Co z tą pracą, co z tymi zarobkami?

napisał/a: Casei 2011-03-24 14:15
Od niedawna szukam nowej pracy. Wiadomo, że w tym kraju normalnej pracy nie ma, a jak jest to taka za 1100 zł. Lecz jednak słyszy się czasami i widzi, że są osoby, które zarabiają więcej bądź znacznie więcej np. 2-3 tyś. zł. (i nie piszę tu o osobach starszych ze stażem pracy tylko o osobach mniej więcej w moim wieku)

Mam 25 lat, średnie wykształcenie, dyplom zawodowy i maturę, a mimo to mam problem ze znalezieniem pracy, a tak czy inaczej nawet jakbym znalazł to perspektywa znalezienia pracy za 1100-1200 zł (netto) lub niewiele więcej mnie przeraża. Mam już swoje lata i chciałbym mieć możliwość i widzieć perspektywy wyprowadzenia się od rodziców, założenia własnej rodziny lub chociaż (jako kawaler) kupna jakiegoś lepszego samochodu. Praca za 1100 czy nawet za 1600 zł niestety takich perspektyw nie daje. Zaznaczam, ze nie jestem jakimś leniem i nie wybrzydzam... jeżeli miałbym pracować dziennie po 10 bądź 12 h i dostać za tą pracę 2500 bądź 3000 zł (netto) to bardzo chętnie bym taką pracę podjął nawet jeżeli nie należałaby do najlżejszych... tylko gdzie taką pracę znaleźć :(

Pytanie do Was... co robić?
Gdzie Wy pracujecie lub Wasi partnerzy, znajomi, rodzeństwo? Ile zarabiacie/zarabiają? Jakie są to warunki pracy? itd...

Pytanie do osób pracujących ale do wypowiedzi zapraszam wszystkich. Podzielmy się informacjami, doświadczeniami i poglądami na temat pracy, zarobków itd.
napisał/a: mozilla1 2011-03-24 14:58
Casei napisal(a):Mam 25 lat, średnie wykształcenie, dyplom zawodowy i maturę, a mimo to mam problem ze znalezieniem pracy, a tak czy inaczej nawet jakbym znalazł to perspektywa znalezienia pracy za 1100-1200 zł (netto)

Jeśli praca za 1000-1200 zł nie jest dla ciebie pracą, którą mógłbyś podjąć , to sory ale ja nie wiem czego oczekujesz ze średnim wykształceniem.
Nawet nie wiesz ile osób by chciało mieć przynajmniej taką pracę....by zarobić jakiekolwiek pieniądze.
Obecnie to przeszło połowa osób kończących studia nie moze znaleśc pracy, a jak już ją ma to zarobki są właśnie w tym przedziale.

W końcu od czegoś trzeba zacząć by zdobyć doświadczenie zawodowe.
Postaw sie w takiej sytuacji że to ty byłbyś właścicielem firmy...i co....zatrudniłbyś osobę bez doświadczenia zawodowego i dał jej 2000-3000zł pensji?
Ale to tylko moje zdanie....

Ja po studiach magisterskich byłam rok na stażu i dostawałam 470zł....wliczając w to dojazdy autem, zostawało mi z tego praktycznie nic (ale radziłam sobie wstając o 4ej rano do drugiej dodatkowej pracy......)
Potem szukałam pracy pół roku...
Dostałam na umowe zlecenie. Pracowałam w każy weekend do 22ej i w tygodniu prawie codziennie. I w najlepszym wypadku dostałam 700zł. Tez jakoś musiałam sobie radzić.
Ale nie żałuję żadnej z tych prac, bo to jest moje doświadczenie i tego czego się nauczyłam tam, mogłam przeniesć do swojej obecnej pracy.
A obecnie mam swoja firmę, wiec trudno mi powiedzieć o zarobkach, bo to zależy od miesiąca
Ale otworzenie swojej firmy kosztowało mnie i moich bliskich wiele nerwów, bo o pieniądzach już nie wspomnę. Mam splacania na najbliższe lata.

Mój partner owszem zarabia te twoim zdaniem wymarzone zarobki, ale on ma tytuł Doktora Nauk Medycznych.....wiec sorki ale nijak ma sie jego wykształcenie do zawodowego.

Mimo wszystko życzę ci pracy wymarzonej. Obyś nie musiał jej zbyt długo szukać
napisał/a: Casei 2011-03-24 15:13
mozilla napisal(a):Jeśli praca za 1000-1200 zł nie jest dla ciebie pracą, którą mógłbyś podjąć , to sory ale ja nie wiem czego oczekujesz ze średnim wykształceniem.


Nie zrozumiałaś mnie. Piszę, że szukam pracy, a przeraża mnie bo taką pewnie właśnie podejmę jeżeli nie znajdę innej. Poza tym ostatnio pracowałem 3 lata w pewnej firmie i często moja wypłata oscylowała w okolicach 1300 zł więc mozilla, ja wiem co piszę. Pomimo, że średnio w ubiegłym roku zarobiłem miesięcznie 1865 zł (wraz z jakimiś tam premiami + premiami świątecznymi itp) takich miesięcy po 1300 zł też było sporo. Teraz szukam innej pracy i chyba lepiej byłoby coś poprawić, prawda?
Studiowałem i przerwałem studia (pomimo, że nie szło mi źle
) i nie żałuje bo jest tak jak pisałaś, a studia to często pieniądze wyrzucone w błoto. Jedynie czego mogę żałować to tego, że nie poszedłem do zawodówki teraz bym był blacharzem, lakiernikiem, mechanikiem, budowlańcem, operatorem koparki itp itd. i bym zarabiał więcej.

mozilla napisal(a):W końcu od czegoś trzeba zacząć by zdobyć doświadczenie zawodowe.
Postaw sie w takiej sytuacji że to ty byłbyś właścicielem firmy...i co....zatrudniłbyś osobę bez doświadczenia zawodowego i dał jej 2000-3000zł pensji?


Tak jak pisałem....
napisal(a):Lecz jednak słyszy się czasami i widzi, że są osoby, które zarabiają więcej bądź znacznie więcej np. 2-3 tyś. zł. (i nie piszę tu o osobach starszych ze stażem pracy tylko o osobach mniej więcej w moim wieku)


[ Dodano: 2011-03-24, 15:27 ]
Necia napisal(a):Poza tym Casei szuka nowej pracy, a nie pierwszej. Jestem w stanie zrozumieć pierwszą pracę za 1000 zł czy nawet mniej, sama tyle miałam (pierwsza praca ok. 800 zł na rękę), ale na Boga, nie kolejna i kolejna za takie grosze. Ciągle obniżane są standardy wynagrodzeń, a jak to się ma do cen, kosztów zwykłego, codziennego życia? Mamy teraz takie czasy, że ludzie decydują się na pracę za głodowe stawki, ale zawsze znajdzie się ktoś zdesperowany, który będzie pracował za jeszcze mniej i nakręca się ta chora spirala
Ja autora tematu rozumiem. W tym roku kończę studia, jak na razie pracuję na zlecenie, ale jeśli po studiach ktoś mi zaproponuje 1500 zł to go wyśmieję.


Dokładnie Necia, doskonale zrozumiałaś co napisałem.
Dlatego też zaznaczyłem, że mam 25 lat, doświadczenie jakieś mam, język angielski w miarę znam, nie jestem kulawy, niedołężny czy upośledzony (nikogo oczywiście nie obrażając, chodzi mi o to raczej, że jestem zdolny do każdej pracy, fizycznej czy umysłowej) i myślę o przyszłości i o kolejnej pracy.
napisał/a: mozilla1 2011-03-24 15:29
NECIA....ja rozumiem o czym mówisz.
Dlatego napisalam ci przykłady jak było ze mną po studiach. Ja nawet 1000zł nie zarabiałam.
Mi chodzi o to że w dzisiejszych czasach studia nie wiele dają, a szkoła srednia to już praktycznie nic.
Autor tematu przypomina mi pewną osobę, która niedlugo ma być moją rodziną....
Skończył szkołę średnią i od tamtej pory nigdzie nie pracował. Czyli bedzie to jakies 3 lata, albo więcej.
Bo jego zdaniem powinien zarabiać 2500-3000 i siedzieć na dupie na stanowisku dyrektorskim. A że takiej pracy dla niego nie ma, to on nie pracuje.
Owszem radzi sobie...ale praca na czarno dwa dni w tygodniu to moim zdaniem żadna praca. Tym bardziej że zakłada sie swoją rodzinę.
I stąd moja bulwersacja.

Nie twierdzę ze autor tego tematu ma takie podejscie...

Casei napisal(a):Cytat:
Lecz jednak słyszy się czasami i widzi, że są osoby, które zarabiają więcej bądź znacznie więcej np. 2-3 tyś. zł. (i nie piszę tu o osobach starszych ze stażem pracy tylko o osobach mniej więcej w moim wieku)

Te osoby zazwyczaj mają pracę po znajomości, albo są wybitnie zdolne i potrafią się przebić. Zamkną im drzwi, to oni wejdą oknem.

Takie jest moje zdanie......
I choć jestem nie wiele starsza od was, to sami zobaczycie że znalezienie pracy tej wymarzonej i za wymarzone pieniadze czasami graniczy z cudem.

Ja mam kilka zawodów......wykształconych.....a problemy ze znalezieniem pracy za 1400zł były olbrzymie.....
Moze ja mieszam w dziwnym rejonie Polski (centrum).

Ale oczywiscie życzę wam znalezienia wymarzonej pracy.....
napisał/a: Casei 2011-03-24 15:39
mozilla napisal(a):Nie twierdzę ze autor tego tematu ma takie podejscie...


mozilla, mogę Cię zapewnić, że masz złe skojarzenie i porównanie. Pisałem, że nie jestem leniwy.
Chodziłem do technikum i już od 2 klasy pracowałem dorywczo gdzie się dało.
Była to praca w sklepie przy obsłudze klienta i kilka innych, później już po maturze jak studiowałem była to praca przy OFE itd. Ogólnie kilka prac już w życiu miałem. I tak jak pisałem nie jest ważne dla mnie, żeby była to wymarzona praca bo nie myślę, że taką znajdę i mogę pracować ciężej i dłużej lecz chciałbym za to dostawać godne i uczciwe pieniądze, które dadzą mi jakieś perspektywy i pozwolą zarobić, żeby zarobić, a nie tylko po to, żeby zjeść i dojechać do pracy.
napisał/a: ~gość 2011-03-24 15:39
Necia napisal(a):Ja autora tematu rozumiem. W tym roku kończę studia, jak na razie pracuję na zlecenie, ale jeśli po studiach ktoś mi zaproponuje 1500 zł to go wyśmieję.

To nie do końca tak jest. Moze Ty możesz sobie pozwolić na luksus niepracowania za 1500 zł, ale niektórzy nie mają wyjścia.
Wiadomo, ze trzeba starać się szukać czegoś lepszego, ale sytuacja z pracą jest jaka jest, nie czarujmy się.


Żeby zarabiać minimum 2 tysiące w przypadku mężczyzny musi być to raczej praca fizyczna, typu kierowca, budowlaniec (tak jak Necia napisała), spawacz czy inny fachowiec.

Na Twoim miejscu zainwestowałabym w jakieś kursy, które czasami nie są drogie, a dadzą Ci konkretny fach.
napisał/a: Casei 2011-03-24 15:47
Natalii1989 napisal(a):Na Twoim miejscu zainwestowałabym w jakieś kursy, które czasami nie są drogie, a dadzą Ci konkretny fach.


Aktualnie właśnie rozpocząłem taki kurs chociaż nie wiem na ile on mi pomoże ale aż taki drogi nie był, a że czasu wolnego mam dużo to się zdecydowałem... zawsze będzie co wpisać w CV.
napisał/a: ~gość 2011-03-24 15:51
Casei, mój narzeczony jest operatorem maszyn i praktycznie ciągle się dokształca w tym kierunku. Właśnie skończył 2 kursy i juz planuje następne. Tylko dlatego, ze wie, że im wiecej bedzie miał kompetencji, tym więcej możliwości.
A co się z tym wiąże, po każdym kursie idzie po podwyżkę, nieznaczną ale zawsze to robi, aby szef wiedział, że zna swoją wartość.
napisał/a: mozilla1 2011-03-24 15:51
Necia napisal(a):nie no nic takiego nie napisał, a wręcz przeciwnie

Ale ja tego nie pisałam o autorze tematu...tylko o tej osobie która mnie tak bulwersuje.

Ja was naprawdę rozumiem....i wiem o czym wy do mnie piszecie.
Ale ciężko znaleśc pracę w której zarabiało by się wymarzone pieniądze.
Zawsze będzie mało, bo apetyt rosnie w miare jedzenia.
No ale trzeba od czegoś zaczynac.....
I nie ważne moim zdaniem czy to praca pierwsza czy kolejna...ale ja wolałabym zarabiać 1200zł niż nie mieć zadnej pracy.

Sama też bym chciała zarabiac 2000-3000zł.
I też byłabym w stanie znosić wiele trudów w pracy....no ale w moich rejonach to naprawdę graniczy z cudem znalezienie takiej pracy.

Na chwile obecną mam swoją firmę, w której jestem do 20tej...dodatkowo wstaje o 3.40 dwa dni w tygodniu do kolejnej pracy....no i jeszcze żeby tego było mało to zaraz rozwijam swoją firmę na nowe tory.
napisał/a: ~gość 2011-03-24 15:58
Necia napisal(a):poza tym tak piszecie, żeby nie wybrzydzać itp. to ja zapraszam do Warszawy, gdzie wynajem byle klitki kosztuje 1300 zł, a gdzie rachunki, przejazdy, jedzenie itd.

Oczywiście, ze wszyscy wiedzą jakie są realia, w końcu każdy musi gdzieś mieszkać i za coś żyć.

Ale chcieć i móc to jednak niestety 2 różne sprawy. Wszystko idzie w górę, tylko nie pensje.
napisał/a: ~gość 2011-03-24 17:32
leila85 napisal(a):W Wojsku zarabiają 3,500 tys :) Po Studium Oficerskim, trwającym 12 miesięcy :) do tego darmowa kwatera, 13-tka, praca od pn-pt od 7.30 do 15.30, weekendy wolne, noworoczne bonusy w postaci dodatkowych złociszy...dobra opcja, ale tylko po SO.


Tylko ta praca w wojsku wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Owszem dostajesz mieszkanie ale nigdy nie wiesz gdzie. Poza tym SO jest dla osób z wyższym wykształceniem cywilnym. Weekendy nie zawsze są wolne- można mieć służbę np. 25.12.Dodatkowo te misje- teoretycznie można odmówić 3 razy, praktycznie nikt tego nie robi. Dopóki sytuacja polityczna jest w miarę stabilna jest ok ale wojsko za te pieniądze ma iść na wojnę, narażać swoje życie. W sytuacjach kryzysowych (np. powódź) to właśnie wojsko musi pracować. Wcale nie jest tak kolorowo jak piszesz.

No chyba, że to był ironiczny post
napisał/a: Casei 2011-03-24 20:33
Natalii1989 napisal(a):Casei, mój narzeczony jest operatorem maszyn i praktycznie ciągle się dokształca w tym kierunku. Właśnie skończył 2 kursy i juz planuje następne. Tylko dlatego, ze wie, że im wiecej bedzie miał kompetencji, tym więcej możliwości.
A co się z tym wiąże, po każdym kursie idzie po podwyżkę, nieznaczną ale zawsze to robi, aby szef wiedział, że zna swoją wartość.


Natalii1989, ja pracowałem w firmie, w której również podnosiłem kwalifikacje, zdałem dość trudny egzamin po bardzo krótkim czasie szkolenia. Pisze trudny bo materiału było dość sporo i dość ścisły to był materiał. Przez 3 lata pracy nie dostałem nawet 1 zł podwyżki :) Tak jak i znaczna większość moich kolegów. Odpowiedzią kierowników było: "Brama się nie zamyka, chętnych jest pełno" Oczywiście temat nie jest o tym bo są "firmy" i firmy no i oczywiście zgadzam się z Tobą, że podnoszenie kwalifikacji to jest metoda aby więcej zarabiać. Tylko w tym przypadku najlepiej najpierw gdzieś pracować, żeby wiedzieć w jakim kierunku podnosić te kwalifikacje o ile oczywiście jest taka możliwość.

mozilla napisal(a):Ja was naprawdę rozumiem....i wiem o czym wy do mnie piszecie.
Ale ciężko znaleśc pracę w której zarabiało by się wymarzone pieniądze.
Zawsze będzie mało, bo apetyt rosnie w miare jedzenia.
No ale trzeba od czegoś zaczynac.....
I nie ważne moim zdaniem czy to praca pierwsza czy kolejna...ale ja wolałabym zarabiać 1200zł niż nie mieć zadnej pracy.


Zacznijmy od tego, że w ogóle ciężko znaleźć pracę nawet za 1200 zł
Ale mnie właśnie też ciekawi to, że jest ciężko ale mimo to są osoby co sobie radzą i zarabiają naprawdę nieźle, oczywiście jak na ten kraj.
Może i zawsze będzie mało ale uwierz mi, że gdybym miesięcznie zarabiał stale te 2000 zł na rękę za uczciwą pracę byłym już zadowolony.
W poprzedniej pracy zarabiałem nawet i 2500 ale co z tego jak za miesiąc czy dwa otrzymywałem znowu magiczne 1300 z którymi nie wiadomo było co zrobić.
Teraz szukam każdej pracy ale nieustannie zastanawiam się co zrobić, żeby znaleźć normalną. Co do 1200 zł to nie bardzo już w tym wieku cieszyłbym się z takiego zarobku bo gdybym napadł na bank i by mnie złapali miałbym zdecydowanie lepiej bo oprócz 3ech posiłków dziennie miałbym jeszcze dach nad głową zapewniony na kilka lat :)

Co do pracy w wojsku to magda m, ma rację poza tym wojsko to teraz taka każda instytucja jak np. ZUS, PZU, Urzędy miasta itp z tą różnicą, że do wojska można się dostać nie mając znajomości... i wtedy Cię właśnie ciągają po Polsce i nigdy praktycznie nie awansujesz :) a do w/w bez znajomości się raczej nie dostaniesz chyba, że na staż.