień stał się dla niej zimny a spotykali się z przyzwyczajenia. Po jakimś czasie trudnego wtedy związku zerwał z nią i do tej pory ona nie wie dlaczego. Podejrzewała że ktoś mu naopowiadał czegoś o niej, w co pewnie uwierzył ale nie zapytał jej o zdanie.

Jeśli chodzi o wiek, to gdy ją poznałem miała kończyć 18 lat a ja jestem od niej 2 lata starszy... Wtedy wybierałem się na studia. W tej chwili ona ma 20 lat a ja 22.

Ona tak na prawdę była moją pierwszą miłością. Miałem wcześniej dziewczynę ale głównie przez to że podobała mi się z wyglądu i nie było trudno ją zdobyć. Po miesiącu związku z nią nie czułem żeby mnie ciągnęło do niej. Zachowywaliśmy się jak kumple a nie para więc to zakończyłem.
O sobie mogę powiedzieć, że jest bardzo uczuciowym facetem i angażuję się w coś bardzo mocno.

Przez powiedzenie że się nie starałem miałem na myśli to, że wcześniej pisaliśmy ze sobą cały czas, przez jeden dzień potrafiliśmy napisać do siebie po 200 SMSów. I gdy poszedłem na studia to na 1 roku było super. Wracałem do domu najczęściej jak tylko mogłem. Jak przyjeżdżałem w piątek koło południa to widzieliśmy się po jej szkole, później w sobotę zawsze przyjeżdżałem do niej na cały dzień. W niedzielę czasem ona przyjeżdżała do mnie ze swoją przyjaciółką, która chodzi z moim najlepszym kumplem. w poniedziałek widzieliśmy się po jej szkole i wtedy ostatnim autobusem jechałem na studia. Widywaliśmy się tak co 2 tygodnie. Do tego codziennie rozmawialiśmy po 3-4 godziny przez telefon wieczorami. Później na 2 roku miałem dużo mniej zajęć i przez co siedziałem dużo przy komputerze i albo oglądałem filmy albo grałem przez 4-5 godzin dziennie albo robiłem inne bezużyteczne rzeczy. Przez co zacząłem się bardziej skupiać na komputerze a przestałem zauważać SMSy które od niej przychodzą i w 3 semestrze studiów odpisywałem jej czasem 5 razy do 10 dziennie. Nie zauważałem nawet że tak mało zaczęliśmy ze sobą rozmawiać a nie przeszkadzało mi to, bo skupiałem się na komputerze. Weekendy jak tylko przyjeżdzałem to znowu widywaliśmy się codziennie i jej zaczęło to przeszkadzać i powiedziała mi że jak jestem na studiach to mam ją w d*pie a przyjeżdzam do niej tylko jak mi się nudzi co nie było prawdą. Przyjeżdżałem tylko jak miałęm kiedy i jak miałem samochód od rodziców bo własnego nie posiadam. Wytłumaczyłem jej to i na chwilę związek wrócił do normy... Później znowu było to samo i nawet nie wiem kiedy ją straciłem. W pewnej chwili miałem być drużbą na weselu mojego dobrego przyjaciela na wakacjach więc pojechałem do niego już tydzień wcześniej 200km, raz na wieczór kawalerski a dwa żeby mu pomóc przy organizacji wesela. Ona miała dojechać na wesele ze wszystkimi znajomymi. I przez cały tydzień mało co jej odpisywałem bo po prostu nie miałem czasu. Wstawałem rano i od razu do niego bo smoking, sala i inne aspekty wesela których nie chce mi się wymieniać. Na mieszkanie wracaliśmy o 21 i mieliśmy dość. Więc popisaliśmy trochę wieczorem i często wtedy zasypiałem w trakcie pisania SMSa. W czwartek coś w niej pękło i powiedziała mi że to już trwa od długiego czasu i że ona już teraz nie wie co do mnie czuje. Powiedziała mi ze nie przyjedzie na wesele bo nie chce mi go zepsuć. Przez cały czwartek i piątek próbowałem ją przekonać zeby przyjechała że porozmawiamy o wszystkim. Ja nie mogłem zostawić przyjaciela więc nie mogłem wrócić do domu przed weselem. Zaraz po weselu o 9 rano wsiadłem w autobus i pojechałem do niej. Powiedziała mi że to nie ma sensu i ze ze mną zrywa.
napisał/a: Valkiria_ 2015-02-25 15:12
Konkretnie co mówiła i jakie argumenty podała przy zerwaniu.? Jak się zachowywała? Płakała czy była spokojna? Jaka była twoja reakcja na to?
Czy to się zbiegło z jakąś sytuacją, że się wcześniej poklociliscie albo właśnie za bardzo naciskałes w sprawach seksu?
napisał/a: Dudek2912 2015-02-25 17:18
Powiedziała mi, że na początku było wszystko super. Zawsze ja byłem w jej głowie i codziennie myślała o mnie. A później było mnie coraz mniej i tak samo w jej myślach. Że kochała mnie tak bardzo że nie widziała nawet swoich znajomych, tylko mnie. I że nie wie co czuje a zrywa ze mną bo chce się dowiedzieć czy zatęskni. Prawie całe nasze spotkanie płakała. Ja na początku byłem bardzo zdziwiony ale jak mówiła mi to wszystko to zacząłem sobie zdawać sprawę z tego wszystkiego i też mi łza uciekła. Próbowałem wpłynąć jakoś na jej decyzję ale nie błagałem jej ani nie płaszczyłem się bo widziałem że to nie ma sensu. Znam ją w końcu bardzo dobrze i wiem że jak coś postanowi to koniec. Myślałem że później uda mi się ja odzyskać. Jak to się skończyło jest wyjaśnione wyżej.
Wcześniej mało się kłóciliśmy. Raz czy dwa o papierosy które rzuciłem dla niej a przy alkoholu zapaliłem albo na weselu jak za długo tańczyłem z dziewczyną mojego kumpla. Dodam ze wtedy widziałem ją przy stoliku ze znajomymi jak dobrze się bawiła więc myślałem że jedna piosenka więcej to nie będzie nic złego (oczywiście nie dlatego że podobała mi się tamta, po prostu dobrze tańczyła).
W sprawach seksu nie kłóciliśmy się. Rozmawialiśmy tylko parę razy że musimy trochę zwolnić ale to nie była kłótnia.
napisał/a: Valkiria_ 2015-02-25 18:06
Hmmm... Widać nie zatęskniła za Tobą... Rozpoczęła nowy związek... Lepiej dla ciebie będzie gdy usuniesz się z jej życia całkiem. Masz studia, więc masz się czym zająć. Bądź co bądź od waszego rozstania minęło już trochę. Gdyby chciała wrócić albo miała wątpliwości to z pewnością byś o tym wiedział. Jedyne co możesz zrobić to olać sprawę i odpuścić bo tylko tym zachowasz swoją godność i honor. A to dwa bardzo ważne składniki człowieka, nie zapominaj o tym. Nikt nie jest warty tego byśmy dla niego odzierali się z godności. Pierwsza prawdziwa miłość niemalże zawsze jest w mniejszym lub większym stopniu tragiczna.
Ja np swojej pierwszej poważnej miłości urodziłam dziecko. A niedługo potem stała się to dla mnie zupełnie obca osoba. Chyba najbardziej obca na świecie. Potem kochałam jeszcze raz... A za mąż wyszłam za swoją "trzecią miłość", choć tak naprawdę to właśnie on pokazał mi czym miłość jest naprawdę.
Człowiek myśli, że kocha i że coś jest prawdziwe nie mając porównania tak na dobrą sprawę... Minie trochę czasu (bylebys się nie pogrążal we wspomnieniach) i jestem więcej niż pewna że spotkasz kogoś dla kogo serce ci mocniej zabije. Nie cofaj się. Idź naprzód
napisał/a: Dudek2912 2015-02-25 21:02
Starałem sie już odciąć od niej i zapomnieć. Przestać o niej myśleć i zająć się swoim życiem. Ale to powróciło po pół roku. Teraz to codziennie nie daje mi spokoju... Do tego jestem bezsilny. To jest normalne po takim czasie? Wydaje wam się że ciągle ją kocham? Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim.