Przyjaźń

napisał/a: Niezapominajka2 2014-01-20 13:33
Witam

Czytałam ostatnio bloga w którym były poruszone relacje męsko-damskie. Ale nie o tym będzie mój temat, będzie raczej o relacjach mężczyzna-mężczyzna, kobieta-kobieta i oczywiście mój punkt widzenia tych przyjaźni. Zauważyłam bowiem że pomimo wszystko mężczyźni jakoś lepiej utrzymują zawarte przyjaźnie ponieważ nawet gdy dojdzie pomiędzy nimi do jakichś hymm zatargów to często dadzą sobie "po buzi" :) i przy piwie o wszystkim zapomną, chyba że poszło o kobietę, ale to i tak często szybko się kończy. U kobiet to moim zdaniem jest bardziej skomplikowane. Dlaczego? Często spotykałam się bowiem z sytuacjami gdy dwie najlepsze kumpele, takie papużki nierozłączki po jakiejś sprzeczce zamieniają się w odwieczne rywalki smarując się na wzajem błotem. Często też pomimo przyjaźni potrafią obgadywać się za plecami a gdy są razem udają kochane i zatroskane. Sama miałam taką sytuacje gdzie po sprzeczce z dziewczyną ze szkoły się pokłóciłam i na drugi dzień już nawet przyjaciółka wieszała na mnie psy. Chodzi mi o to ze pomimo faktu iż też jestem kobietą nie rozumiem czemu po mimo tego ile trwają nasze przyjaźnie nigdy nie mamy tego 100% zaufania do drugiej kobiety. Nigdy nie wiadomo czy nasze sekrety nie poznają światła dziennego, a często nie dotrwają następnego dnia pomimo iż za je tylko nasza przyjaciółka. Ja oczywiście nie twierdzę że wszystkie takie są. I tu rodzi się moje pytanie. Dlaczego zachowujemy się wobec siebie tak podle? I czy istnieje jeszcze prawdziwa przyjaźń??
Czy może to wina po prostu dzisiejszych czasów i młodego pokolenia?




PS. Opisane sytuacje są prawdziwe i dotyczą moich rówieśników (tj. 22 lata)
napisał/a: pablo3z 2014-01-20 18:14
Sam chętnie się dowiem jak to jest z tymi przyjaźniami między kobietami :D Po prostu mnie to ciekawi :D Jeśli chodzi o przyjaźnie facetów to jest tak jak napisałaś, oczywiście z pewnymi wyjątkami, ale u nas to się opiera chyba na prostej zasadzie, że jak coś nie pasuje to się o tym mówi (ani miło, ani przyjemnie, wręcz ostro) i rozwiązuje się problem. Face to face, bez robienia podchodów i innych pierdół bo to męczące. A u kobiet to sam zaobserwowałem u wieloletnich psiapsiółek, jak nagle zaczynają się nie znosić, i jeszcze puszczają o sobie plotki, dowiadują się o tej drugiej u innych osób i narzekają na nią wszędzie do okoła. Tylko nie twarzą w twarz ;) Bleh.

Dlatego chętnie się dowiem skąd się takie smutne rzeczy biorą :P
napisał/a: 1121 2014-01-20 18:18
Nie od dziś wiadomo, że baby są wredne i nic się na to nie poradzi. Prawda stara jak świat. Może dr preszer jak przyjdzie to powie coś więcej, ale chyba się z tego nie doktoryzował więc na szał bym też sie nie nastawiał.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-20 18:42
Ja tam w zadne wielkie przyjaznie nie wierze juz.. Obojetne czy miedzy facetami, kobietami czy mieszane. Zbyt wiele osob mnie opuscilo, zawiodlo. Czasem kontakt sie poprostu rozluznil i urwal.

Fajne, ciekawe, znajomosci-ok ale zadne trwajace wiecznie przyjaznie.

Jesli ktos czegos takiego doswiadczyl to gratuluje :) Rzadko sie zdarza.
napisał/a: pablo3z 2014-01-20 19:21
E tam że wieczne :) Na to nie licze, ale też nie popadajmy w skrajności, nikt nie obiecuje siedzieć aż do śmierci, chyba że żona/mąż :P

Jak to było.... "Facet nie zrozumie kobiety. Kobiety rozumieją kobiety, i się nienawidzą" :P A to coś mówi :P
napisał/a: Niezapominajka2 2014-01-20 19:34
napisal(a): Kobiety rozumieją kobiety
Wiesz co ja jestem kobietą i szczerze sama siebie nie rozumiem np. po kłótni z mężem, a co dopiero inne kobiety, tych to w ogóle nie czaje
napisał/a: bro1 2014-01-20 19:42
Z kobietami nie przyjaźnię się - chociaż mam dwie takie znajome, na które wiem, że mogę liczyć, a one na mnie. Nie łączą nas relacje wiecznego gadania, przebywania ze sobą. Jak się spotkamy, to raczej zamienimy kilka słów, napijemy się czegoś i wymienimy poglądami na życie. Nie wiem czy to przyjaźń. W trudnych sytuacjach sprawdzała się już nieraz nasza trójka.
Z facetami... mam kumpla, w sumie to kilku, z którymi mogę pogadać o wszystkim, łącznie z sprawami typowo babskimi. Potrafią ustawić mnie do pionu, jak mam jakieś problemy, zmotywować, wskazać właściwy kierunek postępowania. I za to ich cenię. Z jednymi widujemy się częściej, z innymi rzadziej. Nie ma tu żadnych podtekstów, flirtu itp. Ot raczej konkretne rozmowy.
Jedno co wiem, to nie zaryzykowałabym takich rozmów z kobietą - żadną, jakie prowadzę z kumplami. Większość bab leci potem i plotkuje, za plecami wbiją nóż w plecy, pół kraju dowiaduje się o problemach itp. Z facetami? Jakoś trzymają buźki na kłódkę i nawet jak się zetniemy, a zdarza się to, bo ja miła nie jestem, to żaden mi nie nigdy nie wypomniał, nie obgadał, a i łatwiej porozumieć się po ścince. Tyle, że rzadko z nimi się kłócę. Nie mam do tego powodów po prostu.
napisał/a: Niezapominajka2 2014-01-20 20:17
no i o to chodzi z kobietami nigdy nie wiadomo, ale kufa czemu tak się dzieje no ludzie to nie jest przecież to kobiety powinny mieć lepsze relacje między sobą niż z facetami. No bo jak by nie patrzeć to kobieta i mężczyzna nigdy nie znajdą 100% zrozumienia ale o dziwo wysłuchają i "doradzą". Kobieta też wysłucha tej drugiej ale nie wiadomo czemu pół miasta na drugi dzień zna twoją tajemnicę. Tworzy się taki paradoks nie uważacie?? Dlatego dodam małą ankietę.ODPOWIADAJCIE SZCZERZE .
napisał/a: pablo3z 2014-01-20 20:31
Jak to Bro ujęłaś: wieczne gadanie i przebywanie ze sobą to ja widziałem wśród właśnie kobiet, w tych niby-przyjaźniach co to sobie wmawiały, że zawsze mogą na siebie liczyć i te sprawy. Słodziutkie to takie, przytulaśne, miłe, cudowne, różowo-tęczowe. A potem podcinanie nóg, wbijanie noży w plecy itp. Ja do przyjaciela nigdy się tak nie odezwałem, nawet nie dałem mu do zrozumienia że jest mi bliski bo to nie potrzebne. A czy się widzieliśmy raz na tydzień, czy raz na rok, to nie miało znaczenia. :) Więc ta twoja trójca to może właśnie taka normalna przyjaźń.
napisał/a: bro1 2014-01-20 22:58
Nie za bardzo wiem jak powinna wyglądać taka przyjaźń kobieca. Może to i to, a może i nie. Chociaż mieszkamy niedaleko siebie, nie mamy potrzeby przesiadywania i plotkowania. Po prostu, gdy one potrzebują mnie - to jestem. Gdy ja potrzebuję ich, to one są. Bez zbędnych słów i zapewnień o wiecznej przyjaźni, paktów itp.
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-21 06:55
Ja nigdy nie mialam przyjaciela/ przyjaciółki. To znaczy myslalam, ze mam. Dwie w życiu. Z każdą jednak przyjaźń sie skończyła jak ta usiłowała mi w perfidny sposób odbić faceta. jednej sie udalo. Ergo przyjaźń i w jednym i drugim przypadku to nie byla. Mialam tez przyjaciela plci męskiej- a to jak się kończy kazdy juz wie. Sie kolega zakochal i rył mi w związku jak dzik za żołędziem. Nauczona życiowym doświadczeniem mogę powiedzieć, ze przyjaźń sensu stricte, taka normalna, prawdziwa- to niesamowicie rzadki okaz. U mnie przyjaźń obecnie idzie w parze z miłością - gdyż moim jedynym i najlepszym przyjacielem jest mój mąż. Poza tym mam znajomych, o których mogę powiedzieć, ze są bliskimi znajomymi, obchodzi mnie ich los, a ich mój. Nie widzimy sie czasem nawet i po pól roku, ale to nic nie zmienia bo zawsze jest o czym pogadać. I jeśli miałabym sie wypowiadac co do "lepszości" przyjaźni, to dużo lepsze i trwalsze wydają mi sie byc te męskie. Bo kobieta kobiecie zawsze będzie wilkiem. Podskórna zazdrość choćby o to, ze przyjaciółka ma lepsza cerę, większe powodzenie, fajniejsza figurę... Biorąc męski świat - facet który ma powodzenie u kobiet jest podziwiany przez kumpla. Ten kumpel chcialby mieć tak jak on i mówi mu o tym - stary ty to jestes niezly. Analogiczna sytuacja u kobiet. Przyjaciółka takiej kobiety aż samotrawi sie z zazdrości i leci do kolejnej baby obgadać ta pierwsza, ze to taka kur...i jest tak łatwa ze z każdym pojdzie. Cóż, życie. Tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Dlatego mam wywalone na pseudo kumpelki co to razem musza isc nawet do sracza, bo to tak daremne...
napisał/a: dr preszer 2014-01-21 07:59
112 napisal(a):Nie od dziś wiadomo, że baby są wredne i nic się na to nie poradzi. Prawda stara jak świat. Może dr preszer jak przyjdzie to powie coś więcej,


Nic nie powiem, bo to zdanie wyczerpuje wszystko. Baby są fajne do łóżka i do kuchni. Powierzać krytyczne sekrety jakiejś babie to jak wsadzić sobie jaja do sieczkarni i liczyć, że tylko połaskocze. Efekt mniej więcej będzie ten sam. A baby co nie rozumieją same sobie to już normalnie jakiś szczyt. To tak ogólnie, ale są pewne wyjątki, np moja dziewczyna. Co do mnie to mam tylko jedną przyjaciółkę, ale to dziewczyna więc odbywa się to na innych zasadach. Mam paru kumpli i jakieś tam koleżanki ale to tylko dlatego bo z nimi przebywam. Tak, żebym sam chciał utrzymywać kontakt to bardzo sporadycznie i tylko z kobietą. Z facetami jest mi ciężko się kumplować bo większość moich znajomych to chwalidupy nie wnoszące żadnych ciekawych elementów do dyskusji.