Poznałem kobietę - potrzebuję kilku małych rad

napisał/a: supercow200 2014-02-09 15:13
Witam! Zarejestrowałem się na forum z uwagi na to że poznałem pewną dziewczynę i chciałbym dowiedzieć się jak postępować z "nią".
Jest osobą spontaniczną, niezbyt wylewną jeśli chodzi o uczucia - ktoś ją zranił i prawdopodobnie boi się zaufać bądź nie jest jeszcze gotowa na związek.
Zanim założyłem tu konto czytałem trochę w internecie bo prawdopodobnie zawsze popełniam ten sam błąd... Jestem facetem czułym i wrażliwym i zawsze dbam o drugą osobę.
Ostatni raz gdy spotykałem się z dziewczyną (inną niż niedawno poznałem bo mnie zostawiła) byłem dla niej dobry szczery itd. Po jakimś czasie zaczęła to wykorzystywać tj. "zrób to zrób tamto" - wiadomo o co chodzi... no i się skończyło. Byłem zakochany ale szybko mi na szczęście mija bo trochę już w życiu przeszedłem jeśli chodzi o "piękną" płeć.
Dziewczyna, którą poznałem 2 tygodnie temu jest dla mnie niezwykła i wyjątkowa. Ma w sobie coś co strasznie mnie do niej ciągnie (nie w sensie fizycznym bo to nie jest najważniejsze dla mnie). Jest kobietą, z którą chciałbym wiązać większe nadzieje...
Na stronie o której wspomniałem autor pisał że "Faceci starają się być bardzo mili dla dziewczyny i robią wszystko, żeby ją uszczęśliwić w nadziei, że odwzajemni ich uczucia, a w rezultacie dziewczyna mówi, że chce zostać przyjaciółmi. "
Chciałbym żeby ktoś spróbował mi doradzić co powinienem robić bo już czasami sam nie wiem co robię źle... Może poświęcam jej za dużo uwagi? Jestem zbyt miły? Zbyt szybko się otwieram?
Proszę o jakąś opinię i zdrowe podejście do sytuacji bo chyba ostatnimi czasy (gdy ona się nie odzywa) to "wychodzę z siebie i staję obok"... Dodam tylko że mam 24 lata.
Jeśli coś jeszcze miałbym dopisać proszę pisać śmiało chętnie odpowiem na każde pytanie bylebym uzyskał jakieś cenne informacje odnośnie mojego "problemu" :)
Czekam na jakąś sensowną opinię/odpowiedź/poradę. Z góry dziękuję i pozdrawiam forumowiczów :)
napisał/a: pablo3z 2014-02-09 21:37
Bądź sobą. :P To moja rada ;) Nie warto zmieniać tego co opisałeś: bycia miłym czy otwarcia się na drugą osobę. Co prawda w dzisiejszym świecie musisz mieć twardą dupę jeśli taki jesteś, ale ja cenię osoby które tak umieją. I myślę że jeśli jakaś kobieta zwróci na to uwagę i przyciągnie ją to do Ciebie, jednocześnie nie będzie nadużywać Twoich "usług", to będzie właśnie ta ;) Są takie. Może czasem po prostu "bądź zajęty" bo laski uwielbiają na prawde przedziwne gry, a z najprostszego zachowania umieją wyciągnąć milion nietrafnych wniosków, ale poza tym bądź jaki jesteś. Tylko że dla osoby, która sobie na to zasłuży ;) Jak zaczyna wykorzystywać to zmieniasz podejście, to już nie jest ktoś kto zasługuje na Twoje starania. Ewentualnie możesz na to zwrócić uwagę tej osobie. Jeśli ta kobieta jest taka świetna, to pozna się na Tobie i nie będzie z Ciebie korzystać jak z osobistego kamerdynera :) Doceni to. Wiadomo że będziesz jej pomagał, ale ona musi widzieć w Tobie człowieka a nie murzyna. Jak to doceni, to jest dobrze. A jak nie, to co - zmienisz siebie pod kogoś? Chcesz być kimś kim nie jesteś, trzymać przy sobie tą otwartość i powiedzmy "chęć dbania o kogoś"? Ja jednak polecam Ci pozostanie takim jakim jesteś, z tym że nie daj się traktować źle. To wszystko ;) A są takie kobiety, które doceniają takich ludzi. I wtedy aż miło pomóc, wiedząc jednocześnie że kiedy ma się problem to ta druga osoba też się w to zaangażuje ;)
napisał/a: sorrow 2014-02-09 22:01
Wiesz co... to przypomina takie błędne koło. W związku powinna być zachowana pewna równowaga, jakaś symetria odnośnie tego jak się o siebie starają, jak nadskakują, zaskakują, tęsknią, itd. Jeśli w pewnym momencie ktoś zaczyna robić w tym względzie więcej, albo od początku tak było (pomijając wstępne "tańce godowe" ;)), to często prowadzi związek do jego końca. Widząc, że ona jakby się oddala, starasz się bardziej i bardziej, w końcu jesteś po prostu nachalny i ona ma cię dość.

Strona, na której przeczytałeś, że dla facetów starających się "za bardzo" źle się to kończy nie ma do końca racji. W pewnym sensie sugeruje (chociaż jej nie czytałem), że trzeba być mniej miłym, czy też po prostu niemiłym, a wtedy dziewczyna nie będzie mogła się bez ciebie obyć. Są takie dziewczyny rzeczywiście, że źle traktowane trzymają się faceta i nie mogą bez niego żyć. Pytanie tylko, czy taki związek cieszyłby cię, dawał radość.

Myślę, że ważną sprawą jest to, co ją w tobie najbardziej kręci i pociąga. Może to po prostu ciało, może sport, który uprawiasz, może pewny siebie sposób zachowania, może jakaś pasja, a najpewniej kilka takich rzeczy. Są to rzeczy związane jedynie z tobą. Pamiętaj, żeby ich nie zaniedbać, nie rezygnować "dla niej". Odruchowo pomyślisz, że poświecisz coś dla niej to będzie cię kochać bardziej, a będzie odwrotnie. W końcu zaczniesz czas już tylko dla niej poświęcać, a jednocześnie zniknie z twojego życia to, co ją do ciebie przyciągnęło. Znikniesz ty, więc kogo ona ma kochać? Po prostu nie przesadź, patrz uważnie czy ona się stara. Nadskakiwanie i bycie nachalnym to z pewnością błąd, jednak nie złe traktowanie jest dla nich przeciwwagą.

Poza tym pamiętaj, że powodzenie waszego związku nie zależy tylko od tego jak będziesz się w nim zachowywał. To góra 50%, a reszta jest niezależna od ciebie, bo po prostu zależy od niej, od losu, czy od przypadku.