Pytanie do Panów- zachowanie faceta

napisał/a: mennica90 2014-04-20 19:33
Cześć,
chciałabym się dowiedzieć jak wygląda moja sprawa z męskiego punktu widzenia. I proszę o szczere odpowiedzi..


Chłopak lat 18 po pierwszym poważnym związku. Związek bardzo emocjonujący. Schodzi się z dziewczyną i zrywają z naście razy. Kocha ją a ona go nie chce więc kończy związek. On ma depresję bardzo długo, każdemu się żali. Ale w końcu zaczyna jej nienawidzić.

On zdaje na wymagające studia. Przez pierwszy rok jest wyalienowany, bo pielęgnuję tą miłość. Jednak z biegiem semestrów ona kończy związek a on bardzo zaprzyjaźnia się z innymi z grupy. W szczególności z taką dziewczyną X. Ona pomaga mu w pewien sposób dojść do siebie po rozstaniu. Jest taką samą romantyczną wariatką jak on. Jest miła, uprzejma. Ale też wie czego chce itp. Oczywiście też ma swoje wady, obraża się o cokolwiek.
Jednak zawsze między nim a nią jako przyjaciółmi jest ok. On jej to mówi, że ma być ok. Czasem prawi jej komplementy, jednak ona pozostaje obojętna, albo nie umie podziękować. Uważa ją za kogoś lepszego - jest o rok starsza. Czasem się peszy na jej widok, podoba mu się... Jednak ona nie daje po sobie poznać, że też jest nim zainteresowana- on tego nie wie,nie widzi. Mówi jej, że jest zdolna itp, żeby w siebie bardziej wierzyła. Ona ma niską samoocenę. On ciągle jednak chce powrotu tej swojej eks, dlatego może ta przyjaciółka jest niezdecydowana. Poza tym on na uczelni tylko ma z nią kontakt. A na uczelni bardzo dziwnie się wygłupia, robi z siebie komika.

I teraz tak. Ona wyjeżdża na rok za granicę. On nie chce tego - błaga ją by została. Ona i tak wyjeżdża. Jednak oboje mają świetny kontakt. Codziennie rozmawiają itp. Ona jest trochę niedostępna, ma swoje sprawy. Nie zwraca na niego uwagi, bo ma innych znajomych. Jednak on nie dajecie za wygraną. Po jej powrocie pokazuje w pewien sposób jej że mu na niej zależy. Jednak ona nie wiedzieć czemu jest zimna i obojętna.
On w tym samym czasie kręci jeszcze też z jakąś inną dziewczyną, z którą zaczyna związek w momencie kiedy ta pierwsza jest niezdecydowana. I w tym momencie zaczynają się schody.

Bo między nim a tą przyjaciółką jest dziwnie- codziennie widzą się na uczelni i codziennie on zachowuje się inaczej. Raz arogancko, chamsko, raz miło w stosunku do niej. Tak jakby ona mu coś zrobiła, albo on chciałby jej coś zrobić podświadomie.
Mijają miesiące i on jest w tym swoim nowym związku. Jednak nadal coś go przyciąga do tej przyjaciółki. Przytula się do niej, chce dotyku, czułości, znowu prawi jej komplementy. Ona tego nie odwzajemnia ( bo on jest w związku i ona to wie, nie chce być tą trzecią). On daje jej prezenty i mówi, że one znaczą więcej niż normalne prezenty. Na urodziny wysyła jej wiadomość z tekstem, że nadal na nią czeka. A później zwraca się do niej per 'księżniczko'. ( mimo,że on jest w związku). Kiedy ona się pyta o co mu chodzi, uchyla pewien rąbek uczuć, mówi, że on jest świetny i że bardzo go lubi, on odpowiada że ma dziewczynę, a ona jest jego przyjaciółką..
Później chce się z nią spotykać na stopie koleżeńskiej- on czasem nie może, odwołuje spotkania, ona też czasem nie może. Ale kiedy się spotykają razem z tą przyjaciółką ona jest zadowolona. On też sprawia wrażenie zadowolonego, jednak czasem wydaje się przy niej spięty... Szczególnie po tym jej wyznaniu i chęci dowiedzenia się co on do niej czuje , bo ona jest zdezorientowana.
Ona widzi, że on przed nią się krępuje. Czasem łapie się na tym , że jego pierwsza reakcja przy dziewczynie w stosunku do niej jest bardzo radosna a później i tak się zmienia na bardziej oficjalną przy swojej dziewczynie.

I teraz tak.. Ja jestem tą przyjaciółką i nie wiem co robić.. Bo zależy mi na nim i zastanawiałam się czy mu na mnie też zależy kiedy do mnie się przytulał, miał maślane oczy, był strasznie szarmancki itp. Aż w końcu się spytałam. Zaprzeczył - powiedział, że ma dziewczynę. I później był w stosunku do mnie dziwny...
Mogę sobie zarzucać, że byłam niezdecydowana i nie reagowałam na jego zaczepki czy coś.. Ale z drugiej strony czułam się bardzo niepewnie w moim środowisku, z czasem nawet straciłam do niego zaufanie i nie wiedziałam czy on mówi prawdę czy nie.. Miałam wtedy też dużo problemów ze sobą, o których nikomu nie mówiłam... I teraz nie wiem czy tak spaprałam to naprawdę na 100 %... I czy jest szansa na rozmowę czy nie... Bo łapię się na tym ,że mu naprawdę się świecą oczy kiedy mnie widzi i czuje się rozradowany jakby szczęśliwy.. Jednak ja nigdy mu tego nie powiedziałam.. Tylko wtedy zapytałam się o tą jego wiadomość. I albo to jest niedopowiedziane, albo on po prostu ma mnie w dupie. Czasem zastanawiam się czy on przypadkiem nie chce już mnie znać i dlatego nawet nie kontaktuje się ze mną w sprawach zawodowych..

Teraz ja nie chcę nagabywać, ale jesteśmy razem w teamie na jednym przedmiocie i nie wiem czy ja powinnam do niego w związku z tym pisać czy czekać na jego reakcję..Minął tydzień i żadne z nas nie odpowiedziało ani nie wyznaczyło terminu spotkania... Nie wiem sama co czuję.. Zależy mi na nim. Albo on gra i robi sobie ze mnie tą drugą na wszelki wypadek, albo naprawdę to jest dziwna relacja, albo ma mnie już w de.
. Ja tego nie wiem.. Brakuje mi z nim rozmów. Uzależniłam się od niego w pewien sposób, JEDNAK złapałam się na tym, że nie byłam przy nim do końca szczera.. Czasem grałam jakąś wesołą i pogodną mimo, że nie byłam... A może powinnam była się zrzec obiekcji i zacząć z nim normalnie, szczerze rozmawiać jak przyjaciółka? Teraz mi głupio.. Teraz czuję że on uważa że jestem natarczywa i nadpobudliwa... Nie wiem.. Nawet obecnie z innymi znajomymi czuję się swobodniejsza.. Nie piszę już do niego on do mnie też nie pisze.
Nie wiem czy wykonać krok w sprawie tej pracy grupowej pierwsza czy to olać... Nie wiem, też nie chcę go brać na wyżalanie się i na spytki w czasie pracy grupowej.. To by było żałosne.
Ale im bardziej będę analizowała tym bardziej nic z tego nie wyniknie...

PYTANIE; moje pytanie brzmi. czy ten facet mną pogrywa i się mną bawi. czy on nie widzi tego, że mnie rani... Bo wtedy kiedy mówiłam mu o tej jego wiadomości on na początku nie zrozumiał.. Musiał się dopytać.. I teraz pytanie. czy faceci naprawdę nie rozumieją aluzji i trzeba prosto z mostu.. czy on wie i się domyśla ale nie chce tego mówić...
Czy mu na mnie zależy i mimo, że ma dziewczynę w stosunku do mnie coś czuje?
Ale to by było bardzo dziwne.
Proszę mnie nie osądzać, bo naprawdę jestem w kropce i pytam się o wszystko.
aha i jeszcze jedno : czy mam udawać obrażoną, czy mam udawać że nic się nie stało i jesteśmy nadal przyjaciółmi? Czy rozmawiać z nim normalnie czy np nie pisać do niego długo i grać w grę aż on zatęsni? Czy właśnie być sobą i robić swoje...?Bo ja nie chciałabym znowu grać w coś.. Nie chciałabym narzucać sobie jakiś ram bo jak widać one mi zupełnie nie pomagają a przeszkadzają.
I proszę potraktować to poważnie bo mnie naprawdę na nim zależy i nie wiem co sądzić ...
napisał/a: Valkiria_ 2014-04-20 19:55
Albo to jakas plaga albo zdublowany wcześniejszy temat innej autorki odnośnie tego samego...
napisał/a: 1121 2014-04-20 20:06
mennica90 napisal(a):czy ten facet mną pogrywa i się mną bawi. czy on nie widzi tego, że mnie rani
Myślę, że to jest gdzieś pomiędzy. Może jest niezdecydowany, albo co gorsza niestabilny emocjonalnie. To by potwierdzało jego zachowanie po jak to nazwałaś pierwszym poważnym związku.
mennica90 napisal(a):czy faceci naprawdę nie rozumieją aluzji i trzeba prosto z mostu
Nie rozumieją i trzeba prosto z mostu. Inaczej się nie dogadasz.
mennica90 napisal(a):Czy mu na mnie zależy i mimo, że ma dziewczynę w stosunku do mnie coś czuje?
Ma dziewczynę, ale mimo to kręci się w okół innej na pół etatu. Nie daje Ci to do myślenia ?
mennica90 napisal(a):czy mam udawać obrażoną, czy mam udawać że nic się nie stało i jesteśmy nadal przyjaciółmi?
Chcesz mieć takiego przyjaciela, czy takiego chłopaka? Musisz sama określić, w jakiej pozycji się widzisz z tą osobą i wykonać ruch.
mennica90 napisal(a):Czy rozmawiać z nim normalnie czy np nie pisać do niego długo i grać w grę aż on zatęsni?
Za czym ?
mennica90 napisal(a):Bo ja nie chciałabym znowu grać w coś.. Nie chciałabym narzucać sobie jakiś ram bo jak widać one mi zupełnie nie pomagają a przeszkadzają.
To o nim zapomnij i naucz się żyć obok niego. Wyjdziesz na tym najlepiej.
napisał/a: gaudi 2014-05-19 18:24
I jak Ci się udało wybrnąć z tej sytuacji?
napisał/a: Cygnus-X1 2014-05-20 14:09
Ja bym dał sobie spokój ;]
112 bardzo fajnie to opisał.
napisał/a: mennica90 2014-06-07 13:51
gaudi napisal(a):I jak Ci się udało wybrnąć z tej sytuacji?


hehe z sytuacji chyba wcale się wyjść nie udało.
od 20.04 od kiedy napisałam post widzieliśmy się na uczelni 2 razy ( teraz mamy wolny semestr na pracę, więc czesto sie nie widzielismy). i od 20.04 do mniej wiecej polowy maja normalnie rozmawialismy.
zlapalam sie na tym, ze na tych dwóch piwach on sie mnie strasznie 'obczajal', podobalam mu sie( mimo ze nie mialam makijazu , bylam zmeczona). smialismy sie, wszystko git, jak kumple. spotkalismy sie takze raz w sprawie tego projektu ( ja wymusilam to na nim). ale nic nie ustalilismy na 100 %. pozniej jeszcze pisalismy normalnie do siebie. on sam do mnie pisal w sprawie tego projektu w teamie, trzeba bylo ustalic termin, i jaki projekt trzeba zrobic. znowu spotkanie- pozniej rozmowy o uczelni- raz bylismy na wernisazu- bylo bardzo milo - normalnie, bez podtekstow zadnych, bez aluzji, jak kumple. na tym wernisazu powiedzialam mu ze trzebasie wkoncu wziac za projekt, on potaknal, powiedzial ze on wie i ze jak najszybciej kiedy sa jeszcze checi i czas.
2 dni pozniej napisalam do niego- rozmawialismy normalnie, a kiedy doszlo do tematu projektu on napisal, ze sie odezwie do mnie jak najszybciej. minelo 2.5 tyg i sie nie odezwal.
ja nie bede naciskac. juz za duzo razy to JA wychodizlam z inicjatywa tego projektu. dziwi mnie fakt, ze sam do mnie pisal w spraiw etego a teraz nawet sie nie odzywa. mial mi dac znac- minelo 2.5 tyg a wiem ze jest aktywny, wiem , ze chodzi na imprezy bo czasem go widuje, ale nie gadamy.
tak jakby to on olal. fajnie ..
nie wiem teraz jak mam sie zachowywac w nastepnym semestrze na uczelni kiedy bedziemy znowu w jednej grupie. ehhh dla mnie czlowiek juz nie istnieje normalnie. dowiedzialam sie ze robi inny projekt z kims innym na inny temat i doszedl juz do 3 etapu... a ze mna nawet nie zaczal- tak jakby serio mial mnie w d**pie a ja bym sobie cos wkrecala... bylam moze zamroczona, naiwna. moze za bardzo wierze facetom :/
on jest egoista i tylko robi to co on chce nie zwazajac na innych.

dobrze, ze sie nie odzywa. nie chce miec z nim nic wspolnego
czytajac swoj post z 20.04 widze , ze winą obarczałam siebie. jaka ja byłam głupia...