Kolega/znajomy czy może coś więcej? Jak rozpoznać...

napisał/a: Wiesiu 2011-12-09 11:10
Borykam się z pewnym problemem... otóż zastanawiam się jak rozpoznać, że dziewczyna traktuje mnie jak kogoś więcej niż tylko kolegę. Nie pytał bym gdybym nie miał podejrzeń, że tak jest... ale boję się, że to po prostu wytwór mej wyobraźni... Hmm... na pewno występuje tu pozytywne nastawienie i bardzo dobry kontakt, zaskakująco dobrze mi się z nią rozmawia, ale dodam, że jesteśmy w tej samej grupie na studiach... Niby zauważam coś takiego, że złapie mnie za rękę czy poklepie czy coś w ten deseń... z drugiej zaś strony, może ten typ tak ma? Choć nie wiem, bo próbowałem to zaobserwować, ale nie zaobserwowałem... To co mnie zastanawia, to jej zagadkowe spojrzenia, ogólnie to bardzo wpatruje się w oczy i czasem jest tak, że jak siedzimy obok to przez 5 czasem 10 sekund się tak patrzymy i się np. roześmiejemy itp... no ale też nie wiem co o tym myśleć, może po prostu tak lubi.
Wiem, śmiesznie to brzmi, ale mam tu nie lada zagwostkę...Nie mam w tej kwestii doświadczenia, więc prosił bym o jakieś sugestie.
napisał/a: dziewczynkaa 2011-12-09 11:31
oj Wiesiu, :P z tego co opisales wnioskuje, ze chyba jej sie podobasz... a nie prosciej jest umowic sie z nia po zajeciach? wtedy bedziesz wiedzial wiecej jaki ma do Waszej znajomosci stosunek. Tylko dzialaj szybciej, bo zacznie takie powloczyste spojrzenia wysylac do kogos innego ;)
napisał/a: Wiesiu 2011-12-09 12:27
Właśnie rzecz w tym, że tu nie ma nic prostego...
Miałem okazje się z nią spotkać po zajęciach, bo byłem u niej w domu w celu dokonania pewnej naprawy... (w zasadzie sporo się wahałem czy jechać, żebym nie wyszedł na dobrego kolegę mechanika... no ale pojechałem) miałem nadzieję, że czegoś więcej się dowiem... no ale się nie dowiedziałem, spędziłem z nią w zasadzie cały dzień, było miło i przyjemnie, sporo się o niej dowiedziałem, ale mam wrażenie, że nie wykorzystałem możliwości przez mą niezbyt dużą śmiałość... (tu muszę nadmienić, że jak mi nie zależy to mam jej całkiem sporo, ale w tym przypadku obawiam się, że ta osobniczka mnie urzekła...).
Ponadto sprawę komplikuje to, że z tego co wiem, to ona się niedawno rozstała z chłopakiem i skąd mogę wiedzieć, że zaraz do niego nie wróci? Nigdy o nim nie wspominała, więc nie wiem jak te relacje wyglądają...
Nie chcę podejmować żadnych radykalnych kroków, bo wyjdzie kaszana jak okaże się, że mi zależy na jakiejś tam bliższej relacji a ona w ogóle nie bierze tego pod uwagę...
napisał/a: dziewczynkaa 2011-12-09 13:27
Wiadomo, ze jak na kims nam zalezy to wtedy za duzo mysli sie nad tym co i jak powiedziec itp... Wtedy nic juz nie jest takie proste i klarowne jak to kiedy nie musimy sie starac, zeby dobrze wypasc, bo zazwyczaj nasi znajomi i tak nas akceptuja takimi jakimi jestesmy...bez zbednego spinania sie.
Moze tak byc, ze ona jeszcze mysli o bylym; moze tez juz w ogole nie zaprzata sobie nim glowy; moze wlasnie poznales swoja druga polowke; moze ona niedlugo sie zniecheci do Ciebie jak tak bedziesz sie zastanawial nad zaproponowaniem czegos co choc troche przypominaloby randke... i wreszcie mozna by tu gdybac i gdybac co by bylo gdyby tylko czy to cos w czyms pomoze? Jak sie czlowiek nie odwazy i nie przekona to sie nie dowie. Kto nie ryzykuje nie zyskuje, ale tez moze stracic... w Twoim wypadku szanse na fajny zwiazek :) A jakie ma plany na sylwestra? moze cos bys zaproponowal, albo udaloby sie isc na niego razem :)
napisał/a: shadow1 2011-12-09 18:12
A mówiła Ci z jakiego powodu zerwała se swoim chłopakiem i ile byli ze sobą?
napisał/a: Wiesiu 2011-12-09 19:08
Nie, nic nie mówiła... w ogóle nie mówiła, że ma/miała... wiem to jedynie z fb i z pewnych rozmów jej koleżanek. Świadomie o to nie pytałem, sam już jednak nie wiem czy to dobrze czy źle...
Nie wydaje się być jakaś podłamana ani nic w podobie...
napisał/a: shadow1 2011-12-09 19:11
A jak bardzo daleko od siebie mieszkacie? Chodzi mi o wasze rodzinne miasta? Bo na razie rozumiem widujecie się codziennie.:)
napisał/a: Wiesiu 2011-12-09 19:17
No codziennie nie... raczej 3 razy w tygodniu... Mieszkamy w tym samym mieście, ale daleko... także jak bym chciał to i tak na spacer jej nie wyciągnę.
napisał/a: shadow1 2011-12-09 19:21
Ruzumiem. Warto spróbować niż nic nie robić i potem żałować. Jeżeli dziewczyna daje wyraźne sygnały, że jest zainteresowana i w pewnym sensie odwzajemnia sympatę. Oprócz kierunku studiów macie jakieś wspólne zainteresowania?
napisał/a: Wiesiu 2011-12-09 20:58
Z tymi zainteresowaniami to różnie, coś tam się znajdzie. Podobne to mamy spojrzenie na wiele spraw, tyle zauważyłem...
Tu się rozchodzi o to, że nie wiem czy to są wyraźne sygnały zainteresowania czy po prostu wyraz zwykłej koleżeńskiej sympatii.. w tym jest cały problem, bo w kwestii ewentualnego spotkania, to już ja bym coś wymyślił... zawsze można się udać do jakiegoś kina/teatru/ opcjonalnie na koncert... ale ja nie mam zamiaru się starać, jeżeli to jest z góry skazane na niepowodzenie i potem się tylko rozczarować... Dlatego właśnie założyłem ten wątek :P
napisał/a: shadow1 2011-12-09 21:09
Zawsze trzeba próbować i się nie poddawać. Warto spróbować. Na początku zwykłe spotkania, a z czasem zobaczysz, co z tego wyjdzie. A jaka ona jest w stosunku do Ciebie, może coś więcej opiszesz? O czym rozmawiacie? Co studiujecie?
napisał/a: ~gość 2011-12-10 01:29
Wiesiu napisal(a):ale ja nie mam zamiaru się starać, jeżeli to jest z góry skazane na niepowodzenie i potem się tylko rozczarować...

Ech Wiesiu, nigdy bym Cie nie posadzal o az takie asekuranctwo...
To troche tak, jakby ktos zawzial sie i zadeklarowal, ze nie bedzie gral w Lotto dopoki nie bedzie mial gwarancji, ze trafi co najmniej "piatke"...Bo po co narobic sobie smaku i potem sie rozczarowac..?
Niestety efekt koncowy wiekszosci dzialan, ktore podejmujemy w zyciu pograzony jest w mroku tajemnicy...Mozna zyskac, mozna stracic.Jak komus polepszy to samopoczucie i zwiekszy komfort podejmowania decyzji, to mozna udac sie po "porade" do jasnowidza...Niestety, obawiam sie, ze nawet on nie da glowy, ze przyszlosc bedzie akurat taka jak w jego "przepowiedni"...Tym bardziej nikt z tego forum nie zagwarantuje Ci ze 100%-owa pewnoscia, ze mozesz isc jak po swoje.
Ty nie masz do stracenia nic-poza ta dziewczyna, ktora zalozywszy, ze rzeczywiscie jest Toba zainteresowana, a z Twojej strony brak jakichkolwiek "ruchow" i sygnalow zwrotnych, w koncu postawi na Tobie krzyzyk.
Zyskac mozesz wiele-byc moze nawet babcie Twoich wnukow...
Przeciez jezeli nawet okaze sie, w co watpie, ze ona widzi w Tobie tylko i wylacznie kolege oraz mechanika na telefon, to korona Ci z glowy nie spadnie...Pozostaniecie w dotychczasowej relacji i tyle.
Kazdy zwiazek zaczal sie kiedys od "pierwszego kroku", ktory ktos wykonal...
Wiesiu napisal(a):... Mieszkamy w tym samym mieście, ale daleko... także jak bym chciał to i tak na spacer jej nie wyciągnę.

Czytam i oczom nie wierze...Niby czemu nie?