Dziewczyna chce mnie zostawić.. co robić?

napisał/a: kaminskisz 2014-04-09 15:23
Witam. Jeśli to nie odpowiedni temat, to wybaczcie. Mam 21 lat, a moja dziewczyna 26. Spotykamy się 4 miesiąc. Ostatnio stwierdziła, że nasz związek nie ma sensu, ponieważ ja ciągle ją inwigiluję. Zgadza się, czytałem jej prywatne wiadomości, ale nie robiłem tego dla zabawy i sportu. Była to moja jedyna droga do dotarcia do jej głowy, kiedy ona w trakcie spotkania zachowywała się tak, jakby miała do mnie jakieś pretensje, jakby miała jakiegoś focha. Ciężko mi było patrzeć, jak nie cieszy się ze spotkań, jakby były one dla niej jakimś ciężarem. Oczywiście nie zawsze tak było, raz było naprawdę dobrze, by drugi raz gorzej i tak na zmianę. Na początku próbowałem pytać o co chodzi, co ją męczy, czy ma jakiś problem, ale ona zbywała to lakonicznymi odpowiedziami albo irytacjami, że w ogóle pytam. Jej prywatne wiadomości były dla mnie okazją do znalezienia istoty jej problemów, o których nie chciała mi mówić. Początkowo nie miałem się do czego przyczepić, określała mnie jako ‘fajnego’, a jej wątpliwości dotyczyły mojego statusu życiowego, który jest na lepszym poziomie niż jej, mojego braku pracy, naszej różnicy wieku i jej obaw, że ją zostawię z tego powodu. Pierwszy raz zrobiłem jej aferę kiedy właśnie ze względu na mój status napisała szczerze swojej koleżance, określając mnie pewnymi trzema wyrazami (nie były to wulgaryzmy, ale negatywne określenie mojej osoby, pogardliwe). Nie spodziewałem się tego akurat po niej, chciałem ją z tego powodu zostawić, ale ona przepraszała, dzwoniła, pisała. Wybaczyłem jej, jednocześnie przepraszając za to, co sam zrobiłem. Obiecałem sobie, że nie będę tego robił, ale gdy znowu widziałem ten samą minę, robiłem to po raz kolejny, a moje podejrzenia wzrosły, kiedy ta zmieniła hasło. Zrobiła to po rozmowie z tą samą koleżanką, której napisała, że „kiepsko” się nam układa, że „to chyba nie to” itd. Potem okłamała mnie, kiedy zapytałem żartobliwie „co robi i czy z kimś bajeruje”. Powiedziała, że rozmawiała tylko ze mną i koleżanką, a okazało się, że jeszcze z dwoma z innymi typami, którzy obaj na nią lecą, z czego jeden wciąż namawia ją na seks. Zagłębiając się w historię jej rozmów dowiedziałem się o niej szokujących dla mnie faktów, które w innym świetle postawiły jej osobę, w stosunku do tego, o czym zawsze mnie zapewniała. Wyjazd z żonatym facetem kiedy miała chłopaka, czy wcześniejsze ustawki na seks z jednym z gości, z którym ostatnio gadała. Oczywiście, nie mam twardych dowodów na to, że te i inne konwersacje przekuwają się w jakieś realne spotkania obecnie – wydaje mi się, że nie – to każdego dnia mam coraz większe wątpliwości. Te sprawy tak leżały mi na wątrobie, że znów jej o tym powiedziałem. Poczuła się rozczarowana i stwierdziła, że to nie ma sensu. Kiedy zadałem jej parę pytań weryfikujących jej szczerość, w odpowiedzi uzyskałem półprawdy. Mam świadomość, że postępuję źle będąc aż tak nieufny, ale jednocześnie nie chcę się dać nabić w butelkę, wyjść na frajera z przyprawionymi rogami, czy ofiarę zabawy uczuciami, kiedy bez reszty straciłbym już dla niej głowę. Jednocześnie ją kocham i potrzebuję jej. Wiem też, że brudy przeszłości powinny zostać tam gdzie ich miejsce, ale mam obawy, czy będzie aż tak konsekwentna w swojej wierności będąc ze mną. I jaki jest jej prawdziwy stosunek do mnie. Czy jest ze mną, bo nie chce być sama, czy w ogóle coś do mnie czuje, a za plecami myśli i mówi co innego. Czuję, że raczej mnie nie kocha i obawiam się, czy kiedykolwiek pokocha. Być może jej nie imponuję, a ona w związku z tym, że sama nie ma pracy, chciałaby stabilnego faceta z poukładanym życiem. Lubi pieniądze, są dla niej ważnym elementem życia. Powiedziała kiedyś komuś: „jak nie ma kasy, nie ma miłości”. Od niej się jednak tego nie dowiem, bo wg niej wszystko jest ok w naszej relacji. Mimo wszystko staram się być dla niej jak najlepszy, w miarę swoich możliwości. Cały czas się ze mną spotyka, więc chyba nie jest jej ze mną aż tak źle, nie szuka chyba pretekstu do rozstania. Nawet mimo tej drugiej akcji (po której długo ją przepraszałem) nadal ze sobą jesteśmy, choć nie wiem na jak długo. Zauważyłem, że trochę bardziej zaczyna mi dogryzać, jakby z zemsty. Poinformowała mnie protekcjonalnym tonem, że spotka się z koleżanką na piwo (o ile z nią..) i boję się, co tam wspólnie wymyślą. Nie wiem co robić, nie chcę jej stracić, kocham ją, choć nie wiem tak naprawdę za co.
napisał/a: errr 2014-04-09 15:49
serio myślisz, że 26 latka zakochałaby sie w bezrobotnym 21latku?

btw wylecz się z tego psychopatycznego inwigilowania bo nawet dla kasy tatusia żadna kobieta tego długo nie będzie tolerować:)
napisał/a: e-Lena 2014-04-09 15:54
Wchodząc z kimś w związek wskakuje się do głębokiej wody i otwiera serce z ryzykiem, że ktoś może je złamać. Niestety obawa przed złamaniem serca nie jest tożsama z usprawiedliwieniem obsesyjnej, chorobliwej zazdrości.

kaminskisz napisal(a):Zgadza się, czytałem jej prywatne wiadomości, ale nie robiłem tego dla zabawy i sportu. Była to moja jedyna droga do dotarcia do jej głowy, kiedy ona w trakcie spotkania zachowywała się tak, jakby miała do mnie jakieś pretensje, jakby miała jakiegoś focha.


Jestem w absolutnym szoku - w ciągu czterech miesięcy bawiłeś się w Ubeka, sprawdzając jej prywatną korespondencję w imię czego? Sprawdzenia co siedzi jej w głowie? I jeszcze się dziwisz, że dziewczyna się zastanawia czy związek z Tobą ma jakikolwiek sens?

Chłopie, związek buduje się długimi miesiącami, czasami latami. Żeby sprawdzić, co ktoś ma w głowie i sercu trzeba przegadać tysiące godzin, zjeść beczkę soli i mieć wspólne doświadczenia, a nie w miesiąc zrobić komuś research z wiadomości wysyłanych do bogu ducha winnych ludzi. Twoje tłumaczenie jest więc po prostu żałosne. Dziękuję bardzo za TAKĄ troskę o moje zdrowie i mój nastrój.

Kopnęłabym Cię w solidnie zad i zerwała wszystkie kontakty, bo uważam, że NIKT nie ma prawa czytać mojej korespondencji i włamywać mi się do komputera, zwłaszcza po 4 miesiącach znajomości, kiedy nie ma jeszcze mowy o jakimś głębokim zaufaniu. Jeżeli ktoś to robi, to jest na straconej pozycji, bo mi nie ufa i działa przeciwko mnie.

kaminskisz napisal(a):Na początku próbowałem pytać o co chodzi, co ją męczy, czy ma jakiś problem, ale ona zbywała to lakonicznymi odpowiedziami albo irytacjami, że w ogóle pytam.

Zadawanie uporczywie natrętnych pytań zwykle wyzwala w drugiej osobie irytację, więc reakcja dziewczyny jest jak najbardziej normalna. Musisz mieć mega kompleksy i mega niską samoocenę.
napisał/a: 1121 2014-04-09 17:05
kaminskisz napisal(a):Dziewczyna chce mnie zostawić.. co robić?
Pozwolić jej odejść. Jak mężczyzna.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-09 18:42
Miałam kiedyś takiego chłopaka, który włamał mi się na fb i potem zrobił mi awanturę bo coś tam przeczytał. I do głowy by mi nie przyszło jeszcze go przepraszać za to o czym rozmawiałam z koleżanką. Sama od niego odeszłam i świetnie na tym wyszłam. Co to w ogóle za pomysł, żeby grzebać w cudzych wiadomościach! A jeszcze rozliczać z przeszłości? Bez jaj... Wcale się nie zdziwię jak Cię zostawi. A to, co napisała Valkiria też weź sobie do serca. To nie jest dziewczyna zliceum, tylko kobieta, która pewnie myśli o ustatkowaniu się i ogarniętym facecie
napisał/a: joanna11 2014-04-09 23:08
plainofwhite napisal(a): A to, co napisała Valkiria


a gdzie tu jest jej post ??

kaminskisz, jadą po Tobie. Uważaj bo to standard na tym forum i lepiej zmień je sobie bo tu będzie jeszcze gorzej.

A co do tematu. Chyba nie doczytałam ze zrozumieniem i nie wiem w końcu czy to Ona nie pracuje czy Ty ?

No i sam tekst
kaminskisz napisal(a): „jak nie ma kasy, nie ma miłości”.
mnie powalił. Uważasz że taka kobieta zasługuje na Twoją miłość ?
Piszesz, że sam nie wiesz za co Ją Kochasz. Więc może pomyśl o tym.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-10 07:23
Tak, pomyliłam Valkirię z Errr, przepraszam. Standard na tym forum, to, że Ty Joanna nie zgadzasz się z nikim i zamiast powiedzieć co sama myślisz, podkreślasz, że inni nie mają racji :)

napisal(a):No i sam tekst
kaminskisz napisał/a:
„jak nie ma kasy, nie ma miłości”.
mnie powalił. Uważasz że taka kobieta zasługuje na Twoją miłość ?


No jasne, że nie mamy racji. Czymże jest inwigilacja wobec trzeźwego podejścia do życia
napisał/a: errr 2014-04-10 08:15
plainofwhite napisal(a):Tak, pomyliłam Valkirię z Errr
oooo matko... mnie z Valkirią, idę umrzeć.
napisał/a: plainofwhite 2014-04-10 08:49
napisal(a):oooo matko... mnie z Valkirią, idę umrzeć.


Nie przesadzaj ;p
napisał/a: Annie 2014-04-10 08:54
joanna1 napisal(a):Uważaj bo to standard na tym forum i lepiej zmień je sobie bo tu będzie jeszcze gorzej.


Zachęcam Cię serdecznie, do zastosowania się do swojej własnej rady.

joanna1 napisal(a):Chyba nie doczytałam ze zrozumieniem i nie wiem w końcu czy to Ona nie pracuje czy Ty ?


Asiu, to na prawdę nie jest AŻ takie trudne.
kaminskisz napisal(a):mojego braku pracy
oraz
kaminskisz napisal(a):sama nie ma pracy
Skończyłaś Ty przynajmniej zawodówkę?


DO TEMATU

kaminskisz, ja, tak jak i koleżanki, jestem w absolutnym i totalnym szoku Od samego początku związku naruszasz jej strefę prywatności! Też się dziwię, że jeszcze z Tobą dziewczyna jest...Szanująca się kobieta nie pozwoliłaby na takie zachowanie... włamałeś się na jej skrzynki i jeszcze miałeś czelność zrobić jej awanturę o to, co tam znalazłeś - a teraz się rzucasz, że bezczelna zmieniła hasło... ręce opadają. Takie zachowanie jedynie można tłumaczyć Twoim bardzo młodym wiekiem.

Masz chłopaku ewidentny problem z zazdrością i manię inwigilacji. Radzę Ci nad tym pracować, bo zniszczy to Twoje wszelkie związki w przyszłości.
napisał/a: joanna11 2014-04-10 09:38
errr napisal(a):oooo matko... mnie z Valkirią, idę umrzeć.


dobre

Annie napisal(a):Skończyłaś Ty przynajmniej zawodówkę?


skończyłam Liceum Ogólnokształcące ze średnią 4,0 moja droga Annie,

plainofwhite,

PORÓWNUJĄC moją wypowiedź która zacytowałaś a tą np
e-Lena napisal(a):Kopnęłabym Cię w solidnie zad
to chyba jest różnica co ???
napisał/a: plainofwhite 2014-04-10 09:50
napisal(a):plainofwhite,

PORÓWNUJĄC moją wypowiedź która zacytowałaś a tą np
e-Lena napisał/a:
Kopnęłabym Cię w solidnie zad
to chyba jest różnica co ???


Nie widzę związku :) Jest różnica w czym? W zacytowanym wcześniej fragmencie chodziło o to, że Twoim zdaniem to on jest pokrzywdzony, bo wyłapałaś ten tekst o kasie. Uważam, że kasa jest ważna, bo teraz bez tego nic nie ma. Co nie znaczy, że jestem materialistką. Chcę mieć rodzinę i potrzebuję faceta, który będzie umiał się o nią zatroszczyć, tak? Kobieta w wieku dziewczyny autora też potrzebuje gwaranta na swoją bezpieczną i stabilną przyszłość. A ma szpiega awanturnika bez pracy. I Ty piszesz, że ona nie zasługuje na jego miłość. On też się musi zastanowić co jest w stanie jej dać. A dla Ciebie to wygląda tak, że my wszyscy bezpodstawnie wszystkich jedziemy, a oni są pokrzywdzeni. Nie można zawsze głaskać po główce. Skoro nas pyta, co o tym sądzić, to mówimy co jest nie tak - każdy zgodnie z własnym sumieniem. A co ma do tego wszystkiego cytat e-Leny? Na prawdę nie rozumiem? Rozwiń