narzeczeństwo, wspólne mieszkanie i kolęda

napisał/a: chasia 2012-12-10 10:21
Witam, nie wiem czy to odpowiedni dział na taki temat ale zbliża się czas wizyt księży w domach czyli kolęda. Mieszkamy z moim narzeczonym razem i chcemy przyjąć kolędę ale ja zaczynam się bać...

czy ktoś z was był w podobnej sytuacji??

a może lepiej dać sobie spokój i przyjąć następną kolędę już jako mąż i żona?
napisał/a: ~gość 2012-12-10 10:31
My nie przyjmowaliśmy w ogóle. Generalnie zależy jaki ksiądz, jedni są spoko, ale tak jak ja miałam jeszcze u rodziców kolędę z proboszczem, to mało brakło a od dziwek by mnie zwyzywał...
napisał/a: Miśka27 2012-12-10 10:34
My przyjmowaliśmy księdza dwukrotnie. Mieszkamy na terenie baaaardzo fajnej parafii.
Pierwszy raz nie byliśmy jeszcze zaręczeni. Ksiądz porozmawiał z nami z 10 minut, o pracy, planach, czy mamy wobec siebie poważne zamiary ;) :P i takie tam. Bez moralizowania i krytyki, zapraszał nas na nabożeństwa i msze do kościoła, zachęcał do spowiedzi i tyle.
Za drugim razem już byliśmy zaręczeni, więc nam opowiedział o formalnościach, protokole, pytał o ślub, przygotowania. Nie wziął od nas ofiary, bo powiedział, że mamy wystarczająco dużo wydatków. Jak chodziliśmy później załatwiać formalności, to nas pamiętał.
Obydwie wizyty przebiegły w bardzo sympatycznej atmosferze, ale - to wiadomo - zależy od księdza :)
napisał/a: chasia 2012-12-10 10:36
vanilla,
właśnie tego się boję...
zeszła kolęda u P. na której była wyglądała tak, że ksiądz każdy temat sprowadzał do tego, że mamy pamiętać, że narzeczona to jeszcze nie żona...

Miśka27,
no właśnie my mieszkamy na terenie parafii zakonu franciszkanów :P
napisał/a: Miśka27 2012-12-10 10:38
chasia, Franciszkanie są podobno ok :)
My mieszkamy "u" Pallotynów :)
napisał/a: chasia 2012-12-10 10:43
Miśka27,
zobaczymy....

mój teść się ostatnio śmiał, że ksiądz nas będzie pytał kto do kogo przyjeżdża czyli kto mieszka na stałe a kto odwiedza :P
napisał/a: ~gość 2012-12-10 11:24
chasia napisal(a):no właśnie my mieszkamy na terenie parafii zakonu franciszkanów :P
ja obecnie też, mąż kiedyś służył u nich, generalnie klawa parafia, liberalne ludki, jak w mojej dawnej parafii proboszcz nie chce dać chrztu, to młodzi lecą do franków ;)
napisał/a: Gvalch'ca 2012-12-10 12:09
My po prostu mówiliśmy ministrantowi, że dziękujemy ale nie skorzystamy. Nadal tak mówimy zresztą. Jakoś nie lubimy akwizytorów Do znajomych, którzy mieszkają na wsi kiedyś przyszedł ksiądz tak kompletnie bez zapowiedzi chociaż godzinę przed to mówią, że całkiem spoko było, mimo, że oni ani do kościoła nie chodzą, mają tylko cywilny ślub, a dziecka nie mają zamiaru chrzcić. Tylko nie wiem z ilu tych faktów ksiądz zdawał sobie sprawę?
napisał/a: kania3 2012-12-10 13:23
chasia napisal(a):vanilla,
właśnie tego się boję...
zeszła kolęda u P. na której była wyglądała tak, że ksiądz każdy temat sprowadzał do tego, że mamy pamiętać, że narzeczona to jeszcze nie żona...


Ślub bierzecie niedługo, więc chyba nie powinno być tak strasznie, chociaż pewnie coś tam nawiążę, może będzie was namawiał, żebyście sobie pomieszkali osobno, no nie wiem. Nie wiem, jakich tam macie księży, grunt, że nie mieszkasz na terenie Waszych jezuitów, wtedy chyba bym Ci doradzała uciekać. Jaka mi traumę jeden zaserwował (niesłusznie zresztą) brrrrrrrr.....
napisał/a: aurinko3 2012-12-10 13:30
My wynajmujemy mieszkanie na terenie zupełnie obcej parafii. W sumie jeszcze nie rozmawialiśmy o przyjęciu księdza. Chyba dwa razy byłam obecna w trakcie kolędy u mojego Tż i było bardzo fajnie. :) Pytał kiedy ślub itd.
napisał/a: ~gość 2012-12-10 14:19
Gvalch'ca napisal(a):My po prostu mówiliśmy ministrantowi, że dziękujemy ale nie skorzystamy.
a ja to rok temu nie otwierałam nawet :P chociaż druga sprawa, że z anginą się w łóżku wylegiwałam :P a w tym roku po sprawie - kolęda w sobotę a ja na szkoleniu u Chasi w mieście :D
napisał/a: chasia 2012-12-10 18:14
kania napisal(a):Waszych jezuitów



vanilla napisal(a): u Chasi w mieście :D

piwo?