Walka z prawdziwym uczuciem Czy nieodpowiedzialna gra

napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-01 01:45
Witam:)

Chciałbym przytoczyć swoją historię, do której z żalem czasami jeszcze powracam, mojej ciągle nie rozwiązanej tajemnicy trudnego niezdefiniowanego uczucia a może zwykłej manipulacji...

Aby rozwiać te wątpliwości przeczytajcie i oceńcie czy postąpiłem właściwie...
Pragnę zaznaczyć że dzisiaj jestem szczęśliwym 23 letnim facetem który Kocha i Jest Kochany z wzajemnością :)) pomimo tak wielkiej odległości (560km)..
a z wspomnianych poniżej wydarzeń potrafię się już tylko śmiać i wyciągać wnioski,

Wiec wygladalo to m /w tak... Kolega z pracy zaproponował mi.. pójście na studniówkę.. po prostu moja byla Ania to bliska przyjaciółka dziewczyny mojego kolegi..
początkowo nie chciałem iść.. Upierałem się ale ciekawość wzięła górę nawet kolega mnie wyręczył przekazując mój numer tel.. bez mojej zgody..
Wymienilismy sie numerami.. i nasza znajomosc polegala a raczej rozwijala sie napoznawczych esach...popisalismy sobie tak .. ze 2-3 m-ce..
nio.. i wkoncu sie zdecydowalem na spotkanie..
wtedy juz wydawala mi sie dziwna.. pamietamm ze dostalem od niej naprawde sporo esów.. przykrych.. ale nie o to chodzi
tak jak sobie pisalismy.. z dnia na dzien.. poznawalismy sie .. ona sie otworzyla na mnie ja na nia.. i wszystko było wporządku .. Powoli stawalem sie dla niej przyjacielem.. i na tym etapie chciałem pozostać i czulem sie bezpiecznie..
Kochałem ja. i .nadal nie moge zapomniec.. pomimo tylu. ..przykrosci. zalu. i nerwow..
.. nio.. i skonczylem na tym.. ze.. sie poznawalismy. tylko ze jakos. dziwnie sie czulem..
poczatkowo bylo zaufanie.. wszystko ok.. tyle ze ona potrafila caly dzien milczec...
nawet glupiej szczalki nie puscila.... nagle w srodku nocy . po kilku dniach. po 3-4 nad ranem budzi mnie.. ze jej sei cos snilo . czy cos. i nagle przypomina sobie o mnie.. chyba w charakterze przyjaciela ...Ania z dnia na dzien tylko w nocy coraz bardziej dawala mi do zrozumienia ze jest mna zainteresowana .. i liczy na cos wiecej..
Jednak dla mnie to bylo dziwne..bo nawet tak kolezanka nie postepuje. zeby zrozumiec ja. bo sie starałem.. i od tego powinienem zaczac.. powoli czulem ze staje sie pocieszeniem po kims, i co gorsze zgodzilem sie na takie relacje.. to zadna przyjemnosc uwierzcie..
Jednak pozwoliłem sobie na kilka spotkań.. Nasze "Virtualne Randki" jesli mozna to tak nazwac.. opieraly się nie na NaS.. tylko na jej bylym.. opowiadala mi o swoim bylym.. ze go nie rozumie jak ja traktowal.. itp..
starałem sie jej pomoc.. i zrozumiec..myslałem ze ona poprostu chce we mnie miec przyjaciela któremu moze sie zwierzyc. i nic pozatym.. jednak.. czas pokazal mi coinnego
kiedy przyszedł czas studniowki.. ona zapewniała ze z tamtym kolesiem juz koniec. ze teskni ciagle.. za nim..ale zerwała kontak..az tu nagle doslownie 4 dni przed studniowka..
niespodziewanie.. koles.. (ich zwiazk trwal 4 m-ce.. ona poznala go przypadkowo.. facet 28 lat
Niby bylo wszystko ok.ona sama tego nei rozumie.. 2 m-ce.. byli razem.. ona byla u niego on u niej.. i potem nagle sie wszystko runęło , poniewaz on ..znika bez pozegnania.. w zagranice.. ona.. teskni zrospaczona.. nie potrafi zrozumiec tego.. jego zachowania.. potem dostaje. esa.. anonimowego.. ze.. nie pasuja do siebie ze.. maja inne cechy charakt. inny swait. itp. Nastepnie koles znika na 9-mcy. po tym czasie, nagle zjawia sie u niej w nocy... i robi jej jazde ze jej nie zalezy obraza ja i traktuje jak ostatnia...... ..
Teraż zeby bylo ciekawiej..to jej matka.. zaprasza.. tego goscia na jej studniowke nie wiedzac.. ze .. idzie zemna ale to dopiero poczatek..
Po tej sytuacji Dostaje mase smsów . ze jej przykro ze nie wie jak to powiedziec..
ale ten jej byly z nia idzie.płacze.. zebym jej wybaczyl...
normalnie po czyms takim .. to bym zerwał z nia kontakt..
nie wiem ale co to za laska jesli matka decyduje z kim ma isc.. ijuz mniejsza z ta studniowka..
pow.. jej ze ma skasowac moj numer. delikatnie..
Jednak zrobilo mi sie jej zal.. uspokoiłem ją i pocieszylem.. . nio i jakos bylo ok..
poprostu jej wybaczylem..:))
tyle ze zamiast byc lepiej.. no. to bylo gorzej..
jej esy sie nasilily.. dawala mi do zrozumienia.. ze jej zalezy.. i cos odmnie chce
.. ale mało tego.. co do tej studniowki . okazało sie ze ten jej byly . koles. znowu ja wyrolował.. a ona.. zamiast powiedziec. mi ze mozemy isc.. to zaprosila. sobie.. kolege jakiegos.. bo stwierdzila. ze ja po tym wszystkim juz nie bede chciał z nia isc.
normalnie dwa razy mnie wyrolowala.. znowu. ja lekko zjechałem.. uwierzylem calej tej histori.. pocieszylem.. i dałem kolejna szanse...na przyjazn..
jakos.. trudno . bylo bo powoli tracilem do niej zaufanie..
potem.. po studniowce znowu sie okazało. ze sie koles nia nie zajmowal zostawil... ja gdzies. .
Dostawalem esy tego typu dostawalem.. ze juz o godz.. 00:00 miała ochote zniknac.. .. itp..
wogole w wiekszosci od tego czasu mało w niej radosci bylo same.. tylko.. smutne.. bardzo chore .. psychologicznie esy.
kiedys dostalem cos takiego .. to bylo jakos po tej studniowce..:

"no coz.. za kazdym razem gdy sie staram wszystko szlag. trafia najwidoczniej nie zasługuje na szczescie .. czules slowo miły gest i jestem zmuszona sie z tym pogodzic.. czasami sa momenty kiedy odecciewa mi sie zyc.. czuje zajebista puste... pamietasz kiedy .. powiedzialam ci ze gdyby nie moja mamuska to by mnie juz dawno tutaj niebylo .
weszla do pokoju w nieodpowiednim momencie.."

esy . takiej . tresci.. do mnie trafialy..
i nie miałem pojecia jak je czytac.. interpretować..
czy jako przyjaciel czy cos . wiecej.. po tylu przykrosciach. teraz juz tylko stalem sie jej psychologiem.. ale sam bylem zagubiony..nawet myslalem ze moze ona jest jakas chora.. czasami.. . ale pozwalałem sobie na niezobowiązujące spotkania.. Na których Anka
Zachowywala sie zupełnie normanie.. tylko tuz po spotkaniu milaczala znowu.. i potem w nocy nagle sobie przypominala o mnie.. juz nie w charakterze kolegi przyjaciela. tylko cos wicej..
no sorki .. ale jedno tylko .. miałem na mysl .. albo ona nie wie czego . chce..
alebo naprawde znalazła sobie kolesia do zabawy ..
i zaryzykowałem.. poszedlem na calosc.. i szczeroscia myslałem ze to wyjasnie..
umawiałem sie z nia po to by przeprowadzic rozmowe szczera..
ale to wygladało tak .ze inaczej pisala.. inaczej mowila. i jescze inaczej..sie zachowywała..
takze. .. niepotrafilem okreslic.. kim ona chce byc dla mnie
.. pomimo zarzutow jakie jej stawialem .. to ze sie mna zabawia. ona zawsze twierdz. ze os.
taka jak ja nie zasługuje . na takie traktowanie. itp.. i temamt sie konczy
zreszta... tylko jak chciala miec przyjaciela nawet to po co sie godzila na spotaknia....slodko pisala... i mowila.. .. moze niezdawała sobie sprawy jaka jest "niebezpieczna.. "
pozwolila mi na wiecej.... kiedy.. ja... nawet nie czulem tego zwiazku. i sobie na imprezy jeździlem.. Po których zazwyczaj mialem jazdy ..
albo wystarczylo ze ja sie nieodzywałem .. 3-do tygodznia..na co mialem odpowidz: ze mi nie zalezy.. itp.. dla mnie to było chore..
ja sie starałem zapomniec o tym wszystkim. ale .. naprwade.. ciezko. jest.. bo mam ..przedoczami ciagle te Pozytywna Anie.. przyjaciółkę której zaufałem i chciałem pomóc
i te negatywna niestety ta druga przeważa..
Tylko zę ona chciala byc traktowana.. jak dorosła dojrzala kobieta. ale chyba jej troszeczke brakowalo.. swoim postepowaniem... dawala zupełnie coinnego do zrozumienia..
takie zachowanie.. pomijajac.. fakt ze ona miała 2 komy 4 karty .. po co jej to
sama o sobie wydaje opinie .. bo rózne miałem mysli..
juz nie wiedziałem jak mam ja oceniać.
w dodatku.. na spotkaniu .. ze mną jej zachowanie przypominało zach.. 15latki a nie 21..kobiety..
Kiedyś Pojechałem do Niej, to było w dniu jej urodzin, myslalem ze moze w domu w tym dniu sobie porozmawiamy o nas.. ale jakos zupelnie rozmowa odbiegala.. od tego
Postanowiłem pokazac jej że mi zależy .. ona tego nie doceniała.. kompletnie.
Byłem w dniu jej egzaminów matural. potem wystepów.i na imprezce na której tak strasznie jej zależały zebym przyjechał, ale pomimo tego wszystkiego.. wogole nie wykazywała zainteresowania..jakbym nie istnial..
od czsu do czasu tylko sie glupio usmiechala.. przy stoliku..
wiec sie wkurzylem podczas impreyzy i jej powiedziałem . ze ja tutuaj przyjechałem dla niej ..
i nie weim czy to rozumie.. a jesli nie chce to sie pobawie sam.. i ja zaostawiłem.. na 3-4 h.
potem czekala nie wiem po co . do rana za mna bo miałem autobus...
fakt ze ja narazielem na zimno chorobe... ale nie musała ze mna siedziec..
potem mi napisala ze . niemogla mnie tak zostawic..itp..
no fajnie..na drugi dzien.. jak sie wyspalismy... ja postanowiłem ja przeprosic...
JAkoś mi tak ciezko bylo.. ze moze byc chora przeze mnie..
no i zapakowałem sie w samochod kupilem. wiosenny bukiet. i bez zapowiedzi do niej pojechalem..poprostu ..
No i stoje przy klatce jak kretyn z tymi kwiatami .. bo to juz komedia byla normalnie i teraz sie z tego smieje.. wszystkiego.. no.. dzwonie.na domowy.. z komy. na schodach.. odbiera jej mamuska, więc teraz Anka nie moze podejsc. bo cos tam za 15 min..
i kurw.. całę 20 min stalem i czekalem az szanowna p. Ania. bedzie wolna
.. no zadzwoniłem ponownie..
na szczescie uslyszalem jej glos.. nio porozmawialismy sobie troche.. na temat nas.. i imprezy..tzn. ja mowilem ona słuchala.. przeprosilem ja.. a potem .. urwalem rozmowe.. i zadzwonilem. do drzwi.. no nawet ciekawie to wygaldalo..
mamuska mi otwozyla.. ona z telefonem. na kolanach siedzi w pokoju.. heehe.. zamknieta..
buraka szczelila.. zaskoczona. i wogole.. ale ja nie chciałem wpadac.. tylko zostawic jej kwiatki. i uciekac.. ale mamuska mnie przekonała . ze mam zostac..
no p. Ania. sie zgodzila.. jakos.. tak .. choc.. uzasadnienie.. bylo takie ze ona ma bałagan.
i nie bo nie.. heehe jakby mnie to najwiecej obchodzilo..
dobra.. no i wkoncu znalezlismy sie w pokoju.. u niej .. kolacja. deserek.. ale jakos rozmowy nie bylo.. ona sie koma bawiła.. a najlepszy byl koniec..
juz do auta wsiadam.. nawet sie nie obrocila zeby się pozegnac..
W domu dostałem eska . na temat wreszcie..
ze.. kwiatki mile spedzony czas.. sa sliczne.. ale jesli jeszcze raz ja zranie.. to niewybaczy mi i to bedzie koniec.. "Jaki koniec!!!" a kiedy byl poczatek i kto kogo tutaj zranił..!!!
niewiem co mam myslec..czy nadal sie starać i byc. kretynem.. przyjacielem czy zabawką
czy poprostu . zapomniec o niej... zerwać kontakt..teraz juz realnie..po raz 3.!!!
Niedawno...6-mcy temu umarl mi ojciec.. miał raka kosci..
ona o tym doskonale wiedziala ze mi ciezko jest i jeszcz mnie dobijala sobą. Niechodzi i o to zeby sei nad soba uzalał.. ale moglaby zrozumiec choć raz jak kolegę czy przyjaciela..
a ona nawet teraz po tym wszystkim co dla niej zorbiłem .. nawet jesli nam
nie wyszło i nawet jesli przezemnie.. to sie nie odezwie sama.. wogole jakbym nie istnial...
nie chodzi mi o to kto jest bardziej pokrzywdzony ale jestesmy dorosli i sa pewne granice.. .kolezensta .. przyjazni.. i czegos wiecej.. ...
co ona teraz czuje nie mam pojecia..
ale nawet kondolencje ..jak skaldała to wysłała mi bzdurnego esa.. nie przyjechala nie zadzwonila. nic.. a ja specjalnie. dla nij kiedys urywałem sie z pracy.. by zobaczyc jej wystep.. na pozegnanie maturalnych.., zostawiałem chorego ojca i jechalem do niej bo potrzebowala pomocy .. Budziłem sie o 3-4 nad ranem by jej pomóc.. pocieszyc.. cokolwiek..
Rowniez.. dostała kwiatki.. na dzien kobiet. ale to nic dla niej nie znaczylo... ..
nawet nie zadzwonila nie porozmawiała.. a wtedy jakos potrzebowałem tego..
ona nigdy u mnie nie byla.. jescze jak ojciec.. zył ;((
to jej zaproponowalem .. ze po nia pojade.. i ja odwioze..
ale zawsze dostałem odp. ze jak juz bede miał prawko i nie bede. mial swój samochód to wtedy moge. po nia przyjecchac. nie wiem moze chjodzilo jej o to ze zle by sie czula w towarzystiw .kolegi kierowcy..
ale .. przeciez gdyby jej zalezalo. to nie patrzyla by na to w taki sposób..
i na kazde moje pytanie. ona byla obojetna.. "albo niewiem.. albo moze.."
normalnie jakbym rozmawaił z 15latka..a nie z dojrzala kobieta..
final jest taki ze sie nieodzywam juz do niej .. az mi przejdzie.. i zapomne o niej ...
juz poprzednik dal jej wiele do zrozumienia.. i zostawil. ja.. wtedy jej wspolczulem.. i próbowałem zrozumiec. teraz . nadal jej zycze jak najlepiej.. pomimo tego wszystkiego. ale nie moge pozwolic.. na takie traktowanie... zerwalem kontakt na dobre..
Minęło juz troche czasu a ja ciagle myslami nawracam do niej i mam żal dlaczego poprostu nie powiedziala mi ze to moja wina ze nie pasujemy do siebie ze moge zostac jej przyjacielem kolega.. tylko zdecydowala sie na najgorsze... Tego niedowiem sie nigdy..
Mysle ze gdybym ja kiedys spotkal gdzies na ulicy bo mieszkamy blisko siebie..
potrafilbym spojrzec jej w oczy i jeszcze porozmawiać....

Jak myslicie czy wina lezy po mojej stronie... moze zbyt bardzo zauroczyłem sie w jej wnętrzu jej osobą, psychika, która mnie zaintrygowala, do tego stopnia ze odrzucałem uczucie, broniac sie przed nim, czy skrzywdzilem ja i siebie decydujac sie na przyjaźń...
Czy zgadzacie sie ze mna ze byla to nieodpowiedzialna gra a my bylismy LovToy's..

Dzięki za komentarze..:))
napisał/a: Patka2 2007-04-01 08:34
Ten "związek" Cie niszczy. Ja bym urwała kontakt.
Jak Ty to wytrzymujesz??
napisał/a: Rossa 2007-04-10 14:17
O shit ,Ja myślałam że mam problem z moim ex ale ty bijesz mnie na głowe. Ta kobieta Cię zadręczała to nie było normalne.... Dobrze że teraz masz Swoją Połowe. Pozdrawiam
napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-10 15:48
Dzięki, własciwie to temat nieaktualny, ale w pamięci pozostanie..
napisał/a: wiolisia 2007-04-10 21:21
strasznie długie-aż nie chciało mi się czytać
napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-10 21:27
Zgadzam się z Tobą, Długie Nudne i śmieszne..:
napisał/a: wiolisia 2007-04-10 21:35
o nie tego nie powiedziałam-chwaliłam Cię w jakimś poście za romantyzm-ale uważam że jak dla mnie facet musi czasem pokazać swoje ja a TY jestes za DOBRY-ale fajnie że wszystko byś swojej dziewczynie oddał
napisał/a: Malutka18 2008-07-08 16:48
Myślę,że wina nie leży po twojej stronie.Zazwyczaj jeśli coś się wali w związku mówi się,że wina leży po obu stronach.Niestety w waszym przypadku słowo "związek" nie wchodzi w grę.Byłeś z nią szczery,pomagałeś jej gdy tego potrzebowała pokazywałeś swoje starania w stosunku do jej osoby.Ona widać nie była tym zainteresowana.Być może nie dorosła do poważnego związku mimo jej wieku.Wiesz...jestem w podobnej sytuacji.Kocham chłopaka,który mnie olewa.Raz mówi,że za mną tęskni,a raz ,że sam nie wie czego chcę.Myślę ,że ona tak naprawdę sama nie wiedziała czego chcę i raniła Ciebie być może nie zdając sobie z tego sprawy.Myślę,że zasługujesz na kogoś lepszego.Niestety łatwo sie mówi jednak trudno zapomnieć o tej drugiej połowie.Mam nadzieje,że jednak Tobie jak i Mnie kiedyś się to uda.Pozdrawiam;***
napisał/a: tajemnicza1_19 2008-07-09 10:11
mysle ze ta dziewczyna byls strasznie niedojrzala. sama miala mieszane uczucia co do waszej znajomosci. bo z tego co zauwazylam w nocy lub wieczorem kiedy nachodzil ja smutek i myslala zapewne o swoim bylym a juz nic nie mogla zrobic bo on ja odrzucil to pisala do Ciebie.... wtedy potrzebowala czyjejs milosci i probowala zawiazac z Toba blizsze relacje nawet przez smsy... ale nastepnego dnia kiedy juz wypoczeta i juz wesola wstawala z lozka dawala sobie na spokoj z Toba.... i tak w kolko. raz chciala czegos wiecej a raz strasznie cie olewala. nie potrafilabym jej zrozumiec na twoim miejscu ale wiem co zauroczenie robi z czlowiekiem...moim zdaniem to nie byla swiadoma manipulacja z jej strony... chciala bliskosci ale nie potrafila zapomniec o swoim bylym i ludzila sie ze moze z Toba jej sie ulozy. tylko ze dziwnie prowadzila ta znajomosc. a ty jej zawsze ulegales i pocieszles jak przyjaciolke. chciales jej pomoc a ona raz sie cieszyla z Twojej pomocy i ty czules sie dobrze a drugi raz odrzucala ja i miala cie gdzies....dziwna sytuacja. a jesli a spotkasz teraz to mozesz z nia porozmawiac bo czego nie... tylko nie wiaz z ta znajomoscia zadnych nadziei i planow. traktuj ja z duzym dystansem....powodzenia:)